W czerwcu słodka truskaweczka🍓🍓, w lutym synek👶 lub córeczka👧
-
WIADOMOŚĆ
-
Kofii wrote:Postanowiłam spróbować spisać moja historię porodową, chociaż nadal jest mi mega ciężko. Wczoraj i dziś od 3 w nocy nie spałam, bo miałam cały czas w głowie urywki z porodu 😕 dlatego chyba Wam od razu opiszę, żeby potem już coraz mniej o tym myśleć.
Tak jak już pisałam, przyjechałam na izbę przyjęć rano w sobotę z krwistym plamieniem, zrobili mi ktg i USG i stwierdzili, że zostaję z powodu wysokiego ciśnienia. No i tak sobie leżałam na tej patologii ciąży z lekkimi skurczami, które o 17 zaczęły się lekko nasilać, a od 20 były już regularne co 3-4 min. Ciągle, cały dzień lekko krwawiłam. Położne na patologii mega mi pomagały, pokazywały co robić jak jest skurcz. Chodziłam pod prysznic, kręciłam się na piłce i przy łóżku. Dostałam kroplówkę z paracetamolu, zastrzyk chyba z nospy i koło 23 miałam już rozwarcie na jakieś 5 cm i zaprowadzono mnie na porodówkę. Zgodziłam się na lewatywę, bo miałam kilka dni problem z zaparciami i było to okropne, myślałam że zemdleję, poleciała mi nawet krew z nosa. W końcu jak już się to uspokoiło, przyjechał mój mąż, no i zaczęliśmy robić te wszystkie gimnastyki porodowe. Miałam przygotowane jakieś piosenki, olejek do masażu i inne cuda, ale nic z tego nie użyłam. Położna włączyła jakąś muzykę, ale kompletnie nie zwracałam na to uwagi. Byłam w sali z wanną, ale z powodu przewidywanej dużej masy dziecka nie mogłam tam rodzić, jedynie mogłam wejść na chwilę, ale nie chciałam z powodu tego krwawienia. Miałam do dyspozycji gaz, ale nie podpasował mi, nie czułam żadnej ulgi i używanie było uciążliwe. Chyba o 2 pod prysznicem zaczęły mi się skurcze parte, położna mówiła że widzi już główkę z włoskami, pomagała na wszystkie sposoby, wypróbowaliśmy mnóstwo pozycji... I nic. Nie dałam rady. Byłam wyczerpana, cały czas krzyczałam, że już nie dam rady, że nie mogę. Taka męczarnia trwała godzinę i nie przynosiła żadnych efektów. Dostałam kroplówkę, która też w niczym nie pomogła. Były przy mnie 2 położne, byłam jedyną rodzącą w tym czasie. Zadzwoniły po lekarzy i usłyszałam, że konieczne będzie użycie próżnociągu i zrobienie rozległego nacięcia krocza. Położna zaproponowała jeszcze ostatnia pozycję, taką klęczącą na łóżku, ale ja nie byłam w stanie się obrócić i podnieść do tej pozycji. Niestety poród zakończył się zabiegowo. Na sali było mnóstwo osób... Mojego męża wyprosili z sali, aby tego nie oglądał. Wyciągnęli maluszka, dali mi na brzuch, a on nie płakał, był siny. Wzięli go na stolik i tam dopiero wydał dźwięk. Dostał 7 punktów. Dali go mężowi do kangurowania, a ja leżałam ze strasznymi drgawkami. Potem uspali mnie do szycia. Obudziłam się po około 1,5 h i dostałam potem synka do przytulenia, ale był już ubrany w kocyku. Na sali porodowej musiałam zostać 6h na obserwacji. Po około 2h leżenia położne przyszły pomóc mi się umyć. Wstałam i po 3 krokach zemdlałam, więc przenieśli mnie znów na łóżko, gdzie leżałam pod jakąś kroplówką, dostałam też śniadanie. Położne później umyły mnie na łóżku i przewiozły na wózku na salę. Synka przywieźli mi troszkę później, zapytałam czy może na noc zostać na oddziale noworodkowym, nie wyobrażałam sobie że miałabym się nim zająć, ja do toalety i pod prysznic musiałam iść z położną, nie podjęłabym się opieki nad takim maluszkiem... Miałam potem z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia, że go zostawiłam, że nie spróbowałam. Następnego dnia rano przywieźli mi go, próbowałam go nakarmić z pomocą położnych, ale średnio to szło, chwilę ssał i przestawał. Na obchodzie lekarka stwierdziła, że za wolno mu bije serduszko i wzięli go na obserwację i jest tam do teraz, nie ma go ze mną na sali, jest podpięty pod kabelki i monitorowany. Nie mam pokarmu, chodzę do niego go przystawiać, próbuję z laktatorem i nic. Podobno jutro ma mieć konsultację kardiologiczną.
