STYCZNIOWE STARANIA
-
WIADOMOŚĆ
-
sssssss88 wrote:hej dziewczynki... dziś planowo powinnam dostać @.. jak narazie ani widu ani słychu.. ale za to prawy jajnik daje mi popalić..ale jeszcze nie robie sobie nadzieji.. czekam do Wtorku ...
no to chyba kolejna dobra wiadomosc 3 mam kciukisssssss88 lubi tę wiadomość
-
kopciuszek126 wrote:mleczny gesty śluz oznacza,że już jesteś w fazie nie płodnej-czyli po owulacji,a sok z malin,maliny czy herbatka z malin na 1000% nie powodują żadnych skurczów macicy.Skurcze macicy wywołuje ale herbata z LIŚCI MALIN!!!!!Wiem to dokładnie-ginka mi o tym mówiła i czytałam też w necie.Ja będac w ciąży,byłam przeziebiona i ginka kazała mi pić herbatkę z owocow malin a nie z liści!!!
P.S. mam nadzieję, że jeszcze dostaniecie szansę od losu i że kiedys będziesz tulić swojego bobaska.
powiedz mi czy Twój maż łyka jakieś witaminy?Na poprawe nasienia daj mu:
-Witaminę C 1000mg (musującą tabletke)-1 dziennie
-Wit. E -1 tabl. dzienni
-Cynk -1 tabl. dziennie
-Magnez+B6 (tyle ile zalecane na opakowaniu)
-Kwasy Omega lub Tran(ja swojemu daję tran)
-jesli mąż pali papierosy to jeszcze selen.
Spróbujcie tej kuracji-ponoć skuteczna-wiele dziewczyn od razu zaskoczyło po pierwszych miesiacach stosowania(ale minimum to 3 miesiące bo tyle trwa dojrzewanie plemników).
P.S. ja swojemu to daję już od listopada-ale nie badane było nasienie-mamy juz synusia 3,5 roku.U nas raczej TSH-podwyższone mam i od 4 dni się leczę+do tego STRES staraniowy-bo to juz 14 cykl!!!Powodzenia warto wszystkiego sprobować!
Wiem,ze i przy tak niskich parametrach udało się nie jednej zaciążyć!Trzymam kciuki,żebyś kiedyś mogła tulić swojego małego Skarba i zebyś śmiala się z tego co teraz się dzieje...
Kopciuszku kazałam mu kupić właśnie andovit - to zestaw tych witamin i mikroelementów o których piszesz. Do tego salfazin - sam cynk z witaminami - bierze od wczoraj. Wiem, że na odbudowę i ewentualne poprawienie parametrów nasienia trzeba czekać min.2 miesiące i to najbardziej boli...znowu czekanie. Za dwa miesiące ma powtórzyć badanie nasienia.
Dziękuję za wiarę we mnie , bo ja już ją straciłam
-
aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudneMeginka, samira lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiaraиιєиσямαℓиα, samira lubią tę wiadomość
-
myślę że każdą z nas dopadają prędzej czy później czarne myśli.
Ja miałam to samo. To chyba normalne. nienormalna mam nadzieje, że nie będzie tak źle. Trzymam kciukiиιєиσямαℓиα, samira, Meginka lubią tę wiadomość
-
sssssss88 wrote:hej dziewczynki... dziś planowo powinnam dostać @.. jak narazie ani widu ani słychu.. ale za to prawy jajnik daje mi popalić..ale jeszcze nie robie sobie nadzieji.. czekam do Wtorku ...
mnie strasznie bolal lewy jajnik pare dni pozniej mialam dwie kreseczki
a wiec daj znac jak bedziesz robic tesciksamira, sssssss88 lubią tę wiadomość
-
aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2013, 19:36
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
o matko jakbym slyszala swoja historie opowiedzona przez kogos innego mialam tak samo potwierdzona ciaze radosc a pozniej rozpacz jak usg wykazalo ze serce nie bije i nie ma szans 3 tygodnie lezalam w domu gapiac sie w sufit zyc mi sie nie chcialo ale stwierdzilam ze nie moge sie poddawac i zaczelam dzialac wiec Mała ma racje co ma byc to bedzieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2013, 20:24
samira, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
aha jeszcze jedno i znikam bo jutro do pracy zaczynam dzisiaj pic siemie lniane nawet nie jest takie zle macie jakies doswiadczenia w zwiazku z piciem lnu chetnie poczytam co o tym myslicie podobno jest dobry na sluz poprawia jakosc
samira lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysssssss88 wrote:hej dziewczynki... dziś planowo powinnam dostać @.. jak narazie ani widu ani słychu.. ale za to prawy jajnik daje mi popalić..ale jeszcze nie robie sobie nadzieji.. czekam do Wtorku ...
hehe to jedziemy na jednym wózku bo mój termin @ tez dziś
kurcze a dziś się prawie poryczałam bo na innym forum gdzie tez piszę laseczka która miała termin @ jak my dowiedziała się o fasolce a inne wcześniej porodziły w tym bliźnięta ,kurcze no ten miesiąc musi być dla nas owocny nosssssss88 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaniczka wrote:aha jeszcze jedno i znikam bo jutro do pracy zaczynam dzisiaj pic siemie lniane nawet nie jest takie zle macie jakies doswiadczenia w zwiazku z piciem lnu chetnie poczytam co o tym myslicie podobno jest dobry na sluz poprawia jakosc
ja piłam glutki ,działa bardzo wzdymająco i trzeba pic w odstępach między innymi lekami po pokrywa błonę śluzowa przewodu pokarmowego i zmniejsza wchłanianie leków ,aaa i trzeba pić wodę mineralną bo bez tego przy siemieniu ani rusz !!! -
nick nieaktualnyMADZIULA13 wrote:moje styczniowe starania zakończyły się sukcesem. test pozytywny, jeszcze jutro kolejny, a potem beta. mam nadzieję, że wszystko będzie ok:). worek z fasolkami się rozpruł!czas na was!
gratuluję bardzo:)
ale w tym miesiącu... nakręcę się na fasolkę na pewno:) dzisiaj test owu pozytywny trza iść chłopa wykorzystać
jeszcze raz najszczersze GRATKI:*samira, иιєиσямαℓиα, Meginka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaniczka wrote:aha jeszcze jedno i znikam bo jutro do pracy zaczynam dzisiaj pic siemie lniane nawet nie jest takie zle macie jakies doswiadczenia w zwiazku z piciem lnu chetnie poczytam co o tym myslicie podobno jest dobry na sluz poprawia jakosc
mi pomogło, w pierwszym cyklu nie piłam regularnie, ale w drugim już zaczęło działaćиιєиσямαℓиα, aniczka lubią tę wiadomość
-
Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
no właśnie co jest nam pisane....strasznie się boję, że mi właśnie jest wszystko źle w górze pisane . Całe życie same problemy....
Wrzesień 2008 -ślub i kredyt, kupno mieszkania 1 dnień przed ślubem (przez nieciekawe relacje z siostrą mojego męża, która można powiedzieć wygryzła go z mieszkania rodziców). Rata kredytu bardzo wysoka i nie byliśmy w stanie nawet wtedy myśleć o dziecku, (teraz wiem, że to był najlepszy czas). Przyszedł kryzy - styczeń 2009 zwolnili mnie z pracy po 2 latach pracy i tak na prawdę świat mi się zawalił. Ciężko było znaleźć nową , bo firmy w kryzysie zwalniały a nie zatrudniały. Wypłata męża ledwo starczała tylko na spłatę raty kredytu...a gdzie życie, rachunki i reszta... Bez pracy byłam cały rok i wpadłam 1szy raz w depresję. Do pracy poszłam dopiero w lutym 2010 i niestety w zasadzie już z konieczności poszłam do pracy w której czułam się nie spełniona i wykorzystana do granic możliwości. Dostawałam pensję w wysokości pierwszej wypłaty po studiach bez doświadczenia . Na życie nie wystarczało mimo, że obje z mężem pracowaliśmy. Wiedziałam nie pora na dziecko, bo trzeba szukać dalej innej pracy, bo w tej oszaleję. Dziewczyny pracowałam w miejscu do którego chodziłam jak za karę....Mordęga trwała 8 miesięcy, zwolnili mnie pod koniec sierpnia 2010 r a ja poczułam ulgę (nie podpisałam umowy o zakazie konkurencji i dostałam wypowiedzenie). W styczniu 2011 dostałam nową pracę, świetną z przyzwoitą pensją, pracę którą lubię, do której idę z ochotą i przyjemnością po mimo że nie jest to praca na miarę moich ambicji czy marzeń - nieważne...No teraz tym bardziej nie wypadało zachodzić w ciążę, bo przecież należy troszkę przepracować...Tak na prawdę na poważnie na temat starań zaczęliśmy myśleć pod koniec 2011 r. Zaczęłam szukać ginekologa , porobiłam podstawowe badania i starania rozpoczęliśmy dopiero na wiosnę 2012....jak odebrałam wynik bety, przez myśl mi nie przeszło nawet przez chwilę, że ta ciąża nie będzie miała finału w postaci szczęśliwego rozwiązania po 9 miesiącach, bo kto normalny by o tym pomyślał w takiej chwili?. Ale przecież jak mogłam się tak pomylić?! Życie przecież nigdy mnie nie rozpieszczało , mogłam to przewidzieć. Tak strasznie dostałam po tyłku , że momentami już bokiem wychodzi. Poroniłam - kolejna depresja i koniec świata. Potem diagnostyka i nieciekawe wyniki moich badań....trudno przyjęłam to jakoś na klatę - wytrzymam. A teraz znowu to...ile jeszcze przeszkód na drodze? Dlatego tak bardzo się boję co mi jest pisane...bo obawiam się że życie szykuje nieuchronnie dla mnie nieciekawy scenariusz....dlaczego nie zostaliśmy obdarowani dzieckiem wcześniej? Dlaczego nie zaliczyliśmy wpadki? dlaczego nas los splata tak bieg wydarzeń, że oddala nas coraz bardziej od prawdziwego szczęścia? Dziewczyny w życiu z mężem nie byliśmy na wakacjach! Nie byliśmy nawet w podroży poślubnej.... oki przeżyję, to nie jest w życiu ważne, ale to że odbiera mi się prawie prawo do bycia matką ?! Tego za nic w świecie nie przeżyję! NEVER! Sory, że się rozpisałam nie na temat...ale może dzięki temu trochę mi lepiej na duszy....Staram się walczyć, ale najnormalniej w świecie brakuje mi już sił. Wiem, że są gorsze historie, ale każdy ma jakieś swoje piekiełko na ziemi... Ja tylko tak bardzo chciałam przynajmniej na 5 rocznicę ślubu i imieniny męża (obie okazje we wrześniu) dostać a zarazem zrobić wspaniały prezent jakim jest dziecko!!
Teraz wiem, że trzeba było olać kredyt, najwyżej by nas eksmitowali , zajść w ciążę zaraz po ślubie i urodzić dziecko - nie zwolnili by mnie wtedy z pracy, bo nie mogliby tego zrobić i wszystko było by jakoś inaczej, a tak to czuję się niespełniona w każdej sferze życia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2013, 20:53
samira, Meginka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyиιєиσямαℓиα wrote:Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
no właśnie co jest nam pisane....strasznie się boję, że mi właśnie jest wszystko źle w górze pisane . Całe życie same problemy....
Wrzesień 2008 -ślub i kredyt, kupno mieszkania 1 dnień przed ślubem (przez nieciekawe relacje z siostrą mojego męża, która można powiedzieć wygryzła go z mieszkania rodziców). Rata kredytu bardzo wysoka i nie byliśmy w stanie nawet wtedy myśleć o dziecku, (teraz wiem, że to był najlepszy czas). Przyszedł kryzy - styczeń 2009 zwolnili mnie z pracy po 2 latach pracy i tak na prawdę świat mi się zawalił. Ciężko było znaleźć nową , bo firmy w kryzysie zwalniały a nie zatrudniały. Wypłata męża ledwo starczała tylko na spłatę raty kredytu...a gdzie życie, rachunki i reszta... Bez pracy byłam cały rok i wpadłam 1szy raz w depresję. Do pracy poszłam dopiero w lutym 2010 i niestety w zasadzie już z konieczności poszłam do pracy w której czułam się nie spełniona i wykorzystana do granic możliwości. Dostawałam pensję w wysokości pierwszej wypłaty po studiach bez doświadczenia . Na życie nie wystarczało mimo, że obje z mężem pracowaliśmy. Wiedziałam nie pora na dziecko, bo trzeba szukać dalej innej pracy, bo w tej oszaleję. Dziewczyny pracowałam w miejscu do którego chodziłam jak za karę....Mordęga trwała 8 miesięcy, zwolnili mnie pod koniec sierpnia 2010 r a ja poczułam ulgę (nie podpisałam umowy o zakazie konkurencji i dostałam wypowiedzenie). W styczniu 2011 dostałam nową pracę, świetną z przyzwoitą pensją, pracę którą lubię, do której idę z ochotą i przyjemnością po mimo że nie jest to praca na miarę moich ambicji czy marzeń - nieważne...No teraz tym bardziej nie wypadało zachodzić w ciążę, bo przecież należy troszkę przepracować...Tak na prawdę na poważnie na temat starań zaczęliśmy myśleć pod koniec 2011 r. Zaczęłam szukać ginekologa , porobiłam podstawowe badania i starania rozpoczęliśmy dopiero na wiosnę 2012....jak odebrałam wynik bety, przez myśl mi nie przeszło nawet przez chwilę, że ta ciąża nie będzie miała finału w postaci szczęśliwego rozwiązania po 9 miesiącach, bo kto normalny by o tym pomyślał w takiej chwili?. Ale przecież jak mogłam się tak pomylić?! Życie przecież nigdy mnie nie rozpieszczało , mogłam to przewidzieć. Tak strasznie dostałam po tyłku , że momentami już bokiem wychodzi. Poroniłam - kolejna depresja i koniec świata. Potem diagnostyka i nieciekawe wyniki moich badań....trudno przyjęłam to jakoś na klatę - wytrzymam. A teraz znowu to...ile jeszcze przeszkód na drodze? Dlatego tak bardzo się boję co mi jest pisane...bo obawiam się że życie szykuje nieuchronnie dla mnie nieciekawy scenariusz....dlaczego nie zostaliśmy obdarowani dzieckiem wcześniej? Dlaczego nie zaliczyliśmy wpadki? dlaczego nas los splata tak bieg wydarzeń, że oddala nas coraz bardziej od prawdziwego szczęścia? Dziewczyny w życiu z mężem nie byliśmy na wakacjach! Nie byliśmy nawet w podroży poślubnej.... oki przeżyję, to nie jest w życiu ważne, ale to że odbiera mi się prawie prawo do bycia matką ?! Tego za nic w świecie nie przeżyję! NEVER! Sory, że się rozpisałam nie na temat...ale może dzięki temu trochę mi lepiej na duszy....Staram się walczyć, ale najnormalniej w świecie brakuje mi już sił. Wiem, że są gorsze historie, ale każdy ma jakieś swoje piekiełko na ziemi... Ja tylko tak bardzo chciałam przynajmniej na 5 rocznicę ślubu i imieniny męża (obie okazje we wrześniu) dostać a zarazem zrobić wspaniały prezent jakim jest dziecko!!
Teraz wiem, że trzeba było olać kredyt, najwyżej by nas eksmitowali , zajść w ciążę zaraz po ślubie i urodzić dziecko - nie zwolnili by mnie wtedy z pracy, bo nie mogliby tego zrobić i wszystko było by jakoś inaczej, a tak to czuję się niespełniona w każdej sferze życia.
wiem co przeszłaś i nie jestem w stanie Cię pocieszyć, bo żadne słowo nie da ukojenia bólu po takiej stracie... wiedz jedno - za każdą starającą się tutaj kobietkę trzymam kciuki! I ZA CIEBIE TEŻ:*иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Libra wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
no właśnie co jest nam pisane....strasznie się boję, że mi właśnie jest wszystko źle w górze pisane . Całe życie same problemy....
Wrzesień 2008 -ślub i kredyt, kupno mieszkania 1 dnień przed ślubem (przez nieciekawe relacje z siostrą mojego męża, która można powiedzieć wygryzła go z mieszkania rodziców). Rata kredytu bardzo wysoka i nie byliśmy w stanie nawet wtedy myśleć o dziecku, (teraz wiem, że to był najlepszy czas). Przyszedł kryzy - styczeń 2009 zwolnili mnie z pracy po 2 latach pracy i tak na prawdę świat mi się zawalił. Ciężko było znaleźć nową , bo firmy w kryzysie zwalniały a nie zatrudniały. Wypłata męża ledwo starczała tylko na spłatę raty kredytu...a gdzie życie, rachunki i reszta... Bez pracy byłam cały rok i wpadłam 1szy raz w depresję. Do pracy poszłam dopiero w lutym 2010 i niestety w zasadzie już z konieczności poszłam do pracy w której czułam się nie spełniona i wykorzystana do granic możliwości. Dostawałam pensję w wysokości pierwszej wypłaty po studiach bez doświadczenia . Na życie nie wystarczało mimo, że obje z mężem pracowaliśmy. Wiedziałam nie pora na dziecko, bo trzeba szukać dalej innej pracy, bo w tej oszaleję. Dziewczyny pracowałam w miejscu do którego chodziłam jak za karę....Mordęga trwała 8 miesięcy, zwolnili mnie pod koniec sierpnia 2010 r a ja poczułam ulgę (nie podpisałam umowy o zakazie konkurencji i dostałam wypowiedzenie). W styczniu 2011 dostałam nową pracę, świetną z przyzwoitą pensją, pracę którą lubię, do której idę z ochotą i przyjemnością po mimo że nie jest to praca na miarę moich ambicji czy marzeń - nieważne...No teraz tym bardziej nie wypadało zachodzić w ciążę, bo przecież należy troszkę przepracować...Tak na prawdę na poważnie na temat starań zaczęliśmy myśleć pod koniec 2011 r. Zaczęłam szukać ginekologa , porobiłam podstawowe badania i starania rozpoczęliśmy dopiero na wiosnę 2012....jak odebrałam wynik bety, przez myśl mi nie przeszło nawet przez chwilę, że ta ciąża nie będzie miała finału w postaci szczęśliwego rozwiązania po 9 miesiącach, bo kto normalny by o tym pomyślał w takiej chwili?. Ale przecież jak mogłam się tak pomylić?! Życie przecież nigdy mnie nie rozpieszczało , mogłam to przewidzieć. Tak strasznie dostałam po tyłku , że momentami już bokiem wychodzi. Poroniłam - kolejna depresja i koniec świata. Potem diagnostyka i nieciekawe wyniki moich badań....trudno przyjęłam to jakoś na klatę - wytrzymam. A teraz znowu to...ile jeszcze przeszkód na drodze? Dlatego tak bardzo się boję co mi jest pisane...bo obawiam się że życie szykuje nieuchronnie dla mnie nieciekawy scenariusz....dlaczego nie zostaliśmy obdarowani dzieckiem wcześniej? Dlaczego nie zaliczyliśmy wpadki? dlaczego nas los splata tak bieg wydarzeń, że oddala nas coraz bardziej od prawdziwego szczęścia? Dziewczyny w życiu z mężem nie byliśmy na wakacjach! Nie byliśmy nawet w podroży poślubnej.... oki przeżyję, to nie jest w życiu ważne, ale to że odbiera mi się prawie prawo do bycia matką ?! Tego za nic w świecie nie przeżyję! NEVER! Sory, że się rozpisałam nie na temat...ale może dzięki temu trochę mi lepiej na duszy....Staram się walczyć, ale najnormalniej w świecie brakuje mi już sił. Wiem, że są gorsze historie, ale każdy ma jakieś swoje piekiełko na ziemi... Ja tylko tak bardzo chciałam przynajmniej na 5 rocznicę ślubu i imieniny męża (obie okazje we wrześniu) dostać a zarazem zrobić wspaniały prezent jakim jest dziecko!!
Teraz wiem, że trzeba było olać kredyt, najwyżej by nas eksmitowali , zajść w ciążę zaraz po ślubie i urodzić dziecko - nie zwolnili by mnie wtedy z pracy, bo nie mogliby tego zrobić i wszystko było by jakoś inaczej, a tak to czuję się niespełniona w każdej sferze życia.
wiem co przeszłaś i nie jestem w stanie Cię pocieszyć, bo żadne słowo nie da ukojenia bólu po takiej stracie... wiedz jedno - za każdą starającą się tutaj kobietkę trzymam kciuki! I ZA CIEBIE TEŻ:*
No raczej nikt nie jest w stanie...;-(
Kurcze, Ja do tej pory przez 3 lata miałam silne lęki dotyczące następnej ciąży. Moje koleżanki przechodziły ok, urodziły ok, a Ja jak na złość, wychudłam, wg mojej gin, ok, ale nie było. Trafiłam do szpitala , gdzie moja gin mnie olała, a na 1 akcji porodowej na takich konawałów, że masakra. Potrafił mi gość powiedzieć, że panikara jestem bo to 1 wsza ciąża cyt" GŁOWKĘ czuć ale nic się nie dzieje..." bo to dopiero 33 tc. A po 2 dniach cesarka w trybie natychmiastowym...Po cesarce niby o, a nagle tak się zaczęłam dusić, że mąż był biały jak kreda... Nie chce tu opisywać, opowiadać.
Ale czasem warto, przestrzec zwłaszcza dziewczyny co sa w 1 ciąży, żeby bardzo dokładnie pilnować zwłaszcza jeżeli chodzi o lekarza prowadzącego, zeby okazał sie naparwde ok, i pytac, pytac pytac...Ja niestety byłam tak ufna, ze jak mi mowiła ok, to ok... Do około 5 miesiecy wcześniej ciagle chorowałam, płakałam, zamknęłam sie w domu, miałam i mam jak moja psycholog doszła zaburzenia lękowe (wpiszcie w google). Ale tak bardzo pragnę zostać mamą po raz 2, że chyba to mi daje siłę. Co będzie nie wiem, boje się, że może teraz to kara, że znów trzeba się strać za to moje nastawienie i pewność w 1 wszej ciązy, tak byłam bardzo pewna, mało co wiedziałam...
Rzadko kiedy o tym mówię, ale wiem, że tu ktoś posłucha, Tu u mnie słyszałam teksty, e tam, albo o jej nie takie były porody itp. A jak komukolwiek powiedziałam, że sie boje to wogóle szkoda słow- patrzyli na mnie jak na kosmitę...
Może czas na zwierzenia nastał, bo fakt ovu pomaga. Ja poszłam do psycholog po tym, jak za duzo zaczełam chorować, lęki bardzo osłabiają odporność, i ciągle płakałam, że znów bede chora oraz jak juz sie przebrało i się kiwałam, że dlaczego Ja miałam tak a nie inaczej jeśli chodzi o poród.
Teraz natomiast przyjmuje to ze spokojem, staram się pogodzić z tym, że czasu nie cofnę, nie zazdrościć itd.
Może potrzebna ci wizyta u psycholog, bardzo ale to bardzo pomaga...Ja poszłam jak stwierdziłam, że CHCĘ I MUSZĘ ZACZĄĆ CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM I TYM CO JEST , ALE DORASTAŁAM DO TEJ DECYZJI BARDZO DŁUGO. W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE TRZYMAM KCIUKI I ŻYCZĘ NAPRAWDĘ SILNEJ WOLI;-)иιєиσямαℓиα, samira, Libra lubią tę wiadomość
-
Mała mocno ci współczuję , ale pomimo że poród był koszmarnym przeżyciem to mam nadzieję, że zakończył się mimo wszystko szczęśliwie? Twoje dzieciątko przeżyło?
Ja miałam iść do psychologa , po poronieniu w pewnym momencie miałam już taki kryzys , że jedną nogą byłam już prawie w poradni, ale mój mąż nie chciał, żebyśmy szli bo nie chciał się uzewnętrzniać. Teraz ja nie chcę, bo nie chcę tego na nowo rozgrzebywać i rozdrapywać ran:(. Wiem, że nikt mi nie pomoże uporać i pogodzić się z przeszłością, to rachunek sumienia który muszę zrobić sama i rozliczyć się z tego przed samą sobą. Psycholog nie bardzo pomoże mi uporać się z żalem do samej siebie, że tak a nie inaczej ułożyłam sobie życie.... że dokonywała samych złych wyborów.....
Dziś po raz pierwszy podczas kłótni z M zastanawiałam się co ja w nim widziałam i dlaczego za niego wyszłam za mąż? Ludzie się gdzieś zatracają w tym wszystkim, życie to nie bajka. P.S. Jak na ironię z tłuczeniem kieliszków na szczęście przez młodą parę.... nie jestem przesądna, staram się przynajmniej nie być....ale mój M nie rozbił kieliszka na naszym ślubie:), ja wtedy strasznie posmutniałam pamiętam jak dziś i patrzyłam z niedowierzaniem....głupie wiem, ale teraz mam wrażenie, że coś w tym musi jednak być.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2013, 22:10
-
иιєиσямαℓиα wrote:Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
no właśnie co jest nam pisane....strasznie się boję, że mi właśnie jest wszystko źle w górze pisane . Całe życie same problemy....
