STYCZNIOWE STARANIA
-
WIADOMOŚĆ
-
иιєиσямαℓиα wrote:agaciaz wrote:Witam
dzisiaj się smutno dzień zaczął, najpierw nie wytrzymałam i zrobiłam test w 11 dniu po owu, oczywiście negatywny, potem przeczytałam Wasze historie i jeszcze smutniej się zrobiło Nie wiem co napisać, bo wszystko już takie banalne mi się wydaje.
Nie wiem czy w ogóle uda mi się zajść w tą drugą ciążę, bo w marcu kończę 35 lat i nie zamierzam próbować w nieskończoność. Myślę, że tak do końca roku a potem dam sobie spokój jak się nie uda, ale wtedy na pewno będę bardzo zawiedziona. Mój mąż jest pewny że się uda, ale on się w ogóle nie znana tym. Po prostu za pierwszym razem nam się udało i myśli że zawsze tak musi być. Wcześniej też byłam dobrej myśli, ale teraz sama nie wiem. Najgorsze jest czekanie.
Co mnie podkusiło żeby robić dzisiaj ten głupi test???
Wypisz wymaluj tak jak mój chłop. On nawet nie chce słyszeć o invitro ! Bo raz się udało. No i co z tego pytam go?! To było 9 m-cy temu!Facecie na niczym się nie znają! Pamiętam jak mój mnie zapewniał, że na pewno u niego jest ok z nasieniem, ale zrobi to dla mojego świętego spokoju. Według niego badanie było bez sensu. I co? Okazało się jak bardzo się mylił. Był zły na mnie, była kłótnia, tak próbował odreagować to, że ma złe wyniki.
Główka do góry kochana!Ja też czuję oddech czasu na plecach , jak depcze mi tymi długimi stopami po piętach...eh życie. Też nie mam sił próbować w nieskończoność....
Ja mam dziś wqr***nie na maksa na mojego!!!!!Nawet o zdrowie nie potrafi zadbać!!Cały sezon jesienno-zimowy chorować?!Tracę nadzieję, bo cierpliwość już dawno mi się skończyła!!W kwietniu/maju dalej wyniki nasienia będą złe, jak nie beznadziejne .
Agaciaz a robiliście badanie nasienia?
Poza tym na test trochę za wcześnie. Spróbuj za jakiś czas, nie przejmuj się. Ja jak byłam w pierwszej ciąży, to też test wyszedł negatywny. Zrobiłam betę i okazało się, że jednak byłam:).
laski trzeba tych naszych chlopow zagonic do lekarza bo oni mysla ze jak nie ma dzieci to nasza wina bo przeciez jak oni nasi supermeni mieliby chorowac rzecz niemozliwa chociaz moj mowi ze jak zdecyduje to sie pojdzie zbadac to zobaczymy jak przyjdzie co do czego a jak pojdzie to tylko dlatego ze sie mnie boi hehe a mnie dobija jego mamausia ktora ma nas w 4 literach a po rodzinie gada jaki to jej synek biedny ze jest ze mna i ja mu jeszcze dzieci nie urodzilam zabilabym ja za to ze tak piepszy co jej slina na jezor przyniesie glupie babsko zamiast wspierac dobija -
иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Mała wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:aniczka wrote:иιєиσямαℓиα wrote:Samiro jak kupiłaś to rób ten teścior .
Dziewczyny kochane jesteście :*! Czytam was cały czas , skoro tak bardzo nalegacie to zostanę jeszcze na trochę , jeśli androlog przekreśli nasze nadzieje to wtedy zobaczymy.
U mnie w domu znowu przeszło tornado i kolejną kłótnie mamy już za sobą... jak nie zajdę w ciążę to zeświruję, bo mi już odwala na maksa .
ja już w ogóle ani nie mam wrażliwych sutków ani piersi przed owulacją ani po ... zastanawiam się czemu tak jest i czy to ma związek z poronieniem. Sokor aniczka też tak masz to może coś w tym jest.
p.s. co oznacza mleczny gęsty śluz?
