Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo Summerka to teraz tylko banan na dziobek i nie stresowac Fasola glupimi myslami. Super
tylko nie wiem czy nie wypada Ci go nazwac teraz BruceLee
lub BrucaLea
Kokainka ta sytuacja jest dla Was obojga stresujaca. Cos Wam kiedys nie pyklo i za bardzo to sobie wkreciliscie chyba w glowki. Zaloze sie ze Twoj facet tez mysli:czy dojde, a efektow latwo sie domyslic. wiec nie dziwota ze seksu unika,nie ma seksu nie ma problemu_dla niego to pewnie ciezka porazka. To frustrujace ale postaraj sie byc bardzo delikatna i czula dla niego, bron Boze nie miej pretensji. Tak jak Zuzzi pisze. Jezeli jeszcze Ty bedziesz go nakrecac to sie poglebi,on to czuje uwierz. Jak sobie z tym nie poradzicie to moze warto jakiegos doktora poprosic o pomoc bo szkoda Was.Summerka, Kokaina lubią tę wiadomość
-
Kokaina, powiem Ci, ze mój tez tak kilka razy miał, jak staraliśmy sie o Zuzię, tak go stresowało "robienie" dziecka, ze był spięty i doopa...wiec teraz bzykalismy sie na totalnym luzie, a nawet z humorem, bo niestety Zuzia spi z nami, było fajnie, bezstresowo, no i superplemnik bruceLee, przetrwał w hardkorowych warunkach (niczym mackgajwer w amazońskiej dżungli)!!
Kokaina, odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Summerka wrote:Cześć Wiedzmy,
Staje do raportu: chabeta 211,4, we wtorek 82,48, a w zeszła sobotę 23,4;)
EDIT: ja strzelec, a w domu mam dwa raki;)
Piękna chabetaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 08:31
-
Kofeinka może zamiast robić Łóżettę, postawcie na spontan czyli Polana, Łąkisław, Autorzyna
u nas małż nie doszedł parę razy i zawsze toczyło się to mojej ambicji (ale jak to nie dojdziesz 2razy) albo seksu na wieeelkiej bani :p
Kokaina lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, dzięki! Jesteście po prostu naj! Gdzieś w podświadomości wiem, że w ten sposób nie można, ale jak ktoś przedłozy to obuchem w łeb to łatwiej to zauważyć. Oficjalnie już odpuszczam, bo normalnie nerwicy dostanęSynek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
a mnie moj wczoraj wkurzył na maksa, wczoraj go ciągnęłam na małe przytulanie, a on mi na to: musi skończyć rozmowę z kolegą, zaraz przyjdzie... no i teraz ma "zakaz wjazdu". wrrrr... faceci to osły
Summerka, gratuluję betyWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 09:19
-
Dziewczyny, tak się przejmujecie tymi znakami zodiaku, jakby co najmniej rzeczywiście miało od tego zależeć, jaki kto będzie miał charakter. No weeeeeeeeeźcie przestańcie
Co prawda tez uważam, że lepiej rodzić wiosną, niż zimą, bo można od razu brać dziecię na spacer bez dwudziestu warstw odzieży, ale nawet nie wiem, jakie znaki zodiaku są zimowo/wiosenne i w ogóle o co chodzi
Summerka, super!!!
Kokaina wrote:
Zuzii....oczywiście masz tyle racji w tym co piszesz....chyba rzeczywiście luz jeszcze mnie przerasta...tylko się zastanawiam czy to normalne, czy nic się złego nie dzieje... Niektóre z Was robią to nawet 3 razy dziennie Zwei_kresken, gratki A u nas jak się wogole uda w dni płodne kochać to jest sukces. Może dlatego tak się spinam :'(
Podejrzewam, że Zwei pytonguje z mężem dla przyjemności, a nie dlatego, że płodne(Zwei?).
Ja myślę, że kierunek tej zależności jest inny. Ty piszesz, że rzadko się kochacie w płodne i dlatego się spinasz. A może raczej: przez to, że się SPINASZ, kochacie się rzadziej, również (albo szczególnie) w dni płodne?
Jak udało się chłopa tak zestresować, że notorycznie dojść nie może w płodnych, tzn., że ciężko to przeżywa. A porażki w sferze seksualnej są wyjątkowo bolesne dla delikatnego męskiego ego
Więc nie dziw się, że on niezbyt ma ochotę, kiedy wie, że znowu będzie spina, kolejny raz może "zawalić" i jeszcze Ty będziesz miała pretensje.
W takim układzie to i mi by się nie chciało seksić
Czy przed staraniami o dziecko pytongowaliście częściej i radośniej?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 09:26
Blondik, gusiek85, Emma80 lubią tę wiadomość
-
Wiedzmy, co sadzicie o tym zazywaniu luteiny/dupka "na wszelki wypadek". Wiele dziewczyn, zapytane o to z jakiego powodu biora dupka/lutke, odpowiada "w sumie to nie wiem" albo "lekarz kazal brac na wszelki wypadek". Troche mnie przeraza fakt,ze laduje sie w kogos leki jak cukierki. A moze to jakas nowa cionszofa moda?. Co o tym sadzicie?
gusiek85 lubi tę wiadomość
-
raczej lubię , uspokojaa, już się w sumie chyba przyzwyczaiłam do słuchania muzyki powaznej jako relaksacji- stosowałam w przedszkolu i działa
ja brałam luteine i uważam, że to była dobra decyzja, nawet jeżeli jest przepisywana profilaktycznie, to lepiej brać niż żałować. poza tym coraz trudniej zajśc, utrzymać i donosić bez komplikacji ciąże, więc mnie wcale nie dziwi ta "moda".
PS> ja też jestem RybkąWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 09:59
-
Taka progesteronowa moda
Chyba po prostu coraz więcej kobitek ma problemy z niedoborem proga, więc lekarze podrzucają suple z progiem, żeby trochę wesprzeć fazę lutealną i ewentualnie podtrzymać ciążę, gdyby miała być zagrożona niedoborem progesteronu.
Ja tam dostaję suple z progiem, nawet dużoAle dokładnie wiem, po co
Blondik lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA poza tym Vuko coraz wiecej kobitek ma problem z samym zajciem w ciaze wiec jak sie uda o lekarz chucha i dmucha, bo pozniej jakby cos bylo nie tak to pewnie sie boi ze uslyszy: konowal, nie dal mi progesteronu!!!! Taka psychoza kobiet przechodzaca na lekarzy, czyli kazdy swoj tylek chroni na wszelkie sposoby
Moj gin tez mi zapowiedzial ze jak zajde to szybciuuuutko mam mu dac znac zeby jakas lutke wlaczyc. A ja sobie pomyslalam -WTF? przeciez jak nic sie nie bedzie dzialo to po co?! pewnie to ni szkodzi, no ale po co mam cos zazywac jak nie trzeba, ja tam lekow nie lubie
wiec usmiechnelam sie tylko i swoje pomyslalam
-
Sumerku gratki
Ja jestem skorpion a mój mąż rakI to wcale nie prawda że skorpiony są wredne na co dzień, jazda się zaczyna dopiero jak ktoś porządnie nadepnie na odcisk
A z tymi suplami to Vuko masz rację jest to moda teraz. Mi doktor kazał brać w tym cyklu lutkę, ze względu na to że będę w podróży w II fazie cyklu. Rzeczywiście powiedział że w razie coaczkolwiek myślę że u nas Wiedźmy to trochę inna sytuacja. Większość z nas ma jakąś tam historię staraniową i wskazania są większe jak u dziewczyn które nie mają zdiagnozowane nic a lekarz w nie pakuje suple. Często ani się one nie obserwują, ani badań nie robiły nigdy więc nie wiem na jakiej podstawie im to przepisują - wakacje się zbliżają może jakaś Kuba albo Meksyk za to będzie
