Typowe trolle :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie bolało gorzej niż w trakcie bolesnego okresu, a w dodatku ten największy ból trwał może z 10 sekund. Także nie ma się czego bać - a przynajmniej jak ktoś ma drożne jajowody. Ale była ze mną dziewczyna co miała jeden niedrożny i ją bolało jeszcze mniej niż mnie.👧 2017 ❤ 👶 2021
-
Brrrrrrrrrrrrr jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić, ale skoro mówisz, że ok to może i ja się kiedyś zdecyduje, jeśli zajdzie taka potrzeba.
A powiedzcie mi .. czy w cyklu bezowulacyjnym bolą piersi itp itd? -
inaa zrób to, zrób - nie jest to SPA, ale nie jest to też jakaś tortura Niestety nie wiem, czy bolą piersi. Nie wiem kiedy miałam cykl bezowulacyjny, zresztą poza testami ovu to ostatnio w ogóle sie nie obserwuję, bo mi się nie chce👧 2017 ❤ 👶 2021
-
nick nieaktualnyinaa wrote:Brrrrrrrrrrrrr jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić, ale skoro mówisz, że ok to może i ja się kiedyś zdecyduje, jeśli zajdzie taka potrzeba.
A powiedzcie mi .. czy w cyklu bezowulacyjnym bolą piersi itp itd? -
Antonna super wieści mówiła,ze nie ma się czego bać Trzymam kciuki za dziedzica
Inaa szczerze, nie wiem. mnie zawsze piersi bolą przed @ kilka dni. -
antonna wrote:Ja jestem po HSG, wszystko jest dobrze, oba jajowody drożne, macica ok (cyt. "wszystko idealnie"). Nic tylko zachodzić w ciążę Udało mi się zamienić słowo z moją lekarką z kliniki jak wstałam od stołu i powiedziałam jej, że w następnym cyklu chcemy podchodzić albo do inseminacji, albo do in vitro (zależy od wyników nasienia męża, które zrobimy pod koniec miesiąca), więc kazała zadzwonić 1 dc i umówić się na 3 dc Może jeszcze w grudniu załapię się na dziedzica? Kto wie Stwierdziliśmy, że nie chce nam się czekać do marca na poprawę po antybiotyku :>
antonna lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie... Teraz to jestem głupia. Dzwoniłam do gina, jestem na wizytę umówiona w następny wtorek. Kupiłam tak z ciekawości test ciążowy zrobiłam negatywny ( chciałam sprawdzić czy organizm wraca do normy ). I kupiłam testy owu i zrobiłam jeden i wyszła mi ta testowa taka jasna kreska. Możliwe żeby teraz wyszła w 5dc. Wiem, że to jeszcze nie owu ale już w 5dc żeby się coś pokazało. Może cykl teraz będzie rozregulowany...
-
Karola ja testowalam od 7 dc i wychodzily mi slabe kreski, jesli wyszedlby Ci pozytyw to bym sie wtedy martwila. Jak cos to Sylwia wie wiecej na ten temat bo miala wyrzut lh na poczatku cyklu i leki dostala na to. Pytaj jej
-
polly8725 wrote:Karola ja testowalam od 7 dc i wychodzily mi slabe kreski, jesli wyszedlby Ci pozytyw to bym sie wtedy martwila. Jak cos to Sylwia wie wiecej na ten temat bo miala wyrzut lh na poczatku cyklu i leki dostala na to. Pytaj jej
-
hej Wam
Karola mi blada kreska na teście owu wychodziła praktycznie zawsze, objętne jaki dzień cyklu. Ale mozesz je robić przez cały cykl i zobaczysz co się będzie działo
Cookie trzymam kciuki za Twoją wizytę dziś Czekam na wieści
Wiecie co ? Ja dzisiaj przeżywam pierwsze nerwy i płacze spowodowane chyba przez hormony. Taka jestem rozchwiana od rana, że płakałam bo się tramwaj zepsuł, że nie zdarzyłam czegoś załatwić o co mnie mąż poprosił, że automat z pętli zlikwidowali, potem ze nie mam pracy, a w dodatku jestem w ciąży więc dalej mnie mąż będzie utrzymywał, potem się cieszyłam że w tej ciąży jestem, a potem znów płakałam bo bardzo mi zależy na dobrej reakcji moich rodziców na ciążę i chyba spokoju nie zaznam dopóki im nie powiemy....