p.s. co sądzicie o piciu soku z malin i jedzeniu malin w ciąży i okresie ewentualnego procesu zaciążania? Słyszałam że powodują skurcze macicy
uff ale ulga zobaczysz wszystko bedzie dobrze a zmezem sie nie kloc bo nie warto stres szkodzi wiec relaks czytalam troche o tym nasieniu i powiem ci ze laski maja gorsze wyniki a raczej ich mezowie i jakos zachodza wiec nadzieje trzeba mniec odpusc i pomysl sobie tak jak ja ze co ma byc to bedzie ja wiem dobrze ze jest ci ciezko tez dlugo sie nie moglam pozbierac po poronieniu ale zawsze mi moj M powtarza ze nawet jak nie bedziemy mieli dzieci to i tak nigdy mnie nie zostawi bo jestem najwazniejsza i wiesz co to mi daje sile do walki o marzenia i wkoncu sie uda ja wierze ty tez uwierz
staram się nie tracić nadziei , ale to strasznie trudne
wiem mnie juz nie raz dopadaja czarne mysli ale coz nam pozostaje jak nie wiara
Może Ja opowiem. Jak moja mała miała 4 miesiące, moja przyjaciółka zaszła w ciąże. Usg potwierdziło. Ale na następnej wizycie- nie było słychać bicia serduszka. Potem szpital zabieg, masakra.Widziałam:-( Po 1,5 roku, bez starań znów zaszła... Jakby 2 ga wpadka..., bo bez ślubu, ale jest z tym samym fajnym facetem:-) 2 miesiące temu urodziła zdrową, piękną córeczkę, a ciążę przeszła super. Więc co jest nam pisane to będzie
no właśnie co jest nam pisane....strasznie się boję, że mi właśnie jest wszystko źle w górze pisane . Całe życie same problemy....
Wrzesień 2008 -ślub i kredyt, kupno mieszkania 1 dnień przed ślubem (przez nieciekawe relacje z siostrą mojego męża, która można powiedzieć wygryzła go z mieszkania rodziców). Rata kredytu bardzo wysoka i nie byliśmy w stanie nawet wtedy myśleć o dziecku, (teraz wiem, że to był najlepszy czas). Przyszedł kryzy - styczeń 2009 zwolnili mnie z pracy po 2 latach pracy i tak na prawdę świat mi się zawalił. Ciężko było znaleźć nową , bo firmy w kryzysie zwalniały a nie zatrudniały. Wypłata męża ledwo starczała tylko na spłatę raty kredytu...a gdzie życie, rachunki i reszta... Bez pracy byłam cały rok i wpadłam 1szy raz w depresję. Do pracy poszłam dopiero w lutym 2010 i niestety w zasadzie już z konieczności poszłam do pracy w której czułam się nie spełniona i wykorzystana do granic możliwości. Dostawałam pensję w wysokości pierwszej wypłaty po studiach bez doświadczenia . Na życie nie wystarczało mimo, że obje z mężem pracowaliśmy. Wiedziałam nie pora na dziecko, bo trzeba szukać dalej innej pracy, bo w tej oszaleję. Dziewczyny pracowałam w miejscu do którego chodziłam jak za karę....Mordęga trwała 8 miesięcy, zwolnili mnie pod koniec sierpnia 2010 r a ja poczułam ulgę (nie podpisałam umowy o zakazie konkurencji i dostałam wypowiedzenie). W styczniu 2011 dostałam nową pracę, świetną z przyzwoitą pensją, pracę którą lubię, do której idę z ochotą i przyjemnością po mimo że nie jest to praca na miarę moich ambicji czy marzeń - nieważne...No teraz tym bardziej nie wypadało zachodzić w ciążę, bo przecież należy troszkę przepracować...Tak na prawdę na poważnie na temat starań zaczęliśmy myśleć pod koniec 2011 r. Zaczęłam szukać ginekologa , porobiłam podstawowe badania i starania rozpoczęliśmy dopiero na wiosnę 2012....jak odebrałam wynik bety, przez myśl mi nie przeszło nawet przez chwilę, że ta ciąża nie będzie miała finału w postaci szczęśliwego rozwiązania po 9 miesiącach, bo kto normalny by o tym pomyślał w takiej chwili?. Ale przecież jak mogłam się tak pomylić?! Życie przecież nigdy mnie nie rozpieszczało , mogłam to przewidzieć. Tak strasznie dostałam po tyłku , że momentami już bokiem wychodzi. Poroniłam - kolejna depresja i koniec