Trzeba wierzyć,że się uda bo to wiara czyni cuda. MARCOWE TESTOWANIE 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny,
Za mną chyba najgorsza noc od niepamiętnych czasów 😣 ale zanim napiszę o co chodzi, to muszę Wam coś wyjaśnić:
Pisałam tu kiedyś, że mam trzy przepukliny kręgosłupa, mniej więcej w odcinku krzyżowo-ledzeiowym. Polega to na tym mniej więcej, że dyski mojego kręgosłupa wsuwają się w stronę jego wnętrza, czyli do korzeni nerwowych i rdzenia. Mam to zdiagnozowane od 11 lat, od tego czasu jestem pod ciągłą rehabilitacją, ćwiczę i zmieniłam codzienne nawyki. Pozwoliło mi to funkcjonować na codzień bez większego bólu. Niestety wyjątek stanowi czas miesiączki, pod wpływem zbierającej się wody, a ja mam duże skłonnosci, po prostu wszystko we mnie puchnie i naciska na nerwy. Kumulacja tego bólu ma miejsce zazwyczaj 1/2 dnia cyklu, kiedy mam największe krwawienie, a od 3 dnia już jest ok. Ten ból, nawet nie wiem jak go opisać. Tak jakby ktoś Wam wciskał rękę w kręgosłup i go miażdżył, promieniuje do miednicy, to pośladków, bolą mnie narządy, brzuch. Przez to że to wszystko w okolicy miednicy to moje spuchnięte cialo próbuje zrobić sobie "więcej miejsca" więc często mam wtedy biegunkę, jest mi niedobrze, ból nie pozwala nawet wstać, jest mi słabo, naprawdę uniemożliwia mi funkcjonowanie. Jedyny sposób na radzenie sobie tego dnia to było faszerowanie się lekami, dziewczyny, ja w ciągu jednego dnia, żeby przeżyć dzień w pracy, musiałam wziąć 3x2 nospy i 3x2 ibupromy.
I rozmawiałam i tym z neurologiem, neurochirurgiem, lekarzem rehabilitacji a wreszcie moim ginekologiem i doszli do wniosku że nie są w stanie nic poradzić, bo nie mogą ograniczyć zatrzymywania wody przez moje cialo. Zalecili po prostu dzień przed miesiączką branie leków tak żeby wyciszyć organizm zanim się rozkręci. I wtedy mój ginekolog przepisał mi receptę na Nimesil. Powiedział, że mam go brać zamiast ibupromu, oczywiście nakazał jak najmniejsza ilość i zazwyczaj ja biorę 2-3 saszetki w ciągu 2 dni: albo noc-dzień-noc, albo dzień-noc-dzień. I tak zaczęłam brać od stycznia ubiegłego roku i w końcu dziewczyny odżyłam, zaczęłam normalnie funkcjonować, ból był, ale znośny.
Ale pewnego dnia jedna z Was napisała, że Nimesil nie jest wskazany w okresie starań, potwierdziłam to czytając ulotkę, zapytałam o to moją endokrynolog ale powiedziała że skoro biorę max 3 saszetki i to w ciągu pierwszych dwóch dni cyklu to nie ma to wpływu na owulację.
A teraz do rzeczy. Wczoraj dostałam rano okres, w ciągu dnia delikatnie czułam plecy i brzuch więc wzięłam dwie nospy, na wieczór to się nasiliło, ale postanowiłam że w tym cyklu spróbuję zrezygnować z Nimesilu, więc wzięłam kolejne dwie nospy i dwa apapy. Położyłam się do łóżka i pierwszy raz słuchałam pani od duchowości, zaczęłam od pierwszej relaksacji którą udostępniła na grupie, naprawdę weszłam w to, nie rozpaczałam że znowu przyszedł okres tylko wizualizowałam sobie że oto moja macica oczyszcza się by przygotować się później na przyjęcie dzieciątka. I może weźmiecie mnie za wariatkę, bo ja sama nie wiem co myśleć, ale albo to ogromny zbieg okoliczności, albo ogromną siła perswazji i wizualizacji, ale dziewczyny, to jaki ja miałam potop tej nocy, to dramat... Od 22 do 6 rano zmieniłam 5 razy podpaskę która była pełna.. Plecy tak mnie bolały że całą noc spędziłam w pozycji embrionalnej, ale się przełamałam i nie poszłam po leki. Za radą pani od duchowości oddychałam schematem: wdech-zatrzymaj-wydech-zatrzymaj i wyobrażałam sobie jak wypycham ból z mojego ciała, i pomagało..
Obudziłam się rano i czuję ból pleców, ale to nie jest to co z nocy, to nie ból który zwijał moje ciało.
Wiecie, ja naprawdę jestem sceptyczna do medytacji, relaksacji itd. Ale wydaje mi się że coś w tym jest ze możemy współpracować z naszym ciałem.
A z pani od duchowości nie rezygnuję, bo o ile łatwiej mi się jej słucha niż na nią patrzy, niektóre dygresje do mnie nie trafiają, to jestem zachwycona w jaki sposób patrzy na poczęcie, ciążę i macierzyństwo.
Dziewczyny zachęcam żeby spróbować, dwa, trzy nagrania/filmy 😉
Team Pani od Duchowosci- dołączam✌️Pszczolka36l, Ola_45, Nynka, Kitka_87, Koteczka82, ladySiSi, Joan, luthienn, SzalonaOna, Morwa lubią tę wiadomość
-
AsiaKK wrote:Biedna... Ale to jednak dopiero 10 dpo, po tych wszystkich ciazach tutaj wierzę, że może się jeszcze odmienić.
Jaki macie problem?04.01.2020 💔
14.03.20 1 IUI 😔
06.05 IUI 😔
29.03.21 usunięcie żylaków powrózka u M.
Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię czas.Pewnie przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie znać.Świat dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie raz.Biegnij przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. -
Lalia wrote:Dziewczyny,
Za mną chyba najgorsza noc od niepamiętnych czasów 😣 ale zanim napiszę o co chodzi, to muszę Wam coś wyjaśnić:
Pisałam tu kiedyś, że mam trzy przepukliny kręgosłupa, mniej więcej w odcinku krzyżowo-ledzeiowym. Polega to na tym mniej więcej, że dyski mojego kręgosłupa wsuwają się w stronę jego wnętrza, czyli do korzeni nerwowych i rdzenia. Mam to zdiagnozowane od 11 lat, od tego czasu jestem pod ciągłą rehabilitacją, ćwiczę i zmieniłam codzienne nawyki. Pozwoliło mi to funkcjonować na codzień bez większego bólu. Niestety wyjątek stanowi czas miesiączki, pod wpływem zbierającej się wody, a ja mam duże skłonnosci, po prostu wszystko we mnie puchnie i naciska na nerwy. Kumulacja tego bólu ma miejsce zazwyczaj 1/2 dnia cyklu, kiedy mam największe krwawienie, a od 3 dnia już jest ok. Ten ból, nawet nie wiem jak go opisać. Tak jakby ktoś Wam wciskał rękę w kręgosłup i go miażdżył, promieniuje do miednicy, to pośladków, bolą mnie narządy, brzuch. Przez to że to wszystko w okolicy miednicy to moje spuchnięte cialo próbuje zrobić sobie "więcej miejsca" więc często mam wtedy biegunkę, jest mi niedobrze, ból nie pozwala nawet wstać, jest mi słabo, naprawdę uniemożliwia mi funkcjonowanie. Jedyny sposób na radzenie sobie tego dnia to było faszerowanie się lekami, dziewczyny, ja w ciągu jednego dnia, żeby przeżyć dzień w pracy, musiałam wziąć 3x2 nospy i 3x2 ibupromy.
I rozmawiałam i tym z neurologiem, neurochirurgiem, lekarzem rehabilitacji a wreszcie moim ginekologiem i doszli do wniosku że nie są w stanie nic poradzić, bo nie mogą ograniczyć zatrzymywania wody przez moje cialo. Zalecili po prostu dzień przed miesiączką branie leków tak żeby wyciszyć organizm zanim się rozkręci. I wtedy mój ginekolog przepisał mi receptę na Nimesil. Powiedział, że mam go brać zamiast ibupromu, oczywiście nakazał jak najmniejsza ilość i zazwyczaj ja biorę 2-3 saszetki w ciągu 2 dni: albo noc-dzień-noc, albo dzień-noc-dzień. I tak zaczęłam brać od stycznia ubiegłego roku i w końcu dziewczyny odżyłam, zaczęłam normalnie funkcjonować, ból był, ale znośny.
Ale pewnego dnia jedna z Was napisała, że Nimesil nie jest wskazany w okresie starań, potwierdziłam to czytając ulotkę, zapytałam o to moją endokrynolog ale powiedziała że skoro biorę max 3 saszetki i to w ciągu pierwszych dwóch dni cyklu to nie ma to wpływu na owulację.
A teraz do rzeczy. Wczoraj dostałam rano okres, w ciągu dnia delikatnie czułam plecy i brzuch więc wzięłam dwie nospy, na wieczór to się nasiliło, ale postanowiłam że w tym cyklu spróbuję zrezygnować z Nimesilu, więc wzięłam kolejne dwie nospy i dwa apapy. Położyłam się do łóżka i pierwszy raz słuchałam pani od duchowości, zaczęłam od pierwszej relaksacji którą udostępniła na grupie, naprawdę weszłam w to, nie rozpaczałam że znowu przyszedł okres tylko wizualizowałam sobie że oto moja macica oczyszcza się by przygotować się później na przyjęcie dzieciątka. I może weźmiecie mnie za wariatkę, bo ja sama nie wiem co myśleć, ale albo to ogromny zbieg okoliczności, albo ogromną siła perswazji i wizualizacji, ale dziewczyny, to jaki ja miałam potop tej nocy, to dramat... Od 22 do 6 rano zmieniłam 5 razy podpaskę która była pełna.. Plecy tak mnie bolały że całą noc spędziłam w pozycji embrionalnej, ale się przełamałam i nie poszłam po leki. Za radą pani od duchowości oddychałam schematem: wdech-zatrzymaj-wydech-zatrzymaj i wyobrażałam sobie jak wypycham ból z mojego ciała, i pomagało..
Obudziłam się rano i czuję ból pleców, ale to nie jest to co z nocy, to nie ból który zwijał moje ciało.
Wiecie, ja naprawdę jestem sceptyczna do medytacji, relaksacji itd. Ale wydaje mi się że coś w tym jest ze możemy współpracować z naszym ciałem.
A z pani od duchowości nie rezygnuję, bo o ile łatwiej mi się jej słucha niż na nią patrzy, niektóre dygresje do mnie nie trafiają, to jestem zachwycona w jaki sposób patrzy na poczęcie, ciążę i macierzyństwo.
Dziewczyny zachęcam żeby spróbować, dwa, trzy nagrania/filmy 😉
Team Pani od Duchowosci- dołączam✌️Lalia lubi tę wiadomość
04.01.2020 💔
14.03.20 1 IUI 😔
06.05 IUI 😔
29.03.21 usunięcie żylaków powrózka u M.
Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię czas.Pewnie przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie znać.Świat dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie raz.Biegnij przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. -
Pszczolka36l wrote:Problem w nasieniu męża.
Kurczę, nie poddawaj się! Nawet jeśli nie wyszlo to pierwsza inseminacja często nie wychodzi... zresztą, nawet jak przez koronę nie dojdzie do drugiej, działajcie naturalnie! Ja Ci mocno kibicuje, bo inseminacja, na którą i ja czekam... I tak wierzyłam, że ci się uda... i ze potem mi sie uda... Nie pisz proszę że się poddajesz! Wierzę że jeśli to nie teraz to do czerwca zejdziesz.Pszczolka36l lubi tę wiadomość
Starania od 06.2019
3cs - ciąża
10.2019 - puste jajo
Cykle 34-36 dni
5-6 cs - ciąża
08.2020 - poronienie zatrzymane
2-3 cs - ciąża biochemiczna
01.2021 -
Pszczolka36l wrote:U mnie 10dpo i biel. Chyba czas zacząć godzić się z porażka. Cycki nie bolą, za to brzuch tak. 🙄 Do czerwca mam czas na przemyślenie co dalej. Czy próbujemy drugiego podejścia, czy kończymy starania.
Kochana, ja cały czas trzymam kciuki za dobre wieści u Ciebie ✊😘 naprawdę wierzę, że dzidziuś jest już blisko 😘Pszczolka36l lubi tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa. Mam chyba gorszy czas.Wczoraj cały dzień chodziłam podminowana a dziś mi się chce płakać.
Lalia wysłałam zaproszenie. Na plemniki męża nie podziała ale może mnie trochę wyciszy.04.01.2020 💔
14.03.20 1 IUI 😔
06.05 IUI 😔
29.03.21 usunięcie żylaków powrózka u M.
Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię czas.Pewnie przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie znać.Świat dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie raz.Biegnij przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. -
Lalia ja uwielbiam medytacje, dzięki niej zrozumiałam wiele rzeczy w moim życiu i dokonałam wielu zmian więc ja wierzę w to, że głowa panuje nad całym ciałem i to jest fakt!
Aczkolwiek znam dużo lepsze osoby prowadzące medytację, które nie sprawiają, że zasypiam 😄
Ale spoko, pani od duchowości też daje rade 💪
W każdym razie cieszę się, że Ci to pomogło ❤️Lalia, Edyciak, AsiaKK lubią tę wiadomość
-
Pszczolka36l wrote:Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa. Mam chyba gorszy czas.Wczoraj cały dzień chodziłam podminowana a dziś mi się chce płakać.
Lalia wysłałam zaproszenie. Na plemniki męża nie podziała ale może mnie trochę wyciszy.
I ja trzymam kciuki za Ciebie kochana Pszczółko ✊😘
Pszczolka36l lubi tę wiadomość
-
Pszczółko na pewno się uda, nie rezygnuj. U nas też nasienie jest gorzej niż słabe, a udało się po 2 latach. Wystarczy żeby znalazł się ten jeden wytrwały i się uda 🙂
Ja z całego serca polecam profertil i navitin. U nas po 3 miesięcznej kuracji zaskoczyło.Pszczolka36l, Lalia, Kitka_87, AsiaKK, luthienn lubią tę wiadomość
2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
nick nieaktualnyLalia wrote:Dziewczyny,
Za mną chyba najgorsza noc od niepamiętnych czasów 😣 ale zanim napiszę o co chodzi, to muszę Wam coś wyjaśnić:
Pisałam tu kiedyś, że mam trzy przepukliny kręgosłupa, mniej więcej w odcinku krzyżowo-ledzeiowym. Polega to na tym mniej więcej, że dyski mojego kręgosłupa wsuwają się w stronę jego wnętrza, czyli do korzeni nerwowych i rdzenia. Mam to zdiagnozowane od 11 lat, od tego czasu jestem pod ciągłą rehabilitacją, ćwiczę i zmieniłam codzienne nawyki. Pozwoliło mi to funkcjonować na codzień bez większego bólu. Niestety wyjątek stanowi czas miesiączki, pod wpływem zbierającej się wody, a ja mam duże skłonnosci, po prostu wszystko we mnie puchnie i naciska na nerwy. Kumulacja tego bólu ma miejsce zazwyczaj 1/2 dnia cyklu, kiedy mam największe krwawienie, a od 3 dnia już jest ok. Ten ból, nawet nie wiem jak go opisać. Tak jakby ktoś Wam wciskał rękę w kręgosłup i go miażdżył, promieniuje do miednicy, to pośladków, bolą mnie narządy, brzuch. Przez to że to wszystko w okolicy miednicy to moje spuchnięte cialo próbuje zrobić sobie "więcej miejsca" więc często mam wtedy biegunkę, jest mi niedobrze, ból nie pozwala nawet wstać, jest mi słabo, naprawdę uniemożliwia mi funkcjonowanie. Jedyny sposób na radzenie sobie tego dnia to było faszerowanie się lekami, dziewczyny, ja w ciągu jednego dnia, żeby przeżyć dzień w pracy, musiałam wziąć 3x2 nospy i 3x2 ibupromy.
I rozmawiałam i tym z neurologiem, neurochirurgiem, lekarzem rehabilitacji a wreszcie moim ginekologiem i doszli do wniosku że nie są w stanie nic poradzić, bo nie mogą ograniczyć zatrzymywania wody przez moje cialo. Zalecili po prostu dzień przed miesiączką branie leków tak żeby wyciszyć organizm zanim się rozkręci. I wtedy mój ginekolog przepisał mi receptę na Nimesil. Powiedział, że mam go brać zamiast ibupromu, oczywiście nakazał jak najmniejsza ilość i zazwyczaj ja biorę 2-3 saszetki w ciągu 2 dni: albo noc-dzień-noc, albo dzień-noc-dzień. I tak zaczęłam brać od stycznia ubiegłego roku i w końcu dziewczyny odżyłam, zaczęłam normalnie funkcjonować, ból był, ale znośny.
Ale pewnego dnia jedna z Was napisała, że Nimesil nie jest wskazany w okresie starań, potwierdziłam to czytając ulotkę, zapytałam o to moją endokrynolog ale powiedziała że skoro biorę max 3 saszetki i to w ciągu pierwszych dwóch dni cyklu to nie ma to wpływu na owulację.
A teraz do rzeczy. Wczoraj dostałam rano okres, w ciągu dnia delikatnie czułam plecy i brzuch więc wzięłam dwie nospy, na wieczór to się nasiliło, ale postanowiłam że w tym cyklu spróbuję zrezygnować z Nimesilu, więc wzięłam kolejne dwie nospy i dwa apapy. Położyłam się do łóżka i pierwszy raz słuchałam pani od duchowości, zaczęłam od pierwszej relaksacji którą udostępniła na grupie, naprawdę weszłam w to, nie rozpaczałam że znowu przyszedł okres tylko wizualizowałam sobie że oto moja macica oczyszcza się by przygotować się później na przyjęcie dzieciątka. I może weźmiecie mnie za wariatkę, bo ja sama nie wiem co myśleć, ale albo to ogromny zbieg okoliczności, albo ogromną siła perswazji i wizualizacji, ale dziewczyny, to jaki ja miałam potop tej nocy, to dramat... Od 22 do 6 rano zmieniłam 5 razy podpaskę która była pełna.. Plecy tak mnie bolały że całą noc spędziłam w pozycji embrionalnej, ale się przełamałam i nie poszłam po leki. Za radą pani od duchowości oddychałam schematem: wdech-zatrzymaj-wydech-zatrzymaj i wyobrażałam sobie jak wypycham ból z mojego ciała, i pomagało..
Obudziłam się rano i czuję ból pleców, ale to nie jest to co z nocy, to nie ból który zwijał moje ciało.
Wiecie, ja naprawdę jestem sceptyczna do medytacji, relaksacji itd. Ale wydaje mi się że coś w tym jest ze możemy współpracować z naszym ciałem.
A z pani od duchowości nie rezygnuję, bo o ile łatwiej mi się jej słucha niż na nią patrzy, niektóre dygresje do mnie nie trafiają, to jestem zachwycona w jaki sposób patrzy na poczęcie, ciążę i macierzyństwo.
Dziewczyny zachęcam żeby spróbować, dwa, trzy nagrania/filmy 😉
Team Pani od Duchowosci- dołączam✌️
Co do jej propozycji ćwiczeń oddechowych, jakoś ich nie trawię, wolę swoje. Muszę do niej kiedyś napisać, co mają na celu te przerwy pomiędzy wdechem a wydechem. Wówczas tworzy się podciśnienie w jamie brzusznej, także nie jest to dobre..
Próbuje słuchać tej pani, ale jej głos mnie drażni, że nie dam rady całego webinaru naraz posłuchać.
Odbiegając od tematu, mój mąż rano zapytał, czy może chcę pójść do psychologa porozmawiać. Jak go zapytałam, dlaczego do psychologa, to odpowiedział, że z nim nie chcę rozmawiać. I tyle. I mam się wziąć w garść, przestać beczeć, bo to nic nie daje -
nick nieaktualnyWik89 wrote:W styczniu bylam u nowego gina na usg i wykryl, ze mam endometrioze, proponowal laaparoskopie na czerwiec, a w lutym zaszlam w ciąże!