Wrzesień 2008 -ślub i kredyt, kupno mieszkania 1 dnień przed ślubem (przez nieciekawe relacje z siostrą mojego męża, która można powiedzieć wygryzła go z mieszkania rodziców). Rata kredytu bardzo wysoka i nie byliśmy w stanie nawet wtedy myśleć o dziecku, (teraz wiem, że to był najlepszy czas). Przyszedł kryzy - styczeń 2009 zwolnili mnie z pracy po 2 latach pracy i tak na prawdę świat mi się zawalił. Ciężko było znaleźć nową , bo firmy w kryzysie zwalniały a nie zatrudniały. Wypłata męża ledwo starczała tylko na spłatę raty kredytu...a gdzie życie, rachunki i reszta... Bez pracy byłam cały rok i wpadłam 1szy raz w depresję. Do pracy poszłam dopiero w lutym 2010 i niestety w zasadzie już z konieczności poszłam do pracy w której czułam się nie spełniona i wykorzystana do granic możliwości. Dostawałam pensję w wysokości pierwszej wypłaty po studiach bez doświadczenia . Na życie nie wystarczało mimo, że obje z mężem pracowaliśmy. Wiedziałam nie pora na dziecko, bo trzeba szukać dalej innej pracy, bo w tej oszaleję. Dziewczyny pracowałam w miejscu do którego chodziłam jak za karę....Mordęga trwała 8 miesięcy, zwolnili mnie pod koniec sierpnia 2010 r a ja poczułam ulgę (nie podpisałam umowy o zakazie konkurencji i dostałam wypowiedzenie). W styczniu 2011 dostałam nową pracę, świetną z przyzwoitą pensją, pracę którą lubię, do której idę z ochotą i przyjemnością po mimo że nie jest to praca na miarę moich ambicji czy marzeń - nieważne...No teraz tym bardziej nie wypadało zachodzić w ciążę, bo przecież należy troszkę przepracować...Tak na prawdę na poważnie na temat starań zaczęliśmy myśleć pod koniec 2011 r. Zaczęłam szukać ginekologa , porobiłam podstawowe badania i starania rozpoczęliśmy dopiero na wiosnę 2012....jak odebrałam wynik bety, przez myśl mi nie przeszło nawet przez chwilę, że ta ciąża nie będzie miała finału w postaci szczęśliwego rozwiązania po 9 miesiącach, bo kto normalny by o tym pomyślał w takiej chwili?. Ale przecież jak mogłam się tak pomylić?! Życie przecież nigdy mnie nie rozpieszczało , mogłam to przewidzieć. Tak strasznie dostałam po tyłku , że momentami już bokiem wychodzi. Poroniłam - kolejna depresja i koniec świata. Potem diagnostyka i nieciekawe wyniki moich badań....trudno przyjęłam to jakoś na klatę - wytrzymam. A teraz znowu to...ile jeszcze przeszkód na drodze? Dlatego tak bardzo się boję co mi jest pisane...bo obawiam się że życie szykuje nieuchronnie dla mnie nieciekawy scenariusz....dlaczego nie zostaliśmy obdarowani dzieckiem wcześniej? Dlaczego nie zaliczyliśmy wpadki? dlaczego nas los splata tak bieg wydarzeń, że oddala nas coraz bardziej od prawdziwego szczęścia? Dziewczyny w życiu z mężem nie byliśmy na wakacjach! Nie byliśmy nawet w podroży poślubnej.... oki przeżyję, to nie jest w życiu ważne, ale to że odbiera mi się prawie prawo do bycia matką ?! Tego za nic w świecie nie przeżyję! NEVER! Sory, że się rozpisałam nie na temat...ale może dzięki temu trochę mi lepiej na duszy....Staram się walczyć, ale najnormalniej w świecie brakuje mi już sił. Wiem, że są gorsze historie, ale każdy ma jakieś swoje piekiełko na ziemi... Ja tylko tak bardzo chciałam przynajmniej na 5 rocznicę ślubu i imieniny męża (obie okazje we wrześniu) dostać a zarazem zrobić wspaniały prezent jakim jest dziecko!!
Teraz wiem, że trzeba było olać kredyt, najwyżej by nas eksmitowali , zajść w ciążę zaraz po ślubie i urodzić dziecko - nie zwolnili by mnie wtedy z pracy, bo nie mogliby tego zrobić i wszystko było by jakoś inaczej, a tak to czuję się niespełniona w każdej sferze życia.
oj biedulko nasza historia jakich wiele ja tez zawsze mowilam ze teraz nie czas na dziecko no i masz babao placek ale nie martw sie bo po gorszych dniach zawsze przychodza lepsze wiec i dla ciebie kiedys wzejdzie slonce glowa do gory zobaczysz bedzie dobrzeиιєиσямαℓиα, Meginka lubią tę wiadomość