świata. Potem diagnostyka i nieciekawe wyniki moich badań....trudno przyjęłam to jakoś na klatę - wytrzymam. A teraz znowu to...ile jeszcze przeszkód na drodze? Dlatego tak bardzo się boję co mi jest pisane...bo obawiam się że życie szykuje nieuchronnie dla mnie nieciekawy scenariusz....dlaczego nie zostaliśmy obdarowani dzieckiem wcześniej? Dlaczego nie zaliczyliśmy wpadki? dlaczego nas los splata tak bieg wydarzeń, że oddala nas coraz bardziej od prawdziwego szczęścia? Dziewczyny w życiu z mężem nie byliśmy na wakacjach! Nie byliśmy nawet w podroży poślubnej.... oki przeżyję, to nie jest w życiu ważne, ale to że odbiera mi się prawie prawo do bycia matką ?! Tego za nic w świecie nie przeżyję! NEVER! Sory, że się rozpisałam nie na temat...ale może dzięki temu trochę mi lepiej na duszy....Staram się walczyć, ale najnormalniej w świecie brakuje mi już sił. Wiem, że są gorsze historie, ale każdy ma jakieś swoje piekiełko na ziemi... Ja tylko tak bardzo chciałam przynajmniej na 5 rocznicę ślubu i imieniny męża (obie okazje we wrześniu) dostać a zarazem zrobić wspaniały prezent jakim jest dziecko!!
Teraz wiem, że trzeba było olać kredyt, najwyżej by nas eksmitowali , zajść w ciążę zaraz po ślubie i urodzić dziecko - nie zwolnili by mnie wtedy z pracy, bo nie mogliby tego zrobić i wszystko było by jakoś inaczej, a tak to czuję się niespełniona w każdej sferze życia.
oj biedulko nasza historia jakich wiele ja tez zawsze mowilam ze teraz nie czas na dziecko no i masz babao placek ale nie martw sie bo po gorszych dniach zawsze przychodza lepsze wiec i dla ciebie kiedys wzejdzie slonce glowa do gory zobaczysz bedzie dobrze
aniczka dzięki serdeczne :*Oby zostało nam to w końcu wynagrodzone!
Trzymam kciuki z ciebie i za resztę dziewczyn !
nie dziekuj bo nie ma za co tylko sie nie łam kurde czasami sobie mysle ze powinnas miec moj charakter mam go po dziadku hehe moj mowi ze on jest swiety bo ze mna jeszcze wytrzymuje hehe a moja mama ze mam serce z lodu niczym sie nie przejmuje i jak nie zajde to trudno mam psa kupie drugiego i bede miec parke mam meza dom prace ktora lubie i sobie mysle widocznie tak ma byc jezeli sie nic nie zmieni i sprobuje juz wszystkiego to bede wdzieczna za to co mam -
Witam dziewczęta,trafiłam tu dzięki koleżanką ze strony ebobas.To mój pierwszy miesiąc "starań się" o drugie bejbi.Moze słowo staranie sie nie jest tu potrzebne,bo na razie jest to luźne podejscie,chociaz coraz bardziej zależy mi na ciąży.Nie mierzę jeszcze temp,nie robie wykresów,bo to dopiero pierwszy cykl,ale widzę,że wkręcam sie w tą "machinę" wspólnego klikania z innymi dziewczynami.Okres ma być 26go,kochałąm sie w dni płodne sumiennie z mężem,dziś znowu strzeliłam sobie niepotrzebnie test ciążowy-który tylko nie wkurzył.Jestem paulina,mam synka 9 lat,i mam 29 lat.Witam.
samira, Meginka, aniczka, iśka, Nati74, Mała, Libra lubią tę wiadomość
paulinadorota -
nick nieaktualnya aj się boję zrobić test ze znów będzie jednak zonk niby nie czuję się jak na okres sutki i piersi troszkę wrażliwe ,i niekiedy pciagnie w nisko w podbrzuszu po obu stronach a znów myślę ze więcej jem i sikam jak na @ ...(chociaż na fasolkę tez się więcej siusia :p )i już mi się mózg lasuje od tych myśli i objawów ...;P
a testy mam dwa paskowy z Auchana-Pepino i strumieniowy BOBO test
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Samira ja nie wytrzymałam i żałuję, ale Ty już jesteś po terminie @ więc jak jesteś w ciąży to test to pokaże. Nie ma się czego bać, jak nie jesteś to i tak nie będziesz. Ale nawet Twoja temp. wskazuje na ciążę, więc nie trzymaj nas więcej w niepewności.
