Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Tiril pytałaś o moją fasolkę. No co- mąż dzisiaj opryskal, wręcz zagazowal robala (ciekawe czy padnie 🤔 bo twarda sztuka z niego) a te co nie wzeszły dosiejemy, dzisiaj kupiłam nasiona akurat tej samej odmiany. I będziemy miec fasolkę w dwóch terminach, trudno się mówi. Dopiero się uczymy.
-
Dziewczyny też bym zaczekała z testowaniem, ja ogólnie z tych co wcześniej nie testowały więc mi się łatwo mówi 😉 w dodatku, że ujżałam w tym roku 2 kreski.
Molisia, pamiętaj też że nawet jeśli będzie jakas infekcja zaraz po 2 kreskach, to organizm jest taki, że obroni to maleństwo. A i są antybiotyki 'bezpieczne'. Oczywiście oby nie trzeba było brać i oby nie było infekcji, ale kreski były 😀
Iza no przy torbielach trzeba kontrolować co jakiś czas, a te bóle piersi raczej są normalne. I rzeczywiście niektorych taka uroda. Jeszcze jest opcja napiecia mięśni. I stąd ten ból.
Tak. Będzie ciężko sie przeprowadzić. W dodatku do miasteczka naszego sie przeprowadzamy, więc cała logistyka żłobek ciąża. Brak miejsca na wybieganie dla małej. Jak ona już dziś nie chciała wracać mi do domu plus tarzała się w piachu i ziemi. To co my w tym bloku będziemy robić 😛
Chociaż powiem Wam, że dziś miałam dość mojego dziecka. Była tak niesluchana. Wszystko na opak robiła. A ja nie mialama siły za nią biegać. Tłumaczyć, że nie wolno. Tak się nie robi, tam nie można.. i nawet pokrzykiwałam na nią że złością.. wydaje mi się, że to hormony u mnie (brak cierpliwości i rozdrażnienie ) i bunty dwulatowe i kosmos się zrobił dziś. Bo ogolnie ja nie krzycze w ogóle 🙈
Iza, wiesz na dwóch terminach fasolki czasem można lepiej zarobić. Chociaż to zależy. Ale jak już u reszty sie skończy a Wy bedziecie mieć, a jeszcze bedzie popyt, to zarobicie.
Myślę że Twojej teściowej o to chodziło, żeby nie musiała sie opiekować dzieckiem. Tylko jaki sens dla Ciebie takiej roboty..
Chyba na wszystko odpisalam 😛
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2023, 22:50
-
Kropka mnie martwi to że boli nie cała pierś tylko jedno konkretne miejsce, tak to boli przy dotyku ale przed @ gorzej. O na USG nic nie widać.
Tak, wczoraj wróciłam a tesciowa- nareszcie mogę wyjść coś zrobić.
