Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
Od razu mnie brzuch zaczął bolec jak zobaczyłam, że @ niedługo 😂✌️
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
nick nieaktualnyKasia 1805 wrote:Dlaczego? Wszystko będzie ok. Tylko musisz się na to karmienie nastawić tak na 100% bo nastawienie ma duże znaczenie. Ja raczej nie mam z tym problemów - z kp- więc nawet żadna negatywna myśl na ten temat nie przechodzi mi przez głowę 😉 przy pierwszym dziecku wszystko ok, przy drugim odrobinę gorzej bo mały na początku nie bardzo chciał jeść z lewej piersi więc ta zrobiła się sporo mniejsza, ale nie podałam się bo w niej też coś było i dawalam mu obie i daliśmy radę tak do 11miesięcy aż mały dosłownie z dnia na dzień sam odstawil się od piersi 😁
Ale z drugiej strony rozumiem trochę Twoje obawy bo ja zawsze na początku mam tak duży nawal mleka(pomimo małych piersi), że więcej muszę ściągać i wylewać niż mały da radę przejeść i w nocy kilka razy to masakra, a najgorzej było mi w szpitalu bo inne kobiety smacznie spały, aż chrapaly, a ja albo karmilam małego, albo rozmasowywalam grudki i sciagalam 😑 no ale to też nie trwa wiecznie i też mija 😉 więc grunt to pozytywne nastawienie. A jeśli boisz się, że nie będziesz miała pokarmu lub za mało to przecież jest butelka i mleko w proszku. Trudno jak masz karmić piersią to będziesz, jak nie to nie. Pamiętaj że jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi 😉
U mnie bylo tak- ja po cc, corka 2 kg ale dorwala sie jak smok, az polozne sie dziwily ze daje rade, mleczko bylo ale zeby nie tracila zbyt duzo na wadze to jeszcze byla dokarmiana mm. W domu bylo ok, do czasu az po kazdym karmieniu corka zaczela plakac, polozna twierdzila ze ja cos nie tak zjadlam, ciągle jakieś "bo pewnie pani zjadla...", tesciowa przychodzila, kontrolowala, stala nad nami, twierdzila ze zle to robie i dusze dziecko (😱), mleka bylo coraz mniej, ja na chlebie i wodzie, laktator nie dawal rady a dziecko nadal plakalo. W koncu dalam spokoj ale okazalo sie ze na zwyklym mm nie jest lepiej a pediatra nie reagowala, nie chciala ani dac mleka dla alergikow ani skierowania do alergologa. Nie chce nikogo obwiniac ale stres zrobil swoje i mam przykre wspomnienia (nie raz plakalam przez to) i mam stracha teraz. A mleczko mm i butelke to kupimy jeszcze prze porodem zeby pozniej nie bylo klopotow np.w środku nocy. Przezorny zawsze ubezpieczony. I nie dam sobie wmowic ze jestem zla matka bo nie karmie piersia. Za duzo juz przeszlam. Bedzie mleko-bede karmic, nie-to trudno.Kasia 1805 lubi tę wiadomość
-
Iza i to jest dobre podejście nic się nie martw czy będziesz karmiła piersią czy z butelki to i tak będziesz dla swojego dziecka najwspanialszą mamą na świecie ☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2019, 12:22
AdelaX, Kasia 1805 lubią tę wiadomość
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
mother84 wrote:Adelax haha nawet nie wiem kiedy @ 😂😂😂wyjątkowo jakoś straciłam rachubę. Aż spojrzałam teraz w kalendarzyk - jakoś piątek ma być najszybciej, ale miałam też dłuższe cykle więc i na dobrą sprawę może być w środę za tydzień. Ale ja się nie nastawiam na serio. Jakoś wyjątkowo w tym cyklu mam nastawienie, że trudno się mówi i tyle.
-
Co do karmienia piersią to jak dla mnie to było cudowne a przeszłam bardzo trudna droge. W ogóle wszystko co związane z porodem było dla mnie trauma wiec mam nadzieje ze teraz się nie powtórzy. Staram się o tym nie myslec. Nie będę się rozpisywać bo to nie ten wątek 😉
Natomiast powiem ze pomimo wszystkiego chciałam karmić choć początkowo nie miałam mleka to i tak probowalam, uspokoiłam się w domu po szpitalu i mleko zaczęło lecieć jak woda z fontanny 🙂 nie potrafiłam się na początku do tego przekonac bo było bolesne i niewygodne ale potem to pokochałam. Każdy jest inny jeśli teraz przyjdzie mi nie karmić to się nie zalame.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2019, 13:00
-
Jak tam inne staraczki, co u was?
