Starania 40+
-
WIADOMOŚĆ
-
Riki wrote:A po jakim czasie można zwiększyć dawkę bo dzisiaj zwiekszylam i biorę 75 a kiedy kolejny raz mogę zwiększyć chciałabym szybko zmniejszyć te TSH
nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ dawkę dobiera się nie pod tsh tlyko pod ft4... a ty nie masz norm ciązowych. Załamują mnie endokrynolodzy... nie możesz zwiększyć za duzo i od razu, bez badań, bo wejdziesz w nadczynność. Może zadzwoń do labu i zapytaj o normy dla 1 trymestruRiki lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyChciałam trochę przybliżyć wam moja osobę i doświadczenia z ciążami i porodami w Polsce i w Anglii. Dwoje urodziłam w Polsce w Warszawie (Dzieci: syn 19 i córka 14 lat). W Anglii córka 8lat. Powiem tak w Polsce czułam się jak w fabryce. 4 rodzące na sali. Łóżka ustawione tak, że praktycznie możemy sobie zaglądać w... Zbyt długi czas parcia, pach położna z nożyczkami i nacięte krocze aby szybciej wypchnąć, aby było po. Ja nie chciałam nacięcia i golenia. Nie słuchali. Teraz mam cipkę no ze zrostami i bliznami. Nie mogłam rodzic jak chciałam tylko na łóżku leżąc. Położna stwierdziła że nie będzie się wyginać aby złapać dziecko.
Tu w Anglii miałam pojedynczą sale z wanną z ciepłą wodą, przyciemnione światło, odgłosy morza, ptaków i mąż obok. Poleciły piłkę do skakania. Pozycja jaką chciałam w wannie. Kiedy przychodziły trudne chwile gas rozweselający i rozmowy, porady. Mało tego położna przyniosła mi Lucozade bo stwierdziła że nie jadłam długo i muszę mieć siłę na parcie. Pierwszy raz doszłam sama do finału porodu. Mam na myśli ten moment kiedy wszystko tam jest już bardzo napięte i pali jak ogień. Nie pękłam ani nic. Łożysko zostało mi pokazane, że wyszło całe. Po paru minutach przynieśli mi kawę i tosta bo pewnie głodna jestem. Po 6 godzinach wyszłam do domu. Później położna przez tydzień przyjeżdża codziennie do domu z całym sprzętem. Bada dziecko i mamę. Rozmawia, pyta, pokazuje wszystko jeżeli mama potrzebuje. Nie spiesząc się nie denerwując. W Polsce wmówiono mi że nie mogę karmić piersią bo mam płaskie brodawki i dziecko nie może dobrze chwycić i ssać. Używałam nakładek, laktatora aby tylko dziecko jadło moje mleko. Tu położna stwierdziła że dziecko ssie poprawnie, owszem sutki nie bardzo wystają ale przed karmieniem poleciła przyłożyć lód aby sutki stanęły i udało mi się. Poczułam jakie to wspaniałe uczucie kiedy dziecko ssie pierś.
W jednym zdaniu tutaj doświadczyłam porodu od A do Z. Położna poradziła abym się wsłuchała w siebie bo moje ciało "powie" mi co mam robić. Mam nadzieję że znowu będzie mi dane to wszystko przeżyć.
Syn Karol 19 lat zajęty studiami, pracą, dziewczyną. Mieszka parę dni u nas a parę dni u dziewczyny. Córka Oliwia 14 lat zajęta z koleżankami, szkołą i sportem. Najmłodsza Julia 8 lat gry, bajki, gotowanie z mamą. Cieszymy się kiedy wszyscy razem jesteśmy w domu i zjemy obiad przy wspólnym stole. Ogólnie każdy ma już swoje nawyki, swoje rzeczy do robienia taki swój mały świat. Jakby to powiedzieć już dzieci nie wymagają tyle uwagi. I właśnie z mężem zatęsknilismy jeszcze za maluszkiem, za bobaskiem który potrzebuje dużo uwagi i opieki, przytulania. Starsze też jeszcze przyjdą i się przytulą ale to już nie tak często. Tutaj nikt nie komentuje ani wieku ciężarnej ani ilości dzieci. Mam nadzieję że kiedyś w Polsce też tak będzie. Przepraszam rozpisałam się ale chciałam wam ukazać różnice w jaki sposób prowadzą ciążę i się rodzi w Anglii i w Polsce. Tutaj praktycznie do 8-12tc ciąży nic nie robią. Jeżeli poronisz to lepiej bo widocznie coś było nie tak. W Polsce podtrzymują ciążę od najwcześniejszych tygodni. W Polsce Epidural czy inne znieczulenie jest (było wtedy kiedy ja rodziłam) mało dostępne. Tutaj kobiety angielskie tylko ból poczują i od razu Epidural biorą i paracetamol. Ja nie miałam żadnych znieczuleń ani razu. Wolalam czuć wszystko jak jest. Nie chciałam być otępiona lekami. Oczywiście nie ganie nikogo kto po nie sięga. Mówię tylko o moich odczuciach. Ogólnie doświadczenia w Polsce na "-" w Anglii na "+". No kończę wreszcie. Ale ulga tak się "wygadać". Dzięki wielkie za to że jesteście i odpisujecie mi i widzę że szczerze interesuje was co mam do powiedzenia. Dziękuję. ❤️❤️❤️❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca 2020, 12:23
Zefirka, Akinom 59, dagmara, Niebieska Gwiazda, Cherry78 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, orientujecie się czy jeśli tym razem nie bolą mnie w ogóle piersi w 2 fc a ZAWSZE mega bolały, to jest się czym martwić? Jakiś pomysł jaki może być powód? Moja lekarka mówiła, że od progesteronu bolą. W necie piszą coś zupełnie na odwrót, ja już głupia jestem. Macie wiedzę na ten temat?
-
nick nieaktualny
-
Aneta🥂 wrote:Chciałam trochę przybliżyć wam moja osobę i doświadczenia z ciążami i porodami w Polsce i w Anglii. Dwoje urodziłam w Polsce w Warszawie (Dzieci: syn 19 i córka 14 lat). W Anglii córka 8lat. Powiem tak w Polsce czułam się jak w fabryce. 4 rodzące na sali. Łóżka ustawione tak, że praktycznie możemy sobie zaglądać w... Zbyt długi czas parcia, pach położna z nożyczkami i nacięte krocze aby szybciej wypchnąć, aby było po. Ja nie chciałam nacięcia i golenia. Nie słuchali. Teraz mam cipkę no ze zrostami i bliznami. Nie mogłam rodzic jak chciałam tylko na łóżku leżąc. Położna stwierdziła że nie będzie się wyginać aby złapać dziecko.
Tu w Anglii miałam pojedynczą sale z wanną z ciepłą wodą, przyciemnione światło, odgłosy morza, ptaków i mąż obok. Poleciły piłkę do skakania. Pozycja jaką chciałam w wannie. Kiedy przychodziły trudne chwile gas rozweselający i rozmowy, porady. Mało tego położna przyniosła mi Lucozade bo stwierdziła że nie jadłam długo i muszę mieć siłę na parcie. Pierwszy raz doszłam sama do finału porodu. Mam na myśli ten moment kiedy wszystko tam jest już bardzo napięte i pali jak ogień. Nie pękłam ani nic. Łożysko zostało mi pokazane, że wyszło całe. Po paru minutach przynieśli mi kawę i tosta bo pewnie głodna jestem. Po 6 godzinach wyszłam do domu. Później położna przez tydzień przyjeżdża codziennie do domu z całym sprzętem. Bada dziecko i mamę. Rozmawia, pyta, pokazuje wszystko jeżeli mama potrzebuje. Nie spiesząc się nie denerwując. W Polsce wmówiono mi że nie mogę karmić piersią bo mam płaskie brodawki i dziecko nie może dobrze chwycić i ssać. Używałam nakładek, laktatora aby tylko dziecko jadło moje mleko. Tu położna stwierdziła że dziecko ssie poprawnie, owszem sutki nie bardzo wystają ale przed karmieniem poleciła przyłożyć lód aby sutki stanęły i udało mi się. Poczułam jakie to wspaniałe uczucie kiedy dziecko ssie pierś.
W jednym zdaniu tutaj doświadczyłam porodu od A do Z. Położna poradziła abym się wsłuchała w siebie bo moje ciało "powie" mi co mam robić. Mam nadzieję że znowu będzie mi dane to wszystko przeżyć.
Syn Karol 19 lat zajęty studiami, pracą, dziewczyną. Mieszka parę dni u nas a parę dni u dziewczyny. Córka Oliwia 14 lat zajęta z koleżankami, szkołą i sportem. Najmłodsza Julia 8 lat gry, bajki, gotowanie z mamą. Cieszymy się kiedy wszyscy razem jesteśmy w domu i zjemy obiad przy wspólnym stole. Ogólnie każdy ma już swoje nawyki, swoje rzeczy do robienia taki swój mały świat. Jakby to powiedzieć już dzieci nie wymagają tyle uwagi. I właśnie z mężem zatęsknilismy jeszcze za maluszkiem, za bobaskiem który potrzebuje dużo uwagi i opieki, przytulania. Starsze też jeszcze przyjdą i się przytulą ale to już nie tak często. Tutaj nikt nie komentuje ani wieku ciężarnej ani ilości dzieci. Mam nadzieję że kiedyś w Polsce też tak będzie. Przepraszam rozpisałam się ale chciałam wam ukazać różnice w jaki sposób prowadzą ciążę i się rodzi w Anglii i w Polsce. Tutaj praktycznie do 8-12tc ciąży nic nie robią. Jeżeli poronisz to lepiej bo widocznie coś było nie tak. W Polsce podtrzymują ciążę od najwcześniejszych tygodni. W Polsce Epidural czy inne znieczulenie jest (było wtedy kiedy ja rodziłam) mało dostępne. Tutaj kobiety angielskie tylko ból poczują i od razu Epidural biorą i paracetamol. Ja nie miałam żadnych znieczuleń ani razu. Wolalam czuć wszystko jak jest. Nie chciałam być otępiona lekami. Oczywiście nie ganie nikogo kto po nie sięga. Mówię tylko o moich odczuciach. Ogólnie doświadczenia w Polsce na "-" w Anglii na "+". No kończę wreszcie. Ale ulga tak się "wygadać". Dzięki wielkie za to że jesteście i odpisujecie mi i widzę że szczerze interesuje was co mam do powiedzenia. Dziękuję. ❤️❤️❤️❤️
06.11.2020 *IVF *IMSI MACS. Mamy ❄🙏🙏🙏
7.01.2021 naturalny cudzie trwaj ❤️❤️❤️
1.03.2020 zdrowy chłopiec 🥰🥰🥰
Immunologia- KIR AA - accofil + intralipid
AMH 0,89, Insulinooporność - lekka,
On: DFI 52% HLA-C : C1, Morfologa 1%
-
baby wrote:nie trać nadziei
możesz zadrościć - jeśli by to miało pomóc
ja tu bywałam kilka razy, poddawałam się i potem wracałam
kiedyś mierzyłam temperaturę, potem już nawet z tym dałam spokój
ale w głębi serca to pragnienie ciągle było
no i mam 43 lata - rodzę za około 3 miesiące
TRZYMAM ZA WAS MOCNO KCIUKI!!!!Akinom 59 lubi tę wiadomość
06.11.2020 *IVF *IMSI MACS. Mamy ❄🙏🙏🙏
7.01.2021 naturalny cudzie trwaj ❤️❤️❤️
1.03.2020 zdrowy chłopiec 🥰🥰🥰
Immunologia- KIR AA - accofil + intralipid
AMH 0,89, Insulinooporność - lekka,
On: DFI 52% HLA-C : C1, Morfologa 1%
-
nick nieaktualnyeska29044 wrote:fajnie, że podzieliłaś się swoimi odczuciami . Zastanawiam się tylko co w przypadku kiedy para ma problem? Czy sa takie kliniki niepłodności jak u nas?
Nie mam pojęcia. Nie znam żadnej mamy która ma problem i nie mogę nic w tym temacie powiedzieć. Wiem tylko z ulotek w przychodni że jeżeli para ma problemy i stara się o dziecko to pierwsze in vitro jest za darmo.
Ciężarne kobiety mają 100% darmowe prowadzenie ciąży i ewentualne badania czy leki, dentysta, recepty, witaminy i jeszcze rok po urodzeniu dziecka. -
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Chętnie bym się nie skupiała na tym, tylko jakoś się dziwnie czuję, jakby mi czegoś brakowało. Zawsze bolały bardzo, na tyle, że odczuwam teraz ten brak 😂 śmiesznie to brzmi. No jakby to wyjaśnić, po tym poznawałam, że to już 2 faza cyklu. Lekarka mi mówiła, że za ból odpowiada wysoki progesteron. Ja doczytałam, że ból jest spowodowany nierownowagą między estradiolem i progesteronem. Więc albo prog jest niski, albo się coś wyrównało. Pieron wie. Poszłam dziś zbadać proga. Aczkolwiek nie mam pewności który dziś jest dpo. W jednej z wersji 7. Ale może być rownież 6 lub 5, tak na upartego. Z tym, że piersi mnie zwykle bolały od początku 2 fazy cyklu, czyli jak się tylko śluz zmieniał. Wiem, że może być jeden cykl taki, drugi inny... u mnie stałe był taki sam, stąd moje zdziwienie. A może w tym jest właśnie problem z zajściem?
Freja, Ty pamiętasz który cykl był szczęśliwy? Z bólem czy bez? -
eska29044 wrote:Freja a czy kojarzysz, że w cyklu kiedy się udało bolał cię brzuch dużo wcześniej tj.10-8 dni przed okresem. Ja tak mam teraz ale tez miewałam w innych cylach starań. Mam nadzieje, że to nie edometrioza z drugiej strony przy braku starań nie bolał nigdy tylko lekko w dzień okresu. Zaczynam się stresować bo i samopoczucie kiepskie, biochemia może zaś
Hehe, zasypałyśmy właśnie freję pytaniami 😄 ciekawe czy można pamiętać takie rzeczy 🙂😊😉 -
Miałam 5 ciąż teraz i uwierzcie mi w każdej inaczej. Miałam cykle z bólem i cykle bez. Miałam ciążę z objawami od 6 dpo i bez objawów do "po okresie". Nawet wykresy wyglądały bardzo róznie... no nie ma tak jak od linijki.
Ba! miałam nawet nieciążowe cykle z mdłościami po owulacji. A w tej ciązy mdłości chyba dopiero od 5 tygodnia no nie da się przewidzieć. Nawet jak się zna swój organizm dobrze.
Chociaz zwykle w ciążach miałam mega wkurw i brak dolegliwości ze strony jelit. Oprócz tejAllende, Akinom 59, Niebieska Gwiazda lubią tę wiadomość
-
Freja000 wrote:Miałam 5 ciąż teraz i uwierzcie mi w każdej inaczej. Miałam cykle z bólem i cykle bez. Miałam ciążę z objawami od 6 dpo i bez objawów do "po okresie". Nawet wykresy wyglądały bardzo róznie... no nie ma tak jak od linijki.
Ba! miałam nawet nieciążowe cykle z mdłościami po owulacji. A w tej ciązy mdłości chyba dopiero od 5 tygodnia no nie da się przewidzieć. Nawet jak się zna swój organizm dobrze.
Chociaz zwykle w ciążach miałam mega wkurw i brak dolegliwości ze strony jelit. Oprócz tej
Czyli Full loteria.
Mam dziewczyny wynik progesteronu. 23,40 ng/ml. Norma dla lutealnej fazy jest do 15,9 ng/ml. Już nie raz miałam ponad 20, więc nic mi to nie mówi... zagadka pozostaje bez odpowiedzi.Akinom 59, Freja000 lubią tę wiadomość
-
Allende wrote:Czyli Full loteria.
Mam dziewczyny wynik progesteronu. 23,40 ng/ml. Norma dla lutealnej fazy jest do 15,9 ng/ml. Już nie raz miałam ponad 20, więc nic mi to nie mówi... zagadka pozostaje bez odpowiedzi.Akinom 59 lubi tę wiadomość
06.11.2020 *IVF *IMSI MACS. Mamy ❄🙏🙏🙏
7.01.2021 naturalny cudzie trwaj ❤️❤️❤️
1.03.2020 zdrowy chłopiec 🥰🥰🥰
Immunologia- KIR AA - accofil + intralipid
AMH 0,89, Insulinooporność - lekka,
On: DFI 52% HLA-C : C1, Morfologa 1%
-
Dziewczyny, znacie się na mięśniakach?
