Starania, wykresy i inne bolączki od nowa, NOWA grupa żeby się poznać od początku i wspierać
-
WIADOMOŚĆ
-
Olina wrote:Juz jestem wczoraj w kocu wrociłam ze szpitala uff ale nabawiłam sie tam troche stresów, ale mam dobrą widaomość bo to pradwopoodbnie 4 tydzień ciąązy beta wczoraj podskoczyła prawie do 1000 musiałam być tak długi w szpitalu, bo byli pewni ciąży, ale nie wiedzieli gdzie ona jest czy to ta pozamaciczna czy prawdidlowa, dopiero wczoraj na usg zobaczyli male ziarnko prawdy i mnie wypuścili dostalam luteine dopochwową ogólnie bardzo sie cieszymy, ale ja tropche jestem jeszcze taka niepewna, bo wiecie najpierw ciąża groziła poronieniem, poźniej pozamaciczna, ale w koncu wszystko wszydlo dobrze i oby tak dalej )
dziekuje Wam bardzi za wsparcie i przepraszam, ze dopiero dziś, ale miałam tam słaby net i ciężko mi było wejść na strone
Uff, cieszę sie bardzo i gratuluję! Az sie wzruszyłam, kurczę.To teraz dbajcie o siebie i już się nie stresuj, będzie dobrze.
Cieszę się ogromnie, że przybywa zielonych kropek:))))) Zobaczycie, jedna po drugiej będziemy dołączac do grona szczęśliwych zaciążonych;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2015, 13:28
-
nick nieaktualnyRybaaa spróbuj! Nie rycz, bo kopa dostaniesz! Owu rzeczywiście występuje do 48 h po pozytywnym i do tego trwa chyba przez ileś tam godzin. Działaj, żebyś później nie mogła powiedzieć, że miałaś szansę i nic nie zrobiłaś! Jesteśmy z Tobą i do boju
-
Olina wrote:Juz jestem wczoraj w kocu wrociłam ze szpitala uff ale nabawiłam sie tam troche stresów, ale mam dobrą widaomość bo to pradwopoodbnie 4 tydzień ciąązy beta wczoraj podskoczyła prawie do 1000 musiałam być tak długi w szpitalu, bo byli pewni ciąży, ale nie wiedzieli gdzie ona jest czy to ta pozamaciczna czy prawdidlowa, dopiero wczoraj na usg zobaczyli male ziarnko prawdy i mnie wypuścili dostalam luteine dopochwową ogólnie bardzo sie cieszymy, ale ja tropche jestem jeszcze taka niepewna, bo wiecie najpierw ciąża groziła poronieniem, poźniej pozamaciczna, ale w koncu wszystko wszydlo dobrze i oby tak dalej )
dziekuje Wam bardzi za wsparcie i przepraszam, ze dopiero dziś, ale miałam tam słaby net i ciężko mi było wejść na strone
Kazik :* -
nick nieaktualny
-
Rybaaa, a Ty z córcią miałaś cesarkę? może pisałas, ale nie pamiętam, niestety:/ Chyba musiałabyś się skonsultowa z jakimś jeszcze gin, bo gdy koleżanka z pracy urodziła przez cc to też kazali jej czeka z kolejną ciążą dwa lata. Byc może jednak nie da się generalizowac i mozna do każdego przypadku podejśc indywidualnie.
-
Rozmawiałam teraz z koleżanką (doswiadczona mama 4 dzieci, ostatnia cesarka) i powiedziała, ze zazwyczaj zalecaja dwa lata odstępu między cc, ale często sie zdarza, że kobiety wcześniej zachodzą i jest wszystko dobrze, więc, Rybaaa, głowa do góry, nie przejmuj się niczym;)
-
nusia, przepraszam, ale tu jest taki przepływ postów, że można się pogubić czasem
renate, Sunday - GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rany, to cudownie Dwie tak fantastyczne wieści w JEDNYM dniu!!!! ))
Dmuchajcie teraz na nas, kichajcie czy cokolwiek się sprawdzi... tylko ZARAŻAJCIE, hihihi )))))
Ruby - przyłączam się - poprosimy jak najszybciej serduszka na pierwszą stronę!!! To takie pokrzepiające, spojrzeć sobie czasem na nie
Rybaaaa, przyznam, że patrzę bardzo medycznie, ale... może lepiej wytrzymać chwilę? Ciąża, cesarka... to ogromne wyzwanie dla organizmu, samej macicy etc. Wszystko musi się dobrze zregenerować. Nie warto poganiać...