Pola co do wykresu owu nie pomoge bo aż tak się nie znam
Trzymajcie za mnie kciuki bo wlasnie jade na biopsje tarczycy i mam mega stresa choć podobno to nie boli. Może któraś z Was miała i doda mi otuchy?🙉Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2019, 12:45
-
Ja miałam biopsję piersi to może podobne😜 nie bolało nic
AdelaX lubi tę wiadomość
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
nick nieaktualnymother84 wrote:Iza i to jest dobre podejście nic się nie martw czy będziesz karmiła piersią czy z butelki to i tak będziesz dla swojego dziecka najwspanialszą mamą na świecie ☺️
Corka od 6msc życia byla na tym wstretnym nutramigenie i tez sie nasluchalam czym ja ją karmie i z 2kg mam teraz 26kg, i co najwazniejsze-bez alergii na mleko krowie! -
nick nieaktualny
-
Iza34 wrote:U mnie bylo tak- ja po cc, corka 2 kg ale dorwala sie jak smok, az polozne sie dziwily ze daje rade, mleczko bylo ale zeby nie tracila zbyt duzo na wadze to jeszcze byla dokarmiana mm. W domu bylo ok, do czasu az po kazdym karmieniu corka zaczela plakac, polozna twierdzila ze ja cos nie tak zjadlam, ciągle jakieś "bo pewnie pani zjadla...", tesciowa przychodzila, kontrolowala, stala nad nami, twierdzila ze zle to robie i dusze dziecko (😱), mleka bylo coraz mniej, ja na chlebie i wodzie, laktator nie dawal rady a dziecko nadal plakalo. W koncu dalam spokoj ale okazalo sie ze na zwyklym mm nie jest lepiej a pediatra nie reagowala, nie chciala ani dac mleka dla alergikow ani skierowania do alergologa. Nie chce nikogo obwiniac ale stres zrobil swoje i mam przykre wspomnienia (nie raz plakalam przez to) i mam stracha teraz. A mleczko mm i butelke to kupimy jeszcze prze porodem zeby pozniej nie bylo klopotow np.w środku nocy. Przezorny zawsze ubezpieczony. I nie dam sobie wmowic ze jestem zla matka bo nie karmie piersia. Za duzo juz przeszlam. Bedzie mleko-bede karmic, nie-to trudno.
Iza34 lubi tę wiadomość
-
Iza34 wrote:U mnie bylo tak- ja po cc, corka 2 kg ale dorwala sie jak smok, az polozne sie dziwily ze daje rade, mleczko bylo ale zeby nie tracila zbyt duzo na wadze to jeszcze byla dokarmiana mm. W domu bylo ok, do czasu az po kazdym karmieniu corka zaczela plakac, polozna twierdzila ze ja cos nie tak zjadlam, ciągle jakieś "bo pewnie pani zjadla...", tesciowa przychodzila, kontrolowala, stala nad nami, twierdzila ze zle to robie i dusze dziecko (😱), mleka bylo coraz mniej, ja na chlebie i wodzie, laktator nie dawal rady a dziecko nadal plakalo. W koncu dalam spokoj ale okazalo sie ze na zwyklym mm nie jest lepiej a pediatra nie reagowala, nie chciala ani dac mleka dla alergikow ani skierowania do alergologa. Nie chce nikogo obwiniac ale stres zrobil swoje i mam przykre wspomnienia (nie raz plakalam przez to) i mam stracha teraz. A mleczko mm i butelke to kupimy jeszcze prze porodem zeby pozniej nie bylo klopotow np.w środku nocy. Przezorny zawsze ubezpieczony. I nie dam sobie wmowic ze jestem zla matka bo nie karmie piersia. Za duzo juz przeszlam. Bedzie mleko-bede karmic, nie-to trudno.
