WIECZORNICA WINEM ZAKRAPIANA
-
WIADOMOŚĆ
-
ogłaszam wszem i wobec... nie jestem w ciąży... plamienie rozkręca się na dobre i walczę ze sobą aby nie zaznaczyć na wykresie "lekkie krwawienie"... dziwi mnie, że przy takim wykresie znowu mi się nie udało... chyba czas zacząć cykl nr 6... ostatni... później nie mam sił próbować dalej...
-
Anutka wrote:ogłaszam wszem i wobec... nie jestem w ciąży... plamienie rozkręca się na dobre i walczę ze sobą aby nie zaznaczyć na wykresie "lekkie krwawienie"... dziwi mnie, że przy takim wykresie znowu mi się nie udało... chyba czas zacząć cykl nr 6... ostatni... później nie mam sił próbować dalej...
-
Anutka wrote:ogłaszam wszem i wobec... nie jestem w ciąży... plamienie rozkręca się na dobre i walczę ze sobą aby nie zaznaczyć na wykresie "lekkie krwawienie"... dziwi mnie, że przy takim wykresie znowu mi się nie udało... chyba czas zacząć cykl nr 6... ostatni... później nie mam sił próbować dalej...
moze sie udai nie bedziesz musiała sie martwic
-
Anutka wrote:przy takiej ładnej temp takie coś... lepiej żeby to była @ niż "już po fasolce"
Poki co poczekaj do jutra- zobaczysz jak sytuacja sie rozwine
wiem ze to nie jest łatwe - ale nic innego nie zrobisz ..a jesli by to byla fasolka- to lepiej isc do gina - i da cos na podtrzymanieAnutka lubi tę wiadomość
-
Ania_84 wrote:Anus- słuchaj mi kiedys lekarz powiedziała ze kobiety w ciazy maja plamienia i lekkie krwawienia w okresie @
Poki co poczekaj do jutra- zobaczysz jak sytuacja sie rozwine
wiem ze to nie jest łatwe - ale nic innego nie zrobisz ..a jesli by to byla fasolka- to lepiej isc do gina - i da cos na podtrzymanie
mój gin to sierota, a na USG i tak by nic nie wyszło... testu nie robię... za wcześnie... 12 dpo...zraz mi przejdzie marudzenie
-
nick nieaktualnyAnutka nie poddawaj się proszę, ja cały czas mam chwile zwątpienia (To mój 11 cykl), też myślę czasem ze wszystko mnie już przerasta i nie mam już sił. Ale musimy próbować, musimy być dzielne. Najgorsze jest to że nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego zdrowi, normalni ludzie nie mogą spłodzić potomka.
Ale cały czas wierzę, że to cierpienie, ma mnie/nas tylko wzmocnić, ażeby stać się dobrą mamą... Podobno najcenniejsze w życiu są te rzeczy na które trzeba ciężko zapracować...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2013, 18:55
Ania_84, mała_mi, MalutkaEve, paszczakin lubią tę wiadomość
-
Amaranta wrote:Anutka nie poddawaj się proszę, ja cały czas mam chwile zwątpienia (To mój 11 cykl), też myślę czasem ze wszystko mnie już przerasta i nie mam już sił. Ale musimy próbować, musimy być dzielne. Najgorsze jest to że nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego zdrowi, normalni ludzie nie mogą spłodzić potomka.
Ale cały czas wierzę, że to cierpienie, ma mnie/nas tylko wzmocnić, ażeby stać się dobrą mamą... Podobno najcenniejsze w życiu są te rzeczy na które trzeba ciężko zapracować...
przepraszam dziś już nie mam sił... -
Amaranta wrote:Anutka nie poddawaj się proszę, ja cały czas mam chwile zwątpienia (To mój 11 cykl), też myślę czasem ze wszystko mnie już przerasta i nie mam już sił. Ale musimy próbować, musimy być dzielne. Najgorsze jest to że nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego zdrowi, normalni ludzie nie mogą spłodzić potomka.
Ale cały czas wierzę, że to cierpienie, ma mnie/nas tylko wzmocnić, ażeby stać się dobrą mamą... Podobno najcenniejsze w życiu są te rzeczy na które trzeba ciężko zapracować...Anutka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Amaranta wrote:Kochana nie przepraszaj...
Każda z nas ma takie dni, i potrzeba nam pociechy:) <sciska>troche sie wyzaliłam i jest ok
Wiec trzeba pomarudzic a pozniej isc z podniesiona głowaAnutka, Amaranta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBoże, jak ja Cie rozumiem. Mój uważa że wszyscy mają problemy z poczęciem i to nie jest powód żeby uwaga cytuję "wyć jak żydowska płaczka" i że jak nie teraz to za rok, a jak mu mówię że JA NIE MŁODNIEJĘ to mi odpowiada że duużo starsze ode mnie rodzą dzieci...
Ale i tak go kocham....
-
Anutka wrote:ach dziewczyny... jeszcze mąż mnie wkurza "mówi, że to nie tragedia, że się nie udało i nie jestem w ciąży" wkurza mnie to jego lajtowe podejście... a ja chciałabym żeby mnie przytulił
mój tez tak nie raz reaguje - tyle ze ja to odrazu wtedy mówie baranie jeden mógłbys przynajmneij mnie przytulic i powiedziec bedzie dobrze.. oczywiscie odrazu sie nie przyzna do błędu - tylko lbo pozniej albo nastepnego dnia własnie tak robi
to jets take meskie głupie podejscie ;/