35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ja także trzymam kciuki!
witam nowe dziewczyny.
jestem obecnie w Polsce, bylam dwa razy w Parensie w Rzeszowie u dr Magonia.
chcialabym przystapic do IUI z mrozonego nasienia-maz nie moze przyjechac akurat na moment owulacji.
czy slyszalyscie moze o takich mozliwosciach, moj lekarz twierdzi,ze mrozenie obniza jakosc nasienia, wiec juz sama nie wiem...Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
Alicja przykro miStarania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
nick nieaktualnyDziś otrzymałam wyniki drugiego PGS. Obie blastocysty nieprawidłowe, znów bez transferu.
Jedna była z szóstej doby 5cb, a druga z piątej doby 5bb i ta pięknie się rozwijała. Niestety obie ubytki w chromosomach.
To było nasze trzecie in vitro. Płaczemy oboje i nie wiemy co dalej. -
Dani przykro mi, straszna tragedia
Alicja zdecydowanie za szybko na bete.
Bea77 przykro mi
Bea77 lubi tę wiadomość
* Czerwiec 2014 Aniołek
* Czerwiec 2015 Aniołek
Do trzech razy sztuka?
* Wrzesień 2016 IVF
* 19.09. transfer
* 24.10. crio
* 27.12. crio Bhcg 9dpt 37,5; 13dpt 202 ; 26dpt
* TP 12.09.2017r.
* 05.09. 2017r. urodziła się moja upragniona i wyczekana córeczka -
Rani, nasienie raczej dobrze znosi mrozenie. Nie wiem dlaczego Twoj lekarz twierdzi ze obniza parametry.
My robilismy ivf z mrozonego. Byly trzy ladne zarodki. Chyba ze mrozenie do iui to co innego. Nie mialam przyjemnosci tego tematu zglebiac Do w ivf praktycznie nie ma roznicy.Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Bea77 wrote:Przenosimy się do kliniki za granicę.
Bo nikt genetyki (PGS i PGD) nie robi poza Invictą w Polsce, a bez genetyki jak widać nie ma sensu żebyśmy podchodzili.
Jeszcze się nie poddajemy...
Na pewno wiecie co robicie i nie neguje badan na zarodkach, ale sa takie teorie o zdolnosciach samonaprawczych zarodkow. To co dzis wyglada w badaniu na uszkodzone jutro moze byc juz niewykrywalne. Czytalam gdzies o tym. To wszystko jest jeszcze na etapie cwiczen (moim zdaniem).
Czy to sa slowa lekarza, ze nie ma sensu probowac bez badan? Zapytaj innego. Jestem prawie pewna, ze uslyszysz sprzeczne opinie
Trzymam kciuki.Bea77, Znowu.ta.kryska lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Witajcie po przerwie
U mnie chyba już ostatnie wspomaganie przed IVF (styczeń).
Do Lametty doszła Bemfola, czyli gonadotropina a 20-go jeszcze Ovitrelle będzie.
Moje ciało jest wykończone...w tym cyklu dokucza mi migrena bardziej. Poprzedni cykl skończył się kolejną torbielą, był wydłużony do 38 dni z 27-miu ale przynajmniej endo 7mm (a ja mam tendencje do skromnego endo niestety) i w miarę normalna @.
Powoli zaczynamy z moim mężem mieć dość wspomagania. Naprawdę współczuję parom, które przechodzą przez to latami.
Bea77 - podziwiam ciebie i partnera, ja bym sobie dała spokój gdybym miała podobny problem. Myślę, że miałabym wrażenie, że po prostu muszę odpuścić bo natura mi mówi, że powinnam.
Alicjaa - może jeszcze nie wszystko straconeBea77 lubi tę wiadomość
# mother, you're mumbling...
36l
AMH- 1,2 (2016) 0,9 (2017) 0,9 (2018)
LUF - niepotwierdzone
(I) ICSI (Marzec 2019)przez torbiel procedura przerwana
03. 2019 Laparoskopia Endometrioza IV stopnia, liczne zrosty, większość usunięta, nie wdrożone leczenie - naturalne starania (?) -
nick nieaktualnyMagdala wrote:Na pewno wiecie co robicie i nie neguje badan na zarodkach, ale sa takie teorie o zdolnosciach samonaprawczych zarodkow. To co dzis wyglada w badaniu na uszkodzone jutro moze byc juz niewykrywalne. Czytalam gdzies o tym. To wszystko jest jeszcze na etapie cwiczen (moim zdaniem).
Czy to sa slowa lekarza, ze nie ma sensu probowac bez badan? Zapytaj innego. Jestem prawie pewna, ze uslyszysz sprzeczne opinie
Trzymam kciuki.
Czytałam o tym też i w umowie jest też napisane, że zawsze istnieje ryzyko błędu, chociaż czytałam też że jeśli ma zarodek się samonaprawić to raczej miedzy 3 a 5 dobą. W piątej dobie wyniki podobno są znacznie bardziej wiarygodne niż w trzeciej. Czyli zależy czy się materiał do biopsji pobiera w trzeciej czy w piątej dobie. A jaka jest prawda to nie wiem, ale zdaję sobie sprawę że PGD to nie jest idealne wyjście.
A jeśli chodzi o zasadność podchodzenia do ivf z badaniami genetycznymi to nie są słowa lekarza tylko moje własne. Wiem, że część ośrodków wybiera jako standard podawanie w trzeciej dobie. Wtedy rzecz jasna można więcej transferów przeprowadzić, bo do piątej doby mniej zarodków dożywa niż do trzeciej. Jednak ja mam 40 lat i jedno poronienie za sobą. Po poronieniu dłużej się dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie. Ja się po prostu boję częstych poronień, a jeśliby wierzyć wynikom PGS to gdyby mi ich nie zrobiono mogłabym dzisiaj być już po 6 poronieniach lub ciążach biochemicznych. Moje wnioski są takie, że skoro tak mało zarodków dożyło u mnie do piątej/szóstej doby (w trzech stymulacjach zamrożonych 6 zarodków) i nigdy nie były one klasy A i badania PGD wykazały u wszystkich przebadanych błędy w chromosomach to z jakością komórek jajowych u mnie jest bardzo słabo. Boję się też urodzenia, w wieku 41 lat, dziecka chorego lub ewentualnego stanięcia przed wyborem aborcja czy nie. Kto by się takim dzieckiem zajął w przyszłości jak nas zabraknie albo się zestarzejemy i nie będziemy zdolni do opieki?
Nie wiem czy zmiana kliniki cokolwiek da, ale dopóki nie spróbuję to się nie dowiem. Nie wiem czy leki i sposób stymulacji mogą wpłynąć na jakość komórek czy nie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2017, 13:55
Magdala lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFinnRasiel wrote:Witajcie po przerwie
U mnie chyba już ostatnie wspomaganie przed IVF (styczeń).
Do Lametty doszła Bemfola, czyli gonadotropina a 20-go jeszcze Ovitrelle będzie.
Moje ciało jest wykończone...w tym cyklu dokucza mi migrena bardziej. Poprzedni cykl skończył się kolejną torbielą, był wydłużony do 38 dni z 27-miu ale przynajmniej endo 7mm (a ja mam tendencje do skromnego endo niestety) i w miarę normalna @.
Powoli zaczynamy z moim mężem mieć dość wspomagania. Naprawdę współczuję parom, które przechodzą przez to latami.
Bea77 - podziwiam ciebie i partnera, ja bym sobie dała spokój gdybym miała podobny problem. Myślę, że miałabym wrażenie, że po prostu muszę odpuścić bo natura mi mówi, że powinnam.
Zależy od sytuacji, podejścia, charakteru itp. itd. To jest trudny temat. Ale na tej samej zasadzie powinny sobie też odpuszczać młode dziewczyny, u których w wieku dwudziestu paru lat zdiagnozowano wcześniejsze wygasanie czynności jajników. A ile jest osób, które decydują się na dawców (jajeczka/nasienia) albo adopcję zarodka |(nie znam statystyk ale sporo klinik oferuje dawstwo, czyli musi być brzydko mówiąc "popyt"). Ja byłam w szoku jak pierwszy raz poszłam do kliniki leczenia niepłodności i zobaczyłam dzikie tłumy osób w większości prawdopodobnie młodszych ode mnie. Po moich pick-upach leżałam w sali z dziewczyną 32 letnią, a druga nawet 30 lat nie miała sądząc na oko. I już in vitro. Mówię o tym dlatego, że niestety uważam niepłodność za chorobę cywilizacyjną i nie kojarzyłabym tego z tym czy nam natura coś podpowiada czy nie. Gdyby sugerować się tylko naturą to nikt nie powinien ani do inseminacji podchodzić ani do in vitro, bo oba działania są sprzeczne z naturą i są rezultatem postępu medycyny. Trudno, jak ktoś nie zajdzie naturalnie, to powinien się pogodzić z bezdzietnością albo ewentualnie adoptować.
Alicjaa - może jeszcze nie wszystko stracone -
Bea77 - Ja sobie powiedziałam kiedy tylko dostałam propozycję In Vitro, że jeśli by się okazało, że zarodki są wadliwe to zrezygnuję (i zrezygnowałabym pewnie niezależnie od wieku) ale miałam na myśli - IVF z własnymi jajeczkami. Najpewniej rozważalibyśmy z mężem dawczynię.
To jest dla mnie taka granica jeśli chodzi o próby z własnymi jajeczkami.
W życiu nie oceniałabym nikogo, bo to jest absolutnie indywidualna sprawa.
Znam przypadki, kiedy samo wspomaganie okazało się tak straszne, że kobiety rezygnowały z dalszej walki...znam nawet przypadek, kiedy stymulacja skończyła się nowotworem.
Bardzo ci współczuję bo domyślam się co musisz przeżywać.
A rozważacie transfer jajeczka od dawczyni?
U mnie są problemy ze spadającym drastycznie AMH a mam 35l i kto wie co wyjdzie dalej w badaniach także różne myśli mi przychodzą do głowy.
Mnie także zaskoczyła ilość młodych ludzi w Invimedzie we Wrocławiu. To nierzadko ludzie dekadę ode mnie mlodsi, także absolutnie się zgadzam, że problemy z płodnością to choroba cywilizacyjna.
Moja siostrzenica, lat 26 ma podobny problem jak ja i tez nienajlepsze rokowania. Mam wrażenie, że moja walka ją przeraża...i nie wiem czy chciałaby przez to przechodzić.
Mam nadzieję, że może chociaż jej się poszczęści ze wspomaganiem ewentualnym
Bea77 lubi tę wiadomość
# mother, you're mumbling...
36l
AMH- 1,2 (2016) 0,9 (2017) 0,9 (2018)
LUF - niepotwierdzone
(I) ICSI (Marzec 2019)przez torbiel procedura przerwana
03. 2019 Laparoskopia Endometrioza IV stopnia, liczne zrosty, większość usunięta, nie wdrożone leczenie - naturalne starania (?)