Kropka no szkoda że do bloku, jeszcze na lato. Moja Ola aż fruwa jak mówię że idziemy na dwór. -
Kurde znowu się pokusiłam i 11dpo i ovitrelle zrobiłam test
Biało
Chyba nic z tego nie będzieJest już z Nami Weronika
Marzec 2016-ciąża obumarla 9tydz
Styczeń 2017- ciąża pozamaciczna 5tydz. Zachowanie jajowodu
Febion Natal1
Tmg
Encorton
Clexane
Czekamy na cud ☺
Jest z nami Weronika ❤️❤️
Starania o drugie maleństwo: od luty
Rok starań
Luty || kreski
6.02 beta 189
Progesteron 21,08
28.5 drugie połówkowe
2.10 Leoś 3520
Słodziak z bujną czupryną
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/2;10716;116/st/20241002/dt/5/n/Leo/k/f34f/age.png"></a> -
nick nieaktualny
-
molisia wrote:Kurde znowu się pokusiłam i 11dpo i ovitrelle zrobiłam test
Biało
Chyba nic z tego nie będzie
Jeszcze jest wcześnie. Wiec trzeba poczekać. Nadzieja jest 😀
Iza. To trochę zmienia postać rzeczy. Dziwne.. ale no jeśli ok, to trzeba mieć nadzieję, że rzeczywiście jest okey. Bo tak myślę rtg klatki jest gorszej jakości niz usg. 🤔 -
No dziś ładna pogoda. Ja też chwilke na słońcu siedzialama. Bo pojechałam rano do miasta załatwiać rzeczy. A to pralnia. A to do punktu ostrzenia noży w kosiarce. A to podkaszarke kupiłam 😀 no najgorsze że w naszym mieście. To żeby to obskoczyć, to trzeba się najeździć. I jak o 10 wyjechałam tak o 13 wróciłam i jak wróciłam, to usiadłam na krześle przed domem i chyba pół godzinki się relaksowałam 😀
Hmmm no chyba onkologa najlepiej. Bo nie ma specjalizacji lekarz od piersi.. ewentualnie może wymyślą kiedyś specjalizacje i może będzie się nazywać np pectoralistolog (łac.) 🤣
Jeju Iza, to ja pamietam jako dziecko mojej koleżanki rodzice mieli tunele z fasolką i ona latem wstawała z rodzicami o 5, bo zimno, rwała do 7, szła się myć i do szkoły na 8 na lekcje. A rodzice dopiero wychodzili jak sauna się robiła. -
Kropka my też tak zamierzamy robić ze skoro świt do pracy i do wytrzymania. Jutro idę na 6, pracownicy nie chcą pielic, mąż ich dzisiaj wysłał do moich truskawek to dosłownie kara dla nich, więc po trochu sama będę robić . Ale truskawki dokończyliśmy. Może dobrze bo naprawdę z tą opieka jest problem, dziś teściowa pojechała do teatru to trochę teść, trochę mąż, trochę Zuzia. Już nawet na obiad nie schodziłam o normalnej porze tylko wiedziałam że teście w domu to i na Olę zerkną więc ja robiłam aż Zuzia ze szkoły wróciła.
-
nick nieaktualnyKropka6 wrote:Tiril, a jak karmienie z małą?
-
nick nieaktualnyJa z karmieniem nie pomogę.
A ogólnie to już chyba wysiadam. I fizycznie i psychicznie.
Wczoraj dzwonili ze żłobka, że maly ma goraczke. Rzeczywiście jak przyszłam to był rozpalony. Wróciłam do domu, nie zdążyłam nic podać i spokój był. Do teraz gorączki brak.
Oczywiście ja sobie jakoś z nim radzę, i nie biorę go na ręce, zajmę jakimiś zabawkami, ale jak zobaczy teściowa to jest katastrofa. A ta, że mówimy żeby go nie nosiła to chciała mu uciec i jak walnął wargą o podłogę to wszędzie pełno krwi miałam. I oczywiście obraza bo nie pozwalamy i dziecko krzywdę sobie robi.
Tylko on tak się przyzwyczaja do tych rąk, trzeba z nim siedzieć i nawet do toalety nie można pójść, a co dopiero porobić coś w domu.
Po młoda też musiałam iść, bo przygrzmocila w kant drzwi. Guz i krwiak na pół czoła. Wczoraj jeszcze było w miarę ok, ale dzisiaj to jakaś histeryczka. Co jej się pytam o co chodzi to płaczę bo chce. To, że głową ja boli to rozumiem, ale jeszcze nogi, ręce, skóry najlepiej nie dotykać.
Jutro miała jechać na biegi, ale chyba raczej zostaniemy w domu.
-
Tiril ja też nie pomogę bo moje same szybko się odstawiły.
Piszczak to jakaś magiczna ta gorączką. Dziwne. I miałaś wypadkowy dzień.
Ja dziś padam na ryjek. Ganiam ile mogę a teściowa jeszcze focha strzeliła bo Ola się uciekła z podwórka, popłakała się i na widok babci płakała jeszcze bardziej i teściowa "co za dzieciok", wku... trzasnela drzwiami i koniec bylo opieki na dzis. A do mnie czy już skończyłam w tunelu bo ona też ma robotę, we 2 - ja i pani robiłyśmy 5 rzędów przez 13 godz., ja sama robię dopiero 7 godzin i mam 7 rzędów to jak mam już skończyć? Chyba musze jeszcze wcześniej wstawać i robić póki Ola śpi. Jeszcze pokusiło mnie teraz wieczorem poodkurzac. Poszłabym spać ale kto położy spać dzieci? -
Piszczak wrote:Ja z karmieniem nie pomogę.
A ogólnie to już chyba wysiadam. I fizycznie i psychicznie.
Wczoraj dzwonili ze żłobka, że maly ma goraczke. Rzeczywiście jak przyszłam to był rozpalony. Wróciłam do domu, nie zdążyłam nic podać i spokój był. Do teraz gorączki brak.
Oczywiście ja sobie jakoś z nim radzę, i nie biorę go na ręce, zajmę jakimiś zabawkami, ale jak zobaczy teściowa to jest katastrofa. A ta, że mówimy żeby go nie nosiła to chciała mu uciec i jak walnął wargą o podłogę to wszędzie pełno krwi miałam. I oczywiście obraza bo nie pozwalamy i dziecko krzywdę sobie robi.
Tylko on tak się przyzwyczaja do tych rąk, trzeba z nim siedzieć i nawet do toalety nie można pójść, a co dopiero porobić coś w domu.
Po młoda też musiałam iść, bo przygrzmocila w kant drzwi. Guz i krwiak na pół czoła. Wczoraj jeszcze było w miarę ok, ale dzisiaj to jakaś histeryczka. Co jej się pytam o co chodzi to płaczę bo chce. To, że głową ja boli to rozumiem, ale jeszcze nogi, ręce, skóry najlepiej nie dotykać.
Jutro miała jechać na biegi, ale chyba raczej zostaniemy w domu.
A może on gorączkuje ze stresu?? Wiem że to dziwnie brzmi, ale znam przypadek taki mojej przyjaciółki, ktora podjęła sie studiów zaocznych w innym mieście jak jej córka była przed roczkiem i przed kazdym wyjazdem jej n weeked albo w trakcie mała zawsze dostawała wielkjej gorączki. Dziadkowie i ojciec latali po lekarzach i ona. I kurcze dziecko zdrowe żadnej infekcji. W końcu jeden z pediatrów im to zasugerował i rzeczywiście. Jak nie miała zajadów czy wakacje dziecmk zdrowe. Jak wyjeżdżała gorączka ponad 40/41. Tylko mama w progu się pojawiała nagle 36.6.. no pierwszy rok tak wyglądał. Później sie przyzwyczaiła, urosła i przeszło. -
Tiril wrote:A nic dalej nie ruszylysmy. Dalej karmienie przed drzemka w południe i do zasypiania wieczorem. No i w nocy hulaj dusza 🙈 ale coraz częściej udaje nam się pominąć karmienie nad ranem, ostatnie nocne wypada wtedy koło 3-4. Więc przynajmniej przed tym południowym i wieczornym są już takie fajne dłuższe przerwy. Masz jakieś rady jak działać dalej z eliminowaniem kolejnych? 😜
Jak zeszliśmy całkowicie z dziennych córka miała rok i 4 miesiące. Ogólnie dużo tłumacze i rozmawiam z córką i tydzień moze mniej przed wyeliminowaniem zaczęłam jej mówić, że cycusia już nie będzie w dzień. Trzeba mu zrobić papa, ale jak chce to może w nocy. I że teraz na drzemki, bedziemy sie przytulać, głaskać i śpiewać piosenki, co woli. No i ogólnie nawet gładko poszło. Rzeczywiście jak przychodzula pora drzemki przy ktorej jadła, to mówiłam, że już nie ma, że może sie przytulić i będzie wieczorem. Trochę poplakiwala oczywiście, ale bardziej jako marudzenie.
Za to nocne był dramat i ja to źle wspominam.. wyjęte 2 miesiące z życia nocki. Miała rok i 8 miesięcy. I najpierw przez tydzień eliminacja na zasypianie. A po tygodniu nocne.. ogólnie na zasypianie, to ona od 6 miesięcy jak miałam na drugą zmiane w pracy to bez problemu z tatą zasypiała. Ale tutaj był mega płacz na początku. I zasypiała nawet przez 2 godziny. -
Iza37 wrote:Tiril ja też nie pomogę bo moje same szybko się odstawiły.
Piszczak to jakaś magiczna ta gorączką. Dziwne. I miałaś wypadkowy dzień.
Ja dziś padam na ryjek. Ganiam ile mogę a teściowa jeszcze focha strzeliła bo Ola się uciekła z podwórka, popłakała się i na widok babci płakała jeszcze bardziej i teściowa "co za dzieciok", wku... trzasnela drzwiami i koniec bylo opieki na dzis. A do mnie czy już skończyłam w tunelu bo ona też ma robotę, we 2 - ja i pani robiłyśmy 5 rzędów przez 13 godz., ja sama robię dopiero 7 godzin i mam 7 rzędów to jak mam już skończyć? Chyba musze jeszcze wcześniej wstawać i robić póki Ola śpi. Jeszcze pokusiło mnie teraz wieczorem poodkurzac. Poszłabym spać ale kto położy spać dzieci?
Odpowiadając na ostatnie pytanie. To na pewno nie teściowa 🤣
A no 'dzieciok' jak to normalne dziecko.. ma swoje emocje i uczucia, których teściowa nigdy nie zrozumiee, bo nie chce.. przykre to .. ale czasem wystarczy spojrzec na siebie i swoje zachowanie j zobaczhmy odbicie w dziecku. -
Kropka6 wrote:A może on gorączkuje ze stresu?? Wiem że to dziwnie brzmi, ale znam przypadek taki mojej przyjaciółki, ktora podjęła sie studiów zaocznych w innym mieście jak jej córka była przed roczkiem i przed kazdym wyjazdem jej n weeked albo w trakcie mała zawsze dostawała wielkjej gorączki. Dziadkowie i ojciec latali po lekarzach i ona. I kurcze dziecko zdrowe żadnej infekcji. W końcu jeden z pediatrów im to zasugerował i rzeczywiście. Jak nie miała zajadów czy wakacje dziecmk zdrowe. Jak wyjeżdżała gorączka ponad 40/41. Tylko mama w progu się pojawiała nagle 36.6.. no pierwszy rok tak wyglądał. Później sie przyzwyczaiła, urosła i przeszło.
To naprawdę możliwe u tak małego dziecka? Ja rozumiem moja Zuzia, my podejrzewaliśmy że jej bóle brzucha i wymioty były związane ze spowiedzią, co poszła na 1 piątek miesiąca to zaraz była chora, w końcu powiedziałam koniec i wymioty się skończyły. -
nick nieaktualnyPowiem Wam, że też się już nad tym zastanawiałam czy te jednorazowe gorączki nie są na tle emocjonalnym. U Natalii tak miałam jak teściowa się wprowadziła. A ona nigdy nie gorączkowała.
Ja nie mówię, że on jest zdrowy, bo oczywiście katar i kaszel jest. Ale zauważyłam, że jak w nocy jest otwarte okno to jest dużo lepiej. I z kaszlem i ze spaniem
Oczywiście teściowa teraz jest obrażona, siedzi zamknięta w pokoju, i nie będzie wychodzić bo przez nią dzieciom krzywda się dziejeWiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2023, 07:49