Normalnie strzelić mnie w łeb trzeba bo sama ze sobą nie mogę wytrzymać
cookiemonster lubi tę wiadomość
-
kamika23 wrote:hej Wam
Karola mi blada kreska na teście owu wychodziła praktycznie zawsze, objętne jaki dzień cyklu. Ale mozesz je robić przez cały cykl i zobaczysz co się będzie działo
Cookie trzymam kciuki za Twoją wizytę dziś Czekam na wieści
Wiecie co ? Ja dzisiaj przeżywam pierwsze nerwy i płacze spowodowane chyba przez hormony. Taka jestem rozchwiana od rana, że płakałam bo się tramwaj zepsuł, że nie zdarzyłam czegoś załatwić o co mnie mąż poprosił, że automat z pętli zlikwidowali, potem ze nie mam pracy, a w dodatku jestem w ciąży więc dalej mnie mąż będzie utrzymywał, potem się cieszyłam że w tej ciąży jestem, a potem znów płakałam bo bardzo mi zależy na dobrej reakcji moich rodziców na ciążę i chyba spokoju nie zaznam dopóki im nie powiemy....
Normalnie strzelić mnie w łeb trzeba bo sama ze sobą nie mogę wytrzymać
Kamika hormony szaleją kochana Kiedy myślicie rodzicom powiedzieć?
Cookie trzymam kciuki za wizytęcookiemonster lubi tę wiadomość
-
Rodzicom chcę powiedzieć po obronie czyli po 30.11 jeśli wszystko bedzie dobrze. Zaprosiliśmy ich na 3-4 grudnia do nas do Krakowa, jak bedą mogli to przyjadą a jak nie to my pojedziemy do mnie do domu.
Wiesz co ja mam super kontakt z rodzicami, z mamą rozmawiam codziennie (odkąd wiem o ciązy to troche mniej żeby sie nie wygadac) i poprostu oni są pewni, że obronie się i pójdę do pracy i oprócz męża ja też zaczne zarabiać i może wreszcie kupimy mieszkanie albo jakiś dom..... Moja mama zawsze gdzieś mówiła w różnych rozmowach że wykształcenie i praca najpierw a potem inne rzeczy (w sumie to tak ogolnie bylo nie że do mnie mówiła bezposrednio) i w sumie nie wiem jaka bedzie reakcja. Po prostu chciałabym żeby się ucieszyli a nie zasypali nas lawiną pytań "co my sobie wyobrażaliśmy i jak my damy sobie rade....., po co ja tyle lat studiowałam żeby teraz w domu siedziec...." Nie wiem czemu ale sie boję tej rozmowy i tyle. -
nick nieaktualnykamika23 wrote:Rodzicom chcę powiedzieć po obronie czyli po 30.11 jeśli wszystko bedzie dobrze. Zaprosiliśmy ich na 3-4 grudnia do nas do Krakowa, jak bedą mogli to przyjadą a jak nie to my pojedziemy do mnie do domu.
Wiesz co ja mam super kontakt z rodzicami, z mamą rozmawiam codziennie (odkąd wiem o ciązy to troche mniej żeby sie nie wygadac) i poprostu oni są pewni, że obronie się i pójdę do pracy i oprócz męża ja też zaczne zarabiać i może wreszcie kupimy mieszkanie albo jakiś dom..... Moja mama zawsze gdzieś mówiła w różnych rozmowach że wykształcenie i praca najpierw a potem inne rzeczy (w sumie to tak ogolnie bylo nie że do mnie mówiła bezposrednio) i w sumie nie wiem jaka bedzie reakcja. Po prostu chciałabym żeby się ucieszyli a nie zasypali nas lawiną pytań "co my sobie wyobrażaliśmy i jak my damy sobie rade....., po co ja tyle lat studiowałam żeby teraz w domu siedziec...." Nie wiem czemu ale sie boję tej rozmowy i tyle.
Kamila, posłuchaj starszej :p , kolezanki.
To, jak zareagują rodzice, zależy tez od tego w jaki sposób przekażesz te informację. Jesli usłyszą radosną nowinę, zobaczą że się cieszysz, na pewno bedzie ok. Poza tym wierz mi, rodzice, szczególnie jeśli masz z nimi dobry kontakt, zwykle bardzo cieszą się perspektywą posiadania wnuka .
Jesli sama stworzysz mroczny nastrój, to i oni pewnie tak to odbiorą. Jesteś młodziutka, kochana, zdążysz się napracować jeszcze. A w miedzyczasie jak Ci sie bedzie nudzić mozesz sie doszkalać, robić jakieś zlecenia, planować, cokolwiek, żeby czuc, ze w życiu zawodowym coś drgneło. Każda z nas ma inny schemat. Jedne decyduja sie na dzieci przed studiami, inne w trakcie, inne po, a jeszcze inne , duuuuzo po .
I nie można powiedzieć ze ktoryś z tych schematów jest lepszy albo gorszy. Bo jeśli chciałaś dziecka, czułaś to, to poradzisz sobie- odchowasz troche dzieciaczka i wtedy pełną parą zaczniesz karierę robić , albo przynajmniej fajna prace znajdziesz .
Także głowa do góry, cycki do przodu i bądź dumna i szczęśliwa z tej ciąży a wszystkim innym ten nastrój się udzieli. . Zobacz jak my tu wszystkie się cieszymy :p. I nikt Ci nie suszy głowy ze do pracy nie pójdzieszWiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 12:28