Zaciążone i czekajace-rozmowy o wszystkim i niczym.
-
WIADOMOŚĆ
-
Madziulla. Tak samo ważne. Tak samo ważne i tyle samo emocji daje matura co pierwszy dzień w przedszkolu:). Zrozumiałam to na każdym kolejnym usg. Myslelismy ze będziemy się wzruszać tylko na serduszku. A potem bylo usg i maly skakal. Potem plec określaliśmy. Potem na usg ssal kciuk. Potem ssal...palec u stopy. Potem miał obie stopy na glowie. A wczoraj na usg 4d....usmiechnal sie.wrecz pekal ze śmiechu:-) i na każdy bylo tyle samo emocji. Wiec nie mów ze nie można porównywać.bo jesli badanie jest dla Ciebie tak ważne to....to jest ważne:-)! I juz!
Madziulla lubi tę wiadomość
-
A czemu masz cesarkę?
Ja się dzisiaj obudziłam o 5 i wkręcalam się w nieczucie ruchów. Witamy w schizowym świecie matki -
Ze względu na oczy. Cukrzyca opanowana, w tym miesiącu tylko 8 razy przekroczyłam normę. Ale na 11 odwiedzonych okulistów w Polsce i nie tylko, tylko 1 powiedział, że od biedy można spróbować rodzic naturalnie ale z kleszczami lub vacuum w 2 fazie. Pozostali mówili, że żaden ginekolog nie zrezygnuje z cesarki przy takiej wadzie. A tak chciałam rodzić naturalnie:(
Ewi...boję się, że rozpieszczą nam małego. Nie dociera do nich, że mamy juz wszystko. MNie słuchają i kupują dalej...Wszystko nam sie dubluje:( Maty dla dzieciaczka. Ciuszków na 62 to mamy już całą szafęi to drogich- z Mothercare...Gryzaków...wszystkiego. Chcieliśmy inaczej wychowywać syna....Kiedyś prowadziliśmy inne życie...Pewne wydarzenia bardzo nas zmieniły...Po studiach nie mogłam znaleźć pracy. Tylko gówniane staże, na których parzyłam kawę prezesom albo sędziom zmieniałam wkłady w długopisach. ..W końcu jako blogerka z 3 letnim stażem postanowiłam otworzyć sklep internetowy. Okazał się strzałem w dziesiątkę, wcisnęłam się w idealnym momencie w potrzeby innych blogerek i bez wydatków na reklamę szybko zdobyłam zaufanie klientów a blogerki wiadomo- pomogły w tym:)...Mąż ma własną działalność i też nie narzeka na zarobki. Przy bardzo intensywnie rozrzutnym życiu i tak wiele odkładaliśmy... Popadłam z tego powodu w....depresję...I to dwubiegunową....Były dni, że dzień w dzień zostawiałam tysiąc w Douglasie...Przyszedł moment, że nie cieszyło mnie nic. Kupowałam i wkładałam do szuflady...Ubrania z metkami do dziś wiszą w szafie. A ja przestałam doceniać...cokolwiek dostałam- nie cieszyło mnie...
1,5 roku leczyłam się z zakupoholizmu. Poważnie. Spotkania AZ, wyjazdy i terapia...Normalna....terapia...jak dla alkoholika....
Ulżyło...staliśmy się cudowną rodziną...Mój mąż znów rozczula mnie drobiazgami. Znów największą wartość ma dla mnie pierścionek z automatu na deptaku, na którym mi się pierwotnie oświadczył gdy na plaży wypiliśmy 4 butelki wina;) pierścionkiem za 1 zł...no za rok był prawdziwy...nic nie ma dla mnie takiej wartości z mojej biżuterii...no może poza obrączką
udało mi się wyleczyć...podkłady za 200zł zamieniłam na mój ulubiony- z Biedronki;) auto z górnej półki zamieniliśmy na ekonomiczne kombi:-) a grę na Xbox mąż kupuje tylko raz w miesiącu:P hahahaha...\
ale dla naszych rodzin wciąż jesteśmy tymi, co nie mają rozumu i umiaru:( nie wiem...chcą tak traktować naszego syna...jeszcze się nie urodził a już ma najdroższe zabawki..Mieliśmy w planach, aby miał 2-3 naraz...a resztę chować...To obie "babcie" omal nas nie zjadły. Że to przecież małe dziecko...
Nie chcemy dawać mu owoców,soków i słodkiego przed ukończeniem 1 roku życia...Nic nie dociera...Jak to? nie dacie bananka?
Powiecie- porozmawiajcie z nimi..Ale nie dociera...Ani łagodnie ani awantury, ani stanowczo...Wiem, że gdy mały pojedzie do nich na weekend- zrobia swoje...
-
Nie słuchają wcale...A najgorsi sa teściowie..Na cholerę nam sweterek i kamizelka z ....kurwa KASZMIRU! dla dziecka o rozmiarze 56! toż to dla noworodka...! I jak to prać tylko ręcznie można i wogóle tyle zachodu..Piękne to jest i mięciutkie ale...do wyglądu, nie do prania dla wymęczonej pierworódki! Jak powiedzieliśmy, że kupiliśmy wózek za 1600 zł to teściowa powiedziała że jakiś niebezpieczny kupiliśmy...
-
nick nieaktualnyEh... Masakra, ja sie ciesze, ze moi kasy nie maja a druga rzecz ze uwazaja ze to nasze dziecko i ona moze jedynie doradzic a nic na sile...
Zreszta nawet jakby mama miala kase to i tak byh nie pokupowala bo wie ze duzo dostaje... Noo i praktycznosc ma znaczenie. Eh widze ze bedziesz miala ciezka przeprawe szczegolnie ze nie chcecie wiecej dzieci...
A wozek to normalna cena! A jaki macie fotelik do samochodu? -
nick nieaktualny
-
ciri22 wrote:Eh... Masakra, ja sie ciesze, ze moi kasy nie maja a druga rzecz ze uwazaja ze to nasze dziecko i ona moze jedynie doradzic a nic na sile...
Zreszta nawet jakby mama miala kase to i tak byh nie pokupowala bo wie ze duzo dostaje... Noo i praktycznosc ma znaczenie. Eh widze ze bedziesz miala ciezka przeprawe szczegolnie ze nie chcecie wiecej dzieci...
A wozek to normalna cena! A jaki macie fotelik do samochodu?
mamy dwa...pebble od maxi cosi i kiddy -
nick nieaktualny
-
Już tak mówiliśmy...moi zrozumieli i zaczeli odkładać na książeczkę..ale jestem pewna, że jak zabiorą malego do galerii (budują się na obrzeżach dużego miasta) to choćby do smyka z nim wlezą..A ja chcę uniknąc kupowania na zawołanie...z każdym wyjsciem i darcia gęby przy kasach...dużo matek tak robi...a dzieci potem płaczą ze lizaka choćby musisz wziąć...
gorzej z teściami...Niemcy mają inne podejscie.U nas jak dzieci idą z domu to większość ludzi na emeryturach zajmuje się wnukami albo odkłada...Niemcy zaczynają wtedy druga młodość. I tacy sa moi teściowie...
A najlepsze jest to..ze ja nie wiem co nasi rodzice powiedza jak dowiedza sie o naszych planach...że porzucamy budowe zaczętego domu...i chcemy...zbudowac mały domek na podlasiu w dziurze zabitej dechami albo na kaszubach...I mieć kilka kur, ogródek i ogromny staw:)...Jak w filmach czy serialach o domu nad rozlewiskiem itp. mamy dość bycia anonimowi. chcemy miec dom otwarty, gdzie kazdy przyjdzie z przyjaciół i zje muffinkę ze stołu nawet pod naszą nieobecnosc...mamy kilkoro przyjaciół na kaszubach i w bieszczadach. rzucili wszystko... i maja mały domek...często wysiada im prąd a internet ledwo ciągnie nogami...i są najszczęśliwsi na świecie...W szoku byłam- ona..córka dewelopera z Trójmiasta- sama robi masło z mleka od krów sąsiada....i wygląda na młodszą o 5 lat:) -
no to Picja faktycznie pokręcone to wszystko- dobrze ze nie mieszkacie pod jednym dachem.
Najlepiej jak ktoś Ci coś da to poprostu nie bierz a jak zxostawią Ci w domu to odwieź niech oddadzą do sklepu. albo zrób tak jak Ciri radzi- sprzedaj i wpłać małemu na konto.
U mnie też będzie problem z rozpieszczaniem i słodkościami ale ten problem będzie od mojej mamy z którą póki co mieszkamy.
t
-
ciri22 wrote:Czyli wozek to jest tylko gondola czy 2w1 a foteliki osobno kupione? bo tak sie jeszcze zastanawiam nad cena wozka o co Twojej tesciowej chodzilo..
wózek 2 w 1... te foteliki do kompletu miały słabe testy w testach PLUS (ADAC-iem się nie sugerowaliśmy) a my często jezdzimy...ale za 15 zł ku[iliśmy adapter o wózek spokojnie można połączyć z naszymi fotelikami:) więc jakby było 3 w 1:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 11:24
ciri22 lubi tę wiadomość
-
ewi0808 wrote:no to Picja faktycznie pokręcone to wszystko- dobrze ze nie mieszkacie pod jednym dachem.
Najlepiej jak ktoś Ci coś da to poprostu nie bierz a jak zxostawią Ci w domu to odwieź niech oddadzą do sklepu. albo zrób tak jak Ciri radzi- sprzedaj i wpłać małemu na konto.
U mnie też będzie problem z rozpieszczaniem i słodkościami ale ten problem będzie od mojej mamy z którą póki co mieszkamy.
t
to jest straszne...przeciez oni wszyscy do jasnej cholery już wychowali swoje dzieci...chcą wychowywać drugie:)???? -
ciri22 wrote:Czyli wozek to jest tylko gondola czy 2w1 a foteliki osobno kupione? bo tak sie jeszcze zastanawiam nad cena wozka o co Twojej tesciowej chodzilo..
no że za tani hahahaha ona jakieś xlandery znalazła i stokke..niepotrzebnie jej pokazywałam łóżeczko:P bo od łóżeczka stokke się zaczeło- weszła na ich stronę i zaczęła wyszukiwać te obrzydliwe kosmiczne wózki, co wyglądają jak sklepowe i skrzypią jak stara wredna żona:P
https://www.stokke.com/POL/pl-pl/w/w%C3%B3zki
Ewi...wiesz co...właśnie tak jak mówicie zrobię...Sprzedam koleżankom...mam 3 w ciąży...spytam jeszcze dziś....Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 11:28
ciri22 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNooo wiem wiem o co chodzi z wozkiem, ja tez na te atesty patrzylam biorac swoj wozek bo sie nad tym zastanawialam czy mi sie oplaca, czy lepiej nie.
Noo to moja mama i tesciowie sa niemcami ;p Bo oni nie sa typowymi dziadkami na szczescie, zanczy moze rodzice G to zdziadziali ale nie z tych zajmujacych sie i rozpieszczajach i w ogole, gorzej z prababcia bedzie, ale ona za to ma zdrowe podejscie i tez nie ma czegos takiego ze wszystko na zawolanie wiec ja nie musze sie tym martwic na szczescie...
A piekny plan macie z domem, i mysle ze jedyne wlasnie co moga powiedziec rodzice ze bedziecie daleko i wam nie pomoga noo i z dzieckiem ciezej jak zacznie sie szkola, ale po siostrze G wiem ze na poczatku byla zachwycona potem miala kryzys jak jej corka poszla do szkoly i trzeba bylo ja dowozic, a teraz wszystko sobie poukladala i by juz nie wrocila do miasta czy pod miastoWiec zycze realizacji planow
-
nick nieaktualnyEliza K.vel Picja wrote:no że za tani hahahaha ona jakieś xlandery znalazła i stokke..niepotrzebnie jej pokazywałam łóżeczko:P bo od łóżeczka stokke się zaczeło- weszła na ich stronę i zaczęła wyszukiwać te obrzydliwe kosmiczne wózki, co wyglądają jak sklepowe i skrzypią jak stara wredna żona:P
https://www.stokke.com/POL/pl-pl/w/w%C3%B3zki
A co do x-landerow to sa takie do 2tys z siedziskiem maxi cosi wiec to akurat najdrozsza firma nie jest ;p Noo na pewno tanszy wozek niz ja sobie wybralam. -
Tego się boimy:) Na szczęście mąż może pracować wszędzie, ja mam taką pracę, że robię dobudówkę w domu bo to internetowy więc luz..a dziecko mogę dowozić
bo planuję być perfekcyjną Panią domu..JA uwielbiam sprzątac, prasowac i gotowac i co najlepsze zawsze mam na to czas...Mimo obowiązków zawodowych- Ciri- dawaj ciuszki to popiorę i poprasuję
i jeszcze ładnie poskładam jak od linijki:)!!!
Problem co ze szkołą potem- jakieś gimnazjum coś..Choć...może nauczanie w domu:)? Chciałabym...Tak zrobili nasi znajomi...i nie myślcie ze dziecko nie ma kontaktu z innymi- pojęcia nie macie ile osób juz tak uciekło z miasta- na takich wioskach coraz więcej jest takich rodzin z dzidziusiami:) a mieszkanie- no cóż trzeba chyba zostawić w rezerwie..i wynająć...na wszelki wypadek...ale mi się marzy takie zycie...kurde no....