Starania o drugiego maluszka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMnie zaczyna jajnik boleć. U Ciebie Adele i tak ten wykres jakoś normalnie wygląda bo wzrasta stopniowo. U mnie są góry i doliny od kiedy sobie mierze temp. Za tydz mam owu ale nue wiem czy w tym cyklu będzie cokolwiek. Tez często myślę że nie powinniśmy mieć więcej dzieci .
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa juz teraz myślę ze nie nie spełniam się jako matka, ze jestem zła matka. Teraz to co napisze bedzie nie na miejscu, rodzic tak nie powinien mowic ale nigdy nie sądziłam ze trafi mi sie taki charakterny gagatun z ktorym nie bede mogla sobie dac rady, czuje coraz bardziej narastajaca frustracje, złość a nawet rozczarowanie. I boje sie ze jak bedzie drugie to albo bedzie takie same i to ucxucie bedzie trwac albo zupelnie inne i moja corka ucierpi.
-
Iza34 wrote:Ja juz teraz myślę ze nie nie spełniam się jako matka, ze jestem zła matka. Teraz to co napisze bedzie nie na miejscu, rodzic tak nie powinien mowic ale nigdy nie sądziłam ze trafi mi sie taki charakterny gagatun z ktorym nie bede mogla sobie dac rady, czuje coraz bardziej narastajaca frustracje, złość a nawet rozczarowanie. I boje sie ze jak bedzie drugie to albo bedzie takie same i to ucxucie bedzie trwac albo zupelnie inne i moja corka ucierpi.
-
Iza ile lat ma Twoja corka? Jesli masz takie mysli to moze warto poszukac pomocy u psychologa dzieciecego? Nie na zasadzie,ze cos z twoim dzieckiem jest nie tak ale bardziej chodzi mi o Twoje metody wychowawcze. Musi byc jakis powod tego,ze masz takie a nie inne mysli o swoim dziecku. Jestem nauczycielką-moze cos doradze?Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt
-
pap86 wrote:Iza ile lat ma Twoja corka? Jesli masz takie mysli to moze warto poszukac pomocy u psychologa dzieciecego? Nie na zasadzie,ze cos z twoim dzieckiem jest nie tak ale bardziej chodzi mi o Twoje metody wychowawcze. Musi byc jakis powod tego,ze masz takie a nie inne mysli o swoim dziecku. Jestem nauczycielką-moze cos doradze?
-
nick nieaktualnyChodzilismy do psychologa. Wiem ze jestem za malo konsekwentna a moje dziecko to wykorzystuje. Udzielili mi rad ale co z tego jak ja nie potrafie tego wprowadzic. Kazda proba to byl wielki placz, to jakos znosilam ale kazdy placz sptowadzal kogoś kto przychodził, "ratowal" dziecko a na mnie spadala fala krytyki. Ostatnio zrobilam sie bardzo nerwowa, wszystko mnie denerwuje, krzycze coraz bardziej a corka z natury psotnik swietnie to wykorzystuje, ma radoche jak cos zbroi i jak ja się denerwuje. Wogole ona nie umie siedziec. Jak ja zazdroszcze rodzicom jak przychodza z dzieckiem do lekarza czy kosciola i tak jakby dziecka nie bylo. A moja wstyd mowic. Kiedys az pani dr poprosila zebym przychodzila z kims do opieki zeby po badaniu dziecko wychodzilo z gabinetu bo nie byłyśmy w stanie rozmawiac. W domu nawet przrz minutę nie posiedzi tylko cuda wianki wyczynia. W poradni byla diagnozowana pod katem nadpobudliwosci ale pani psycholog stwierdzila ze to nie to, ze jest ruchliwa i tyle. To bardzo madre dziecko, babcia od swiat uczy ją czytac, zaskakuje mnie jak potrafi przeczytac bardzo trudne slowa np.wytchnienie, albo wczoraj uczylam ją grac na cymbalkach Panie Janie, napisalam jej na kartce nuty i zanim ja zjadłam sniadanie ona juz umiała to zagrac, ale nerwa miala jak jej nie wychodzilo. Do tego jest bardzo spostrzegawcza. To nieliczne przyklady. Ale zachowanie jest okropne.
Przyklad: porozwalala w kuchni samochodziki, walaly sie po podlodze, kilkanascie razy prosiłam zeby sprzatnela, powiedzislsm ze jak ja to zrobie to będą moje, powiedziala ze rano. Rano znow prodilam a ona nie. Wiec pozbieralam. To córka w krzyk, wrecz w histerie ze to są jej samochodziki, zebym jdj oddala, darla sie, trzaskala drzwiami tak az przyszla babcia męża z pomoca i final juz znany. Tak jest ze wszystkim.
Do tego ostatnio mnie nie uwaza, lekcewazy, ma mnie za nic, wymyśliła sobie jakas skale i tak wg niej mnie kocha na 10, tatusia na milion, potrzebna jestem do podcierania d... i do garow. Bo to co ja mowie ulatuje, jest niewazne, jak grochem o sciane.
Jutro dzwonie do takiej pani, ona sporo nam pomogla, moze i teraz znalazla by troche czasu.
Przepraszam ze tak dlugo. Sil mi juz brak.
-
nick nieaktualny
-
Iza34 wrote:Ja w sklepie nie mam wiekszych problemow. Owszem zawsze cos chce ale to jest do przeforsowania, jak nie to mowie "albo to odlozysz albo zostawiamy zakupy i wychodzimy ze sklepu".
Płaczące dziecko nas testuje na ile u kogo może. Przerabiam to jeszcze czasami z moją siedmiolatką. Ona wie, że ja się nie ugnę ale na tatusia działa. Choć mąż już się uczy pomału.
NatkaZ lubi tę wiadomość
-
magdis wrote:Kochana,może doradzisz co robić jak dziecko probuje wymusic w sklepie zeby mu cos kupic. Ostatnio mialam taka sytuacje ze zlapala w reke jakies naklejki i za choinke nie chciala ich oddac,zaparla sie i koniec. Dodam ze nie jest przyzwyczajona do tego ze co chce to jej kupujemy,cos ja po prostu napadlo. W domu latwiej mi sobie radzic z takimi koziolkami bo moge je chociazby przeczekac ale jak w miejscu publicznym dochodzi do takich sytuacji to mam ochote zapasc sie pod ziemie i czasem naprawde nie wiem juz co robic
Iza sama odpowedzialas- rodzina Ci psuje dziecko plus ona jest bardzo cwana i gra na twoich emocjachtrudny przypadek. Kontaktuj sie z kim mozesz jesli unie ci ta osoba pomoc.
magdis lubi tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt