Te olane .
-
WIADOMOŚĆ
-
AniaR88 wrote:Mam takie samo morzenie żeby rodzica powiedziec, że bąda miec pierwszego wnuka na gwiazdkę, ale chyba nic z tego nie bedzie:( Na pewno nie na ta gwiazdkę
-
nick nieaktualnyslodka100 wrote:To moze na dzien babci i dziadka ja juz jakis czas temu zaczelam szukac jakis okazji zeby nie przyczepiac sie do tej jednej bo potem moze byc tylko bol a tak to zawsze nadzieja
No i tak jest najlepiej ... podchodzić do tego na luzie ...
Bo niestety im bardziej sie chce tym bardziej nic z tego nie wychodzi
Ja teraz też sobie odpuszczam!!! Koniec z liczeniem dni płodnych i robieniem testów 10 dni przed spodziewaną @ -
nick nieaktualny
-
Nusia1989 wrote:No i tak jest najlepiej ... podchodzić do tego na luzie ...
Bo niestety im bardziej sie chce tym bardziej nic z tego nie wychodzi
Ja teraz też sobie odpuszczam!!! Koniec z liczeniem dni płodnych i robieniem testów 10 dni przed spodziewaną @ -
nick nieaktualnyNusia1989 wrote:Witam Was serdecznie dziewczyny. Chciałabym się przywitać i dołączyć do Waszego grona... Po krótce się przedstawię i opiszę moja sytuacje. Przede wszystkim dołączam do waszego grona dlatego, ze czuje potrzebę podzielenia się tym co czuje z kobietami z podobnym problemem. Mam nadzieje, ze zostanę ciepło przywitana a wiec nazywam sie Gosia i mam 23 lata. Pewnie wiele z was pomyśli ze to bardzo mało jak na kogoś kto stara sie o maleństwo. Ale przecież wiek to tylko liczba w listopadzie zeszłego roku podjęliśmy z mężem decyzje o posiadaniu dzidzi. Jest to wielkie pragnienie nas obojga i oczywiście jak pewnie każdej z nas nie przeszło przez myśl ze może być to takie trudne .. Przestaliśmy sie zabezpieczać a ja pełna radości i tego pięknego uczucia ze niedługo zostanę mamą pięknego zdrowego dziecka przepełniała mnie co dnia. Fakt ze nigdy nie miesiączkowałam regularnie, zawsze było to moja zmora ale dopiero teraz gdy zaczął się już 6 miesiąc starań zaczynam się martwić o to czy ta nieregularność nie ma głębszej podstawy w postaci braku owulacji.. Naprawdę spędza mi to sen z powiek. Co jest gorsze ze nie mam z kim o tym porozmawiać, partner jest optymistą i nie widzi w tym problemu lecz ja jako kobieta zaczynam się martwić. Stawiam sobie mnóstwo pytań i na żadne nie mam odpowiedzi.. Dlatego tez tu jestem. Mam już za sobą kilkadziesiąt rozczarowań w postaci jednej kreseczki i boje się ze będzie ich jeszcze wiele. Chciałabym się dowiedzieć jak Wy sobie radzicie z tym uczuciem i zmartwieniem. Skąd bierzecie siłę i motywacje ze się uda. Myślę ze bardzo mi pomogą wasze słowa
Witamy na naszym podworkuNusia1989 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyslodka100 wrote:To moze na dzien babci i dziadka ja juz jakis czas temu zaczelam szukac jakis okazji zeby nie przyczepiac sie do tej jednej bo potem moze byc tylko bol a tak to zawsze nadzieja
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
stardust87 wrote:Też taka podekscytowana byłam Też wszystkim powiedzieliśmy. Teraz sobie obiecaliśmy, że nie powiemy nikomu. Bo moment kiedy miałam im wszystkim powiedzieć, że już nie jestem w ciąży był nie do zniesienia
Ja jak w ciąże zaszłam po wizycie u gina powiedzieliśmy tylko mojej mamie ona nikomu nie powiedziała do czasu az wylądowałam w szpitalu i teraz jak uda si zajsc w ciąże to postanowiliśmy ze na pewno nie powiemy od razu nikomu, bede chciała przynajmniej odczekać jak sie uda to do końca pierwszego trymestru wytrzymać -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny