37 lat, plan zajsc w pierwszą ciaze - czy to się może udać?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej, też za kilka miesięcy kończę 37. Mam już synka, i niedawno straciłam ciąże w 20 tygodniu. Obecnie staram się podnieść z tego co mnie spotkało. Ale pomimo straty chcemy podjąć jeszcze jedną próbę. Zobaczymy co czas pokaże. Chętnie będę zaglądać w tym wątku, pozdrawiam Was dziewczyny
Mas, Selina, Sisi1905 lubią tę wiadomość
-
Bardzo wazny jest madry ginekolog i od znalezienia takiego bym zaczęła. Ja zaczęłam starania o pierwsze majac 35 lat, to na dzien dobry od gin usłyszałam "35... wcześniej sie nie dało? To juz trzeba by sie leczyc na bezpłodność". Po 4 miesiacach przyszlam do niej z ciążą to w szoku była. Urodziam miesiac temu majac juz 36 i mysle o kolejnym. Odczekam tylko po cc, myślę żeby ten czas wykorzystac na podrasowanie sie troche suplementami.
Od siebie moge polecić żel Conceive plus, ja po odstawieniu tabletek anty miałam duzy problem z suchością a to jak wiadomo nie sprzyja.Mas, Selina, Sesyjka lubią tę wiadomość
-
Ja już na swoim przykładzie wiem że w tym wieku jak mój prawie 37 strata czasu czekać rok dwa itd jeśli nie wychodzi odrazu pare cykli trzeba niestety cisnąć dalej i szukać pomocy u fachowców z klinik niepłodności , ja miałam cykle stymulowane później inseminację i jestem już po 1 transferze in vitro - i też beta z dnia wczorajszego 0😭 także wszystko do dupy. Ja nie mówię też dziewczyny że się nie da naturalnie bo i nam lekarz powiedział że i za dwa lata może zaskoczę bo tego nie wie nikt, tylko w naszym wieku każdy miesiąc jest na wagę złota i im później tym więcej zagrożeń więc moja rada jest taka aby się długo nie zastanawiać czy warto zachodzić w tym wieku i długo się nie starać licząc na cud tylko działać i to z pomocą medyczną. Ja już rok straciłam także bądźcie mądrzejsze i nie bójcie się podejmować konkretnych decyzji, samo robienie badań przeróżnych ile trwa, i oczywiście nastawić się finansowo, bo nie są to tanie rzeczy, my odmówiliśmy sobie wakacji, nowego samochodu i działamy wytrwale do celu 😘 choć na chwilę obecną po nieudanym transferze też chwilowo straciłam nadzieję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2023, 10:21
Mas, IssGreen, Selina lubią tę wiadomość
👧 37 lat
👨 35 lat
IUI -04/2023 - ❌
Punkcja pobrano 11 komórek , 10 prawidłowych , 8 udało się zapłodnić
Mamy 5❄️❄️❄️❄️❄️
20.05.2023 - 1 transfer świezego 3 dniowca na cyklu sztucznym- 10dpt beta 0❌❌❌
17.06.2023- 2 transfer mrozonego 5 dniowca (5AB) na cyklu naturalnym- 6dpt beta 15,4🙄 10dpt beta 7,4 😭❌❌❌
11.08.2023- 3 transfer mrozonego 5 dniowca (3AB) na cyklu naturalnym
7dpt beta 106 ?? -( biorę co 3 dni pół ampułki Ovitrelle)
8dpt beta 92 - inne laboratorium
10dpt beta 156💪 próg 11,5 🤔
12dpt beta 67😭❌❌❌
Histeroskopia✊✊✊ czekamy
Histero odwołane , zamiennie stretching endo
10.10.23- 4 transfer 2 mrożonych 5 dniowcow
7dpt -beta 38
8dpt- beta 47
9dpt- beta 81, próg 82🌹🌹🌹 trzymaj się tam
13dpt- beta 384, próg 46
20dpt- beta 3347
I USG 24dpt jest ❤️ beta 9014, próg 43 -
Bajcurek - trzymam kciuki aby się udało. Moje zdanie, że częściowo to zależy od szczęścia. Mam kilka takich przykładów: jedna koleżanka, przepraszam, zachodziła w ciąże jak krowa, i poród 15 min. I znam jeszcze 3 dziewczyny, które nudziły się i stwierdziły że po 40 chcą mieć bobaska, i po pierwszym miesiącu starań były już w ciąży. Zgadzam się, nie ma co roztrząsać dla czego tak się dzieje, a tylko działać. Widziałam kiedyś statystyki prof. Lukaszuk z Gdańska, nie jestem pewna czy to nie on piewszy wprowadził odmładzanie komórek (RPR) w Polsce gdzie 75% osiąga założony cel. Więc zabiegów i możliwości obecnie jest sporo, tylko wytrwałości i wiary, i dobrego lekarza obok.
Smerfetka1 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny za chwilę stuknie mi 37 lat. Obecnie jestem w trakcie ciazy biochemicznej której nie planowałam dlatego tez chodzilam na zabiegi ultradźwiękowe... beta jeszcze nie spadla na usg czysto. Mam powtorzyc bete w poniedziałek i czekac ma okres. Nie wiem jakim tempem spada beta po biochem....
Mam już dwóch synów, a teraz przez tą nieplanowana ciaze zastanawiam się czy jeszcze mogę mieć dziecko czy faktycznie mi się uda I zajdę w ciaze i urodzę w tym wieku zdrowe dziecko? Tyle się czyta o wadach dzieci gdy kobieta zachodzi w ciaze po 35 roku życia a tu 37 na koncie za miesiąc. Bardzo bym chciała spróbować a też bardzo się boję czy tylko ja tak mam? Tak bardzo chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko i wiem, że wtedy byłabym spełniona.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2023, 14:39
-
Mam 36 lat o dziecku zaczęliśmy myśleć kiedy miałam 31. Miało być szybko i zaraz po ślubie, a jak się uda to
I przed.
Jak się zdecydowaliśmy poszłam
Do ginekologa i jej o tym powiedziałam. Zrobiłam podstawowe badania panel tarczycowy, hormony, metformine.
W tym momencie jestem po nie wiem ilu stymulacjach cyklu i monitoringach,bzykaniu na zawołanie podczas monitoringów, 3 inseminacjach, badaniu drożności, 2transferach,wyłuszczenou mięśniaka (przez 5lat jedni mowili ze to problem inni, ze tak umiejscowiony , ze nie problem) i szykuje się do kolejnego
Invitro w Czechach.
Przez cały ten czas sama szukałam informacji robiłam badania na własna rękę. Do tej pory lekarze wpisują w karcie niepłodność idiopatyczna, ale nie szukają tez przyczyny.
Dlatego uważam, ze dobry lekarz i plan już od początku jest ważny. U mnie z „ Pani doktor chcemy zacząć starania o dziecko” doszło do Panie doktorze jestem
Gotowa na kolejna stymulację i procedurę.
Dobry plan i dobry lekarz to zero straconego czasu, albo
Mało straconego czasu.
A jak uda się naturalnie i do tego szybko to
Jescze lepiej.
Trzymaj kciuki za nas wszystkie.Ona 🙎♀️36 On 🤵♂️37
Starania 5lat
2020 3x inseminacja
2021 2x transfer
1transfer świeży ❌
2 transfer blastocysta 4AA- biochem
1.06.2022- wyłuszczenie mięśniaka 8cm
7.2023- punkcja
17 pobranych 12 dojrzałych 10 zapłodnionych
❄️❄️❄️ 5dniowe (2x ExB/A i 1x B/A)
AMH 2,96
IO
Niedoczynność tarczycy ( jedni mówią, ze jest inni, ze nie ma)
Kariotypy 🆗
Mutacja FV R2 heterozygotyczny -
MalaSu wrote:Mam 36 lat o dziecku zaczęliśmy myśleć kiedy miałam 31. Miało być szybko i zaraz po ślubie, a jak się uda to
I przed.
Jak się zdecydowaliśmy poszłam
Do ginekologa i jej o tym powiedziałam. Zrobiłam podstawowe badania panel tarczycowy, hormony, metformine.
W tym momencie jestem po nie wiem ilu stymulacjach cyklu i monitoringach,bzykaniu na zawołanie podczas monitoringów, 3 inseminacjach, badaniu drożności, 2transferach,wyłuszczenou mięśniaka (przez 5lat jedni mowili ze to problem inni, ze tak umiejscowiony , ze nie problem) i szykuje się do kolejnego
Invitro w Czechach.
Przez cały ten czas sama szukałam informacji robiłam badania na własna rękę. Do tej pory lekarze wpisują w karcie niepłodność idiopatyczna, ale nie szukają tez przyczyny.
Dlatego uważam, ze dobry lekarz i plan już od początku jest ważny. U mnie z „ Pani doktor chcemy zacząć starania o dziecko” doszło do Panie doktorze jestem
Gotowa na kolejna stymulację i procedurę.
Dobry plan i dobry lekarz to zero straconego czasu, albo
Mało straconego czasu.
A jak uda się naturalnie i do tego szybko to
Jescze lepiej.
Trzymaj kciuki za nas wszystkie.
Trzymam mocno kciuki. Domyślam się, że IV w Czechach jest tańsze niż w Polsce ? To prawda dobry lekarz to podstawa. Czas nam nie pomaga to mnie też po mału zaczyna dołować, frustrować i zajmować myśli na 24h/7 😭😭 -
Ja mam 37 i jestem w 1 ciąży, trzymam kciuki za Was ✊🍀
Nikt nigdy z lekarzy nie skomentował, że za późno..Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2023, 21:13
Madzia35, Smerfetka1 lubią tę wiadomość
💏 starania o pierwszego maluszka od 01.2021
👱🏼♀️:36
Owulacje potwierdzone monitoringami
AMH- 2,6
MTHFR_1298A>C Układ heterozygotyczny
09.2021- sono Hsg (oba drożne)
12.2021- Histeroskopia (usunięty polip 1,5cm )
🙋♂️:39
operacja żylaków 1st.
morfologia: 2% --> 12%, ruch i żywotność- ok
HBA, DFI- ok
1.08.2023 👶 -
Hej, jestem właśnie w drugim trymestrze ciąży. Przez ostatni rok udzielałam się (choć rzadko) na tym forum. Dokładnie rok temu otrzymałam diagnozę niskiego AMH. Obiecałam sobie, że jeśli mi się uda, spiszę moje doświadczenia, bo wiem jak trudnym przeżyciem jest odebranie tego wyniku. Mam nadzieję, że moja historia komuś pomoże.
O niskim wyniku AMH (nieco ponad 0,7) dowiedziałam się mając 37 lat. To dość późno na macierzyństwo (życie różnie się toczy, wiadomo). Nigdy wcześniej jednak żaden lekarz (a chodziłam do ginekologa regularnie) nie zasugerował, że mogę mieć jakieś problemy z zajściem w ciążę. Wręcz przeciwnie, dwóch lekarzy u których byłam już w trakcie planowania ciąży twierdziło, że wszystko jest idealnie i „najpóźniej do końca roku będę matką”. No cóż, po wizycie u trzeciego lekarza (mnie nadal coś nie grało, miałam wrażenie, że coś jest nie tak) okazało się, że problem jest i to duży. Jakie były moje objawy wcześniej? Coraz krótsze i mniej bolesne okresy, coraz mocniejszy PSM, jeden z jajników na USG zdecydowanie mniejszy od drugiego. Czułam to trochę tak jakby mój organizm po prostu się wygaszał – to chyba najbardziej obrazowy opis. Specjalista do którego w końcu trafiłam od razu to wychwycił i skierował mnie na badanie AMH. Zaznaczę, że o każdym tym objawie mówiłam wcześniej innym lekarzom i były one bagetelizowane („a to nic takiego”, „okres się zmienia przez lata”, „taka pani uroda”). Nawet po uzyskaniu diagnozy, gdy poszłam (po raz ostatni zresztą) do mojego dotychczasowego lekarza ten powiedział: „że AMH to jakiś wymysł”. Generalnie gratuluję wiedzy, bo jednak okazuje się, że nie. I z tym się wiąże moja kolejna rada, która stale przewija się na internetowych forach. Dziewczyny nie traćcie czasu na lekarzy, którzy nie są specjalistami ds. leczenia niepłodności. Jeśli czujesz, że jest coś nie tak, jeśli nie zachodzisz w ciążę pomimo starań – po prostu zrezygnuj ze zwykłego ginekologa i idź do kogoś, kto się zna. Szkoda czasu, pieniędzy i nerwów. Czas w leczeniu niepłodności jest kluczowy.
