Walczymy o pierwsze maleństwo w 2019 roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ruda, piękna sala ❤️
Nada trzymam kciuki za Twój jajnik 🍀
Kaś, u mnie tak samo @ w przyszły wtorek, akurat równo rok po biochemicznej. Nie wiem jeszcze czy będę jechać w tym cyklu na przegląd czy dopiero w przyszłym.. Matko już mam dość tych monitoringów, ciągłego doheżdżania, martwię nią się jak się urwać z pracy. Już się wycyckałam z urlopu 😑
W ogóle.. W niedzielę mieliśmy rocznicę ślubu, pierwsza, więc bardzo ważna.. Rano obudziła mnie moja mama telefonem.. Składała mi życzenia łamiącym się głosem, w końcu w momencie gdy życzyła sobie/nam wnuczki się rozpłakała.. Tak mi to ciągle siedzi w głowie.. Później jeszcze kilkakrotnie wspominała o wnuczce.. Mówi że chciałaby dorównać dziadkowi bo póki co przewaga wnuków..
Nawet nie sądziłam że zdobędę się na tak swobodną rozmowę o dzieciach.. Zażartowałam nawet że się nie postarała bo nie złożyła zamówienia u boćka a już zbierają się do odlotu.. A mój Jarek dorzucił że teraz to już w kapuście trzeba szukać.. Serio dręczy mnie ta myśl..Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
Żanetka, ja w życiu bym nie chciała przeżyć tego jeszcze raz.. Każda przymiarka sukni mnie stresowała.. W ogóle wszystkim zajmowałam się praktycznie ja, rodziców mam starszych więc niewiele pomogli, teściowa też zrzucała sporo na mnie.. Nie, zdecydowanie bym nie chciała, choć emocje były niesamowite.. Dla mnie ślub był mega stresujący ale cudownie magiczny ❤️Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA ja powiem wam tak że nawet jak się staralam zawsze Oprocz nas też miałam w głowie taka myśl że chciałabym żeby mama się doczekała wnusia lub wnuczki...
Czas ucieka nigdy nie wiadomo co Keidys będzie a widziałam jak marzyła o tym żebym wkoncu była w ciąży...
I tak mnie bolało jak widziałam jak podoytywala o dzidzie a ja nie mogłam zajść w ciążę 🙉
Nigdy nie zapomnę jej radości w oczach gdy się dowiedziała że będzie babcia ❤️Jane208 lubi tę wiadomość
-
Żanetka jaka Ty jesteś śliczna 😍❤️
Myślę że moja mama się domyśla, stąd też ten płacz.. Kiedyś wspominałam że mam problemy z jajnikami, że nie pracują tak jak powinny.. Myślę że moje częste wizyty u lekarza dały jej do myślenia.. Moi rodzice tak jak pisałam są już starsi, tuż przed 70, moja mama często wspominała że chciałaby doczekać wnuków póki jest jeszcze na "chodzie". Mam sporo rodzeństwa bo 5, a moi rodzice mają już 15! wnucząt, ale nadal wyczekują tych naszych.. Najpiękniejsze jest to że moja mama nie naciska, nigdy tego nie odczułam, ona nam z fajek serca życzy tych dzieci..Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualnyMilenka mama napewno doczeka się wnuczki czy wnuczka, a Ty dzidziusia.. wiadome, ze ciężko czekać, ale wszystkie damy rade. Nie poddamy sie i wkoncu doczekamy...
Moja mama nie żyje od 4 lat prawie... i cały czas mysle, ze ubostwialaby Pawla, jak planujemy cos kolo wesela to mysle co poradzilaby.. i wiem, ze bylaby pierwsza osoba, ktorej powiedzialaby o moim problemie.. a pozniej wiem jak cieszylaby sie ze mna i narzeczonym z dzidzi... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNajgorsze co można zrobić w sytuacji gdy nie wychodzi to się obwiniac...
I pamiętać że to jest wspólny problem małżeństwa
Nie jednej ze stron ale wspólny choćby nie wiadomo czyj czynnik był bardziej na nie...
Nie można się obwiniac i krytkowac to jest najgorsze
Każda robi tutaj co może i co jest w jej mocy żeby wkoncu się udało
Setki wizyt setki badań monitoringu diety cuda na kiju
A wszystko po to by wkoncu się udało
To dowód jak bardzo zależy
I najlepsze co mozna zrobić to nie szukać w sobie winy tylko dalej robić swoje i uwierzyć że wkoncu się uda
MilusińskaMilena, joana_aska89, RudaMaruda25, Iskierka87 lubią tę wiadomość
-
Żanetka, Amen. Nic dodać nic ująć. Kto jak to ale Ty i Twój mąż jesteście głównym przykładem że w końcu się uda. Grunt żeby się nie poddawać.
Asiu bardzo mi przykro z powodu mamy. Tulę mocno ❤️
joana_aska89 lubi tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU nas z kolei ze strony rodziców było inaczej, w ogóle nie mówili mi nic o dziecku, trochę to było tak, że przelewali na mnie od małego swoje niespełnione ambicje i zależało im pierwsze, żebym zrobiła karierę.
Pół życia tłukli mi do głowy, żebym została prawnikiem, nie udało się, bo zostałam inżynierem mechaniki przemysłowej... później żebym dobrze wyszła za mąż, za jakiegoś doktora itp.
Trafił się policjant tylko po szkole średniej, nie byli zachwyceni, ale w momencie kiedy zobaczyli jak bardzo kocham Tomka i poznali go bliżej, najpierw zaczęli go tolerować, a później polubili, całkiem niedawno z resztą.
Nie byli zachwyceni ślubem cywilnym, z resztą nawet ich na nim nie było.
Dlatego mam super kontakt z teściami, bo oni przygarnęli mnie z kolei jak córkę, w momencie kiedy mama nas krytykowałam, że żyjemy "na bakier" z Kościołem.
Relacje się polepszyły, choć ja się stresowałam u mnie powiedzieć o dziecku, ale było tak jak przypuszczałam, ucieszyli się. Jestem najstarsza, mam tylko brata z autyzmem, on pewnie rodziny nie założy, więc wnuki mogę tak naprawdę dać im tylko ja.
Najbardziej jednak zabolało mnie kiedy nie padło pierwsze pytanie jak się czuję itp. po oznajmieniu, a pytanie: Co z pracą? I że jeśli pójdę od razu na zwolnienie, to od razu po urodzeniu mogę zacząć sobie szukać innej.
Po kilku dniach dotarło do rodziców co się dzieje, może byli nieprzygotowani, w szoku, ale teraz dzwonią codziennie, jak się czuję, czy Tomek o mnie dba, jakie badania itp. Mama nawet kupiła mi sukienkę na ciążę w Zarze (serio, jest okropna, ale żeby nie robić przykrości raz czy dwa ją ubiorę). A teraz ich cieszy, że bierzemy się za organizację ślubu kościelnego
Ehh, długie to było, ale poniekąd nakreśliłam wam moją sytuację.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2019, 21:08
joana_aska89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMilenka to fakt ❤️
Był czas ze nie było tygodna bez wizyty
Ja monitoring
A później te wyniki męża i zaczęły się jazdy z urologiem
To badania to posiewy to wymazy to antybiotyki
Widzialam jak mąż to znosi i wiecie co mi ostatnio powiedział?
Że dziękuję mi za to że nigdy nie dałam mu do zrozumienia że tak jakby przez jego przyczynę się nie udaje
Że nigdy mu nie powiedziałam takich słów a wręcz przeciwnie
Że wpsieralan motywowalam i wierzyłam że wszystko się uda
I że to mu właśnie uświadomiło że ma właściwą kobiete za żonę ❤️
joana_aska89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRuda to fantastyczne, ze macie siebie. Masz też cudownych tesci, ze dali Wam tyle wsparcia. I najwazniejsze, ze rodzice polubili męża i interesuja się dzieckiem ❤
Cieszę się razem z Tobą 😍
Wiadome rodzice zawsze chca najlepiej dla dziecka i czasem to jest sprzeczne z tym czego my chcemy.. no ale dla nich zawsze będziemy maluchami, ktorychtrzeba prowadzić przez zycie. Aż wkoncu zaczynają dostrzegać, ze jesteśmy dorośli i ciesza się z nami.
Ale tylko dzieki nim jestesmy tymi, kim jestesmy ❤Żanetka93, RudaMaruda25 lubią tę wiadomość
-
Żanetka to wzruszające co powiedział Ci mąż, w ogóle wszystko co przeszliście, całą batalię.. Przez 2 lata walczyliście i w końcu się udało. A wiecie co jest najpiękniejsze? Wasza miłość do siebie i to że wkrótce będziecie ją dzielić we troje ❤️
Kiedyś, gdy miałam kryzys powiedziałam mężowi że gdyby nie ja, gdyby nie moje problemy, juz dawno byłby ojcem.. Wtedy uświadomił mnie że siedzimy w tym razem. Przeszliśmy sporo, od problemów czysto finansowych po różne inne i ze wzrok sobie poradzimy. Najbardziej utkwilo mi w pamięci zdanie że w końcu doczekamy się owocu naszej miłości.. Nawet teraz w górach, gdy rozmawialiśmy powiedział że się nie poddamy, że w końcu się uda.joana_aska89 lubi tę wiadomość
Starania od 06.2018
"Nie rezygnuj z marzeń. To, że coś nie dzieje się teraz nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."
-
nick nieaktualnyMilenka to jest najważniejsza
Sa związki w których jedna strona krtytujue drugie
Nie rozumiem jak kobieta może powiedzieć do własnego męża " nie mamy dziecka bo masz ciulowe nasienie"
Albo mąż do żony " bo masz ciulowe owulacje"
Jak takie wyponinanie swoich wzajemnych problemów ma sens.
Ani w tym dorosłości ani jakiegos wyczucia
O to w tym chodzi zeby siedzieć w tym razem
Żeby razme pokonywać te problemy które są
I później razem można się cieszyć
Starać się to dla mnie też ma swoje znaczenie
A nie tylko prokreowac i np służyć sobie tylko do rozrodu a jak nie wyjdzie to o jesteś beznadziejny beznadziejna...
A uwierzcie że zdarzyło mi się na forum takie rzeczy czytać...
Ręce mi opadły jak sobie pomyslalam że yakei osoby mają kiedyś zostać rodzicami...
Wsparcie działanie i wiara że się uda
Jak się nie udaje drzwiami trzeba próbować oknem
Ale wspólnie inaczej naprawę nie ma to sensu 😊
I to fakt w takich sytuacjach się poznaje jak wygląda związek...
Mi nigdy nawet nie przeszło przez myśl żeby męża skrytykowac
Wrecz przeciwnie wspierałam
I skoro to docenil to znaczy że miało to duże znaczenieIskierka87 lubi tę wiadomość