Blondik lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualnyBlondik wrote:właśnie sobie czytam o słuchaniu muzyki w ciązy
musze się zaopatrzyć i zacząć słuchac Mozarta
Blondik nie wiem czy mówisz o słuchaniu w pokoju czy nakladaniu sluchawek, ale nasz Pan prof. nam to odradzał. -
emilanka wrote:
A z tymi suplami to Vuko masz rację jest to moda teraz. Mi doktor kazał brać w tym cyklu lutkę, ze względu na to że będę w podróży w II fazie cyklu. Rzeczywiście powiedział że w razie coaczkolwiek myślę że u nas Wiedźmy to trochę inna sytuacja. Większość z nas ma jakąś tam historię staraniową i wskazania są większe jak u dziewczyn które nie mają zdiagnozowane nic a lekarz w nie pakuje suple. Często ani się one nie obserwują, ani badań nie robiły nigdy więc nie wiem na jakiej podstawie im to przepisują - wakacje się zbliżają może jakaś Kuba albo Meksyk za to będzie
Przy PCOS często jest za mało progesteronu, bo jak już miewamy owulacje, to podobno bywają kiepskie i niestety często ciałko żółte nie ogarnia jak należy i proga jest zbyt mało, a potem za krótka faza lutealna i plamienia...
Ogółem często lekarze zalecają choćby małe dawki progesteronu dla wsparcia drugiej fazy cyklu dla PCOSowiczek, nawet jesli się nie starają.
-
nam na studiach zalecali słuchanie muzyki w ciąży,ale chodziło o takie glosniejsze słuchanie, bez nakładania słuchawek na brzuch, no co ty
póxniej po urodzeniu taka muzyka uspokaja tez dzidziusia, bo ją po prostu zna...tak smao z kołysankami, dźwiękiem pozytywki itp.
"Pamiętaj jednak, że muzykę słyszy również Twoje dziecko. Naukowcy twierdzą, że płód już od szóstego miesiąca życia w łonie mamy odbiera dźwięki, które docierają do niego przez powłoki brzuszne. Słyszy też muzykę. Już wówczas można zaobserwować, co lubi – zmienia się wówczas rytm bicia jego serca, a malec uspokaja się. Gdy melodie go denerwują, gwałtownie kopie, jak gdyby domagając się wyłączenia radia. Zazwyczaj preferuje spokojne i melodyjne utwory.
Muzyka a inteligencja
Wszystkim przyszłym mamom zaleca się słuchanie muzyki Haendla, Vivaldiego, Haydna, Mozarta. Udowodniono, że słuchanie tej muzyki uspokaja, wspomaga przemianę materii, reguluje procesy oddychania. Muzyka relaksacyjna i uspokajająca może wpłynąć na obniżenie ciśnienia, co jest bardzo ważne dla wielu kobiet w ciąży. Z badań amerykańskich i japońskich naukowców wynika, że muzyka klasyczna korzystnie wpływa na inteligencję dziecka. Stwierdzono również, że w przyszłości ułatwi mu naukę mowy, języków obcych, matematyki i logicznego myślenia.
Najnowsze badania dowiodły, że ulubioną melodię swojej mamy maleństwo zapamiętuje już od dwudziestego tygodnia ciąży. Do badania wykorzystano muzykę klasyczną, reggae, pop, rock. Największym zaskoczeniem było to, że nawet po upływie roku od urodzenia badane w Wielkiej Brytanii dzieci bez trudu rozpoznawały dźwięki muzyki, jakiej ich matki słuchały pół godziny dziennie przez ostatni trymestr ciąży! Jednocześnie okazało się, że dla malców nie miał znaczenia styl prezentowanej muzyki – zapamiętywały równie dobrze dźwięki Mozarta, Vivaldiego czy zespołów rockowych."Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 10:45