Świeże staraczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Ani0nka wrote:Sandra przepraszam ale masz strasznie płytkie podejście- nie zdecyduje się na dziecko bo łóżeczka z tysiąc funtów mieć nie będę... może Ty lepiej nie myśl na te tematy
To samo sobie pomyślałam. Dla mnie posiadanie dziecka, to nie super łóżeczko, wypasioy wózek, tylko Nowe życie... które będę kochać i tworzyć rodzine pełną ciepła i miłości a nie ładnych przedmiotów. Oczywiście, można posiadać ale takie podejście mnie przeraża...Natka1109, Mysza1990 lubią tę wiadomość
Aniołek... 11 tydzień
2 cs po rocznej przerwie. -
Niestety ale każdy ma prawo żyć jak mu się podoba wiec decyzja Sandra o dziecku należy do Ciebie
-
nick nieaktualnyAni0nka wrote:Sandra przepraszam ale masz strasznie płytkie podejście- nie zdecyduje się na dziecko bo łóżeczka z tysiąc funtów mieć nie będę... może Ty lepiej nie myśl na te tematy
To był tylko taki przykład. Tu w Anglii nie ma tak, że ja sobie pójdę na macierzyński i kasa mi będzie lecieć. 100% wypłaty będę dostawać tylko przez 6 tygodni, potem 145 funtów tygodniowo, starczy tyle co na pampersy. Jak będę sobie mogła pozwolić na wymarzone łóżeczko, to znaczyć to będzie, że jestem stabilna finansowo. Cały czas liczylam, że mój się weźmie za prawko i będę mogła spokojnie rodzić, ale chyba nie będę mogła spokojnie rodzić.. -
nick nieaktualnyCzasami mam problem z wyrażaniem tego, co czuję. Chcę sobie po prostu moc na to pozwolić, bo nie jestem typem kobiety szukającej domu z councilu, a niestety dużo tu takich ludzi.
Ja muszę wiedzieć, że mogę sobie na coś pozwolić, ale ogólnie jestem strasznie skąpą osobą, stąd przed wylotem do UK udało mi się tyle zaoszczędzić. Świadomość tego, że mnie stać na coś daje mi stabilność psychiczną, pewnie dlatego, że w domu nie zawsze się przelewało.. -
nick nieaktualnyNatka1109 wrote:Sandra, zastanawiam się tylko czy skoro sytuacja w Anglii tak wyglada a Twój partner mimo to nie bierze się za prawo jazdy to czy on poważnie i realnie mysli o dziecku? Może to tez jakiś sygnał.
Co masz na myśli sytuacja w Anglii? Mówisz o brexicie czy o benefitach?
Jeśli chodzi o brexit, to się nie wypowiem, bo tutaj się prawie wcale o tym nie mówi, a Brytyjczycy w ogóle nie wierzą, że do tego dojdzie, natomiast moj partner jest tu już tyle lat, że ma zamiar starać się o obywatelstwo (jak nabierze więcej chęci i wróci mu motywacja) a co do benefitów, to kobiety tutaj rodzą normalnie, nawet przy niższych dochodach niż nasz. Teraz wynajmujemy dom (3 sypialnie), ale ja bym chciała kupić własny, bo boję się, że np będę musiała się z dnia na dzień wyprowadzić.. albo coś. Ja jestem straszną pesymistką...
-
nick nieaktualnyNatka1109 wrote:Sandra, zastanawiam się tylko czy skoro sytuacja w Anglii tak wyglada a Twój partner mimo to nie bierze się za prawo jazdy to czy on poważnie i realnie mysli o dziecku? Może to tez jakiś sygnał.
A co do prawa jazdy, to podejrzewam, że się zraził, bo dwóch kolegów mu opowiedziało o swoich zarobkach i niestety były na tym samym poziomie jakie mój K ma teraz i chyba uznał, że gra niewarta świeczki. Ale on przecież może trafić do innej firmy, albo jeździć na międzynarodówce, gdzie płacą więcej.. -
Sandra jedyne co mogę ci doradzić to porozmawiaj ze swoim o dziecku i poważnie przemyśl ta decyzję. Dziecku będziesz musiała dac wszystko ale nie chodzi mi tu o materialne rzeczy chodzi mi o miłość poświęcenie czas oddanie ono musi być najważniejsze i gdy się pojawi już nic nie będzie takie samo musisz być pewna czy jesteś na to gotowa...
AniOnka ty chyba jutro testujesz ?Natka1109 lubi tę wiadomość
Nasz aniołek 05.2019 6tc
* kariotypy prawidlowe
*AMH 6,28
*fDNA plemnika 25%
03.2019 HSG jajowody drożne
12.2019 histeroskopia wszystko ok
01.2020 początek ivf
17.02 pick up 🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
22.02 1ET 🍀😭😭😭
20.04 beta 686,9 progesteron 40
22.04 beta 1509 progesteron 35
28.04 beta 23563 37 progesteron
05.05 mamy ❤
16.06 badanie prenatalne maleństwo ma 6,3 cm
18.08 polowkowe. 80% chlopiec, 460g
Cudzie trwaj .💚💛🧡❤💙💜 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOjej, dziewczyny.. no serio? No serce mi pękło.. my dla naszego kota tak się nie raz poświęcaliśmy, a co dopiero jak przyjdzie na świat nasze dziecko. Ostatni przykład: październik, mamy lecieć do Włoch, jak co roku, bilety mamy, pokój zabukowany, urlop zabukowany, ogólnie wszystko załatwione. Dwa dni przed wylotem, przyjaciel, który zawsze zajmował się Missy mówi, że nie da rady jej wziąć, bo współlokator nie wyraził zgody. I co? Nie polecieliśmy, urlop spędziliśmy oglądając Netflixa...
Ja nie jestem złą osobą, poświęcam się dla tych, których kocham. A to, że chcę zajebsite łóżeczko, które zostanie dla młodszego rodzeństwa to wcale nie takie zło.Lucy2323 lubi tę wiadomość
-
Okej, może źle to wszysytko odczytałam. Chodzi mi jedynie o to by nie podejmować decyzji o macierzyństwie na podstawie tego jakie się bedzie miało łóżeczko, bo jeśli sie naprawde tego chce to chyba to nie jest najważniejsze, a jak kogoś stać to spoko, można kupić nie ma w tym nic złego...
Chodzi mi jedynie o to, ze lepiej mieć ustabilizowane życie, że lepiej być pewnym na 100 % czy chce dziecko z tym właśnie partnerem, właśnie w tej chwili, czy jestem gotowa itd, bo później wszystko się zmieni. KObieta kiedy zachodzi w ciążę staje się w jakimś stopniu zależna od swojego partnera, bo chcąc niechcąc nawet jeśli w ciązy pracuje do końca to po porodzie już tyle pracować nie będzie, albo wcale przez jakiś czas... więc lepiej czuć się stabilnie.
I wcale nie osądzam Cię, czy będziesz kochać swoje dziecko czy nie.Aniołek... 11 tydzień
2 cs po rocznej przerwie. -
Sandra ja kiedy poroniłam pierwszą ciążę dałam sobie czas żeby wszystko przemyśleć czy napewno znów chce się starać, czy nie chce poczekać, jeszcze trochę się wyszaleć, pojechać gdzieś... i minoł rok, porobiłam wiele fajnych rzeczy i teraz wiem, że jestem gotowa. Trzeba mieć pewność. Kazdy czasem ma wątpliwości.Aniołek... 11 tydzień
2 cs po rocznej przerwie. -
Sandra, nikt przy zdrowych zmysłach nie stwierdziłby, że nie będziesz kochać swojego dziecka. Ale Twoje wypowiedzi zabrzmiały jakby kwestie materialne i relacyjne spędzały ci sen z powiek i stad, być może, wątpliwość czy to dobry czas na dziecko w Twoim życiu. Ale decyzja będzie Twoja i tylko Twoja.
-
nick nieaktualnybąbel922 wrote:Sandra ja kiedy poroniłam pierwszą ciążę dałam sobie czas żeby wszystko przemyśleć czy napewno znów chce się starać, czy nie chce poczekać, jeszcze trochę się wyszaleć, pojechać gdzieś... i minoł rok, porobiłam wiele fajnych rzeczy i teraz wiem, że jestem gotowa. Trzeba mieć pewność. Kazdy czasem ma wątpliwości.
Problem w tym, że ja nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, bo wiem, ze nikt nie będzie bardziej kochającym ojcem dla mojego dziecka niż mój K i nikt mnie nie pokocha tak jak on. I właśnie to mu powiedziałam 5 lat temu i nadal tak uważam. Wściekam się, bo uważam, że mój chłop się marnuje... i ręce mi opadają, bo nie umiem mu przemówić do rozsądku.
Co do szalenia i wyjazdów, to latamy 2 razy w roku na wakacje, raz na leżing plażing, raz na zwiedzanie Włoch (z wykształcenia jestem tłumaczem j, wloskiego). Co do szaleśtw.... nam się już nie chce. Czujemy pustkę, mamy tyle wolnego czasu, że aż się rwiemy do pracy, mój chłop pracuje 60h tygodniowo, ja pracuje w tygodniu normalnie, czasem nadgodziny i w soboty zakładam rzęsy. A wszystko dlatego, ze nie ma co robić, nie ma czym się zająć. Ja chodzę na siłownię z koleżanką 2x w tyg, ale mojemu się nie chce. Czasem chodzi sam na siłownię pod chmurką jak jestem w pracy i tyle.
Poszedł z kolegami na męski wieczór, mialo być picie, a wrócił po dwoch godzinach, bo już zmęczony i spanie go brało o 20..
Dodam, że pierwszą pracę podjęłam w wieku 24 lat, a dokładnie 7 miesięcy temu, do tej pory się wyszalałam i naimprezowałam na studiachWiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2019, 22:54
-
SandraB wrote:Problem w tym, że ja nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, bo wiem, ze nikt nie będzie bardziej kochającym ojcem dla mojego dziecka niż mój K i nikt mnie nie pokocha tak jak on. I właśnie to mu powiedziałam 5 lat temu i nadal tak uważam. Wściekam się, bo uważam, że mój chłop się marnuje... i ręce mi opadają, bo nie umiem mu przemówić do rozsądku.
Co do szalenia i wyjazdów, to latamy 2 razy w roku na wakacje, raz na leżing plażing, raz na zwiedzanie Włoch (z wykształcenia jestem tłumaczem j, wloskiego). Co do szaleśtw.... nam się już nie chce. Czujemy pustkę, mamy tyle wolnego czasu, że aż się rwiemy do pracy, mój chłop pracuje 60h tygodniowo, ja pracuje w tygodniu normalnie, czasem nadgodziny i w soboty zakładam rzęsy. A wszystko dlatego, ze nie ma co robić, nie ma czym się zająć. Ja chodzę na siłownię z koleżanką 2x w tyg, ale mojemu się nie chce. Czasem chodzi sam na siłownię pod chmurką jak jestem w pracy i tyle.
Poszedł z kolegami na męski wieczór, mialo być picie, a wrócił po dwoch godzinach, bo już zmęczony i spanie go brało o 20..
Dodam, że pierwszą pracę podjęłam w wieku 24 lat, a dokładnie 7 miesięcy temu, do tej pory się wyszalałam i naimprezowałam na studiach
Więc wszystko wskazuje na to że jesteś gotowa na posiadanie dziecka, staż waszego związku też na to wskazuje. Rozumiem to że chcesz dla swojego narzeczonego jak najlepiej, może wkoncu uda Ci się przemówić mu do rozsądku i weźmie się za siebie. Życzę Ci tego. Jeśli jesteś pewna że chcesz z nim być i nie chcesz nikogo innego to już bardzo dużo. Nie każdy tak czujeTo jest bardzo ważne.
Aniołek... 11 tydzień
2 cs po rocznej przerwie. -
Ja też nie potrzebuje już szaleństwa.. Tylko są pewne rzeczy które bardzo lubię.. np siłownią, chodzenie po górach itd. Wiem,że będę musiała to ograniczyć, Ale tak to już jest. Trzeba zrezygnować z pewnych rzeczy, ale warto. Przyjdzie czas że się wszystko nadrobi.Aniołek... 11 tydzień
2 cs po rocznej przerwie. -
nick nieaktualnybąbel922 wrote:Ja też nie potrzebuje już szaleństwa.. Tylko są pewne rzeczy które bardzo lubię.. np siłownią, chodzenie po górach itd. Wiem,że będę musiała to ograniczyć, Ale tak to już jest. Trzeba zrezygnować z pewnych rzeczy, ale warto. Przyjdzie czas że się wszystko nadrobi.
Ty przynajmniej już wiesz, ze mozecie miec dzieci (a raczej, ze jestescie plodni). Jeden problem z serca, ale domyslam sie, ze strach bedzie Ci towarzyszył az do rozwiazania. Mialam przyjaciółkę, krora w wieku 18 lat musiala urodzic martwego synka w 7 msc.. mam to zawsze z tylu glowy, kiedy mysle o ciazy.
Moja siostra ma czworke dzieci, ostatnia ciąża byla zagrożona, ale urodzila syna wczesnie. Teraz jest juz nastolatkiem.. z autyzmem, ale jest przekochany. Staram sie lekko do tego podchodzic, ale strach mi towarzyszy. Boje sie, ze mnie tez to spotka. Tak jak spotkalo dwie bliskie mi, zdrowe, mlode osoby. -
Dziewczyny, myślę, że znalezienie idealnego momentu na dziecko jest bardzo trudne wręcz niemożliwe. Zawsze coś jest nie tak praca, wiek, brak mieszkania etc. Najważniejsze to chyba dotrzeć do tego momentu w sobie. Takiego wyjścia ze swojej przestrzeni komfortu. Popatrzenia na to, że już zawsze będę za kogoś odpowiedzialna, że podejmując nawet prosta decyzje o wyjściu z domu będę musiała brać pod uwagę moje małe dziecko, że związek wejdzie w nową fazę.