Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Styczniowe testowanie, czyli szczęśliwy początek Nowego Roku :)
Odpowiedz

Styczniowe testowanie, czyli szczęśliwy początek Nowego Roku :)

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ounai wrote:
    Ostatni mój ciążowy spam - Kropek jest i ma się dobrze, do tego ma cudownie bijące ❤️

    Gratulacje! 💚💚💚

    Ounai lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kic83 wrote:
    Nynka o super! Ja zaczynałam z Chodakowska z 6 lat temu.
    Motylek zbieraj się w sobie!!!
    Ja jestem uzależniona od sportu i uwaga... trenuje tylko w domu i staram się codziennie!
    Włączam kompa i daje czadu :) 💪

    Nooo ja zaczynam, i wczoraj wykończył mnie, nie brak kondycji w sensie wypluwanie płuc itd ale brak sił w mięśniach! Serio, a zaczelam od....skalpela😳
    Ale się nie zniechecam, postanowiłam, że ćwiczę tyle ile daje rade i codziennie wydluzam...💪💪

    Obym wytrwala...

    Ounai! Rezerwuje jednego kropka na styczeń!! Tfu tfu😁

    motylek1909, Ounai lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evelle28 wrote:
    Dong quai lykalas do owu tylko?

    Tak, łykałam od 5 do 10 dc czyli 6 dni. Nie byłam pewna czy owu będzie 11 czy 12 dc, więc wolałam zachować rezerwę i dobrze wyszło ☺️

    Po każdej jednej tabletce czułam jak "coś się dzieje" w dole brzucha - coś jak skurcze delikatne, pobolewanie jajników.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zakochanaaw wrote:
    Też się skusze na 🍍🍍 😁
    Mi można już śmiało wpisać 🍷
    Już się zaczęło lekkie krwawienie także zaczynam nowy cykl, pierwszy z clo który mam brać od 2 do 6dc po pół tabletki.

    Przykro mi i ściskam 💋

    zakochanaaw lubi tę wiadomość

  • kic83 Autorytet
    Postów: 8826 19894

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    motylek1909 wrote:
    Ja ogólnie źle nie wyglądam. Mam 175 cm, ważę 75 kg. Ale... Po ciazy z córką ważyłam 90 kg. W ciąży 98. Schudłam do 75 przez rok, ale chciałabym jeszcze zrzucić 10 kg... I nie idzie mi :( a cialo flak!

    To zacznij od Chodakowskiej, Gymbreak, z Mel B możesz robić 10 minutówki, Edyta Litwiniuk, Rebeca Louise, Jillian Michaels

    motylek1909, Nynka lubią tę wiadomość

    Córcia❤️05.2015 (3 cs) 39t1d - 2650 g hipotrofia // spadek do 2450 g SN
    Synek💙10.2020 (5cs) - 40t2d - 3100 g spadek do 2895 SN+CC
    mhsv9vvjge47oh9x.png[/url]
    nqtkdf9hy13p613h.png
    Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy + jej niedoczynność
  • AsiaKK Autorytet
    Postów: 582 249

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, teraz ja muszę się wygadać... Ogólnie jestem na siebie zła, nawet bardzo. Wiecie, zaczęliśmy starania i czekałam jak głupia na te dwie kreski, a jak już się pojawiły to w głowie mętlik... oczywiście najpierw czy to aby na pewno ciąża, potem, czy zdrowe będzie, sprawdzanie majtek co 5 minut itd. itp. ale też myśli typu: "O matko! Jestem płodna! Po co się tak martwiłam? A może faktycznie trzeba było zaczekać ze staraniami do końca roku? Jak damy sobie radę? Jak damy sobie radę finansowo?" i teraz najgłupsze "Nie pozwiedzaliśmy świata! Nie będę mogła teraz tak szaleć na zakupach!Nie dałam się nam wyszaleć! Co z moją tzw. karierą? Będę najmłodsza w firmie z dzieckiem...". Ogólnie myśli typu "Jezu, co to teraz będzie?"... nie wiem, mam taki żal do siebie za te myśli. To nie tak, że ciąży nie chciałam, o nie. Po cichu rozmawialiśmy o tym, kto to będzie, mąż utwierdzał w przekonaniu, że damy radę, będzie dobrze, ale ja bałam się, że poronię, byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Wtedy chyba wszystkiego objawy miałam... tylko nie wpadło mi do głowy puste jajo...ale cp już tak. No i najgorsze - jak się na usg okazało, że to puste jajo może być, to pomyślałam ok, tak wyszło... ale mogę zajść w ciążę, więc teraz staramy się bez spiny, normalnie. I wiecie, tak spłynęło to po mnie jakby, ale tylko w gabinecie u gin. Jak wyszłam to płacz i niedowierzanie...Ale mimo wszystko to takie uczucie no obojętności w pierwszym momencie - nie mogę go sobie wybaczyć. Czuję się taką wredną egoistką...Poza tym, dziewczyny, co wam chcę powiedzieć jeszcze... ja mam żal do siebie, że od razu nie przywitałam mojej ciąży samymi pozytywnymi myślami, i że myślałam, że się nie wyszaleliśmy i że niejednokrotnie pomyślałam o poronieniu... nie wiem, ja czuję, że sobie to wykrakałam... czuję się po prostu winna...mówiłam to mojemu, ale on jest taki "prosty" w tym wszystkim. Mówi: "Teraz za to przywitasz swoją ciążę tylko pozytywnymi myślami.".
    Ogólnie ja tak trochę zdecydowałam się na starania ze względu na tzw. "To już czas." i bo bałam się, że tak łatwo nie będzie (tu miałam rację), a nie z takiego wielkiego poczucia tykającego zegara, tej chęci bycia matką (te uczucia są u mnie na chwilę obecną odczuwalne w 100 %... wiem!). Też bo większość znajomych ma już dzieci... wiem durny powód. No i ogólnie, jak się dowiedziałam o ciąży to się nagle przestraszyłam. Przestraszyłam wszystkiego - stresu, ryzyka poronienia, myślałam, że wysiądę psychicznie, bo tak się bałam tych pierwszych 3 miesięcy, no i miałam wyrzuty sumienia, że tak mojego męczyłam przez (uwaga) 2 nieudane cykle i tak nam dosłownie zatruwałam życie, a tu bach, jest ciąża... czy coś ze mną nie tak? Cały czas biję się z tymi myślami...żyję dalej i nie zamulam, ale jak jestem sama (a dzisiaj jestem) to te myśli wracają...

    Przepraszam, jeśli zadręczam, ale po cichu liczę na jakieś wsparcie...

    Starania od 06.2019
    3cs - ciąża
    10.2019 - puste jajo
    Cykle 34-36 dni
    5-6 cs - ciąża
    08.2020 - poronienie zatrzymane
    2-3 cs - ciąża biochemiczna
    01.2021
  • kic83 Autorytet
    Postów: 8826 19894

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nynka wrote:
    Nooo ja zaczynam, i wczoraj wykończył mnie, nie brak kondycji w sensie wypluwanie płuc itd ale brak sił w mięśniach! Serio, a zaczelam od....skalpela😳
    Ale się nie zniechecam, postanowiłam, że ćwiczę tyle ile daje rade i codziennie wydluzam...💪💪

    Obym wytrwala...

    Ounai! Rezerwuje jednego kropka na styczeń!! Tfu tfu😁

    Brawo! 💪Też zaczynałam od Skalpela, przeplatałam Skalpel II, ekstra figura, turbo spalanie i killera.

    Nynka, motylek1909 lubią tę wiadomość

    Córcia❤️05.2015 (3 cs) 39t1d - 2650 g hipotrofia // spadek do 2450 g SN
    Synek💙10.2020 (5cs) - 40t2d - 3100 g spadek do 2895 SN+CC
    mhsv9vvjge47oh9x.png[/url]
    nqtkdf9hy13p613h.png
    Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy + jej niedoczynność
  • Inaa89 Autorytet
    Postów: 3510 5808

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    motylek1909 wrote:
    Idę po a ananasa :p
    Ja też zaczynam wcinac 😁😁

    kic83 lubi tę wiadomość

    02.06 13 dpo II
    03.06 14 dpo beta 181, prog 25,29
    06.06 17 dpo beta 700
    28+6 1496g <3
    17.12.2020 ur się Tymek 💙 2245g i 48cm szczęścia 🥰

    f2wlanliic1wg5qa.png
  • Evelle28 Autorytet
    Postów: 3048 3979

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 20:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kitka_87 wrote:
    Tak, łykałam od 5 do 10 dc czyli 6 dni. Nie byłam pewna czy owu będzie 11 czy 12 dc, więc wolałam zachować rezerwę i dobrze wyszło ☺️

    Po każdej jednej tabletce czułam jak "coś się dzieje" w dole brzucha - coś jak skurcze delikatne, pobolewanie jajników.
    A na co on dokładnie? Bo lykam też :)

    Mama Aniołków:
    27.01.2018[*]💔
    23.11.2019 [*] 💔
    01.07.2021 [*] 💔

    05.04.2024 - II ♥️
    11.04.2024- beta 769
    13.04.2024- beta 1772
    15.04.2024- beta 3671
    20.04.2024- 1 wizyta-pęcherzyk ciążowy 14 mm z pęcherzykiem żółtkowym 3mm
    25.04.2024- mamy ♥️ i 2 mm dzidziusia 🥹
    24.05- 2,9 cm dzidziusia , 164/min ♥️
    29.05-4,2 cm dzidziusia , 176/min ♥️
    03.06-NIFTY - NISKIE RYZYKA
    12.06-PRENATALNE-6,5 cm zdrowego dzidziusia ♥️
    20.06- 91 g szczęścia pod sercem ♥️
    14.07- GENDER REAVEL PARTY 🩷🩵🎉
    18.07 - VII USG ⏳
    06.08 - POŁÓWKOWE

    preg.png
  • Inaa89 Autorytet
    Postów: 3510 5808

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kic83 wrote:
    Widzę że zrobiłam furorę z i info na temat 🍍🍍🍍🍍
    Annia brała w tym cyklu, i jest bobo, więc może i nam pomoże, co dziewczyny? 😘
    A jeśli jeść sam owoc zamiast tabletek to ile tak dziennie zjadać? 🤔

    02.06 13 dpo II
    03.06 14 dpo beta 181, prog 25,29
    06.06 17 dpo beta 700
    28+6 1496g <3
    17.12.2020 ur się Tymek 💙 2245g i 48cm szczęścia 🥰

    f2wlanliic1wg5qa.png
  • Ignissa Autorytet
    Postów: 1424 833

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć laski. Byłam u gin w sprawie HPV. Stwierdziła, że skoro to nie jest wysokoonkogenny wirus, to może nie warto tej szyjki ruszać, zwłaszcza że planuję ciążę. Z drugiej strony strach go zostawić, więc pobierzemy wycinek do badania histopatologicznego i wszystko będzie jasne. 12 mam podejść do niej do szpitala i będziemy zapisywać.
    A tak z innej beczki, potrzebuję obiektywnego oka. Czy to pozytyw?
    a4a10871854f.jpg

    Starania o drugie dziecko - 33cs/18cs po cb
    16.09 beta 103
    18.09 beta 238
    22.09 beta 1361
  • Angie1985 Autorytet
    Postów: 2615 3117

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AsiaKK wrote:
    Dziewczyny, teraz ja muszę się wygadać... Ogólnie jestem na siebie zła, nawet bardzo. Wiecie, zaczęliśmy starania i czekałam jak głupia na te dwie kreski, a jak już się pojawiły to w głowie mętlik... oczywiście najpierw czy to aby na pewno ciąża, potem, czy zdrowe będzie, sprawdzanie majtek co 5 minut itd. itp. ale też myśli typu: "O matko! Jestem płodna! Po co się tak martwiłam? A może faktycznie trzeba było zaczekać ze staraniami do końca roku? Jak damy sobie radę? Jak damy sobie radę finansowo?" i teraz najgłupsze "Nie pozwiedzaliśmy świata! Nie będę mogła teraz tak szaleć na zakupach!Nie dałam się nam wyszaleć! Co z moją tzw. karierą? Będę najmłodsza w firmie z dzieckiem...". Ogólnie myśli typu "Jezu, co to teraz będzie?"... nie wiem, mam taki żal do siebie za te myśli. To nie tak, że ciąży nie chciałam, o nie. Po cichu rozmawialiśmy o tym, kto to będzie, mąż utwierdzał w przekonaniu, że damy radę, będzie dobrze, ale ja bałam się, że poronię, byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Wtedy chyba wszystkiego objawy miałam... tylko nie wpadło mi do głowy puste jajo...ale cp już tak. No i najgorsze - jak się na usg okazało, że to puste jajo może być, to pomyślałam ok, tak wyszło... ale mogę zajść w ciążę, więc teraz staramy się bez spiny, normalnie. I wiecie, tak spłynęło to po mnie jakby, ale tylko w gabinecie u gin. Jak wyszłam to płacz i niedowierzanie...Ale mimo wszystko to takie uczucie no obojętności w pierwszym momencie - nie mogę go sobie wybaczyć. Czuję się taką wredną egoistką...Poza tym, dziewczyny, co wam chcę powiedzieć jeszcze... ja mam żal do siebie, że od razu nie przywitałam mojej ciąży samymi pozytywnymi myślami, i że myślałam, że się nie wyszaleliśmy i że niejednokrotnie pomyślałam o poronieniu... nie wiem, ja czuję, że sobie to wykrakałam... czuję się po prostu winna...mówiłam to mojemu, ale on jest taki "prosty" w tym wszystkim. Mówi: "Teraz za to przywitasz swoją ciążę tylko pozytywnymi myślami.".
    Ogólnie ja tak trochę zdecydowałam się na starania ze względu na tzw. "To już czas." i bo bałam się, że tak łatwo nie będzie (tu miałam rację), a nie z takiego wielkiego poczucia tykającego zegara, tej chęci bycia matką (te uczucia są u mnie na chwilę obecną odczuwalne w 100 %... wiem!). Też bo większość znajomych ma już dzieci... wiem durny powód. No i ogólnie, jak się dowiedziałam o ciąży to się nagle przestraszyłam. Przestraszyłam wszystkiego - stresu, ryzyka poronienia, myślałam, że wysiądę psychicznie, bo tak się bałam tych pierwszych 3 miesięcy, no i miałam wyrzuty sumienia, że tak mojego męczyłam przez (uwaga) 2 nieudane cykle i tak nam dosłownie zatruwałam życie, a tu bach, jest ciąża... czy coś ze mną nie tak? Cały czas biję się z tymi myślami...żyję dalej i nie zamulam, ale jak jestem sama (a dzisiaj jestem) to te myśli wracają...

    Przepraszam, jeśli zadręczam, ale po cichu liczę na jakieś wsparcie...
    Słuchaj to zupełnie normalne. Strach i wszytko inne... Wszystkie twoje uczucia są właściwe i masz prawo tak się czuć. Ja jak byłam w drugiej ciąży to ryczałam bo okazało się że będę miała drugiego syna a chciałam córeczkę. Potem jak już byłam niedaleko porodu to moje myśli że chyba mnie popiedrolilo bo takie wygodne życie już było dziecko odchowane i luz... A tu znowu pieluchy. Będziesz czuła całą gamę uczuć od euforii po depreche i wszytko jest normalne. Twoje życie na pewno się zmieni ale pozytywnie. Buziaki trzymaj się.

    Fi0lecik lubi tę wiadomość

    mhsvej28dzyxqzel.png
  • Angie1985 Autorytet
    Postów: 2615 3117

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ignissa wrote:
    Cześć laski. Byłam u gin w sprawie HPV. Stwierdziła, że skoro to nie jest wysokoonkogenny wirus, to może nie warto tej szyjki ruszać, zwłaszcza że planuję ciążę. Z drugiej strony strach go zostawić, więc pobierzemy wycinek do badania histopatologicznego i wszystko będzie jasne. 12 mam podejść do niej do szpitala i będziemy zapisywać.
    A tak z innej beczki, potrzebuję obiektywnego oka. Czy to pozytyw?
    a4a10871854f.jpg
    Wedug mnie jak najbardziej tak.

    mhsvej28dzyxqzel.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ignissa wrote:
    Cześć laski. Byłam u gin w sprawie HPV. Stwierdziła, że skoro to nie jest wysokoonkogenny wirus, to może nie warto tej szyjki ruszać, zwłaszcza że planuję ciążę. Z drugiej strony strach go zostawić, więc pobierzemy wycinek do badania histopatologicznego i wszystko będzie jasne. 12 mam podejść do niej do szpitala i będziemy zapisywać.
    A tak z innej beczki, potrzebuję obiektywnego oka. Czy to pozytyw?
    a4a10871854f.jpg
    Pozytyw

  • Ignissa Autorytet
    Postów: 1424 833

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czyli owu będzie wcześniej niż z zwykle. Nie wiem dlaczego zawsze tak jest, gdy jestem chora i pakuję w siebie garści leków...

    Starania o drugie dziecko - 33cs/18cs po cb
    16.09 beta 103
    18.09 beta 238
    22.09 beta 1361
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ignissa działaj i już :D

  • AsiaKK Autorytet
    Postów: 582 249

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angie1985 wrote:
    Słuchaj to zupełnie normalne. Strach i wszytko inne... Wszystkie twoje uczucia są właściwe i masz prawo tak się czuć. Ja jak byłam w drugiej ciąży to ryczałam bo okazało się że będę miała drugiego syna a chciałam córeczkę. Potem jak już byłam niedaleko porodu to moje myśli że chyba mnie popiedrolilo bo takie wygodne życie już było dziecko odchowane i luz... A tu znowu pieluchy. Będziesz czuła całą gamę uczuć od euforii po depreche i wszytko jest normalne. Twoje życie na pewno się zmieni ale pozytywnie. Buziaki trzymaj się.


    Angie, dzięki!!! Twój post mnie ucieszył i rozsmieszyl 😊 dobrze wiedzieć że to normalne...

    Starania od 06.2019
    3cs - ciąża
    10.2019 - puste jajo
    Cykle 34-36 dni
    5-6 cs - ciąża
    08.2020 - poronienie zatrzymane
    2-3 cs - ciąża biochemiczna
    01.2021
  • Morwa Autorytet
    Postów: 16990 26908

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kic83 wrote:
    Szukaj szukaj! 😁
    Znalazłam i nawet siknęłam 😂😂😂 teraz ... zgadnijcie co może mieć na teście detektyw Morda na wieczór w 8dpo 😂

  • Ounai Autorytet
    Postów: 14158 20604

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AsiaKK wrote:
    Dziewczyny, teraz ja muszę się wygadać... Ogólnie jestem na siebie zła, nawet bardzo. Wiecie, zaczęliśmy starania i czekałam jak głupia na te dwie kreski, a jak już się pojawiły to w głowie mętlik... oczywiście najpierw czy to aby na pewno ciąża, potem, czy zdrowe będzie, sprawdzanie majtek co 5 minut itd. itp. ale też myśli typu: "O matko! Jestem płodna! Po co się tak martwiłam? A może faktycznie trzeba było zaczekać ze staraniami do końca roku? Jak damy sobie radę? Jak damy sobie radę finansowo?" i teraz najgłupsze "Nie pozwiedzaliśmy świata! Nie będę mogła teraz tak szaleć na zakupach!Nie dałam się nam wyszaleć! Co z moją tzw. karierą? Będę najmłodsza w firmie z dzieckiem...". Ogólnie myśli typu "Jezu, co to teraz będzie?"... nie wiem, mam taki żal do siebie za te myśli. To nie tak, że ciąży nie chciałam, o nie. Po cichu rozmawialiśmy o tym, kto to będzie, mąż utwierdzał w przekonaniu, że damy radę, będzie dobrze, ale ja bałam się, że poronię, byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Wtedy chyba wszystkiego objawy miałam... tylko nie wpadło mi do głowy puste jajo...ale cp już tak. No i najgorsze - jak się na usg okazało, że to puste jajo może być, to pomyślałam ok, tak wyszło... ale mogę zajść w ciążę, więc teraz staramy się bez spiny, normalnie. I wiecie, tak spłynęło to po mnie jakby, ale tylko w gabinecie u gin. Jak wyszłam to płacz i niedowierzanie...Ale mimo wszystko to takie uczucie no obojętności w pierwszym momencie - nie mogę go sobie wybaczyć. Czuję się taką wredną egoistką...Poza tym, dziewczyny, co wam chcę powiedzieć jeszcze... ja mam żal do siebie, że od razu nie przywitałam mojej ciąży samymi pozytywnymi myślami, i że myślałam, że się nie wyszaleliśmy i że niejednokrotnie pomyślałam o poronieniu... nie wiem, ja czuję, że sobie to wykrakałam... czuję się po prostu winna...mówiłam to mojemu, ale on jest taki "prosty" w tym wszystkim. Mówi: "Teraz za to przywitasz swoją ciążę tylko pozytywnymi myślami.".
    Ogólnie ja tak trochę zdecydowałam się na starania ze względu na tzw. "To już czas." i bo bałam się, że tak łatwo nie będzie (tu miałam rację), a nie z takiego wielkiego poczucia tykającego zegara, tej chęci bycia matką (te uczucia są u mnie na chwilę obecną odczuwalne w 100 %... wiem!). Też bo większość znajomych ma już dzieci... wiem durny powód. No i ogólnie, jak się dowiedziałam o ciąży to się nagle przestraszyłam. Przestraszyłam wszystkiego - stresu, ryzyka poronienia, myślałam, że wysiądę psychicznie, bo tak się bałam tych pierwszych 3 miesięcy, no i miałam wyrzuty sumienia, że tak mojego męczyłam przez (uwaga) 2 nieudane cykle i tak nam dosłownie zatruwałam życie, a tu bach, jest ciąża... czy coś ze mną nie tak? Cały czas biję się z tymi myślami...żyję dalej i nie zamulam, ale jak jestem sama (a dzisiaj jestem) to te myśli wracają...

    Przepraszam, jeśli zadręczam, ale po cichu liczę na jakieś wsparcie...
    Moja droga, wszystko Tobą w jak najlepszym porządku. Wszystkie obawy są normalne. Ja jak urodziłam syna też miałam wyrzuty sumienia. Bo miała być wielka fala miłości, cudowne uczucia nie do opisania a ja mimo, że cieszyłam się byłam zadowolona ze położne zabrały mi go na noc i mogłam się wyspać. Teraz też czasem myślę sobie ze fajnie było bez dziecka, bo moglibyśmy polatac gdzieś swobodnie, poimprezowac, wyspać się w weekend. Ale za drugiej strony to nasza miłość największa i chyba jednak wolę już nie latać niż żeby go nie było.

    Ignissa lubi tę wiadomość

    age.png

    age.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 stycznia 2020, 21:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morwa wrote:
    Znalazłam i nawet siknęłam 😂😂😂 teraz ... zgadnijcie co może mieć na teście detektyw Morda na wieczór w 8dpo 😂
    Jesteś 8dpo??? To poczekaj z 4 dni 😂

‹‹ 72 73 74 75 76 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Najwygodniejsze sukienki ciążowe. Te modele sprawdzą się na co dzień i od święta

Wybierając ciążową garderobę, niewątpliwie jednym z najwygodniejszych i najbardziej komfortowych rozwiązań są sukienki ciążowe. Co więcej mogą one z powodzeniem zostać wykorzystane w okresie karmienia piersią. Na co zwrócić uwagę przy wyborze? Jaki krój wybrać? Przeczytaj nasze podpowiedzi!

CZYTAJ WIĘCEJ

Pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności – jak się przygotować?

Nadszedł ten czas - przed Wami pierwsza wizyta w kierunku diagnostyki problemów z płodnością. Jak wygląda? Na co się przygotować? Czy przed wizytą warto wykonać wstępne badania? Jakie znaczenie mają obserwacje cyklu miesiączkowego podczas diagnostyki? Jak wygląda wywiad medyczny? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Bolesne miesiączki - skąd się biorą bóle miesiączkowe? Przyczyny, objawy, leczenie.

Bolesne miesiączki mogą występować nawet u 75% kobiet w wieku rozrodczym! Jakie są najczęstsze przyczyny bólu miesiączkowego? Czym jest bolesne miesiączkowanie pierwotne, a czym wtórne? Kiedy bolesne miesiączkowanie wymaga konsultacji z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