Witaj Paulinadorota. Ja też się staram o drugie dziecko.samira lubi tę wiadomość
-
u mnie w tym m-cu wszystko inaczej inne temp. żadnych objawów owulacji w postaci bólów jajników co bardzo sobie cenię, bo bolały strasznie :)jedyne co miałam to dwa dni z rzędu zawroty głowy czego wcześniej nie doświadczyłam... może mam cykl bezowulacyjny.. choć testy były pozytywne...
mam takie wrażenie, że przez te pierwsze 4 m-ce starań organizm się ''przyzwyczajał'' i stąd skrócone cykle do 24 dni do ostatniej @, która przyszła tak jak powinna przyjść czyli 27:)
samira lubi tę wiadomość
-
samira zrobienie testu cię i tak nie ominie. Ja bym wolała wiedzieć czy jestem w ciąży czy nie, niż niepotrzebnie się łudzić. A objawy ciążo-podobne potrafią w głowie namieszać
aniczka, samira lubią tę wiadomość
-
paulinadorota wrote:Witam dziewczęta,trafiłam tu dzięki koleżanką ze strony ebobas.To mój pierwszy miesiąc "starań się" o drugie bejbi.Moze słowo staranie sie nie jest tu potrzebne,bo na razie jest to luźne podejscie,chociaz coraz bardziej zależy mi na ciąży.Nie mierzę jeszcze temp,nie robie wykresów,bo to dopiero pierwszy cykl,ale widzę,że wkręcam sie w tą "machinę" wspólnego klikania z innymi dziewczynami.Okres ma być 26go,kochałąm sie w dni płodne sumiennie z mężem,dziś znowu strzeliłam sobie niepotrzebnie test ciążowy-który tylko nie wkurzył.Jestem paulina,mam synka 9 lat,i mam 29 lat.Witam.
witam serdecznie wsrod starajacych -
nick nieaktualny
-
to ja też dołączam. 38 lat. To byłoby 3-cie dziecko.
-
nick nieaktualnyann2224 wrote:Hej dziewczyny u mnie od wczoraj oficjalnie @ i dzisiaj pierwszy dzień z clo zobaczymy co z ego bedzie:)nowy cykl nowe nadzieje:)
powodzenia !!! ja 3 cykle z clo w tym cyklu a to 4 nie brałam bo chłopa nie będzie na jajeczkowanie a w lutym chcemy na inseminacje iść!! Powodzenia:-)samira, Libra lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:Mała mocno ci współczuję , ale pomimo że poród był koszmarnym przeżyciem to mam nadzieję, że zakończył się mimo wszystko szczęśliwie? Twoje dzieciątko przeżyło?
Ja miałam iść do psychologa , po poronieniu w pewnym momencie miałam już taki kryzys , że jedną nogą byłam już prawie w poradni, ale mój mąż nie chciał, żebyśmy szli bo nie chciał się uzewnętrzniać. Teraz ja nie chcę, bo nie chcę tego na nowo rozgrzebywać i rozdrapywać ran:(. Wiem, że nikt mi nie pomoże uporać i pogodzić się z przeszłością, to rachunek sumienia który muszę zrobić sama i rozliczyć się z tego przed samą sobą. Psycholog nie bardzo pomoże mi uporać się z żalem do samej siebie, że tak a nie inaczej ułożyłam sobie życie.... że dokonywała samych złych wyborów.....
Dziś po raz pierwszy podczas kłótni z M zastanawiałam się co ja w nim widziałam i dlaczego za niego wyszłam za mąż? Ludzie się gdzieś zatracają w tym wszystkim, życie to nie bajka. P.S. Jak na ironię z tłuczeniem kieliszków na szczęście przez młodą parę.... nie jestem przesądna, staram się przynajmniej nie być....ale mój M nie rozbił kieliszka na naszym ślubie:), ja wtedy strasznie posmutniałam pamiętam jak dziś i patrzyłam z niedowierzaniem....głupie wiem, ale teraz mam wrażenie, że coś w tym musi jednak być.