Moim zdaniem karmienie piersią to wybór kobiety. Fajnie jak karmi choć w pierwszych tygodniach, bo wiadomo, co jak co ale skład mleka kobiecego jest zajebisty a to jednak noworodek jeszcze Iza nie daj sobie wmówić że coś robisz źle! Najważniejsze jest podejście do tematu. Olej to co mówi/robi teściowa. Zamknij na klucz pokój jak karmisz. Po co jej pozwalałaś patrzeć? Przecież to taka intymna chwila - twoja i maleństwa. Co do jedzenia - to chyba położne starej daty i nie dokształcone mówią że co zjesz to przenika do mleka. Owszem, coś może przeniknąć z krwi do mleka ale najczęściej są to najbardziej alergizujące pokarmy dlatego jak będziesz je dała to po prostu patrz czy maleństwo nie ma np wysypki. Ja jadłam wszystko co gotowałam dla reszty domowników, na początku z umiarem bo wiadomo że jak się przejesz to Cię brzuch rozboli :p a ja jeszcze po cc miałam długo jelita rozleniwione. Po cc zdawało mi się że nie mam pokarmu, że Maja się nie najada bo tylko jadła po 5-10 min a mimo to na wadze przybierała. Kiedy przyjdzie do porodu i twój organizm sam uwolni potrzebne hormony to i laktacja ruszy. ZobaczyszIza34 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Emrica ja też dziś 25 DC więc jedziemy razem ✌️ja też się zastanawiałam jak już będziemy chcieli kiedyś podejść do inseminacji to jak to wszystko zgrać, te dojazdy do kliniki 200 km w jedną stronę, jak to zgrać z grafikiem męża, który pracuje na zmiany, właściwie grafik zmienia mu się nieraz z dnia na dzień. Poza tym to chyba jakiś monitoring przed trzeba, więc znowu dojazdy. Masakra. No, ale będę się martwić później, ale już nie tak długo w sumie, bo chyba od listopada ruszamy z kliniką
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIza34 wrote:U mnie bylo tak- ja po cc, corka 2 kg ale dorwala sie jak smok, az polozne sie dziwily ze daje rade, mleczko bylo ale zeby nie tracila zbyt duzo na wadze to jeszcze byla dokarmiana mm. W domu bylo ok, do czasu az po kazdym karmieniu corka zaczela plakac, polozna twierdzila ze ja cos nie tak zjadlam, ciągle jakieś "bo pewnie pani zjadla...", tesciowa przychodzila, kontrolowala, stala nad nami, twierdzila ze zle to robie i dusze dziecko (😱), mleka bylo coraz mniej, ja na chlebie i wodzie, laktator nie dawal rady a dziecko nadal plakalo. W koncu dalam spokoj ale okazalo sie ze na zwyklym mm nie jest lepiej a pediatra nie reagowala, nie chciala ani dac mleka dla alergikow ani skierowania do alergologa. Nie chce nikogo obwiniac ale stres zrobil swoje i mam przykre wspomnienia (nie raz plakalam przez to) i mam stracha teraz. A mleczko mm i butelke to kupimy jeszcze prze porodem zeby pozniej nie bylo klopotow np.w środku nocy. Przezorny zawsze ubezpieczony. I nie dam sobie wmowic ze jestem zla matka bo nie karmie piersia. Za duzo juz przeszlam. Bedzie mleko-bede karmic, nie-to trudno.
Jakbym czytała swoją historię z kp i jeszcze ciągłe telefony teściowej i siostry męża jak tam z pokarmem... Dlatego też podjęłam decyzję,że jak tylko będę w drugiej ciąży to przy kompletowaniu wyprawki kupię puszkę mleka na czarną godzinę. -
nick nieaktualnyUrszulka89 wrote:Moim zdaniem karmienie piersią to wybór kobiety. Fajnie jak karmi choć w pierwszych tygodniach, bo wiadomo, co jak co ale skład mleka kobiecego jest zajebisty a to jednak noworodek jeszcze Iza nie daj sobie wmówić że coś robisz źle! Najważniejsze jest podejście do tematu. Olej to co mówi/robi teściowa. Zamknij na klucz pokój jak karmisz. Po co jej pozwalałaś patrzeć? Przecież to taka intymna chwila - twoja i maleństwa. Co do jedzenia - to chyba położne starej daty i nie dokształcone mówią że co zjesz to przenika do mleka. Owszem, coś może przeniknąć z krwi do mleka ale najczęściej są to najbardziej alergizujące pokarmy dlatego jak będziesz je dała to po prostu patrz czy maleństwo nie ma np wysypki. Ja jadłam wszystko co gotowałam dla reszty domowników, na początku z umiarem bo wiadomo że jak się przejesz to Cię brzuch rozboli :p a ja jeszcze po cc miałam długo jelita rozleniwione. Po cc zdawało mi się że nie mam pokarmu, że Maja się nie najada bo tylko jadła po 5-10 min a mimo to na wadze przybierała. Kiedy przyjdzie do porodu i twój organizm sam uwolni potrzebne hormony to i laktacja ruszy. Zobaczysz
Urszulka napisze krotko- tesciowa zawsze sie pcha gdzie jej najmniej potrzeba i wciska swoje "racje". Oj nie raz wypraszalam z pokoju i mowilam zeby nie przychodzila jak karmie a ona swoje, klotnie tez byly. -
Ja jestem już po biopsji faktycznie do przeżycia, nic przyjemnego ale dało się wytrzymać wiec tylko stres niepotrzebny. Za tydzień wyniki mam nadzieje ze wszystko ok.
Nie myślcie o tym jak to zgrać bo jakoś to będzie a być moze nie będzie to potrzebne 🙂🙂🙂Iza34, mother84 lubią tę wiadomość