35 +
-
WIADOMOŚĆ
-
caffe - oryginalnie one się nazywają - "syrniczki" - co można tłumaczyć jako "serniczki". Nie jest konieczne ich wałkowanie - można z ciasta robić kulki i spłaszczać jak kotlety mielone (tylko w mące). Smakują też dobrze zaraz po usmażeniu podane gorące polane śmietaną i cukrem pudrem
caffe, Myszonek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Tak, to syrniczkiBozia3 wrote:caffe - oryginalnie one się nazywają - "syrniczki" - co można tłumaczyć jako "serniczki". Nie jest konieczne ich wałkowanie - można z ciasta robić kulki i spłaszczać jak kotlety mielone (tylko w mące). Smakują też dobrze zaraz po usmażeniu podane gorące polane śmietaną i cukrem pudrem
Pewnie można kształtować je na wiele sposobów. Ja wałeczek formowałam ręcznie, nie używałam wałka 
Fajne jest też to, że można je podawać na wiele sposobów i z wieloma dodatkami. Na drugi dzień też są dobre.
Myszonek lubi tę wiadomość
-
caffe wrote:Większość ginów nie zaleca, tak samo jak przetworów z mleka niepasteryzowanego.
Mój gin mi powiedział, ze od czasu do czasu mogę zjeść. Tak samo jak sushi (ja nie lubię) lub inne ryby surowe.
Cześć Dziewczyny,
Uwielbiam wędzonego na zimno łososia, trzeba uważać na nicienie, dlatego gin mi powiedział, że jak już muszę jeść
to mam go najpierw zamrozić i zjeść po rozmrożeniu.
caffe, Myszonek, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Z rybami to jest tak, że niektóre gatunki "pochłaniają" rtęć i inne szkodliwe syfki i dlatego nie zaleca się jedzenia ich w czasie ciąży.Żanet wrote:Cześć Dziewczyny,
Uwielbiam wędzonego na zimno łososia, trzeba uważać na nicienie, dlatego gin mi powiedział, że jak już muszę jeść
to mam go najpierw zamrozić i zjeść po rozmrożeniu.
Jedni ginekolodzy są bardziej restrykcyjni, inni mniej
Żanet lubi tę wiadomość
-
jednym i drugim rzucalismyBozia3 wrote:Polarmisiu - już trochę znam Twój mechanizm...
Jak jesteś na mega w_k_u_r_w_i_e- wiedz, że coś się dzieje - to taka Wasza gra wstęna
. Przypomnij sobie, czym ostatnio skończyły się skarpetki w portfelu. WIęc przypuszczam, że jutro lub pojutrze będzie mega dziki seks..
Jesteście trochę jak włoskie małżeństwo. Coś jak Bursztyn..oni zdaję się przed "tym" rzucają jajkami czy tostami po ścianach - już nie pamiętam czym..
to i tak postep, bo kiedys cale talerze lataly
Bozia3, polarmiś lubią tę wiadomość
-
bylabys jeszcze bardziej nerwoawa bo po dluzszej nieobecnosci trudniej przyzwyczaic sieznowu do obcegopolarmiś wrote:Chyba tak. Szkoda ze nie wyjezdza tak czesto jak mąż Bursztyna, bylabym mniej nerwowa.
Myszonek, Kate 75, Simba, Bozia3, bliska77, mysza1975, polarmiś lubią tę wiadomość
-
Misku, rozumiem Twoje wkurwienie z powodu burdelu w domu. Mam tak samo, lacznie z tym ze moj maz chetnie sciera blaty kuchni ta sama szmata co podloge, a jesli mop to podobnie- obowiazkowo tym samym cale mieszkanie, plus gotowani- rzeznia, sos pomidorowy jest na scianie. Ale to temat rzeka.
Bozia ma racje, zacznij ich przyzwyczajac do roboty bo bedzie coraz gorzej. Ja odmowilam sprzatania, i kiedy doszlo do tego ze nie dalo sie juz przejsc przez mieszkanie bez torowania sciezki w syfie- i maz nie mial czystych rzeczy do ubrania- poddal sie. Teraz gary myje, odkurza i tym nieszczesnym mopem jezdzi, ale chyba juz sie nie nauczy wymieniac wody
Kate 75, Bozia3, bliska77, polarmiś, megan8, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
A. mi opowiadał historię znajomych (ale już nie są obecnie razem), że jedno przetrzymywało drugie. Nie było komu rozebrać choinki - ani jedno ani drugie nie ustąpiło. Odwiedził ich w lipcu - a tu na środku pokoju stoi drzewko łyse, suche z ozdobami
. No ale oni przegięli - bo to nie tylko z choinką było przetrzymywanie i tak jak pisałam wszystko się posypało. Swoją drogą trzeba mieć nerwy
bliska77, mysza1975, Bursztyn, polarmiś, Iwone, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjejku dziewczyny, ile Wy naskrobałyście
dziękuję za rady, dziewczyny powiem tyle próbowałam już wszystkiego i miodu cytryny, suszonych owoców itp, ostatnio już przerzuciłam sie na popołudniowe jedzenie składające sie przede wszystkim z otrębów
na dworku byliśmy ale ok 40 zimno jak cholera, otwarta przestrzeń robi jednak swoje ale córka miała zabawę jak diabli
największą, jak "przypadkiem" z sanek wypadała 
nastrój trochę lepszy ale nadal jestem przygaszona jutro "cudowny" dzien w pracy, ostatnio miałam ścięcie z szefuniem, szkoda gadać, człowiek wychowany pod kloszem...........
Bozia, jeszcze trochę wytrzymaj a jestem pewna że całe mnóstwo spacerów przed Wam - w powiększonym składzie
Bozia3, samira, caffe, Kate 75, Andzia33 lubią tę wiadomość
-
Nie wiem co wolę forumowe kłótnie czy przepisy!
Kłótnie nie wzmagają mojego apetytu, a przy czytaniu tych wszystkich przepisów wtrząchnęłam pół tabliczki czekolady.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2014, 18:52
Bozia3, samira, Simba, caffe, Sabina, bliska77, Andzia33 lubią tę wiadomość