Bardzo się cieszę, że wybraliśmy ten szpital, bo ma 3 stopień, a obok jest Centrum Zdrowia Dziecka. Nie wiem jak wyglądałby poród w innym szpitalu i czy wykryliby te nieprawidłowości z serduszkiem. (Jestem w UCK w Katowicach, jeśli ktoś z innych wątków chciałby o coś zapytać w sprawie szpitala to mogę opowiedzieć).
No, to tak w skrócie. Prawdopodobnie będę potrzebować pomocy specjalisty, żeby jakoś to wszystko sobie poukładać. Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie się zdecydować na kolejne dziecko
Jejku kochana, mam łzy w oczach jak to czytam. 🥺 jesteś mega dzielna i jesteś wspaniałą mamą. Trzymam za was kciuki najmocniej jak się da, żebyście oboje szybko doszli do siebie. Dużo zdrówka i siły. *tulę* -
Kofii, bardzo dużo przeżyłaś, przykro mi, że masz za sobą takie traumatyczne przejścia. Trzymam mocno kciuki za to, żebyście oboje z synkiem szybko doszli do siebie. Mam nadzieję, że teraz z każdym dniem będzie trochę lepiej, a później z pomocą specjalisty przepracujesz to wszystko, co się wydarzyło. Jesteś bardzo dzielna.
(UCK to mój pierwszy wybór, prawdopodobnie będę tam rodzić.) -
Kofii, jesteś bardzo bardzo dzielna. Najważniejsze, żebyście teraz oboje z Maluszkiem doszli do siebie, trzymam za to kciuki. Odpoczywaj jak najwiecej. ❤️ Mam nadzieje, ze z czasem te wspomnienia będą się po prostu zacierać, bardzo głęboko Ci tego życzę.
PS. Ja również planuje rodzic w UCK.Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊
-
Monk@ wrote:A co do karmienia i (nie) spania po nim, to u nas to samo. Kacper zresztą potrafi wypluć cycka i go szukać i tak w kółko... Albo wypluwa, odsuwa się, choć kilka razy jeszcze przystawiam, nie chce, drze się wniebogłosy, po czym łapczywie łapie cyca, jakby miesiąc nie jadł 🤷🏼♀️ a innym razem zasypia na cycu. U mnie raczej karmienie trwa 30-60 min, no ale jak pisałam, często starcza to na dłużej. Choć są i takie momenty, że po 15-30 minutach znów woła i tak kilka razy z rzędu.
Mnie dziś boli głowa no i te betonowe cyce... 🙄
Ale mamy za sobą pierwszą kąpiel, bałam się ale ostatecznie nie było tak źle. W wannie był szczęśliwy ale pielęgnacja na przewijaku to już ryk w nieboglosy...Monk@, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
15.06 ⏸
17.06 beta 276 / 20.06 beta 492 / 22.06 beta 737
29.06 usg jest zarodek
06.07 usg 5.5mm, jest serduszko 💓
17.08 USG prenatalne, 6,7cm bobasa, niskie ryzyka 💙
12.10 USG połówkowe, 389g, zdrowy chłopak 💙
14.12 USG III trymestru 1538g pięknego Dzidziusia 💙
23.01 usg 2700g Szczęścia 💙
15.02 usg 3156g Chłopaka 💙
17.02 Juliusz 3110g, 56cm 👣
-
Kofii przykro mi ze miałaś takie doświadczenia. Koniecznie zgłoś się po pomoc żeby to przepracować.
Pisz tu do nas jak potrzebujesz się wygadać ❤️ my tu w różnych godzinach jesteśmy i zawsze ktoś Cię wesprze dobrym słowem.
Jesteś dzielna i twój maluszek jest silny na pewno wszystko będzie dobrze. Najważniejsze ze jesteście w dobrych rękach i ze wszystko sprawdzają. -
Kofii, ojeny, dopiero teraz doczytałam Twoją historię. Bardzo, bardzo Ci współczuję tych przeżyć, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Mam nadzieję, że maluszek i Ty jak najszybciej dojdziecie do siebie, w może w szpitalu już mogłabyś porozmawiać z psychologiem? Naprawdę, ja też miałam łzy w oczach czytając Twoją historię. Dużo siły dla Was 🌷15.06 ⏸
17.06 beta 276 / 20.06 beta 492 / 22.06 beta 737
29.06 usg jest zarodek
06.07 usg 5.5mm, jest serduszko 💓
17.08 USG prenatalne, 6,7cm bobasa, niskie ryzyka 💙
12.10 USG połówkowe, 389g, zdrowy chłopak 💙
14.12 USG III trymestru 1538g pięknego Dzidziusia 💙
23.01 usg 2700g Szczęścia 💙
15.02 usg 3156g Chłopaka 💙
17.02 Juliusz 3110g, 56cm 👣
-
Kofii, bardzo ciężko czyta się Twoją historię. Przykro mi, że przez to musiałaś przejść, ale jednocześnie cieszę się, że zdecydowałaś się na szpital, w którym jesteście oboje pod dobrą opieką. Również trzymam za Was kciuki, dawaj nam w miarę możliwości i chęci znać, co z Robertem, co lekarze powiedzą po konsultacji. Mam nadzieję, że wszystko z czasem przepracujesz i nie będziesz ciągnąć za sobą tego bagażu, a niedługo będziesz się cieszyć synkiem, bliskością i nie będziesz pamiętać tego, co Cię spotkało. Ściskam Cię mocno, gdybyś miała potrzebę, to pisz
-
cukierniczka wrote:Dokładnie Monka, mój jeszcze czasem się zakrztusi na koniec doprowadzając mnie do zawału, po czym jak go odkładam po 30min karmieniu to się zachowuje jakby w ogóle nie miał cyca w ustach. Trudne to, trzeba się wszystkiego nauczyć ale damy radę 🌷
Mnie dziś boli głowa no i te betonowe cyce... 🙄
Ale mamy za sobą pierwszą kąpiel, bałam się ale ostatecznie nie było tak źle. W wannie był szczęśliwy ale pielęgnacja na przewijaku to już ryk w nieboglosy...
U nas wanna była zawsze straszna, przewijak tak samo. Ale od kilku dni jest spokojniejszy, zarówno na przewijaku, jak i w wannie. Idzie go już przebrać zupełnie bez płaczu, wczoraj kąpiel tak samo. Pewnie ma to związek z nowym etapem, gdzie już nie tylko śpi, je i się załatwia (+ oczywiście płacze), tylko sporo już leży i ogląda, co się dzieje.
Oczywiście, że damy radę. Wszystkie z nas
Zuzka, cały dzień o Tobie myślę 🥺
Gusia, kciuki, żeby mała się nie pchała na świat, podrosła i wyszła sama, na spokojnie silna i zdrowa. Fajnie, że masz w porządku towarzystwo, inaczej czas płynie. Dawaj znać, jak się na sytuacja:) -
Kofii, przytulam! 🥺
-
My dzisiaj byliśmy z Helcią na szczepieniu. Dostała 6w1 i rotawirusy. A za dwa tygodnie pneumokoki (zdecydowałam się też na płatne, bo jest na więcej szczepów i lepsze jakościowo podobno).
Helcia rotawirusy chętnie połknęła. A przy kluciu chwilkę zapłakała i zaraz przysnęła 🙂
Waży już 4400g (choć na wadze u położnej zawsze było ok.150g mniej😜-zobaczymy w poniedziałek).
Znów po południu nie było kupy, ale chyba bez dolegliwości brzuszkowych, bo była spokojniutka. Po tym szczepieniu jest lekko spokojniejsza i taaaaka rozkoszna ❤️
Chyba w nocy po drugim karmieniu wezmę ja sobie do łóżka (mąż w pracy 😜) żeby się poprzytulac 😜
A jutro mam wizytę u gin, zobaczymy co powie 🙂cukierniczka, Monk@, verliebtindich, Anett93, Poziomka9204 lubią tę wiadomość
-
Kofi, bardzo mi przykro, że tyle musiałaś przejść. 😥 jesteś bardzo dzielna! Mam nadzieję, że za jakiś czas wspomnienia trochę wyblakną, a momenty z maluchem wynagrodzą te trudny. Trzymam kciuki za Robercika, oby z serduszkiem było wszystko dobrze. 😘07.23 Misia 🩷👶
-
Kofii oby najgorsze już za Wami i żeby z serduszkiem nie było żadnych problemow. Mocne kciuki za to! I jak czujesz, ze chcesz porozmawiać z psychologiem to nie zwlekaj, od tego oni są Trzymajcie się ciepło!
Nutka super, ze mała dobrze zniosła szczepienie!
Ja jestem po drugim zapisie ktg, zapisał się jeden mocniejszy skurcz, poza tym nic się nie dzieje, wiec idę spac i zobaczymy co przyniesie jutro. Na pewno się nie zamierzam wpychać w kolejkę, wiec możecie być spokojne. Będę czekać cierpliwiePoziomka9204 lubi tę wiadomość
-
Kofii, jesteś naprawdę dzielna. Dziękujemy, że zdecydowałaś się opisać swoją historię i oby wyrzucenie jej z siebie było jednym z kroków do przepracowania jej w głowie. To dobrze, że wiesz, że warto skorzystać z pomocy specjalisty. Dziewczyny maja rację- zapytaj już w szpitalu, czy możesz z kimś porozmawiać. Najważniejsze jest to, żebyś Ty czula się dobrze i wierzę, że tak będzie już za chwilę i zapomnisz o wszystkim co złe, a wtedy będziecie mogli cieszyć się sobą, całą rodzinką.
Trzymam kciuki za Roberta, silny jesteś chłopaku! 😘Zuz.ka lubi tę wiadomość
-
Kofii taki mi przykro, ze musiałaś doświadczyć tego strachu o zdrowie maleństwa, ze nie jest z Tobą od początku, ze wszystko nie wyglądało tak jak sobie to planowałaś. Trzymam kciuki za to żeby jak najszybciej do Ciebie wrócił w zdrowiu.
Jesteś naprawdę dzielna i sam fakt opisania tych przeżyć udowadnia jak silna z Ciebie mama ❤️ przeszłam tylko ułamek tego co opisałaś, a wiem jak mi wtedy było ciężko. Dziewczyny maja racje, poproś o pomoc już na miejscu, bo później z domu ciężej do takiej pomocy się dostać.
Przytulam 🤗 -
Kofii jesteś bardzo dzielna, wyobrażam sobie co musiałaś przeżywać, jaki strach temu towarzyszył 🥺
Wierzę, że niebawem maluszek będzie z Tobą, laktacja też ruszy, a Ty za jakiś czas zapomnisz o trudach porodu i będziesz cieszyć się w pełni z macierzyństwa ❤️🙏 -
Dziękuję Wam ❤️
Zuzka, Babova, na pewno będziecie zadowolone ze szpitala, położne są bardzo miłe i pomocne. Gdyby nie to, to pewnie byłoby mi tu jeszcze ciężej. Jedyny minus jak dla mnie to przepływ informacji między oddziałem położniczym a noworodkowym.
Mam nadzieję, że nie wystraszyłam nikogo, kto jest jeszcze przed porodem, mój przypadek jest pewnie rzadkością (prawdopodobnie synek był dla mnie za duży i dlatego nie dałam rady sama go urodzić)Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2023, 07:08
Poziomka9204 lubi tę wiadomość
-
Kofii wrote:Dziękuję Wam ❤️
Zuzka, Babova, na pewno będziecie zadowolone ze szpitala, położne są bardzo miłe i pomocne. Gdyby nie to, to pewnie byłoby mi tu jeszcze ciężej. Jedyny minus jak dla mnie to przepływ informacji między oddziałem położniczym a noworodkowym.
Mam nadzieję, że nie wystraszyłam nikogo, kto jest jeszcze przed porodem, mój przypadek jest pewnie rzadkością (prawdopodobnie synek był dla mnie za duży i dlatego nie dałam rady sama go urodzić)
Ja ci również dziękuję, że zechciałaś się podzielić swoją historią, choć nie jest to dla ciebie łatwe. Nie wystraszyłaś mnie, bardziej przypomniałaś, że muszę być świadoma z czym wiąże się poród, i że może pójść zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażam.
Kochana, mam nadzieję, że masz możliwość tej konsultacji z psychologiem i uda się szybko uzyskać pomoc. Dawaj znać jak się czujecie. ❤ -
Kofii wrote:Dziękuję Wam ❤️
Zuzka, Babova, na pewno będziecie zadowolone ze szpitala, położne są bardzo miłe i pomocne. Gdyby nie to, to pewnie byłoby mi tu jeszcze ciężej. Jedyny minus jak dla mnie to przepływ informacji między oddziałem położniczym a noworodkowym.
Mam nadzieję, że nie wystraszyłam nikogo, kto jest jeszcze przed porodem, mój przypadek jest pewnie rzadkością (prawdopodobnie synek był dla mnie za duży i dlatego nie dałam rady sama go urodzić)
Ja jestem bardzo wdzięczna i naprawdę bardzo Ci dziękuje za opisanie porodu, tym bardziej tak dla Ciebie trudnego. To tez jest przecież ważne, żeby mieć świadomość, jak różnie może porod wyglądać. Cieszę się, że trafiłaś do takiego szpitala, w którym się Tobą opiekują, bo tak jak mówisz - w innym szpitalu mogłoby to wyglądać jeszcze gorzej przez zachowanie personelu, czy brak należytej opieki. Trudno mi sobie wyobrazić, co przeszłaś, i naprawdę z całego serca mam nadzieje, ze po prostu czas będzie działał na Twoją korzyść i wszystko po czasie przepracujesz.
Trzymajcie się tam z Robercikiem, dzielna mamusiu i dzielny chłopczyku! ❤️
Anati lubi tę wiadomość
Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