Hej:) Nie było mnie tak jakoś niedziela pełno ludzi:)
Tak z małą na szczęście było wszystko ok, największa wcześniaczka na sali
Powiem tak, do końca nic nie kumałam. Ja rodziłam, a miałam wmawiane, że ok, niby, że dla dobra małej była trzymana...jak pisałam 2 konowałów- i dyżur mieli 24 h, jak się zwijałam w Wigilie to dostałam zj...ba, że po nocy znów panikuje. W 1 wszy dzień Świat było tak sobie, a w 2gi czułam się jak w bajce, elegancko, super- (chodziłam często do wc- chyba to powoli wody odchodziły)-a Ja wtedy rodziłam... No tu już muszę dać buźkę. Jak się okazało mąż pojechał do domu ( 40 km), a po 2 godz miałam już gorączkę, położna zrobiła ktg i tak wypruła na górę, że masakra. Zszedł młody ginekolog, wziął na fotel i : kroplówka- wtedy sie popłakałam, spytał czemu, to Ja że boli i że to 4 ta czy 5 ta a powinnam była wziąć tylko 2. No i sie zaczęło. Poleciał po swoją mentorkę, ta jak zaczęła wszystkich ustawiać to miałam tyle szczęścia, ze sms do męża pościłam z treścią "juz" i musiałam oddać tel- na szczęście przyjechał
Do tej pory dokładnie nie wiem, ale przypuszczam, że na ktg nie było słychać pulsu małej.
OGÓLNIE NIE WSPOMINAM ŹLE CIĘCIA, CZY CESARKI. JA MAM ASTMĘ, I CHYBA MÓJ ORGANIZM TAK NA STRES PO CESARCE ZAREAGOWAŁ,ŻE MIAŁAM TAKIE DUSZNOŚCI, PONOĆ BARDZO RZADKO SIĘ TO ZDARZA...
NIE PISZĘ TEGO PO TO, ŻEBY KTÓRAŚ Z DZIEWCZYN SIĘ BAŁA, BARDZIEJ Z PRZESTROGĄ, BO LEKARZE CZASEM ROBIĄ Z PIERWORÓDKAMI CO CHCĄ, DO TEGO BYŁAM MŁODSZA WIADOMO..GÓWNIARA SIĘ NIE ZNA:)
POTEM CO DUŻO PŁAKAŁAM, ŻE DLACZEGO JA , DLACZEGO NIE INNA (A JA STRASZNIE KOCHAM DZIECI I MARZYŁAM ZAWSZE O 2 CE), JAK WIDZIAŁAM PANIENKI W CIĄŻY TO TYLKO JAK SZŁAM GDZIEŚ Z MĘŻEM GADAŁAM TEKSTY TYPU "MA SIĘ K..WA Z CZEGO CIESZYĆ" ITD...NO BYŁAM KŁĘBKIEM NERWÓW. WPROST MÓWIŁAM NIGDY WIĘCEJ...:-(DO ZESZŁEGO ROKU GDZIE JUŻ NIE DAWAŁAM RADY.
JA DO PSYCHOLOG POSZŁAM SAMA, MÓJ M MNIE WSPIERA, NIC NIE MÓWI, ALE OD 4 MIESIĘCY POMAŁU STAJE SIĘ PRAKTYCZNIE INNA OSOBĄ, ZNÓW SIĘ CIESZĘ, MNIEJ DENERWUJE, NADAL PRAGNĘ 2 GIEGO DZIECIĄTKA, I MYŚLĘ , ŻE NABIERAM SIŁ I WIARY W TO, ŻE BĘDZIE DOBRZE:-)
NARAZIE TEŻ NIE LATAM DO GINEKOLOGA BO TO ZA WCZEŚNIE A NIE CHCE ZNÓW SIĘ MARTWIĆ, BĘDZIE CO BĘDZIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE W PORZĄDKU:-) JESTEM Z REGUŁY REALISTKĄ , ALE WIARA POTRAFI CZYNIĆ CUDA, JEŚLI BARDZO SIĘ CHCE:-)
GŁOWA DO GÓRY MY KOBIETKI JESTEŚMY SILNE
samira lubi tę wiadomość
-
Meginka wrote:hej dziewczynki mam problem... już kilka dni z rzędu robię testy owulacyjne, i cały czas negatywne wychodzą... niby mam objawy owulki, jajniki bolą, tempka troszkę skoczyła, śluz jakiś tam jest, piersi wrażliwe no i detektor mówi że mam dni płodne, tylko czemu te testy ciągle negatywne, już nie wiem czy jest ta owulka czy jej nie ma...
Oooo Ja ma teraz bardzo podobnie...;-/dziwne to, myślałam, że Ja jednasamira lubi tę wiadomość
-
mam problem z godzinami pomiarów a mianowicie z wyznaczeniem dobrej temperatury w weekendy. Otóż od poniedziałku do piątku mierzę temp. o 6.00 po mniej więcej 8 godzinach spania. W weekendy chodzę spać później około 24-1 rano i nie wiem jak mam oznaczać te temperatury, czy brać pod uwagę temp. po 8 godzinach spania, czyli np. wstałam o 9 i wpisuje tę temp. czy odejmować od niej o 0,05 stopnia za każdą godzinę od godziny 6 rano- czyli obniżyć ją o 0,3 stopnia- jak wyszło mi 36,51 to mam wpisać 36,21? czy zostawić te 36,51? Liczy się godzina czy ilość godzin snu? Mam nadzieję, że nie zamieszałam z opisem problemu pomożecie?
-
Witam ja również mam problemik bo zbliżają mi się dni płodne i chyba z tych moich chęci się zakręciłam i nie wiem jak wyznaczyć przybliżony termin owulacji. Miałam zakupić testy ale mój M powiedział ze narazie spróbujemy bez tego bo chce żeby było"naturalnie" ok niech mu będzie ale ja i tak chce uprawdopodobnić te starania o dzidzie. wiec tak : przez ostatnie miesiace dostawałam @ w nast. dniach cyklu 31,30,28,31,28,28,a ostatnio 11.01.2013 r również w 31. i tu zgłupiałam.......pomóżcie.....
samira lubi tę wiadomość
Olka -
moni_c wrote:mam problem z godzinami pomiarów a mianowicie z wyznaczeniem dobrej temperatury w weekendy. Otóż od poniedziałku do piątku mierzę temp. o 6.00 po mniej więcej 8 godzinach spania. W weekendy chodzę spać później około 24-1 rano i nie wiem jak mam oznaczać te temperatury, czy brać pod uwagę temp. po 8 godzinach spania, czyli np. wstałam o 9 i wpisuje tę temp. czy odejmować od niej o 0,05 stopnia za każdą godzinę od godziny 6 rano- czyli obniżyć ją o 0,3 stopnia- jak wyszło mi 36,51 to mam wpisać 36,21? czy zostawić te 36,51? Liczy się godzina czy ilość godzin snu? Mam nadzieję, że nie zamieszałam z opisem problemu pomożecie?
podobno ma byc po co najmniej 3 godzinach snu, ja mam prace zmianowa (tydzien na rano, tydzien na popoludnie), ale mierze codziennie o 5 rano, w weekendy tez. poprostu ide spac dalej po zmierzeniu tempkiEndometrioza IV stopnia
13.05.2014 - laparotomia, usuniecie torbieli i ognisk endometriozy, udroznienie jajowodow, plastyka jajowodow i jajnikow.
Za 6 miesiecy staranka
-
Mała wrote:Meginka wrote:hej dziewczynki mam problem... już kilka dni z rzędu robię testy owulacyjne, i cały czas negatywne wychodzą... niby mam objawy owulki, jajniki bolą, tempka troszkę skoczyła, śluz jakiś tam jest, piersi wrażliwe no i detektor mówi że mam dni płodne, tylko czemu te testy ciągle negatywne, już nie wiem czy jest ta owulka czy jej nie ma...
Oooo Ja ma teraz bardzo podobnie...;-/dziwne to, myślałam, że Ja jedna
dziewczyny ja tez tak mam, od 5 dni robie testy i kazdy negatywny, a zielone swiatlo jest...Endometrioza IV stopnia
13.05.2014 - laparotomia, usuniecie torbieli i ognisk endometriozy, udroznienie jajowodow, plastyka jajowodow i jajnikow.
Za 6 miesiecy staranka