Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
Katarzyna87 wrote:Ryba! Ja jestem Ryba! Tak tak! Pomyśl, że jest szansa na tak cudowne dziecko jakim jest Twoja siostra owufriendowowiedźmuszkowa :*:*
Katarzyna87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Też myślę że takie wczesne dowiadywanie się o ciąży nie zawsze jest dobre dla naszej psychiki, bo jak ma się wydarzyć wiadomo co to sie wydarzy nie zależnie od dupków lutein i chuchania na siebie
takie życie...
Zwei M&Msy z orzechami są superoweja tu mam takie z 70% kakao
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualnyGdzieś kiedyś czytałam, że połowa pierwszych ciąż kończy się poronieniem, bo to coś nowego dla organizmu i nie wydala, tylko kobiety zazwyczaj się nie zorientują bo myślą że im się Ridż obsunął.
Zwei jesteś silna, musisz być jesteś naczelną wiedźmą.
Summerka mam nadzieję, że jednak beta Ci pokarze jutro co innego, ale może organizm nie dał rady bo jesteś za świeżo po ostatniej ciąży.
Mój małż też Rybka
Zuz sikasz jutro??Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2015, 22:18
-
Zwei.. miałam podobnie kilka cykli temu ale jakoś wyperspadowalam to z pamięci i jest dobrze , także i u Ciebie będzie dobrze :* u mnie beta pierwsza mała , druga mało przyrastajaca a 3 poleciała w dół jak kamień puszczony z urwiska. Aaa ja stwierdziłam ,że nie ma co się rozczulac tylko trza nadal puszczać się z mężem na prawo i lewo bo następnym razem będzie lepiej . A co do wodników to moja teściowa i mąż to wodnik , czasami ciężko z nimi żyć takiemu raczkowi jak ja
więc może ryby będą lepsiejsze
kurde teraz uświadomiłam sobie ,że nie znam nikogo spod tego znaku, albo nie wiem ,że znam
-
Zwei, bedzie dobrze :* ja bym jednak zrobila jeszcze jedną betę, lekarz pewnie też ci zleci jak nic nie wypatrzy, żeby właśnie sprawdzić czy spada.. ale to Twoja decyzja...
a do tego fajnego endo zacznij zaglądać regularnie, najlepiej miec niby na poziomie 1 TSh
buziaki
nażarłam się jak idotka ogórków, tym razem zielonych...eh... jednak nie mam mózgu
co do menela...pozwoliłam mu pospać. a arczej bałam się zagadac i zostawiłam go w spokoju, o 16 juz go nie było. ogólnie mam "szczęscie" do sytuacji, gdzie trzeba ratowac pijaczków i meneli. w sprawie pijaczków śpiących na ulicy zawsze bezwględnie dzwonię juz teraz na straż. za pierwszym razem chciałam być miła i pytam zafajdanego pijaczka, który spał z głową w kałuży czy się dobrze czuje i może zadzwonić po kogoś ( miałam na mysli rodzinę). on się ochoczo zgodził, a jak go zapytałam pod jaki numer dzwonić wybełkotał: 997od tej pory już nie pytam, hehe
dobranoc -
nick nieaktualnyzuzzi wrote:Jutro?! W 12 DPO? No weeeeeeź
A sorka toż ty chyba w sobotę, albo niedzielę?
W ogóle straszne, jeździmy tymi rowerami po lesie i miałam dziś na nodze kleszcza się przechadzał bezczel!Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2015, 22:33
-
odrobinacheci wrote:A sorka toż ty chyba w sobotę, albo niedzielę?
W ogóle straszne, jeździmy tymi rowerami po lesie i miałam dziś na nodze kleszcza się przechadzał bezczel!
Niedzielę. Ale nie wiem, czy tej niedzieli doczekam. Czuję smyranie halluksem.
Dobrze, że tylko łaził, a nie zdązył się wessać
-
Blondik wrote:Zwei, bedzie dobrze :* ja bym jednak zrobila jeszcze jedną betę, lekarz pewnie też ci zleci jak nic nie wypatrzy, żeby właśnie sprawdzić czy spada.. ale to Twoja decyzja...
a do tego fajnego endo zacznij zaglądać regularnie, najlepiej miec niby na poziomie 1 TSh
Blondik, pisałam, że idę na betę w poniedziałek, a do lekarza w środę
A do tego endo chodzę od ponad roku, jestem u niego co 3 miesiące i do tej pory miałam tsh w okolicach 1. Ja z moim hashi najlepiej czuję się poniżej 1. Z resztą przy hashimoto TSH jest bardzo zmienne i zdaje się nie zależeć od niczego. To niestety trudniejsze do ogarnięcia, niż zwykła niedoczynność. Ale widzisz, strzeliła mnie ta cionrza od razu w górne granice normy.
Teraz będę badać tsh co 4 tygodnie, trudno
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2015, 22:48
Blondik lubi tę wiadomość
-
Zwei_kresken relaksuj się tam nad tym morzem, zażywaj dużo jodu -przyda się do kolejnych starań.
Ja też mam dość tego zjebanego dnia, dzisiaj powinniśmy pytongowac ostro z mężem, on wogole nie mógł dojść. Czasami mu się to zdarza, a wtedy mnie przywala wręcz to uczucie, że nam się kuzwa nigdy nie uda, że tracimy czas. Jeszcze z jego morfologia zajebista prawie na poziomie 0. Normalnie aż mi się płakać chce, łapie się na tym że jak się kochamy to się zastanawiam czy dojdzie tym razem czy nie. Myślę, że w ten sposób nigdy nam się nie uda
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2015, 23:45
Synek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
Kokaina wrote:
Ja też mam dość tego zjebanego dnia, dzisiaj powinniśmy pytongowac ostro z mężem, on wogole nie mógł dojść. Czasami mu się to zdarza, a wtedy mnie przywala wręcz to uczucie, że nam się kuzwa nigdy nie uda, że tracimy czas. Jeszcze z jego morfologia zajebista prawie na poziomie 0. Normalnie aż mi się płakać chce, łapie się na tym że jak się kochamy to się zastanawiam czy dojdzie tym razem czy nie. Myślę, że w ten sposób nigdy nam się nie uda
Kokaino, diagnozuję Cię: masz zdecydowany niedobór luzu w dupie.
Daj sobie i chłopu żyć (i rzyć), nie ma co cisnąć na prokreację na siłę. Ustalanie, że się powinno pytongować w danym dniu, koniecznie trzeba, itp. zdecydowanie nie każdemu służy.
Jak nie dochodzi, to się pewnie zestresował. A jak Ty, kochając się z nim, myślisz głównie o rozmnażaniu (dojdzie, nie dojdzie...?), zamiast się cieszyć samym faktem, to pewnie też jesteś spięta, dodatkowo zestresowana w sytuacjach, kiedy się nie uda i Waszemu związkowi nijak to nie służy.
Proponuję na co najmniej miesiąc rzucić w cholerę wszelkie obserwacje, schować termometr, pić wino litrami i pytongować ile wlezie DLA PRZYJEMNOŚCI.
EDIT: Przeczytałam Twego posta jeszcze raz i śpieszę donieść, że wg mnie pytongowanie z ukochanym człowiekiem to nigdy NIE JEST stracony czas... Czy będzie z tego Fasol, czy nie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 00:21
odrobinacheci, Blondik, gusiek85, Katarzyna87, Morwa, tysiaa93 lubią tę wiadomość
-
Wy macie fajnie bo u Was jest już jutro a ja muszę jeszcze się zmagać z dniem dzisiejszym
A jak widać dla większości z nas nie był/ jest on najlepszy
Ja myślę że to negatywny wpływ księżyca
Głowa do góryNie mogę się już doczekać ranka jak mój ukochany wróci z pracy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 00:26
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Zwei, bedzie dobrze. Spójrz na pozytywy jak wiele zmieniło sie w Twojej modzie na okres
Pryszniclaw bedzie Ryba i nie będziesz musiała dwóch tortów na urodziny szykować bo będziecie obchodzić razem
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
zuzzi wrote:Kokaino, diagnozuję Cię: masz zdecydowany niedobór luzu w dupie.
Daj sobie i chłopu żyć (i rzyć), nie ma co cisnąć na prokreację na siłę. Ustalanie, że się powinno pytongować w danym dniu, koniecznie trzeba, itp. zdecydowanie nie każdemu służy.
Jak nie dochodzi, to się pewnie zestresował. A jak Ty, kochając się z nim, myślisz głównie o rozmnażaniu (dojdzie, nie dojdzie...?), zamiast się cieszyć samym faktem, to pewnie też jesteś spięta, dodatkowo zestresowana w sytuacjach, kiedy się nie uda i Waszemu związkowi nijak to nie służy.
Proponuję na co najmniej miesiąc rzucić w cholerę wszelkie obserwacje, schować termometr, pić wino litrami i pytongować ile wlezie DLA PRZYJEMNOŚCI.
EDIT: Przeczytałam Twego posta jeszcze raz i śpieszę donieść, że wg mnie pytongowanie z ukochanym człowiekiem to nigdy NIE JEST stracony czas... Czy będzie z tego Fasol, czy nie.
Zuzii....oczywiście masz tyle racji w tym co piszesz....chyba rzeczywiście luz jeszcze mnie przerasta...tylko się zastanawiam czy to normalne, czy nic się złego nie dzieje... Niektóre z Was robią to nawet 3 razy dziennie Zwei_kresken, gratki A u nas jak się wogole uda w dni płodne kochać to jest sukces. Może dlatego tak się spinam :'(
Synek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
Zwei najważniejsze, że teraz już wiesz że może się udać
Twoje cykle się w miarę unormowały, była owulacja - jest duży progres
trzymam bardzo mocno kciuki za następny raz
Btw. Mój mąż ostatnio do mnie, że jak ciążę przenoszę o kilka dni, to dziecko będzie strzelcem, tak jak on, a on nie wytrzyma w kimś podobnym do niego.. biedaczyna, a ja będę musiała wytrzymać z dwoma strzelcami, to dopiero będzie wyczyn!
Jak będzie skorpion, też nie będzie za dobrze bo to jego siostra i za nic w świecie nie może się z nią dogadać.. Po tych wszystkich przemyśleniach doszedł do wniosku, że mogliśmy poczekać kilka miesięcy i celować właśnie w ryby albo w byczka
Blondik lubi tę wiadomość
-
Cześć Wiedzmy,
Staje do raportu: chabeta 211,4, we wtorek 82,48, a w zeszła sobotę 23,4;)
EDIT: ja strzelec, a w domu mam dwa raki;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2015, 08:22
Shibuya, gusiek85, Amelcia, Blondik, Maczek, Morwa, zwei_kresken, odrobinacheci, Emma80, Matleena lubią tę wiadomość