Olinka - kciuki zaciśnięte, żeby teraz było już tylko spokojnie :-*
A jak w tym upale będziecie miały siłę, to zaciśniecie jeszcze kciuki za nas? Dziwny jest ten cykl. Do tej pory nie było normalnych wzrostów tempki (choć myślałam, że będą z racji Duphastonu - miałam wrażenie, że na nim też mi rośnie). Ostatnio testy ovu wychodziły dość mocne (ale "-" ) w 15d.c., potem się "wyzerowały", a teraz... jest 21 d.c., a testy znowu zaczynają się mocno wybarwiać, mocniej, niż wtedy Czyżby choroba aż tak wszystko poprzestawiała??? Myślałam, że ten cykl jest już na stracenie, ale postanowiłam wczoraj sprawdzić, bo wciąż utrzymuje mi się śluz płodny. Taka ovu... to byłby ciekawy prezent-dziś mamy 7-ą rocznicę bycia razem -
Dzięki dziewczyny za rady i pocieszenie, jesteście nieocenione!
Zizi, tak, miałam cesarkę. Zwężona jednostajnie miednica, więc przy kolejnej ciąży raczej bardziej się nie rozejdzie
Właśnie się dowiedziałam, że znajoma urodziła drugie przez cc, po 1,5 roku. Więc się da.
Zobaczymy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2015, 14:20
-
nick nieaktualny
-
Bratek wrote:nusia, przepraszam, ale tu jest taki przepływ postów, że można się pogubić czasem
renate, Sunday - GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rany, to cudownie Dwie tak fantastyczne wieści w JEDNYM dniu!!!! ))
Dmuchajcie teraz na nas, kichajcie czy cokolwiek się sprawdzi... tylko ZARAŻAJCIE, hihihi )))))
Ruby - przyłączam się - poprosimy jak najszybciej serduszka na pierwszą stronę!!! To takie pokrzepiające, spojrzeć sobie czasem na nie
Rybaaaa, przyznam, że patrzę bardzo medycznie, ale... może lepiej wytrzymać chwilę? Ciąża, cesarka... to ogromne wyzwanie dla organizmu, samej macicy etc. Wszystko musi się dobrze zregenerować. Nie warto poganiać...
Olinka - kciuki zaciśnięte, żeby teraz było już tylko spokojnie :-*
A jak w tym upale będziecie miały siłę, to zaciśniecie jeszcze kciuki za nas? Dziwny jest ten cykl. Do tej pory nie było normalnych wzrostów tempki (choć myślałam, że będą z racji Duphastonu - miałam wrażenie, że na nim też mi rośnie). Ostatnio testy ovu wychodziły dość mocne (ale "-" ) w 15d.c., potem się "wyzerowały", a teraz... jest 21 d.c., a testy znowu zaczynają się mocno wybarwiać, mocniej, niż wtedy Czyżby choroba aż tak wszystko poprzestawiała??? Myślałam, że ten cykl jest już na stracenie, ale postanowiłam wczoraj sprawdzić, bo wciąż utrzymuje mi się śluz płodny. Taka ovu... to byłby ciekawy prezent-dziś mamy 7-ą rocznicę bycia razem
Bratek, to faktycznie byłby piękny prezent. Oby
Co do czekania.. Gdyby wszystko było takie proste i się tak dało... Mój M już najmłodszy nie jest, niedługo czterdziestka mu stuknie.. Już przed pierwszą ciążą mówił ze smutkiem, że dziadkiem będzie na wywiadówki chodził..
Poza tym mam problem z pracą.. Nie wiem czy po rodzicielskim będzie do czego wracać, więc kolejna ciąża byłaby w sam raz.. Wiem, wiem, zdrowoe najważniejsze, ale jeśli jest duża szansa, żeby mieć i to i to, to warto próbować. Jestem z małego miasta, u mnie każdy lekarz powie mi to samo - 2 lata. Kiedy ja chcę usłyszeć jak to zrobić, żeby tyle nie czekać i żeby było dobrze. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest takie hop siup i istnieje pewne niebezpieczeństwo. Tylko, że nikt nie chce podejść do tematu indywidualnie i ocenić jakie są szanse, żeby wszystko dobrze się skończyło, gdyby... No, tylko, że cały czas pozostaje kwestia 'gdyby'.. -
Dziewczyny, czytam Was od wczoraj, ale nic sensownego nie jestem w stanie napisać. W pracy urwanie głowy, ja podłamana nowym cyklem. Rano wychodzę z domu ze ściśniętym gardłem i płakać mi się chce jak siadam do biurka, a jeszcze szef wyjeżdża i od czwartku zostaję sama z dużym projektem z deadlinem nierealnym do wykonania Czuję się przez to wszystko beznadziejnie. Jestem przytłoczona pracą i zniechęcona nieudanymi staraniami, a tymczasem powinnam zbierać siły, bo @ powoli się kończy. Z jednej strony zasługuję na solidnego kopa, ale z drugiej może potrzebuję się wypłakać... Sama nie wiem. Nie lubię się tak czuć
Sunday, Renate gratuluję serdecznie i trzymam kciuki za spokojne 9 miesięcy!👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Smerfelinka wrote:Dziewczyny, czytam Was od wczoraj, ale nic sensownego nie jestem w stanie napisać. W pracy urwanie głowy, ja podłamana nowym cyklem. Rano wychodzę z domu ze ściśniętym gardłem i płakać mi się chce jak siadam do biurka, a jeszcze szef wyjeżdża i od czwartku zostaję sama z dużym projektem z deadlinem nierealnym do wykonania Czuję się przez to wszystko beznadziejnie. Jestem przytłoczona pracą i zniechęcona nieudanymi staraniami, a tymczasem powinnam zbierać siły, bo @ powoli się kończy. Z jednej strony zasługuję na solidnego kopa, ale z drugiej może potrzebuję się wypłakać... Sama nie wiem. Nie lubię się tak czuć
Sunday, Renate gratuluję serdecznie i trzymam kciuki za spokojne 9 miesięcy!
Smerfelinka- my ofiary korporacji Mam tak samo jak Ty. Odliczam dni do weekendu/ urlopu i tak mi życie płynie. Z tego wszystkiego najważniejsze, że praca jest. Wytrwaj jeszcze moment, odpoczniesz za chwilkę na macierzyńskim Mnie dopiero na @ się zbiera, ale też jakaś agresja pomału uchodzi ze mnie A propo natłoku pracy- dasz radę, założę się, że nie pierwszy raz zlecono Ci coś nierealnego do zrobienia, tylko dlatego, że wierzą, że dla Ciebie to nic niemożliwego I jak zwykle- dasz radę. To będą kilka dni, ale jak je przetrwasz w końcu przyjdzie chwila spokoju
Zaciążone- gratulacje :*
Co do poprzedniego tematu na tym wątku- odnośnie alkoholu. Dziękuję za rady! Biorę je na serio i do serca Póki co z terapią nie wyskoczę, odmówi napewno. Dzisiaj zadzwonił, że ma dwie "ochoty". Na zapiekanki z pieca (myślę- super,kolacja we dwoje, może nawet śniadanie zjemy razem ) ale dodał drugą "ochotę"- wódka gruszkowa. Powiedziałam, że nie, bo ostatnio za dużo %. I nie buntował się. Może jak będę rygorystyczna zacznie doceniać i szanować dzień albo dwa w tygodniu kiedy będzie mógł się napić jak dostanie limit, nie będzie marnował go z byle "okazji"
-
Marietta ja pracuję w małej firmie, ale taki jej charakter niestety. Szef, żeby być konkurencyjnym, daje w ofertach terminy, których naprawdę ciężko dotrzymać, ale tym razem to klient spóźnił się z przysłaniem materiałów i mimo że na niego musieliśmy czekać, to deadline dalej obowiązuje To jest chore! Szczerze mówiąc takiej sytuacji jeszcze nie było, więc nie wiem, jak sobie z tym dam radę...
Co do alkoholu, to o ile po jakimś czasie nie będzie się buntował, taka metoda może zadziałać. Tylko musisz być twarda Kochana! Trzymam kciuki👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Witam
Czy mogę dołączyć do Was? Wszystkie wątki takie zaawansowane i sierotka nie ma z sobą co począć. Staramy się o naszego pierwszego maluszka od lutego i jak na razie nic nam z tego nie wyszło. Wydawało się że to takie proste... eh
Czytałam już trochę ten wątek - gratuluje wszystkim którym się udało.Cykl starań: 28
Długość cykli: 25 (+/-3)
Hiperprolaktynemia, insulinooporność
-
Tyśkaa wrote:Witam
Czy mogę dołączyć do Was? Wszystkie wątki takie zaawansowane i sierotka nie ma z sobą co począć. Staramy się o naszego pierwszego maluszka od lutego i jak na razie nic nam z tego nie wyszło. Wydawało się że to takie proste... eh
Czytałam już trochę ten wątek - gratuluje wszystkim którym się udało.
Tyśka- witamy serdecznie
Od kiedy prowadzisz pomiar temperatury/ obserwacje? Leczysz się na coś?
Smerfelinka- u mnie deadline jest co miesiąc jak okazuję się, że do celu zabrakło mi iluśtam milionów i nagle łapię się za głowę Ale zawsze jakoś miesiąc się kończy, byle do przodu. Jak klient dał ciała, trochę nie w porządku, że nacisk na termin jest, a wina nie wasza... Trudno, pełne obroty trzeba uruchomic, czasami inaczej jak ponad siły się nie da, ale miej świadomość, że nie zawsze będzie tak cieżko, przyjdzie czas odpoczynku -
Pomiary temperatury rozpoczęłam w tym cyklu, 6 cykli podchodziłam do wszystkiego na luzie z nadzieją że się uda niestety bezowocnie. Badania nasienia męża - w normie WHOCykl starań: 28
Długość cykli: 25 (+/-3)
Hiperprolaktynemia, insulinooporność
-
Marietta wina nie nasza, ale koniec końców zawsze ja muszę zapierdzielać Odpocznę dopiero, jak pójdę na macierzyński albo ewentualnie zwolnienie w ciąży. Do tego czasu nie czeka mnie nic innego. Taka praca
Tyśkaa witamy, witamy Ja dziś trochę smęcę, ale nie bój się, przejdzie mi Trzymam kciuki również za Ciebie!👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014