Zaciążone i czekajace-rozmowy o wszystkim i niczym.
-
WIADOMOŚĆ
-
ewi0808 wrote:U mnie rodzice też zaczynają mieć jebla, zauważam ze zaczynają mnie inaczej traktować, tego nie rób, ubierz się to zjedz to nie jedz tego itp.
Musze to ukrucić bo sie skończy jak u Picji
Mam to samo! a jak mówię nie, to oni: no nie denerwuj się, to te hormony..Ty wcale przeciez tak nie myslisz:)ewi0808 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPicja nie zazdroszcze sytuacji z rodzicami czy tesciami...zrobiła bym tak samo sprzedała bym
moze cos kupie to wtedy zaciąże
Zazdroszczę wam planow. domku na obrzeżach.. kurek i wogole. ciszy ale jednocześnie "otwartego domu". zycze Ci zeby te plany udalo sie wam zrealizować. fajna sprawa. -
nick nieaktualnyNoo to ja sie ciesze ze mam taka rodzine jaka mam, naprawde ja nie mam takich problemow, co prawda mama mnie wczoraj wkurzyla bo powiedziala ze juz powinni mnie wziac na patologie ciazy a nie gdybac, ale ogolnie bez zakazow, nakazow, bez "dobrych rad", mama wie ze jak czegos nie wiem albo chce pomocy to sama przyjde i zapytam, bez spiny i w ogole. I nie maja takiego pierdolca ze wnuczka sie pojawi, a w koncu to pierwsze mojej mamy, ale ona dopiero dozywa po rozwodzie, rozwija sie zawodowo i mowi ze ona nie jest matka zeby wychowywac, tesciowie tez maja swoja prace i swoje zycie, dzieckiem sie zajma jak potrzeba ale tam nie ma rozpieszczania czy czegos, powiem wiecej jesli chodzi o siostrzenice G to bardziej rodzice ja rozpiescili niz dziadkowie.
Noo ja nie przepadam za sprzataniem i ukladaniem, ale lubie efekt wiec czesto mi to po zakonczeniu wielka przyjemnosc sprawia..
a tak w ogole wstawilam ciasto na chlebek i pierwsza partie ciuszkow
Picja a co do domku to fajne nauczanie w domu, i nie mowie ze ma miec mniejszy kontakt z innymi dziecmi, choc ja bym nie chciala zeby moje w domu sie uczyloWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 11:41
-
nick nieaktualny
-
Mi też sie marzy mieszkać we własnym domu mmmm
Ale cóż trzeba teraz odłożyć na jego wykończenie a chcemy od razu cał zrobic więc troche jeszcze poczekam na swój domek
tez lubie meić wszystko wyskładane ale mieszkając w jednym pokoju ktory służy za pokoj dzienny sypialnie i garderobe cięzka sprawa. na szczescie na wiosne jak wszystko bedzie dobrze zaadaptujemy pokoj w którym mieszkał brat i wnim zrobimy pokoj dzienny a w tym co jesteśmy teraz sypialnie i pokoik dla dziecka bo i tak na poczatku dziecko trzeba mieć blisko siebie w nocy zeby za daleko dno niego nie biegać
-
nick nieaktualny
-
N awszystko Ciri przyjdzie czas.
Najważneijsze ze macie siebie, dziecko w drodze. i ze wszyscy jesteście zdrowi. reszta powoli sie poukłada. najważneijsze zeby miec swoj kąt- czyli mieszkac samemu a nie z rodzicami czy teściami to naprawde nawet najbardzie złoci ludzie nie dadzą Ci wolności spokoju. Bo żyje sie wspolnym zyciem ich i waszym anie tylko Waszym. Tzn nei mowie zeby rodziców nie wspierać, im nie pomagać. ale np sa imieniny mammy musiałam cały dom posprzatac, zrobic sąłatki ciasta itp a mój brat z bratową w pakowali się na impreze nic ich nei interesowało.
-
nick nieaktualnyJa wiem. Z rodzicami G mieszkalam przez 3 miesiace jak moi rodzice byli w trakcie rozwodu i wspaniali ludzie przyjeli mnie pod swoj dach nie znajac mnie bo ja z G bylam dopiero miesiac a spotykalam sie 1,5 miesiaca.
Ale G powiedzial ze on zawsze kochal niezaleznosc i wprowadzil sie do rodzicow tylko dlatego ze nie chcial sam mieszkac po rozstaniu z byla a zaraz potem ja sie pojawilam wiec powiedzial ze jak najtrudniejszy czas w pracy minie czyli wakacje wyprowadzamy sie. I tak sie stalo -
Zawsze jest tak, bo życie to koło i raz jesteś u góry a raz na dole...jak w seksie:P hahaha
marzenia widza drewniany ale stanie na klasycznym:P bo mój mężuś to się boi że spłoniemy pewnej nocy..chyba od ognia namiętności ale cóżz inżynierem się spierać nie będę
Madziulla, ewi0808 lubią tę wiadomość
-
ciri22 wrote:Ja wiem. Z rodzicami G mieszkalam przez 3 miesiace jak moi rodzice byli w trakcie rozwodu i wspaniali ludzie przyjeli mnie pod swoj dach nie znajac mnie bo ja z G bylam dopiero miesiac a spotykalam sie 1,5 miesiaca.
Ale G powiedzial ze on zawsze kochal niezaleznosc i wprowadzil sie do rodzicow tylko dlatego ze nie chcial sam mieszkac po rozstaniu z byla a zaraz potem ja sie pojawilam wiec powiedzial ze jak najtrudniejszy czas w pracy minie czyli wakacje wyprowadzamy sie. I tak sie stalo
Tak jak mój:) choć przed ślubem nie mieszkaliśmy razem...ale mój z domu poszedł jak miał 19 lat a ja...po nocy poślubnej do mojego domu już nie wróciłam:P -
nick nieaktualnyNoo moj tez pracowal od 16 roku zycia a sam zamieszkal jak mial 19 albo 20. Potem mial kilka incydentow powrotu do domu ale zawsze na baaardo krotko i zwykle z powodow takich jak zmiana mieszkania albo cos takiego niespodziewanego. Ja to sie wyprowadzilam wlasnie do tesciow a teraz juz z nim mieszkam. Wczesniej u bylego pomieszkiwalam ale tam to po 2 tygodniach juz skakalismy sobie do gardel ;p wiec wracalam so domu
-
nick nieaktualny
-
ciri22 wrote:Noo moj tez pracowal od 16 roku zycia a sam zamieszkal jak mial 19 albo 20. Potem mial kilka incydentow powrotu do domu ale zawsze na baaardo krotko i zwykle z powodow takich jak zmiana mieszkania albo cos takiego niespodziewanego. Ja to sie wyprowadzilam wlasnie do tesciow a teraz juz z nim mieszkam. Wczesniej u bylego pomieszkiwalam ale tam to po 2 tygodniach juz skakalismy sobie do gardel ;p wiec wracalam so domu
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa tam sie ze swoim nie kloce ale nie powiem czasem na niego krzycze on obraca to w zart a jego spokoj sprawia ze nigdy nie dochodzi do klotni, ja to jestem w szoku bo jestem bestia klotliwa. Przez prawie dwa lata, raz mielismy ciche dni bo mnie mega wkurwil a to byl czas juz ciazy i mimo tego ze chcial sie "pogodzic" ja nie chcialam z nim gadac prze dwa dni. To byl najostrzejszy moment u nas.
-
Ja z mojego się śmieję, że oszalał, bo jeszcze ponad 300 dni do Wigilii a on już choinke ubrał...bo mu się nie chce iść do garażu po kartoni żeby bombki schować i wreszcie ją rozebrać...To on mówi, że on się świętami nie nacieszył, bierze ze sobą mandarynki, kładzie się pod nią i spod choinki ogląda telewizor w świątecznych gaciach:P!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 12:12
ewi0808 lubi tę wiadomość
-
ciri22 wrote:Ja tam sie ze swoim nie kloce ale nie powiem czasem na niego krzycze on obraca to w zart a jego spokoj sprawia ze nigdy nie dochodzi do klotni, ja to jestem w szoku bo jestem bestia klotliwa. Przez prawie dwa lata, raz mielismy ciche dni bo mnie mega wkurwil a to byl czas juz ciazy i mimo tego ze chcial sie "pogodzic" ja nie chcialam z nim gadac prze dwa dni. To byl najostrzejszy moment u nas.
Jeju, nie wytrzymałabym 2 dni bez odzywania...do kogokolwiek! -
No ja ponocy poślubnej wróciłam do domu heh. mieliśmy wynajmować mieszkanie ale wtedy cieżko byłoby coś zaoszczędzić wtedy jeszcze na kupno domu.
Życie jest drogie a jak sie mieszka wspólnie nie ma czynszu itp to jest mega taniej.
Pewnie do domu wprowadzimy sięnie wcześniej niż za dwa lata no ale to i tak mega skok przy ząłożeniu ze po slubie jesteśmy nie całe 1,5 roku. I wcześniej nei mieszkaliśny razem) Ale meiszkaliśmy 4 km od siebie wiec czesto sie wudywaliśmy heh.
-
nick nieaktualny