Dziś wiem, że po otrzymaniu wyniku powinnam była go powtórzyć. W innym laboratorium – najlepiej takim, gdzie wynik otrzymuje się jak najszybciej (a nie czeka dzień lub, co gorsza, dłużej). Ja jednak się wtedy załamałam i nie zrobiłam tego. Panicznie bałam się odebrania rezultatów kolejnego badania. Kilka miesięcy później wynik wyszedł prawie 1 i o ile nie miało to znaczenia w mojej sytuacji zdrowotnej (obraz usg nie był dobry) to jednak ma to wielkie znaczenie np. przy kwestiach refundacji (która przysługuje przy wyniku nie gorszym niż 0,7). Niebagatelne jest również znaczenie psychiczne. Te z Was, które dostały ten wynik wiedzą, że każda cyferka więcej podnosi na duchu i daje nadzieję. Teoretycznie dzień cyklu, w którym robicie badanie nie powinien mieć znaczenia. Podobnie jak laboratorium, w którym to robicie. W praktyce, co widać na moim i wielu innych przykładach, ma. Moim zdaniem najlepiej zrobić to badanie w 2-3 dniu cyklu i w laboratorium, które daje wynik jak najszybciej (co oznacza, że próbka z krwią nie stoi i nie czeka bardzo długo na analizę). Dla porównania, pierwszy wynik otrzymałam po 24 godzinach. Drugi po dwóch.
To oczywiście może być tylko przypadek. Z dziesiątek artykułów, które przeczytałam o AMH, wynika bowiem jeszcze jedna rzecz. To stosunkowo nowy wskaźnik i wiele o nim jeszcze nie wiadomo. Np. z zasady zakłada się, że AMH raczej będzie już tylko spadać (stąd np. nie chciałam już robić kolejnego badania, obawiałam się, że będzie tylko gorzej), ale wpisy wielu dziewczyn pokazują, że ich wynik niekoniecznie zmieniał się na niekorzyść – a AMH po kilku miesiącach było wyższe. Oczywiście samo AMH nie wystarczy i koniecznie trzeba to uzupełnić choćby badaniem usg. Ale, powtórzę, przy tym systemie refundacyjnym i gigantycznych kosztach procedur, ten wynik ma bardzo duże znaczenie i warto zainwestować w jego podwójne sprawdzenie jeśli wyjdzie za pierwszym razem zbyt niski. Nie wiadomo, ile procedur Was czeka (oby jak najmniej) i warto korzystać z refundacji jeśli to tylko możliwe.
W ciągu roku przeszłam dwie procedury in vitro. Za pierwszym razem udało się uzyskać 1 blastocystę (z 2 pobranych komórek), za drugim razem 2 (z 3 pobranych komórek). Dzięki tej drugiej procedurze jestem w ciąży. Przeczytałam w tym czasie chyba wszystko co można przeczytać o procedurze in vitro, zwiększeniu szans na ciążę itd. Nie wiem co się u mnie sprawdziło, bo rokowania były bardzo złe. Zresztą same wyniki dwóch procedur jeśli chodzi o ilość uzyskanych komórek też nie powalały. Po drugiej procedurze, lekarz robiący punkcję powiedział mi wprost, że on uważa, że nic z tego nie będzie. Wtedy miałam moment załamania, ale jednak udało się. Spisuję więc, co zrobiłam przez ten rok. Nie wiem, czy któraś z tych rzeczy mi pomogła. Być może żadna, tego się już nie dowiem. Jaką strategię przyjęłam?
1. Całkowicie zrezygnowałam z jakichkolwiek używek, cukru i przetworzonego jedzenia – kawa, alkohol, papierosy, cukier, fastfoody, chipsy – wcześniej i tak miałam dość zdrowy tryb życia, ale po diagnozie wycięłam wszystko co mogłoby mieć jakikolwiek negatywny wpływ na mój organizm. Jadłam jak najzdrowiej (warzywa, owoce, kasze, drób, ryby, piłam mnóstwo wody). Głównie posiłki na niskim indeksie glikemicznym, co podobnież poprawia jakość komórek. W ciągu roku schudłam 10 kg (prawidłowa waga podobnież zwiększa szanse na powodzenie procedury). Z suplementów stosowałam kwasy omega, kwas foliowy, witaminę D, koenzym Q10 i przez pierwsze miesiące po uzyskaniu diagnozy DHEA (jednak włosy wychodziły mi po tym garściami i po kilku miesiącach, po konsultacji z lekarzem, zrezygnowałam – bałam się, że jeszcze kilka miesięcy i po prostu będę łysawa:). Zażywanie wszystkich suplementów konsultowałam z lekarzem. Wiedziałam, że się na tym nie znam, nie wiedziałam jakie mogą być skutki uboczne łączenia ze sobą poszczególnych suplementów. Dlatego nie robiłam tego na własną rękę. Nie piłam żadnych ziół, naparów, mleczek, absolutnie nic. Tylko suplementy przepisane przez lekarza i kupione w aptece. Wiele dziewczyn pisze, że boi się, że nie weźmie odpowiednio dużo suplementów. Ja wręcz przeciwnie, miałam obawy przed braniem wszystkiego co popadnie.
2. Ćwiczyłam jogę, medytowałam, korzystałam ze wsparcia psychologicznego. Choć psychicznie było mi niezmiernie trudno starałam się być jak najbardziej spokojna (co z reguły nie wychodziło, ale czasem się udawało). Z perspektywy czasu wiem, jak wielkim wstrząsem jest ta diagnoza. Może oznaczać koniec szans na potomstwo, ale też wczesną menopauzę (co dla mnie osobiście było równie przerażające). To naturalne, że wiąże się z wielkim psychicznym kryzysem. I trzeba sobie w tej sytuacji pomóc.
3. Szybko weszłam w tryb myślenia: „wystarczy mi jedna dobra komórka”. Wiedziałam, że przy moich wynikach nie będę miała kilkunastu komórek po stymulacji. Nie oszukiwałam się, że staną się cuda. Nie panikowałam w trakcie monitoringów, badania poziomu estradiolu czy przy punkcjach, że wyniki są tak słabe. Skupiłam się na tym, żeby mieć jedną, ale dobrą komórkę. Więcej, zrobiłam screeny ze wszystkich forów, gdzie dziewczynom udało się właśnie z jedną komórką i w chwilach zwątpienia w kółko je czytałam.
4. Nie korzystałam z akupunktury, terapii ozonem, mezoterapii jajników, dietetyków, masażystów itd. Zrobiłam tak z paru powodów. Po pierwsze, czułam, że to nie dla mnie. Po drugie, miałam tak dość wizyt u lekarzy, w laboratoriach itd., że nie wyobrażałam sobie, żeby jeszcze gdzieś chodzić i być poddawana kolejnym zabiegom. Nie chciało mi się już szukać i testować polecanych gabinetów akupunktury itd. Zakładałam, że jeśli druga procedura nie wyjdzie rozważę te rozwiązania, ale one na pewno nie były moim pierwszym wyborem. Leczenie niepłodności i tak pochłania mnóstwo czasu, energii i pieniędzy. Ja zdecydowałam nie poświęcać temu jeszcze więcej np. chodząc regularnie na jakiekolwiek zabiegi. Zakładałam, że będzie to dla mnie za duże obciążenie. A przecież nie wiedziałam, ile jeszcze czasu, energii i pieniędzy potrzebuję na walkę z niepłodnością.
5. Starałam się jak najwięcej wypoczywać, chodzić na długie spacery, rozmawiać z ludźmi. Odrywać się od tego tematu, choć nie było to proste. Właściwie cokolwiek robiłam w tyle głowy miałam myśli o AMH, klinice, planowanym in vitro, nieudanym in vitro, kolejnych wynikach. Każdy, kto to przeszedł, wie, że nie da się tak po prostu o tym zapomnieć. Zresztą nie bez przyczyny, diagnoza niepłodności jest porównywana do diagnozy nowotworu. Tego nie da się wymazać z głowy, a piekielny stres towarzyszy Ci właściwie cały czas. Po początkowym czasie totalnego załamania skupiłam się jednak na tym, żeby przetrwać tylko każdy kolejny dzień i żeby się nie rozsypać. Wiedziałam, że wtedy stracę siłę i energię do dalszej walki.
Przede mną jeszcze długa droga do macierzyństwa. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Choć, po tym co przeszłam, codziennie towarzyszy mi lęk tak jak pewnie każdej osobie, która ma za sobą takie leczenie. Zastanawiałam się, czy spisać to wszystko dopiero po narodzinach dziecka czy już teraz. Jednak przypomniałam sobie lato z zeszłego roku, to co wtedy czułam, w jakim dole psychicznym byłam. I stwierdziłam, że jeśli ten wpis pomoże tego lata choć jednej osobie, to chcę go opublikować wcześniej niż później. Wiem, że sama chciałabym wiedzieć każdą z tych rzeczy rok temu, kiedy odebrałam wynik. Gdybym o tym wiedziała, być może moje starania o dziecko trwałyby krócej. Trzymam za Was kciuki Dziewczyny, wiem, co czujecie, wiem jak ciężka jest ta walka. I jestem przekonana, że Wam się uda.
Mas, Laura , Smerfetka1, Madzia35, Nadzieja78, flor lubią tę wiadomość
-
Bardzo mądry wpis, Bold. U nas było nieco podobnie. Straciłam rok, chodząc sobie do ginekologa, biorąc Bromocorn na prolaktynę. Wszystko pięknie, były owulacje, regularne cykle. Tylko co z tego, jeśli nie zbadaliśmy męża...A okazało się, że jest spory problem z nasieniem.
Życzę Ci spokojnej ciąży, łatwego porodu o zdrowego Malucha 🍀🍀🍀👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Mas wrote:Bardzo mądry wpis, Bold. U nas było nieco podobnie. Straciłam rok, chodząc sobie do ginekologa, biorąc Bromocorn na prolaktynę. Wszystko pięknie, były owulacje, regularne cykle. Tylko co z tego, jeśli nie zbadaliśmy męża...A okazało się, że jest spory problem z nasieniem.
Życzę Ci spokojnej ciąży, łatwego porodu o zdrowego Malucha 🍀🍀🍀
Też trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze u Was:)Mas lubi tę wiadomość
-
Sesyjka wrote:Ja mam 37 i jestem w 1 ciąży, trzymam kciuki za Was ✊🍀
Nikt nigdy z lekarzy nie skomentował, że za późno..
Cudownie ❤️ zdradź tajemnice czy pomagałaś sobie jakimiś witaminkami?
Ja odebrałam wynik homocysteiny dzisiaj 11.91
Norma do 15 ale podobno jak chce ciaze to i tak za dużo ... może dlatego doszło u mnie do ciazy biochemicznej ........ -
Smerfetka1 wrote:Cudownie ❤️ zdradź tajemnice czy pomagałaś sobie jakimiś witaminkami?
Ja odebrałam wynik homocysteiny dzisiaj 11.91
Norma do 15 ale podobno jak chce ciaze to i tak za dużo ... może dlatego doszło u mnie do ciazy biochemicznej ........
Koniecznie musisz zbić. Modulator homocysteiny z metylowanymi substancjami. Mi kardiolog mówił, że sam metylowany albo na receptę kwas foliowy wystarczy. Ja modulatorami albo kwasem (biorę i to, i to) zbiłam z ponad 11 w marcu do trochę ponad 6 teraz.Smerfetka1 lubi tę wiadomość
👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Mas wrote:Koniecznie musisz zbić. Modulator homocysteiny z metylowanymi substancjami. Mi kardiolog mówił, że sam metylowany albo na receptę kwas foliowy wystarczy. Ja modulatorami albo kwasem (biorę i to, i to) zbiłam z ponad 11 w marcu do trochę ponad 6 teraz.
Tak długo zajęło Ci zbijenie? Kurcze jak mi z tej prawie 12 nie spadnie jeszcze 4 miechy to się załamie. Napisz mi co dokładnie brałaś? -
Smerfetka1 wrote:Tak długo zajęło Ci zbijenie? Kurcze jak mi z tej prawie 12 nie spadnie jeszcze 4 miechy to się załamie. Napisz mi co dokładnie brałaś?
Wiesz, nie wiem, kiedy miałam niższą. Po prostu stwierdziłam, że skoro transfer najwcześniej w czerwcu, to szkoda kasy badać wcześniej 😉 Chyba wszystko zależy od organizmu.👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Ja też za momencik 37 i teraz dopiero zaczelismy się zastanawiać nad in vitro, bo dostałam niedawno diagnozę o endometriozie i adenomiozie... Tyle czasu straconego, bo zaden lekarz nie chciał sprawdzić czy to mam - bo oczywiscie nie mam typowych objawów tzn bolesnych czy obfitych miesiaczek i duzego pms... Miałam tylko 3x histero, usuwane polipy i leczone stany zapalne endometriu, po drodze też dwie ciaze biochemiczne.
Mam za to od dawna gastryczne problemy (IBS, nietolerancje, leczone SIBO itp) i mam często bóle jelit (najbardziej podczas @ dokuczają i mam bolesne wyprozniania) no i intuicja zaczela mi podsuwać, żeby się zbadać w tym kierunku jesli o endometriozę chodzi. Poszłam prywatnie na usg w kierunku endo, przygotowałam jelita i zabuliłam. Nie żałuję, bo pewnie nadal chciałabym się starać naturalnie - moj wiek nie był dla mnie argumentem do in vitro, mąż ma super wyniki a i reszta wyników u mnie jest całkiem ok łącznie z amh.
Jutro mam 1sza wizytę w klinice, bo o dziwo udało się dorwać szybki termin do dobrego lekarza w mieście no i zobaczymy co usłyszę...
Ogólnie to jesteśmy z mężem w szpitalnej poradni niepłodności w takim programie rządowym, więc sporo badań na NFZ mieliśmy już zrobione (ja hormony, drożność, monitoring i ostatnio badania z krwi na wirusologię itp., ktore do inseminacji i in vitro są potrzebne) a mąż badania nasienia rozszerzone.
Zaprponował nam też tam lekarz inseminację na NFZ, ale nie wiem czy jest sens w to isc... 5 lat temu z byłym partnerem miałam robioną 4x IUI i uja to dało... Nerwy tylko moje stracone. Poza tym jak adenomiozę mam, to wątpię by IUI pomogło.
Trzymam kciuki dziewczyny za Wasze transfery a tym którym się udało gratuluję, super, że naturalnie też się da w tym wieku mieć pierwsze dziecko
Edit: ja się witam a przecież już się udzielałam w tym wątku 2 miesiace temu haha... ech ta sklerozaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2023, 21:21
Mas lubi tę wiadomość
-
Selina wrote:Cześć dziewczyny
Ja też za momencik 37 i teraz dopiero zaczelismy się zastanawiać nad in vitro, bo dostałam niedawno diagnozę o endometriozie i adenomiozie... Tyle czasu straconego, bo zaden lekarz nie chciał sprawdzić czy to mam - bo oczywiscie nie mam typowych objawów tzn bolesnych czy obfitych miesiaczek i duzego pms... Miałam tylko 3x histero, usuwane polipy i leczone stany zapalne endometriu, po drodze też dwie ciaze biochemiczne.
Mam za to od dawna gastryczne problemy (IBS, nietolerancje, leczone SIBO itp) i mam często bóle jelit (najbardziej podczas @ dokuczają i mam bolesne wyprozniania) no i intuicja zaczela mi podsuwać, żeby się zbadać w tym kierunku jesli o endometriozę chodzi. Poszłam prywatnie na usg w kierunku endo, przygotowałam jelita i zabuliłam. Nie żałuję, bo pewnie nadal chciałabym się starać naturalnie - moj wiek nie był dla mnie argumentem do in vitro, mąż ma super wyniki a i reszta wyników u mnie jest całkiem ok łącznie z amh.
Jutro mam 1sza wizytę w klinice, bo o dziwo udało się dorwać szybki termin do dobrego lekarza w mieście no i zobaczymy co usłyszę...
Ogólnie to jesteśmy z mężem w szpitalnej poradni niepłodności w takim programie rządowym, więc sporo badań na NFZ mieliśmy już zrobione (ja hormony, drożność, monitoring i ostatnio badania z krwi na wirusologię itp., ktore do inseminacji i in vitro są potrzebne) a mąż badania nasienia rozszerzone.
Zaprponował nam też tam lekarz inseminację na NFZ, ale nie wiem czy jest sens w to isc... 5 lat temu z byłym partnerem miałam robioną 4x IUI i uja to dało... Nerwy tylko moje stracone. Poza tym jak adenomiozę mam, to wątpię by IUI pomogło.
Trzymam kciuki dziewczyny za Wasze transfery a tym którym się udało gratuluję, super, że naturalnie też się da w tym wieku mieć pierwsze dziecko
Edit: ja się witam a przecież już się udzielałam w tym wątku 2 miesiace temu haha... ech ta skleroza
Witaj 🙂 chyba faktycznie iui nie ma większego sensu. Niby na NFZ, ale stracisz czas i nafaszerujesz się lekami. Nie znam się na tym co prawda, bo nie miałam, ale jeśli się nie udało, gdy byłaś młodsza ..Co prawda teraz masz innego partnera ..Trudna sprawa.👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
nick nieaktualnyMas wrote:Witaj 🙂 chyba faktycznie iui nie ma większego sensu. Niby na NFZ, ale stracisz czas i nafaszerujesz się lekami. Nie znam się na tym co prawda, bo nie miałam, ale jeśli się nie udało, gdy byłaś młodsza ..Co prawda teraz masz innego partnera ..Trudna sprawa.
Poza tym hmm troche sie juz obawiam tego szpitalnego labo, bo się już nasluchałam, że najczesciej kobiety łapią coś wasnie w szpitalu na badaniach czy zabiegach. Mysle, ze klinika ma lepiej ogarniete te tematy -
Selina wrote:No niby i młodsza byłam a dwa teraz moj mąż też ma naprawdę super wyniki... tylko czy to sie uda skoro receptorowosc endometrium jest zaburzona przez adenomiozę Wydaje mi sie, ze przy in vitro mogliby dać na to juz odpowiedni lek do transferu (z tego co wiem) a w szpitalu się w takie rzeczy do IUI nie beda bawić.
Poza tym hmm troche sie juz obawiam tego szpitalnego labo, bo się już nasluchałam, że najczesciej kobiety łapią coś wasnie w szpitalu na badaniach czy zabiegach. Mysle, ze klinika ma lepiej ogarniete te tematy
Nie wiem do końca, jak to wygląda przy Endo i ivf. Może wlew z Accofilu 🤔 Przy iui na pewno nic takiego nie zrobią.
Ja generalnie nie mam zaufania do higieny. Ani w szpitalach (to już w ogóle), ani w klinice. Chociaż w tej drugiej "na oko" lepiej to wygląda.
Ivf jest do przeżycia, jeśli Was stać (tanio nie jest) i wybierzecie dobrą klinikę. Myślę, że w klini e przy Twoich problemach od razu będę naciskać na ivf. Wiek, nie ukrywajmy, też nie sprzyja eksperymentom.👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.