Co prawda niby niewielka ta endomenda, ale powiedzial, ze to moze byc przeszkoda w zajsciu w ciaze, a jednak juz pare tygodni pozniej sie udalo... tak samo z operacja meza, wszyscy mowili, ze co najmniej 3 miesiace trzrba czekac na poprawe a udalo sie w pierwzszym cyklu po jego operacji. Takze „cuda” sie zdarzaja kciuki trzymam za Was, trzeba wierzyc, ze sie uda nawet jesli sa przeciwnosci zdiagnozowane!
Ostatnio mi poradził, że mam "na siłę" jak najszybciej zajść w ciążę.. łatwo powiedzieć..
Mam wizytę u lekarza od endometriozy... Ale on nie zajmuje się niepłodnością.. także chyba powinnam zapisać się do jeszcze innego typowo od niepłodności, prawda? -
nick nieaktualnyPszczolka36l wrote:U mnie 10dpo i biel. Chyba czas zacząć godzić się z porażka. Cycki nie bolą, za to brzuch tak. 🙄 Do czerwca mam czas na przemyślenie co dalej. Czy próbujemy drugiego podejścia, czy kończymy starania.
I pomyslcie może o zmianie kliniki/lekarza. Niech ktoś spojrzy na wasz problem świeżym okiem.Pszczolka36l, ladySiSi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsiaKK wrote:Tak, tak myślę.
Nie możesz się obwiniać za uczucie zazdrości, gniewu itd. To jest normalne w naszej sytuacji!
Tez się długo obwinialam, też mi było z tym źle, czułam się trochę złym człowiekiem, no bo za każdym razem jak się dowiadywalam o czyjejś ciąży to byłam zazdrosna, aż zaczęłam czytać tutaj historie, kiedy jedna z nas dowiedziawszy się o ciąży znajomych od męża, pomimo dobrego humoru przez cały dzień nagle zaczęła się wsciekac, krzyczeć na męża i rzucać czyn popadnie. Pomyślałam o matko: to Ja jak dowiedzialam się o ciąży koleżanki! Wypisz wymaluj! Inna: kiedy zalila się do męża, że jak to jego kuzyn z żoną są w ciąży A mieli oni być tymi pierwszymi w rodzinie. Czytałam pamiętniki dziewczyn, i każda pisząc o tym, jak dowiedziała sie, że ktoś jest w ciąży, była zła, rozzalona, zazdrosna... każda z nas staraczek tak zareaguje! Jedna bardziej impulsywnie, druga mniej, jedna będzie dusić ta zazdrość w sobie, inna wybuchnie. Nie jesteśmy zle! Nie powinnyśmy się aż tak obwiniać za to uczucie...
Ja pomyślałam tak: skoro jest nas tu tyle, każda inna, każda z tym samym celem I każda TO czuje jak dowiaduje się o czyjejś ciąży- to jest to normalne! Pozwalam sobie na to uczucie i od kiedy sobie na nie pozwoliłam jest mniejsze, inne, mniej destrukcyjne, trwa krócej... potem myślę jak Motylek: mój czas też nadejdzie! I za chwilę będę się też tak cieszyć! I będę mieć rodzinę...
Nie jestem psychologiem Ale wiedz jedno: to normalne! Jesteś dobrym człowiekiem! I jeszcze jedno: masz już wystarczająco zmartwien- za pewne ciągle martwisz się czy I kiedy zejdziesz jak my wszystkie - po co ci jeszcze to zamartwianie się tym co czujesz A czego nie powinnaś. Serio, przyjmij to i sobie zazdrość i bądź zła. Kurczę mi to pomogło i tak jak pisze, szybciej przechodzi, mniej zazdroszczę, więcej myślę o sobie. No ale zazdroszczę, ale przyjęłam to uczucie na klatę 😁
Nie jesteś psychologiem, ale zabrzmiało jak monolog psychologiczny. Dziękuję 😘😘AsiaKK lubi tę wiadomość
-
boo123 wrote:Pszczółko na pewno się uda, nie rezygnuj. U nas też nasienie jest gorzej niż słabe, a udało się po 2 latach. Wystarczy żeby znalazł się ten jeden wytrwały i się uda 🙂
Ja z całego serca polecam profertil i navitin. U nas po 3 miesięcznej kuracji zaskoczyło.04.01.2020 💔
14.03.20 1 IUI 😔
06.05 IUI 😔
29.03.21 usunięcie żylaków powrózka u M.
Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię czas.Pewnie przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie znać.Świat dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie raz.Biegnij przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. -
Edyciak wrote:Z tego, co opisujesz, to nie przepukliny są przyczyną twoich dolegliwości. Napisz na priv, to ci wyjaśnię, bo nie chcę schodzić tu na poboczny wątek. Przepukliny kręgosłupa ma każdy, a jeśli ich jeszcze nie ma, to niedługo będzie miał.
Co do jej propozycji ćwiczeń oddechowych, jakoś ich nie trawię, wolę swoje. Muszę do niej kiedyś napisać, co mają na celu te przerwy pomiędzy wdechem a wydechem. Wówczas tworzy się podciśnienie w jamie brzusznej, także nie jest to dobre..
Próbuje słuchać tej pani, ale jej głos mnie drażni, że nie dam rady całego webinaru naraz posłuchać.
Odbiegając od tematu, mój mąż rano zapytał, czy może chcę pójść do psychologa porozmawiać. Jak go zapytałam, dlaczego do psychologa, to odpowiedział, że z nim nie chcę rozmawiać. I tyle. I mam się wziąć w garść, przestać beczeć, bo to nic nie daje
Dzięki Edyciak 😘
Ja uważam, że nie każdemu sposób pani od duchowości przypadnie do gustu, ja się nad nią nie rozpływam, bo momentami mnie też drażni, ale podoba mi się jej podejście do ciała, myślę że takich osób jak ona jest więcej i zachęcam żeby każdy znalazł coś dla siebie, co pozwoli się wyciszyć i uspokoić 😉
A co do męża, żebyś "przestała beczeć i wzięła się w garsc", noo tym Cię raczej nie zachęci do rozmowy z nim.. Może warto mu powiedzieć dlaczego Ci trudno o tym rozmawiać i co czujesz😘
Ja jak się wczoraj rozpłakałam przy swoim, to na początku pomyślał że to dlatego że znowu nie wyszło, a prawda była taka że się poryczałam bo gdyby udało się w 1 cs to teraz bym rodziła i jak mu to powiedziałam to całkiem inaczej do tego podszedł, bo też sobie to uświadomił. Warto przy okazywaniu uczuć wyjaśniać co je powoduje 🙂Edyciak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPszczolka36l wrote:Problem w nasieniu męża.
-
Edyciak wrote:No jak kończycie starania?? Absolutnie!! Wiem, że to wszystko kosztuje niemało... Ale kurde.. skończyć starania to możesz, jak będziesz miała 48 lat.. jeśli chcesz chwilę psychicznie odpocząć, to zróbcie sobie przerwę ze 2-3 cykle, ale też ten czas nie powinien być jałowy.. tzn trzeba odnowić randki, wspólne pasje, bycie ze sobą, seks dla przyjemności, bez liczenia dni płodnych 😄
I pomyslcie może o zmianie kliniki/lekarza. Niech ktoś spojrzy na wasz problem świeżym okiem.04.01.2020 💔
14.03.20 1 IUI 😔
06.05 IUI 😔
29.03.21 usunięcie żylaków powrózka u M.
Biegnij przed siebie, uciekaj, zanim złapie Cię czas.Pewnie przed siebie idź nim zmęczenie da o sobie znać.Świat dla nikogo się nie zatrzyma,Zdradzi Cię nie raz.Biegnij przed siebie, kierunek trzymaj z wiatrem lub pod wiatr. -
nick nieaktualnyJoan wrote:Kitka spróbuj poszukać na tej grupie na fb z immunologią Paśnika. Tam o ANA jest mnóstwo wątków. Może znajdziesz tam post/komentarz kogoś z taką samą sytuacją.
Patrzyłam w ten sposób, tylko że tam jednak większość dziewczyn ma sporo innych badań immunologicznych zrobionych i wydaje mi się, że były ok i nie mając się do czego przyczepić to Paśnik za ANA się łapał.Joan lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny