Starania o trzeciego/czwartego malucha
-
WIADOMOŚĆ
-
KochamSłońce wrote:Basik jakoś przeoczyłam Twój post. Też dużo rozmawiamy, z obowiązkami właśnie jest gorzej, mam nadzieję, ze po pojawieniu się Malucha trochę zacznie mi pomagać, naprawdę ciężko mi ją nakłonić do sprzątania np. Jedyne co na nią działa, to jest to, że ma ją odwiedzić koleżanka, wtedy jest błysk A tak to ma bałagan ciągle. Jakoś to nie jest dla niej ważne, żeby obracać się w porządku. Przy czym ja o porządek dbam i wielokrotnie pokazywałam jej, jak wygląda posprzątany pokój. Z nauką nie ma problemów na szczęście, ale odrabianie zadania czasem też ciężko jej idzie Ona by się chciała jeszcze bawić, z bratem najlepiej, tylko ze on jest w zerówce a ona nie rozumie różnicy Poza tym ostatnio pojawiają się teksty typu "bo Ty mnie nie kochasz" Zdarza się jej napyskować, zignorować. No chyba wychodzi z niej nastolatka. Ja staram się to zachowanie krócić, często rozmawiamy, no i jest ok jakiś czas, a potem powrót Ale może w końcu zrozumie
Grunt to konsekwencja..ale masz racje taki wiek mlodebproboja sobie na ile moga nam wlezsc na glowe..
Z odrabianiem lekcji u mnie z mlodsza tez roznie bo czasami wychodzi z niej leniuszek..ale nie mam co narzekac mlodasza na koniec roki wzorowa a starsza swiadectwo z czerowonym paskiem..
Ale nie powiem szczegolnie Madzia musiala sie niezle napracowac/ duzo uczyc zeby miec takie wyniki w nauce.
Co do obowiazkow.Z tym nie jest najgorzej...wwiedza wyraznie ze nie dlugo urodzi sie braciszek i bede od nich wymagacvwiecej .czyt.czysty pokoj.sprzatanie po sobie.pomycie paru garkow..bez jakiegos wiekszego obciazenia...od tego tez jestem w domu zeby one nie musialy robic Bog wie czego ale..chce tez zeby cos umialy wokol siebie zrobic.w kuchni tez urzaduja i sie ucza..
Pysia89 lubi tę wiadomość
-
No właśnie o to chodzi. Ja też myślę o przyszłości, w końcu ani się nie obejrzymy, a jakiś pokój w internacie/akademiku/czy swoje mieszkanie trzeba będzie ogarnąć. Powoli mogą się już uczyć Tylko czasami właśnie ten leń zagląda, ale co się dziwić dzieciom, ja sama czasami mam takiego lenia, że robię tylko to, co muszę A jeszcze ta pogoda... Do aktywności nie zachęca
-
nick nieaktualnyJednak mąż pojedzie po córkę i przy okazji zrobi zakupy
Oj moja też tak robi jak wasze.
Do nas przychodzą sąsiadki mamy dwie i jak zła pogoda to albo do nas albo my do nich.
Jak do córki ma któraś przyjść to lata sprząta cuduje i nie muszę nic gadać krzyczeć itp
A tak na co dzień to strasznie balagani.
W kuchni chce robić sama dużo ale wiadomo nie pozwolę jej do wrzątku.
Potrafi zrobić kanapki, picie czyt sok z wodą hihi odkurzyc.
Staram się jak mogę ją usamodzielnic choć ja bardziej z tych osób ze wszystko sama wolę robić.
Hilary tak 500+ brak mi słów jak słyszę że kobiety lecą na tą kasę.
Tak naprawdę dziecko kosztuje więcej.
-
Hilary- oj to głupie gadanie że dla kasy dziecko.
Ale myślę że niestety sporo patrologii tak działa...to okropne bo te dzieci nie mają wyboru przecież.
Moje dzieci też jeszcze małe jak dla mnie:) bo starszy 5 a młodsza 3 ale oboje chodzą już do przedszkola i co jakiś czas zapraszam dzieci z ich grup.
Nie chcę żeby były wyobcowane.Znajomych mamy sporo z dziećmi ale widujemy się sporadycznie raz dwa w miesiącu.Wszyscy zapracowani i dużo obowiązków.
Podwójna mama- jak dziś u Ciebie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 14:55
-
Żabka jakbym o nas czytała Szczerze Ci powiem, że ja też robię błąd, bo dzieci z kuchni czasami wyganiam, matko ile one robią bałaganu przy tym "pomaganiu" haha
I jak młoda wie, że koleżanka przychodzi, to błysk ma w 5 minut.
A tak to się czasem doprosić nie mogę
Basik ja się nigdy nie garnęłam do garów i jak przyszłam po ślubie mieszkać do męża to na początku jedliśmy naleśniki i jajecznicę Tak że nauczona swoim przykładem troszkę mam to z tyłu głowy
U mnie jeszcze nikt nie wie o ciąży, ale tutaj (mieszkam na wsi) jest tak, że raczej prosto w twarz mi nikt nic nie powie. Będą sobie szeptać po kątach i jestem tego pewna A jeśli się tak zdarzy, że ktoś zapyta mnie, czy poleciałam na 500+, to powiem mu, że chyba dzieci nie ma, bo żadnego pojęcia ile kosztuje wychowanie dziecka. 500zł to jest kropla w morzu potrzeb. Poza tym wychowałam starsze bez niczyjej pomocy i jakoś niczego im nie brakuje. Nie mam z tym problemu -
Pysiu tu tez masz racje duzo jest osob ktore tez..tylko korzystaja z zasilkow..i jeszcze chleja..za ta kase..
Ale nie mozna tez mierzyc jedna miara..
Pysiu to tez maluchy tez masz.
Slonce no dokladnie moje jak sie urodzily nie bylo 500setkk ba ja nawet rodzinnego nie dostawalam...dopiero od niedawna korzystam na Zuze..500+
Podwojna jak tam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 15:01
Pysia89, KochamSłońce lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKobietki zyje ale maz mial dzisiaj wolne i jak z domu wyszlismy o 8 to dopiero co weszlismy.
Na zakupach w galerii nam tyle czasu zeszlo i pojechalismy w koncu do polskiego sklepu po mega zakupy i szok gdzie ten czas uciekl. Ale pierwsze ciuszki dla malenstwa kupione
Maz polecial po corcie a ja ide krokiety robic bo chcica ogromna dzieki Basi ha ha takze odezwe sie pozniej bo nie lubie nie wiedziec o czym pisalyscie.Basik83 lubi tę wiadomość
-
Ha i kupiłam butki dla F na zimę mam tylko nadzieję, że noga mu za szybko nie urośnie i zdąży mi w nich w ogóle pochodzić! tylko spodni na niego nie dostałam, bo już same wielkie rozmiary zostały
A jeśli chodzi o 500+: patologia była od zawsze i zawsze będzie i myślę że 500+ nie ma tu żadnego znaczenia!Basik83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNie ma co się przejmować głupim gadanie.
Ludzie gadaliśmy i będą gadać.
Najważniejsze jest nasze gniazdko rodzinne ma być idealne, życie jest za krótkie na takie przejmowanie się.
Słońce zazdraszczam pozytywnie tej wioski w sensie mieszkania w domu
My mieszkamy w bloku na 3 piętrze prawie 4 piętro bo nazywa się 3 wysokie:-(
Mam dość biegania z małym na rękach, z zakupami a jak jedziemy na wielkie zakupy to już w duchu wyklinam.
Placu zabaw pod oknami nie mam i mieszkamy na 2 pokojach ahhhhh to jest kolejny powód do rezygnacji trzeciego dziecka.
Tak wiem kiedyś się chowalo dzieci w mniejszych mieszkaniach i się dało.
Ja nie mówię że nie zmienię mieszkania bo szukamy domu.
Gdyby się udało zajść w ciaze na pewno już kupimy wtedy dom (trzeba uzbierać środki).Basik83 lubi tę wiadomość
-
My mamy połowę domu męża, drugą połowę ma teściowa, ale mamy wszystko osobne i wejścia też, tak że ją widuję jak mam szczęście Kiedyś mieszkaliśmy w mieście, ale Mój M jest ze wsi i nie umiał tak żyć. I ja właściwie przyszłam tu bo musiałam, a teraz kocham to miejsce Cisza, spokój, sąsiadów nie słyszę, hodujemy sobie kurki, mamy swoje mięsko i jajka, jak chcę do miasta to wsiadam w auto i jestem, ale powiem Ci, że im dłużej mieszkam tutaj, tym mniej miasto lubię i jadę jak muszę. A wracam zawsze z bólem głowy od tego huku i spalin i biegania. Na wsi życie leci inaczej, tu jakby czas się zatrzymuje Tylko ludzie są do dupy (przynajmniej w tej wsi, gdzie ja mieszkam), plotka goni plotkę... Ale jak się nie chce tego słyszeć, to się nie słyszy, ja się trzymam z daleka od tych ludzi, a mieszkamy też z dala od "centrum", więc jest mi łatwiej. Jestem spokojniejsza, jak nie wiem co o mnie mówią Próbowałam się zaprzyjaźnić z jedną dziewczyną stąd, ale przytłoczył mnie napływ informacji o ludziach, których nawet na oczy nie widziałam To nie dla mnie Ja nie lubię plotkowania, ja mam swoje życie i swoje problemy, rodzinę i wolę im poświęcić czas, niż zajmować się życiem innych. No ale taki klimat na wsi Tego jednego tu nie cierpię. Ale odcięłam się od tego i jest fajnie W lecie swoje warzywa, owoce, to nie to co działka między blokami Tylko w zimie też problem, bo odśnieżanie we własnym zakresie, gdybym czekała na odśnieżarkę, to bym się nie doczekała często Ale przynajmniej trochę ruchu, czyli zdrowo
-
Żabka ja mieszkam na 4 piętrze bez windy...i teraz między drugim a trzecim dzieckiem będzie 17 miesięcy tylko więc Werkę dalej muszę nosić na rękach po schodach (jak ma chęci to wejdzie ale nie aż na 4 pietro) noo jest ciężko nie powiem ale jakoś daje radę...
Simon dobrze że buty dorwałaś
Podwójna ja to zawsze mówię że się wchodzi do takiej galerii wychodzi po 5.minutach a tu na zegarku godzina już minęła...tam czas płynie inaczej :p
Pokaż co kupiłaś
U nas po obiedzie Pranie złożyłam i wstawiłam zmywarkę a mąż mi poodkurzal i wykapal już dzieci no i niestety pojechał już do pracy bo jeszcze do kolegi miał zajechać...
Kolację muszę jakaś zrobić i potem pokłasc dzieci spać. Oglądne m jak miłość i chyba też pójdę bo dzisiaj rano wstałsm a jutro znowu muszę bo o 7 przyjeżdża ciocia po Wiktora do przedszkola (maja jutro fotografa A potem o 8 mąż mnie zawozi na morfologie i usg...ciekawe co tam z malutką i ż tymi wodamiWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 18:07
-
dzwonili ze szpitala jedziemy teraz w czwartek na oddział robić to badanie eeg . przeraża mnie to nigdy z dziewczynami nie byłam w szpitalu. ... a opinie jak czytałam pozostawiają wiele do życzenia ale to tylko jedna noc i dzień trzeba dać rade
-
Kocham słońce jeszcze zależy jakie miasto ja mieszkam w takim małym że nie ma dużo ruchu ani galerii ani tego wszystkiego nawet świateł na pasach nie mamy :p czyli prawie jak wieś do tego teście mieszkają 10 km na wsi i dostaje od nich jajka czy ziemniaki:) moi rodzice 30 km od nas mieszkają w domku przy samym lesie ale nie maja gospodarki tylko ogródek ale tez od nich warzywa dostaje i mam gdzie jeździć się dotlenić. Tez chcieliśmy ż mężem domek wybudować ale na razie nie mamy funduszy poza tym to musiałoby być gdzieś przy naszym mieście a nie na odludziu bo jak męża ciągle w domu nie ma to nie wiem czy bym ogarnęła wszystko sama
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 18:05
-
nick nieaktualnyMamabyc będzie dobrze.
Trzymam kciuki.
Hilary podziwiam.
Podbudowujesz mnie hihi
Pewnie połóż się odpocznij.
Słońce mój mąż jest mechanikiem jego pasją to auta i mnie męczy żeby kupić dom przede wszystkim ma być stodoła albo big garaż żeby mógł zarabiać dodatkowa kasę i mógłby skończyć swoje auto zabytek (którym mam jeździć hahaha nie nawidze zabytkowych aut no ale dobra zrobię mu tą przyjemność).
Żeby dzieci miały gdzie biegać, kąpać się, warzywa i zwierzęta wymyślił hahaha ale mu to wybijam z głowy
Kto będzie przy tym robił?
Ja nigdy nie myślałam że będę mieszkać w domu.
Marzyli mi się wybudować nowy ale to jest raczej nierealne.
Na firmę nas nie stać tzn można wziąść duży kredyt ale raty nas zabija pomimo zdolności kredytowej a żadne z nas nie zna się na budowlance a pomoc marna więc zostaje kupić dom jakiś.
No ludzie na wioskach są specyficzni ale uwierzcie mi że w mieście jest to samo.
My właśnie jemy naleśniki z serem bo zostały z wczoraj więc dokupilam sera.
Robert spał 3h a naleśnikami się zajada co mnie bardzo cieszy.
Gotuje właśnie zupki ogorkowa będzie na jutro.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 18:33
Hilary lubi tę wiadomość
-
Hilary ja nie jestem sama, mam teściową i tak między Bogiem a prawdą, to najgorszą pracę odrabia ona Ale czasami jej pomagam, bo skoro chcę jajka czy mięso, to wypada pomóc Może takie małe miasteczko byłoby fajne, my mieszkaliśmy w dużym, mieszkanie mieliśmy malutkie i zdecydowaliśmy zmienić je na domek na wsi Mąż się dusił. Ale teraz mu się nie dziwię, ja już też przywykłam