Wróżenie z wykresów- czarownice w oparach absurdu
-
WIADOMOŚĆ
-
No to zajebiście
mam zamiar wykorzystać męża przez ten weekend do granic możliwosci i chyba bym się załamała jakbym musiała celibat rozpocząć wcześniej
ale wolałam dopytać
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Zwei,
Zuu ma racje - toxo - musisz uważać, różyczka chorowalas, okej, CMV- nie chorowalas i musisz uważać, bo tego w ciazy sie nie leczy. Odpornośc na to sie nabywa, wprawdzie można zachorować drugi raz, ale... Przypadki zakażenia innym szczepem lub reaktywacji wirusa sa rzadkie, a nawet, jesli sie uaktywni zniwu, to jest niegroźny, bo ryzyko przeniesienia na płód około 1%, a nawet wtedy, nie jest juz groźny (wiem bo z CMV miałam przeboje w ciazy z Zuza;)) wiec lepiej przechorowac, ale to nie jest tak, ze można zarazić sie ba zawołanie..,
EDIT: ja tak sie bałam toxo, ze naprawdę wszystko szorowalam i płukałam wrzątkiem, a mięso gotowałam i piekłam na wiór;) i lekarz id chorób zakaźnych zabronił jeść mięsa z grilla, jesli nie chorowało sie na toxo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 23:17
-
Zwei ja też robiłam ten pakiet co ty ale u mnie wyniki odwrotnie niż u Ciebie:p do mnie gówno czepia się jak do buta , więc miałam już styczność ze wszystkim i każde igg reaktywne . Oczywiście oprócz żółtaczki typu C
i mam nadzieje ,że z nią nie będę miała do czynienia . Co do bety to co jest grane ,że jeszcze rosła? Sprawdź to koniecznie . Ja już coraz bardziej czuję to że z mojej cionszy nici i będzie pęcherzyk ale nie tam gdzie trzeba
nie lubiłam nigdy tego jajnika , z którego była owu i tak mi się świnia Odwdzięcza.. taki spisek z jajowodem.. teraz nie lubię też tego jajowodu. Zaczynam odkładać na in vitro to nie będę miała nic wspólnego już z tymi jajowodami i będzie gites. No chyba ,że wejdzie za to kara więzienia to wtedy będzie trza odłożyć więcej kaski i wyjechać z Polski na jakąś wycieczkę po innych klinikach :p
-
Wiedźmuszki, tylko ta moja beta taka tycia, że USG przy niej nic nie wykryje. Plus jest taki,,że jeśli jajo siadlo w jajowodzie, to przynajmniej takie malobetowe mi go nie rozwali. Ale nie znajdziemy tej tkanki, nie ma bata. Czytałam rózne historie i czasem laskom spada beta z 50 do 0 w dwa dni. U mnie coś musi pracować... Coś mi się wydaje,,że bez klucia i przerwy się nie obejdzie. Postaram się wbić do doktora bez oczków na szybkie usg, żeby sprawdzić jak wygląda macica na USG. U mnie już nie ma żadnych skrzepów, czysta krew z bagnem, więc nie wiem co to by miało być.
Gdyby jeszcze ta beta stała w miejscu, a nie wzrastała... Inna sprawa, że zrobiłam badanie w Diagnostyce, bo gin kazał zmienić lab na wszelki wypadek, bo poprzednio nie wierzył, że mam tak "wysoką" betę - że spada tak wolno.
Uprzedając fakty- po zastrzyku czy łyżeczkowaniu przy zakazie rozmnażania dają antyki? Czy jedzie się na gumkach? -
Zwei Ty masz chyba guza mózgu skoro sobie takie choroby wymyślasz ;p
Co prawda nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem, jednak gdyby nawet doszło do zastrzyku to wydaje mi się, że przerwa 3mc chyba by Ciebie nie dotyczyła. Ciąża jest malutka.
Myśmy jechali na "kalendarzyku". Ginka chciała mi anty przepisać, ale ja nie chciałam, zawsze miałam z nimi problem (puchnięcie i libido bliskie zeru). -
Katarzyna87 wrote:Zwei Ty masz chyba guza mózgu skoro sobie takie choroby wymyślasz ;p
Co prawda nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem, jednak gdyby nawet doszło do zastrzyku to wydaje mi się, że przerwa 3mc chyba by Ciebie nie dotyczyła. Ciąża jest malutka.
Myśmy jechali na "kalendarzyku". Ginka chciała mi anty przepisać, ale ja nie chciałam, zawsze miałam z nimi problem (puchnięcie i libido bliskie zeru).
Ja myslałam, że antykoncepcja to ze względu na to, że zastrzyk utrzymuje się jeszcze jakiś czas we krwi. -
Cześć laski, czytam od wczoraj wasze medyczne mądrości ale coś nie miałam weny twórczej. ...
Zwei- mam nadzieję, że ta Twoja historia niczym z archiwum x szybko się rozwiąże.
Ja wczoraj byłam na usg...cyce będą jeszcze żyć choć z torbielami.
Dzisiaj mój odebrał wyniki nasienia są beznadziejne! Wiec chyba tu mamy winowajcę...rok temu były dobre teraz dupa. ..w tyg lecę do lekarza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2015, 11:13
-
nick nieaktualnyZwei ja też jechałam po zabiegu na gumkach, 2 msc sobie odpuściliśmy starania, a prawda taka że i tak bym pewnie nie zaszła w tych pierwszych dwóch po zabiegu jak do tej pory nie zaszłam i teraz bym chyba już nie czekała, ale to też zależy od tego czy jesteś psychicznie gotowa na starania od razu no i czy twoje edno jest gotowe.
Ja dzisiaj mam rozstrojenie nerwowe płacze i płacze, smutno mi i źle, muszę wziąć się za sprzątanie żeby trochę oderwać swoje myśli od tej histerii.
Jeszcze do tego u nas burza i lecą takie żaby z nieba, walą po moich oknach dachowych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2015, 13:39
-
Zwei a mówił Ci co to za zastrzyk? Czy tylko oczyszczanie czy jakieś dodatkowe niekorzystne funkcje. Po zabiegu chodziło o ewentualne ranki po łyżeczce i żeby się zagoiło. Położna mi mówiła że te 3-6 cykli bo różnie lekarze mówią to też psychika kobiety. Po zabiegu chciałam zajść od razu, ale jakoś nie umiałam się zbliżyć do męża, libido zero, czułam się winna ze to przeze mnie ciąża umarła choć teraz wiem że głupszej rzeczy wkręcić sobie nie mogłam, więc coś z tą psycha jest.
Moja gin jak poszłam do niej 14dni po na kontrolę (nie ona robiła zabieg) powiedziała, że w ogóle nie widac że ciąża była.
Edit: wybaczcie chaotyczny wpis pisze z tel między jednym gryzem obiadu a drugim :pWiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2015, 16:05
-
Melduję pojawienie się bagna rozciągliwego. Nie jest to jeszcze ideał bagna, ale jak na mnie, to pojawilo się wyjątkowo szybko. Może niepokalanek faktycznie daje kopa
Zatem wciągam jeszcze kisiel probagienny i czekam na więcej, ładniejszegozwei_kresken, odrobinacheci lubią tę wiadomość
-
Katarzyna87 wrote:Zwei a mówił Ci co to za zastrzyk? Czy tylko oczyszczanie czy jakieś dodatkowe niekorzystne funkcje. Po zabiegu chodziło o ewentualne ranki po łyżeczce i żeby się zagoiło. Położna mi mówiła że te 3-6 cykli bo różnie lekarze mówią to też psychika kobiety. Po zabiegu chciałam zajść od razu, ale jakoś nie umiałam się zbliżyć do męża, libido zero, czułam się winna ze to przeze mnie ciąża umarła choć teraz wiem że głupszej rzeczy wkręcić sobie nie mogłam, więc coś z tą psycha jest.
Moja gin jak poszłam do niej 14dni po na kontrolę (nie ona robiła zabieg) powiedziała, że w ogóle nie widac że ciąża była.
Edit: wybaczcie chaotyczny wpis pisze z tel między jednym gryzem obiadu a drugim :p
Zastrzyk z metotreksatu. W zależności od dawki stosuje się 3 albo 6 miesieczną antykoncepcję, bo grozi wadami płodu.
Albo mam ciążę pozamaciczną, albo mam jednocześnie owulację z poronieniem ciąży. Czuję lewy jajnik- jak zwykle gdy owu idzie z prawego jajnika. Bagno na 5cm, zabarwione na ridżowo. Beta za niska, żeby czuć ciążę zagnieżdżoną w jajowodzie. Bedę się dobijać do lekarza w poniedziałek. Jak zajdę w ciążę to co, beta się sumuje? Będę miała bliźniaki dwujajowe dwucyklowe?
-
Zwei wiesz że nigdy o takim zastrzyku nie słyszałam? Piszesz o dawce i braku starań, a może przy tak małej ciąży dawka też będzie minimalna?
Z jednej strony po zabiegu można się starać szybciej ale masz chyba więcej "ale" choćby przeróżne zrosty itp.
Póki co trzymajmy się tego ze za 9 dni beta będzie 0 :* -
Katarzyna87 wrote:Zwei wiesz że nigdy o takim zastrzyku nie słyszałam? Piszesz o dawce i braku starań, a może przy tak małej ciąży dawka też będzie minimalna?
Z jednej strony po zabiegu można się starać szybciej ale masz chyba więcej "ale" choćby przeróżne zrosty itp.
Póki co trzymajmy się tego ze za 9 dni beta będzie 0 :*
Przy tak małej becie ciąża powinna iść sobie sama, bez zastrzyków. Najmniejsza dawka to 3 miesiące antykoncepcji, ale wolę to niż zrosty o których piszeszNadal haluksiarz imprezuje, chociaż już skromnie.