Jakieś pół roku temu lekarz znalazł mi mięśniaka w macicy. Powiedział, że nie zniknie, ale może się powiększyć.
Dwa miesiące temu inny gin, powiedział, że mam mięśniaka, ale zwapniały.
Wczoraj kolejny gin powiedział, że nie mam mięśniaków.
Więc jednak zniknął???
I inne pytanie: robicie sobie USG piersi?2017 - synek ♥
10.2019 - [*] 10tc.
03.2020 - [*] 10tc. zespół Edwardsa
10.2020 - [*] 8tc. zespół Edwardsa
MTHFR C667T hetero
MTHFR A1298C hetero
PAI-1 4G hetero -
dagmara wrote:Dziewczyny, znacie się na mięśniakach?
Jakieś pół roku temu lekarz znalazł mi mięśniaka w macicy. Powiedział, że nie zniknie, ale może się powiększyć.
Dwa miesiące temu inny gin, powiedział, że mam mięśniaka, ale zwapniały.
Wczoraj kolejny gin powiedział, że nie mam mięśniaków.
Więc jednak zniknął???
I inne pytanie: robicie sobie USG piersi?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2020, 10:44
06.11.2020 *IVF *IMSI MACS. Mamy ❄🙏🙏🙏
7.01.2021 naturalny cudzie trwaj ❤️❤️❤️
1.03.2020 zdrowy chłopiec 🥰🥰🥰
Immunologia- KIR AA - accofil + intralipid
AMH 0,89, Insulinooporność - lekka,
On: DFI 52% HLA-C : C1, Morfologa 1%
-
dagmara wrote:Dziewczyny, znacie się na mięśniakach?
Jakieś pół roku temu lekarz znalazł mi mięśniaka w macicy. Powiedział, że nie zniknie, ale może się powiększyć.
Dwa miesiące temu inny gin, powiedział, że mam mięśniaka, ale zwapniały.
Wczoraj kolejny gin powiedział, że nie mam mięśniaków.
Więc jednak zniknął???
I inne pytanie: robicie sobie USG piersi?
Zwapniał i się wykruszył? 😉 mnie też się zdarza, że coś znika. Jak np. Zespół policystycznych jajników, który rzekomo się albo ma albo nie i nie da się tego wyleczyć. Całe życie miałam, a od kilku (4-5) lat, nie.
Piersi...to też ciekawostka. Może raz miałam usg, o ile mi się coś nie myli. Wszyscy oczy otwierają że zdziwienia, a mnie naprawdę nigdy lekarze nie badali/ nie zlecali usg piersi. Nawet tak dotykowo może z raz lekarz zbadał. Nie pytajcie czemu, bo pojęcia nie mam. Ja mam małe piersi, "sportówki" więc jakoś tak przyjęłam, że nikt się nimi nie interesuje, bo jakby ich prawie nie ma. -
dagmara wrote:Dziewczyny, znacie się na mięśniakach?
Jakieś pół roku temu lekarz znalazł mi mięśniaka w macicy. Powiedział, że nie zniknie, ale może się powiększyć.
Dwa miesiące temu inny gin, powiedział, że mam mięśniaka, ale zwapniały.
Wczoraj kolejny gin powiedział, że nie mam mięśniaków.
Więc jednak zniknął???
I inne pytanie: robicie sobie USG piersi?
Mam mięśniaki.Jak byłam w ciąży pięć lat tem to rosły razem z brzuchem.Lekarze mocno im się przyglądali.W ostatniej ciąży już na nie, nie patrzyli bo małe(mam dwa średniej wielkości i kilka drobnych bez znaczenia).Z tego co pamiętam jak kobieta przestaje miesiączkować to się obkurczają.Ja mam swoje zostawić i obserwować raz do roku na usg czy nie przekształcają się w złośliwe.Bardzo rzadko tak się dzieje.Także do końca nie wiem jak jest,moje się obkurczyły a menopauzy jeszcze nie mam.