35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
Misiabella wrote:Hej dziewczyny, co tu taka cisza? Nikt sie nie stara, nikt nie jest w ciazy?
Ja walcze o kp, ale jest kurna ciezko. Maly dostal w 3 dobie zoltaczki i zrobil sie mega ospaly. Musial byc karmiony nutla bo nie chcial ssac, choc przez 3 dni swietnie mu szlo, w 4 juz gorzej a w 5 juz sie nie budzil na karmienie i nie chcial ssac. Obecnie odciagam mu mleko i staram przestawic na kp. Ciezko z tym kp, a chcialabym bardzo. Juz mam wizyty u dwoch cdl za soba, ale on upodobal sibie silikon, tylko przez nakladki cos tam ciagnie, ale generalnie czeka az mleko samo poplynie
coo z tą żółtaczką? jesteście w domu już?
ja to się cieszę, że zostaliśmy w szpitalu i tam z tym walczyliśmy
nie wyobrażam sobie dowiedzieć się w domu, że ma jednak żółtaczkę i nie daj boże jechać do szpitala na naświetlanie, tam gdzie chore dzieci
ja przez słabe KP prawie zagłodziłam dziecko i żółtaczka się rozszalała
przeszliśmy na mm -
Misiabella wrote:Dziewczyny, urodzilam 14 kwietnia o 6 rano przez cc, malego skrzata o wadze 2715 i podobno 54 cm, choc mi wyglada na jakies 52 cm. Dostal 10/10. Urodzilam w 38 tc z terminu usg i 37 z om. Popelnilam kilka przestepstw w wyniku ktorych przyszlo mi wczesniej rodzic. 1.umylam okna na swieta, 2. Latalam przez caly dzien po miescie, piechota i autobusem, gdzie nikt nie ustapil mi miejsca i 3. poklocilam z mezem o tesciowa. Nie robcie tak jak ja
Kochana serdecznie Ci gratuluję, właśnie dla takiej wiadomości tu zajrzałam. Dużo zdrówka dla Was :*Misiabella, Reni lubią tę wiadomość
-
Reni, mamy żółtaczkę fizjologiczną, poziom jeszcze za niski do naswietlen podobno. Ale jest zolty ciagle i to mu nie schodzi. Na Madalinskiego naswietlaja powyzej 15 stu, a my mielismy 20 kwwietnia z miernika prawie 14scie, z krwi lokciowej na wizycie kontrolnej w przyszpitalnej poradni nenatologicznej bylo juz 8, mam nadzieje ze nie wzroslo w tym czasie na nowo. 17stego kwietnia z krwi lokciowej mial 11nObecnie maly sie troche bardziej aktywizuje. Przybral dosyc mocno mimo ze byl karmiony na spiocha.
beates lubi tę wiadomość
-
Ja bym z checia poprasowala Jest zajebiaszczo ciężko. Nie wiem czy uda sie malego przestawic na piers. W nocy prawie nic nie spalam i glowa mnie masakrycznie bolala. Beats, przez moje pobuytu w szpitalach, starszak troche sie ode mnie odzwyczaił. Jego glownym opiekunem stal sie tata. O mnie w ogole nie jest zazdrosny, ale o tate bylby. Tata zajmuje sie starszakiem i udaje ze nie interesuje sie zbytnio mlodziakiem. A moze nie udaje he he No ale tak sie umowilismy. Dzis starszak wyrecytowal : ja, tata, mama i maly, nie wiem czy chodzilo mu o podkreslenie ze jest nas teraz czworo, czy nas pogrupowal w pary.starszak okazal sie byc twardzielem. Mam wyrzuty sumienia wzgledem niego...
-
Kisiel wrote:Tak musimy sie w koncu spotkac 😜
Mocno do przodu
Mam juz rok swoje mieszkanie i do pl mnie nie ciagnie
Czasami tylko na 4,5 dni
Apropo gołąbków wlasnie je popelniam i prasuje 😂
Rozumiem. Łatwiej się tutaj żyje.
Choć mnie coraz bardziej ciągnie do Polski. Trochę przykro, że dzieci dziadków, rodziny nie znają.
Chyba na starość staję się coraz bardziej sentymentalna 🙃
W jakim mieście jesteś?
O ile dobrze pamiętam, to było chyba jakieś 40 km ode mnie.
-
Misiabella, wiem o czym mówisz. Mała długo była w szpitalu. Najpierw karmiona sondą, później butelką. Długo próbowałam ja przystawiać, ale nie wiedziała co z tą piersią zrobić 😋
Ja nadal odciagam mleko laktatorem, ale mleka mam coraz mniej.
Podziwiam dziewczyny, które odciągają rok , czy nawet 2 . Naprawdę wymaga to dużo czasu, cierpliwością i wytrwałości.Misiabella lubi tę wiadomość
-
No żyję, ale co to za życie Szkoda że z tym macierzyństwem jest tak, ze jak juz czlowiek ogarnie lub mysli, że ogarnął jedną rzecz, dochodzą kolejne i poprzeczka zamiast obniżać ciągle jest na tym samym poziomie lub ulega nawet podwyższeniu. Nadal odciągam mleko, ale przychojrakowalam i z 20 min odciagania zeszlam prawie do 10ciu, bedac dumna, ze w tak krotkim czasie pozyskuje 180 ml. I sie obudzilam z tego snu jak ilosc spadla mi do 100tu Mały troche je z piersi, a raz zdazylo sie ze tyle zjadl, ze juz nie chcial dokarmiania z butelki. Teraz czekaja nas szczepienia w tym tygodniu i pobieranie krwi. Mały ciągle jest żółty. Ma tez podwyzszone ggtp, taki wskaźnik wątrobowy, ale byłam u lekarki tutułujacej sie mianem profesora, ktora jest gastroenterologiem, hematologiem i pediatra w 1 i ona twierdzi, ze nie jest to żółtaczka patologiczna, choc wymagajaca obserwacji. Maly coraz bardziej dokazuje i nie wiem co to bedzie, jak w lipcu starszak bedzie siedzial w domu, bo przedszkole nieczynne i trzeba bedzie mu nagotowac i nakarmic, bo zbuntowal sie i nie chce sam jesc. No i bedzie problem by ich wyprowadzic na dwor, bo jak maly spi to ja gotuje, karmie starszego. Chcialam kogos wynajac na 4 godziny do pomocy, ale nie wezme nikogo tak sobie z internetu, bo balabym sie puscic syna na dwor z osoba ktora nie jest mi polecona i nie wiem kim jest i na razie rozpuscilam wici wsrod znajomych i rodziny czy kogos nie znaja, ale na razie cisza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2019, 03:32
-
Teraz klade sie spać po odciąganiu mleka, robie to z ostrożnością dzikiego kota, bo maly sie wierci w dostawce i kreci, oby nasze spojrzenia sie nie skrzyzowaly bo bym przepadla i moje 1,5 godziny od karmienia do karmienia rowniez daj spac dzieciu...
Mega lubi tę wiadomość