WIECZORNICA WINEM ZAKRAPIANA
-
WIADOMOŚĆ
-
Miałam napisać, że się dopasuje do Was.. a napisałam, pasuję- zbudyniały mózg do potęgi n-tej
idę spać Kobietki mojeJutro do Was zajrzę
Ania_84 lubi tę wiadomość
26dc (pecherzyk 20mm niepekniety)
🧪Glukoza 95,00 mg/dl 🧪TSH 3,98 µIU/ml❌➡️ 1,3 µIU/ml ➡️0.91µIU/ml 🧪FT3 3,65 pg/ml 🧪FT4 0,94 ng/dl 🧪LH 11,24 mIU/ml 🧪Estradiol 107,70 pg/ml 🧪Progesteron 2,08 ng/ml🧪Prolaktyna 22,84 ng/ml🧪DHEA 11,32 ng/ml❌🧪Androstendion 5,71 ng/ml❌🧪Testosteron 61,95 ng/dl🧪anty-TPO 0,30 IU/ml🧪anty-TG < 3.00 IU/ml🧪PAI-1 4G Układ homozygotyczny-nieprawidłowy ❌
👩 34🧔🏻♂️ 40
💊 Euthyrox N 25
grudzień ❤️🩹 -
Hej dziewczyny!!!
Ja dzis później do pracy przylazłam bo na badaniach byłam krew pobieraćzapłaciłam kupę kasy, mam nadzieje że wszystko będzie ok
dlatego ja dopiero teraz kawusia i wykresiki
dzień mam nadzieje ze mi szybciutko minie a jutro już piąteczek i weekendzik z MĘŻEM już nawet nie pamiętam kiedy go miałam caly weekend w domu, no i akurat w okolicach owulacji
Jestem szczęśliwa mimo że upuszczono mi dzis trochę krwi
-
nezumi, ja byłam wczoraj. Zrobiłam morfologię i TSH. Dziś po 12 mają być wyniki i powoli zaczynam mieć czarne wizje. Ostatnio okazało się, że mam 2 guzki na tarczycy i boję się, że TSH będzie do d.
Też zapłaciłam kupę kasy, a jeszcze cała lista badań do zrobienia, potem kontrola u lekarza (150 zł bye bye)
Grunt żeby się zdiagnozowaćAnia_84, nezumi lubią tę wiadomość
-
Ja postanowilam ze w tym miesiacu lub nastepnym pojde dodatkowo zrobic sobie usg tarczycy- bo mialam rok temu i usg piersi no i moze wreszcie sie zapisze na te masaze, lasery i ultradzwieki - bo dostalam skierowanie tydzien temu i niemam czasu sobie zarezerwowac miejscówy
-
Ja poszłam na USG piersi, bo coś mi się nie podobało w jednej i pod wpływem impulsu postanowiłam dopłacić i zrobić też tarczycy. Okazało się, że cycki są ok, a na tarczycy 2 guzki.
Mam zamiar przebadać jeszcze kilka rzeczy i aż się boję jakiego trupa mam jeszcze w szafie.Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Maka wrote:Skarby ja powoli wymiękam. Wczoraj ryczałam jak bóbr. Znowu przeżywam wszystko od nowa... Jestem przybita strasznie. Widział to też mój mąż...i powiedział, że to wszystko jego wina
Czułam się jeszcze gorzej...
Bedzie dobrze zobaczyszdo kazdej z nas musi sie w koncu usmiechnac "to" szczescie
a poki co trzeba sie cieszyc to co sie ma obok siebie
-
Dziewczyny a czy nie kojarzycie czy jesli w rodzinie jest duza liczba zachorowan na nowotwory to czy naleza sie na nfz jakies badania w tym kierunku - bo u meza w rozinie jest tego cholerstwa od metra i chcielismy mu takie badania porobic
-
Maka wrote:Skarby ja powoli wymiękam. Wczoraj ryczałam jak bóbr. Znowu przeżywam wszystko od nowa... Jestem przybita strasznie. Widział to też mój mąż...i powiedział, że to wszystko jego wina
Czułam się jeszcze gorzej...
:*
-
paszczakin wrote:maka, tu nie ma niczyjej winy.. a co w ogole Wy planujecie, myslalam, ze zdecydowaliscie sie na iseminacje z dawca?
Tak... ale mąż łykał tablety i mocno wierzyłam, że coś się poprawiło. A niestety po piątkowym wyniku nie ma nadziei. Nie jest łatwo pogodzić się z tym, że został nam dawca... Wiem, że to jedyna droga. Ale jest ciężko to zaakceptować. -
Lillenka wrote:nezumi, ja byłam wczoraj. Zrobiłam morfologię i TSH. Dziś po 12 mają być wyniki i powoli zaczynam mieć czarne wizje. Ostatnio okazało się, że mam 2 guzki na tarczycy i boję się, że TSH będzie do d.
Też zapłaciłam kupę kasy, a jeszcze cała lista badań do zrobienia, potem kontrola u lekarza (150 zł bye bye)
Grunt żeby się zdiagnozowaća własnie może wy mi powiecie to będzie 23 dzień cyklu co gin powinien widzieć zakładając że jest po owu????
-
Maka wrote:Tak... ale mąż łykał tablety i mocno wierzyłam, że coś się poprawiło. A niestety po piątkowym wyniku nie ma nadziei. Nie jest łatwo pogodzić się z tym, że został nam dawca... Wiem, że to jedyna droga. Ale jest ciężko to zaakceptować.
-
nezumi wrote:kochana wierzę że jest Ci ciężko, twój maż też jest tym wyszystkim przybity, obwinia się - to normalne, najważniejsze to ze sobą rozmawiac bo czasem takie kwasy się robią i wychodzą za kilka lat... masz prawo być smutna i płakać, ale pamiętaj że zawsze jest jakieś światełko nadziei i jest jakieś wyjście z sytuacji. pamietaj jeszcze jedno na cokolwiek się zdecydujecie i jakikolwiek krok podejmiecie musicie byc w tym na 100 % oboje. trzymam za was kciuki i modlę się za was, zresztą codziennie za każda z nas odmawiam zdrowaśkę
:*
Gdybym wiedziała, że tak ten wynik nas zdołuje nie zgodziłabym się na powtórkę badań. Mąż nie wierzył, że będzie lepiej. Ja byłam spokojna. Myślałam: " W razie czego przecież już raz to przeżywaliśmy, gorzej nie będzie, mamy plan B "... Bardziej nie mogłam się pomylić. Przeżywamy tak samo jak za pierwszym razem. A dawca...? Czy ktoś kto decyduje się na dawcę może być w 100% pewny, że robi dobrze? -
nezumi wrote:powiem ci że nie mamy ze soba nic wspólnego oprócz tego forum, właściwie się nie znamy a to bardzo przeżywam, jakby to dotyczyło conajmniej mojej siostry... cały czas o was myślę. i nie potrawię sobie nawet wyobrazić jakie to trudne. ale wiem jedno trzeba walczyc do konca i robic wsyzstko co możliwe aby spełniać swoje marzenia i powołanie.
Pomagacie mi, wspieracie za co bardzo Wam dziękuję, bez Was bym zwariowała. Zwykle staram się wszystkie swoje żale i obawy tutaj wylać, żeby w domu być optymistką i nie beczeć w kącie. Nigdy mnie nie zawiodłyście.nezumi lubi tę wiadomość