Pierwsze dziecko po 40stce
-
WIADOMOŚĆ
-
Nowa84 wrote:Nie zgodze sie.
Badanie zarodkow pozwala nietransferowac zarodkow np z wadami letalnymi. Bedac w okolicach 40 stwierdzilam ze nie mam czasu dowiadywac sie w 3mc ze mam dziecko z wada letalna.
W badaniu nie uszkadza sie zarodka a pobiera komorki trofoblastu- otoczki. Sa one preprezentatywne bo powstaly z tych samych komorek co zarodek- po prpstu staly sie trofoblastwm na etapie roznicowania sie.
Zgadzam sie w 100% (chociaz ja mam 36 lat, tez zamierzamy zbadac zarodki). Badanie nifty czy aminopunkcja sa juz badaniami post factum.Ona: 36l
Amh: 4,26
Tsh: 2,33 (0,270-4,200) 0.8 do zbicia (letrox 125, strumektomia 12.2018)
Fsh: 4,19
Lh:6,67
Prl: 15.85
Jajowody drozne (hsg maj 2022)
Monitoring owulacji okey
Miesiniak (w niczym nie przeszkadza)
On: 39l
Testosteron: 4,33
Fsh: 2,68
Lh: 3,74
Slabe parametry nasienia
Koncentracja 15,57 mln/ml > 16mln/ml
Numer plemnika 70 M/Proba > 70M/Proba
Ruch postepowy 18% > 32%
Ruchome 40.71% > 40%
Morfologia 4.95% > 4%
Żywotność 60,81% > 60
Kariotypy oboje ok
12.2022 gonal 150, menopur 75->100, orgalutran, gonapedryl+ovi.
11pobranych -> 7 do zaplodnienia
05.01 transfer 5 dniowy swiezaczek 3.2.1.🤞
Na feriach zostały ❄❄ 5.2.1 i 4.3.1. Z 6 doby
8dpt 60.8
11 dpt 126
13 dpt 330
18 dpt 1796
-
Ja wyrazilam jedynie swoje zdanie. Przeczytalam mase publikacji i niestety w teorii moze nic nie uszkadza ale praktyka swoje. Dodatkowo puste jajo zarodka przebadanego klasy premium 6 aa, gdzie znalam plec itd.Powinno nie miec miejsca. No i jeszcze pozistaje mozaika i mozliwe samo naprawy zarodka. Badalam zarodki majac 39 lat i uwazam ze transwerowalabtm na swiezo w sumie w 2 miesiace to tyle co czekac na kolejny cykl po badaniu zarodkow wiec czasowo to samo. Przeszlam to wszystko wiec podkreslsm ze pisze o sobie czyli osobie po 8 pelnych procedurach.
Trinity_Nea, Mati W., Allende lubią tę wiadomość
-
Jenny,
Przy tak małej ilości komórek/zarodków uważam, że warto próbować punkcję nawet przy 2 pęcherzykach. Bo z nich mogą być 2 ładne komórki i w efekcie 2 ładne zarodki. Może się udać przy 1, może się nie udać przy 7...
Też sądzę, że lekarz nie na do końca na Ciebie pomysłu. Rozważ zmianę...
Co do badania zarodków też bym nie badała. Mi lekarz odradził właśnie ze względu na to, że było ich tak mało. I teoretycznie nie powinno się nic stać. Teoretycznie... A życie życiem...
Uważam, że 5dniowy zarodek lepiej transferować niż 3dniowy. Trochę pewniejszy rozwój.
Trzymaj się 👍Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2022, 21:40
Allende, Jenny78 lubią tę wiadomość
"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Cześć dziewczyny
Mam pytanie, może któraś z Was może się podzielić doświadczeniem apropo kosztu in vitro przed 40 i po.
W grudniu kończę 40 lat dobrze rozumiem że stracę wtedy refundację do leków do stymulacji?.
Podchodziliśmy do pierwszej procedury kiedy miałam 38 lat miałam refundację do leków przy stymulacji koszt procedury z trzema transferami (wszystkie koszty, zabiegów, badań, leków, włącznie z wizytami) wyniósł ok 20 tys. Należy się spodziewać dużego wzrostu jak nie zdążę do grudnia? -
Lulame wrote:Cześć dziewczyny
Mam pytanie, może któraś z Was może się podzielić doświadczeniem apropo kosztu in vitro przed 40 i po.
W grudniu kończę 40 lat dobrze rozumiem że stracę wtedy refundację do leków do stymulacji?.
Podchodziliśmy do pierwszej procedury kiedy miałam 38 lat miałam refundację do leków przy stymulacji koszt procedury z trzema transferami (wszystkie koszty, zabiegów, badań, leków, włącznie z wizytami) wyniósł ok 20 tys. Należy się spodziewać dużego wzrostu jak nie zdążę do grudnia?
3-4 lata temu koleżanka przed 40.zaplacila za leki kilkaset złotych, ja ponad 5000. Cena zależy oczywiście od leku, który zdecyduje się wprowadzić lekarz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2022, 23:21
41 lat
- 2 x IUI
- 1 procedura - 1 zarodek: 3 doba, 8AA
- Badania immunologiczne - totalnie rozchwiane cytokiny - encorton
- Mutacje MTHFR a1298c, PAI 1 - włączone heparyna i acard
- 2 procedura - 2 zarodki: dwudniowe 4AB
- Szczepienia limfocytami męża w Łodzi
- 3 procedura - 1 zarodek, blastuś 5AB
7 dpt 57 😍
9 dpt 157,7
12 dpt - 485,9
15 dpt - 1764
19 dpt - 7256 😁
25 dpt - 💖 😍
-
Lulame wrote:Cześć dziewczyny
Mam pytanie, może któraś z Was może się podzielić doświadczeniem apropo kosztu in vitro przed 40 i po.
W grudniu kończę 40 lat dobrze rozumiem że stracę wtedy refundację do leków do stymulacji?.
Podchodziliśmy do pierwszej procedury kiedy miałam 38 lat miałam refundację do leków przy stymulacji koszt procedury z trzema transferami (wszystkie koszty, zabiegów, badań, leków, włącznie z wizytami) wyniósł ok 20 tys. Należy się spodziewać dużego wzrostu jak nie zdążę do grudnia? -
monester wrote:No myślę że 5 tysięcy za leki do stymulacji bez refundacji- tak porównywałam ostatnio paragony z refundacja. Miałam krótki protokol, dawka 300. Dokładnie jeśli nie wykorzystałas 3 dofinansowań to stracisz refundację w dniu urodzin
Dokladnie, ja też wydałam 5tys albo i ponad na samą stymulacjęaga3216 lubi tę wiadomość
42 lat
kariotyp-ok,AMH-0,48,FSH-16mIU/ml,Kir Bx, NK-17%,cytokiny-ok.
Reprofit:5.06 ET ( biochem)☹️,13.07 FET - ☹️
06.12 FET - ❤️🙏❤️
2dpt - prog. 47.96 ng\ml
5dpt - prog. 33.10 ng\ml
7dpt - beta 85.02 mIU/ml, prog. 26.5 ng/ml
9dpt - beta 225 mIU/ml, prog. 68 ng/ml
12dpt - beta 1010 mIU/ml, prog. 45 ng/ml
14dpt - beta 2930 mIU/ml
22dpt - beta 24855 mIU/ml
23dpt mamy ❤️
9+6 - CRL 3.19cm
15.02 prenatalne ok, będzie synuś 👶🥰
17+6 - 233g chłopczyka 😍
20+4 II prenatalne - 460g 😍
Klinika Bocian
- 09.2022 - II procedura IVF, 2 zarodki
FETx 2 😞
- 06.2022- I procedura IVF , 2 zarodki
FETx2 😞
-
Witam,
Mam do sprzedania:
Orgalutran 1 opakowanie za 60zl
18 ampulek prolutexu za 360zl z zestawem igieł dużych i małych i wacikami do dezynfekcji.
Szkoda tych leków a mnie niestety się nie powiodło.
Jakby ktoś był zainteresowany to czekam na info.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2022, 20:16
-
Alutka77 wpadasz tu jeszcze? Udał się transfer? Ja przystąpiłam do procedury z KD, ale jak w nicku jestem pełna wątpliwości. Może, ktoś w podobnej sytuacji zechce się podzielić swoimi przemyśleniami. Ja w tym momencie chyba bardziej się boję co będzie jak się uda, niż jak nie. Zdecydowałam, że będę z dzieckiem szczera co do jego historii, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Próbowałam znaleźć historie takich rodzin, jak reagują dzieci na tę informację, ale niewiele znalazłam. Z deklaracji na różnych forach wynika, że w Polsce większość rodziców planuje zatrzymać tę informację dla siebie, nieliczni deklarują "tak powiem", a nawet "nie mogę się doczekać tej rozmowy", ale potem już nikt nie pisze jak przebiegała taka, czy takie rozmowy. Najwięcej jest o doświadczeniach amerykańskich, ale to jednak nie to samo.
-
Pełna wątpliwości77 wrote:Alutka77 wpadasz tu jeszcze? Udał się transfer? Ja przystąpiłam do procedury z KD, ale jak w nicku jestem pełna wątpliwości. Może, ktoś w podobnej sytuacji zechce się podzielić swoimi przemyśleniami. Ja w tym momencie chyba bardziej się boję co będzie jak się uda, niż jak nie. Zdecydowałam, że będę z dzieckiem szczera co do jego historii, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Próbowałam znaleźć historie takich rodzin, jak reagują dzieci na tę informację, ale niewiele znalazłam. Z deklaracji na różnych forach wynika, że w Polsce większość rodziców planuje zatrzymać tę informację dla siebie, nieliczni deklarują "tak powiem", a nawet "nie mogę się doczekać tej rozmowy", ale potem już nikt nie pisze jak przebiegała taka, czy takie rozmowy. Najwięcej jest o doświadczeniach amerykańskich, ale to jednak nie to samo.
Trinity_Nea lubi tę wiadomość
-
Pełna wątpliwości77 wrote:Alutka77 wpadasz tu jeszcze? Udał się transfer? Ja przystąpiłam do procedury z KD, ale jak w nicku jestem pełna wątpliwości. Może, ktoś w podobnej sytuacji zechce się podzielić swoimi przemyśleniami. Ja w tym momencie chyba bardziej się boję co będzie jak się uda, niż jak nie. Zdecydowałam, że będę z dzieckiem szczera co do jego historii, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Próbowałam znaleźć historie takich rodzin, jak reagują dzieci na tę informację, ale niewiele znalazłam. Z deklaracji na różnych forach wynika, że w Polsce większość rodziców planuje zatrzymać tę informację dla siebie, nieliczni deklarują "tak powiem", a nawet "nie mogę się doczekać tej rozmowy", ale potem już nikt nie pisze jak przebiegała taka, czy takie rozmowy. Najwięcej jest o doświadczeniach amerykańskich, ale to jednak nie to samo.
Ja jestem po pierwszym, niestety nieudanym transferze z kd, i powiem Ci, że cała masa moich wątpliwości po transferze - jeszcze jak czekałam na wynik, samoistnie się rozwiała. Chyba podświadomie skupiłam się już na tym maluchu, który miałam nadzieję będzie. Mamy jeszcze 2 ❄️, i już nie zastanawiam się nad wątpliwościami, które miałam. A bałam się wszystkiego, począwszy od tego kim jest i jak wygląda dawczyni do efektu rozmowy z dzieckiem skąd się wzięło i tego jaki charakter i wygląd będzie miało. Planujemy powiedzieć i czytałam, że najlepiej zacząć gdy dziecko samo będzie pytać, dostosować należy tylko przekaz do jego wieku. Nie można być bardziej chcianym, niż będąc dzieckiem rodziców, którzy podjęli tyle starań co my tutaj.monester, Trinity_Nea lubią tę wiadomość
-
Tak naprawdę to ta Pani psycholog mówiła, że to że powiesz dziecku nie oznacza, że masz powiedzieć wszystkim, a nawet że najbliższej rodzinie nie trzeba mówić, to wszystko zależy od tego w jakiej zażyłości jesteście i czy chcecie. Dziecko pewnie zapyta jako 2-3 latek skąd się biorą dzieci i ta pani psycholog mówiła żeby powiedzieć, że poszliśmy do pana doktora, bo nie mogliśmy sami i tam miła pani lub pan dali nam ziarenko /jajeczko /jak kto woli i pan doktor Cię włożył mi do brzuszka. I to wystarczy na dłuższy czas, a jest świetna podstawą do dalszych rozmów.
Nowa na forum lubi tę wiadomość
-
monester wrote:Tak naprawdę to ta Pani psycholog mówiła, że to że powiesz dziecku nie oznacza, że masz powiedzieć wszystkim, a nawet że najbliższej rodzinie nie trzeba mówić, to wszystko zależy od tego w jakiej zażyłości jesteście i czy chcecie. Dziecko pewnie zapyta jako 2-3 latek skąd się biorą dzieci i ta pani psycholog mówiła żeby powiedzieć, że poszliśmy do pana doktora, bo nie mogliśmy sami i tam miła pani lub pan dali nam ziarenko /jajeczko /jak kto woli i pan doktor Cię włożył mi do brzuszka. I to wystarczy na dłuższy czas, a jest świetna podstawą do dalszych rozmów.
I jeśli tylko będę miała komu, to właśnie w ten sposób zacznę przekazywanie informacjimonester lubi tę wiadomość
-
Moja historia jest banalna i głupia jak głupia potrafi być młodość. O dziecko zaczęliśmy się starać niedługo po ślubie, czyli o zgrozo 15-16 lat temu, po roku uznałam, że coś jest nie tak i zgłosiłam się do kliniki. a tam, tylko ten kto to przeszedł zrozumie, niekończące się badania, cykle monitorowane, drożność jajowodów, stymulacje IUI i tak minęło kilka lat. W badaniach wszystko w porządku, ciąży jak nie było tak nie ma, niepłodność idiopatyczna. Po tym wszystkim poczułam, że mam tego dość, że potrzebuję odpoczynku. Jednocześnie zaczęliśmy budować dom, więc i finansowo ciężko to było dopiąć i dom i leczenie. Kolejne lata mijały, a w mojej głowie myślenie "jestem dopiero po trzydziestce wszystko się jeszcze może wydarzyć", płynnie przeszło w "jestem przed czterdziestką jest już za późno". Po czterdziestce, poszłam do nowego, poleconego przez koleżankę ginekologa na coroczny przegląd, a on: rodziła Pani? a dlaczego? na in vitro się Pani nie zdecydowała? a chciałaby Pani jeszcze teraz? I tak trafiłam na powrót do kliniki. Jedyną korzyścią zaawansowanego wieku jest to, że wtedy idzie to szybciej. Skończyło się Pani zrobi badanie i przyjdzie za tydzień na godz. 10, Pani zgłosi się na USG za 2 dni na godz. 12 . Nie wydaje się Wam, że to całe leczenie jest dla bogatych bezrobotnych? I tak jedną pandemię i trzy procedury in vitro później zaproponowano mi KD. Jako młoda kobieta miałam obiekcje co do procedury in vitro, teraz nie tylko przeszłam trzy, ale przystąpiłam do KD. Wątpliwości mam nadal, ale gram kartami jakie mam młodsza nie będę swoich decyzji nie zmienię. Obecnie jestem w Bocianie w czwartek podpisaliśmy papiery, a we wtorek zadzwonili, że mają dawczynię. Czekamy na punkcję. I ot moja historia
Nowa na forum, Magda25, Kosanka, Ada M, Atika lubią tę wiadomość
-
monester wrote:Tak naprawdę to ta Pani psycholog mówiła, że to że powiesz dziecku nie oznacza, że masz powiedzieć wszystkim, a nawet że najbliższej rodzinie nie trzeba mówić, to wszystko zależy od tego w jakiej zażyłości jesteście i czy chcecie. Dziecko pewnie zapyta jako 2-3 latek skąd się biorą dzieci i ta pani psycholog mówiła żeby powiedzieć, że poszliśmy do pana doktora, bo nie mogliśmy sami i tam miła pani lub pan dali nam ziarenko /jajeczko /jak kto woli i pan doktor Cię włożył mi do brzuszka. I to wystarczy na dłuższy czas, a jest świetna podstawą do dalszych rozmów.
-
Pełna wątpliwości77 wrote:Alutka77 wpadasz tu jeszcze? Udał się transfer? Ja przystąpiłam do procedury z KD, ale jak w nicku jestem pełna wątpliwości. Może, ktoś w podobnej sytuacji zechce się podzielić swoimi przemyśleniami. Ja w tym momencie chyba bardziej się boję co będzie jak się uda, niż jak nie. Zdecydowałam, że będę z dzieckiem szczera co do jego historii, ale to z pewnością nie będzie łatwe. Próbowałam znaleźć historie takich rodzin, jak reagują dzieci na tę informację, ale niewiele znalazłam. Z deklaracji na różnych forach wynika, że w Polsce większość rodziców planuje zatrzymać tę informację dla siebie, nieliczni deklarują "tak powiem", a nawet "nie mogę się doczekać tej rozmowy", ale potem już nikt nie pisze jak przebiegała taka, czy takie rozmowy. Najwięcej jest o doświadczeniach amerykańskich, ale to jednak nie to samo.
Ja jestem po pierwszym transferze z KD (w ogóle to mój 4...). Udany. Leci mi 28tc❤️
Od początku wiedziałam, że pragnę być w ciąży. Rozważaliśmy z Mężem również AZ, gdyby nie udało się z KD.
Sama zastanawiałam się jak się zachowam- czy jak przyjdzie co do czego, to nie będę czuła, że to "obce" dziecko. Tak nie jest! To nasza kochana córcia rośnie mi pod sercem i coraz mocniej kopie 😂 Pomijając kwestie naukowe, które też nieco podniosły mnie na duchu (ok.4% materiału genetycznego matki wbudowuje się w genom dziecka), to to ja dbam o tą ciążę, to ja ją urodzę, to ja będę karmić. Po prostu- to nasze dziecko ❤️
Co do mówienia, to jak najbardziej chcemy. Takie rzeczy wychodzą na jaw prędzej czy później, a nie wyobrażam sobie że dowie się tego np. w okresie nastoletniego buntu...
W głowie mam ułożone, że przy pytaniu skąd się biorą dzieci podam uproszczone wszystkie możliwości (łącznie z adopcją) i powiem, że ona jest z takiej. Niech to od początku będzie coś naturalnego.
Powodzenia dla Ciebie!
PS. A kobiecie, która oddała swoje komórki będę wdzięczna do końca życia 💖ABK, Mati W., monester, Karenka, Nowa na forum, Ada M lubią tę wiadomość
"...dopóki sił jednak iść, przecież iść, będę iść
(...) dopóki sił będę szedł, będę biegł, nie dam się"
wiek:już 40...
starania od 2017
niedrożny prawy jajowód, niesprawny lewy jajnik (taka ironia losu...)
AMH 0,5
FSH 13-15
IVF 12.2020 (1komórka->1zarodek->sukces->na krótko...)
IVF 07.2021 (1komórka->1zarodek->nic...)
stymulacje 10/11/12.2021
FET 10.02.2022+ 'kleik' --> cb
FET 04.2022- beta hCG: 9dpt-352
12dpt-1032
16dpt-6703
19dpt-jest pęcherzyk z zarodkiem
34dpt (8tc)- jest ❤️
10tc- wszystko ok ❤️
13tc- prenatalne, jest ok ❤️
14tc- 100g maleństwa, jest ok ❤️
18tc- 200g maleństwa, jest ok ❤️
20tc- połówkowe, jest ok, 380g maleństwa ❤️
23tc- 525g maleństwa, jest ok❤️
26tc- 1100g maleństwa, jest ok❤️
32tc- 1900g maleństwa, jest ok❤️
36tc- 2500g maleństwa, jest ok ❤️
40tc- 3200g maleństwa, czekamy ❤️
10.01- jest z nami nasz Cud (2620g)💖 -
Pełna wątpliwości77 wrote:Moja historia jest banalna i głupia jak głupia potrafi być młodość. O dziecko zaczęliśmy się starać niedługo po ślubie, czyli o zgrozo 15-16 lat temu, po roku uznałam, że coś jest nie tak i zgłosiłam się do kliniki. a tam, tylko ten kto to przeszedł zrozumie, niekończące się badania, cykle monitorowane, drożność jajowodów, stymulacje IUI i tak minęło kilka lat. W badaniach wszystko w porządku, ciąży jak nie było tak nie ma, niepłodność idiopatyczna. Po tym wszystkim poczułam, że mam tego dość, że potrzebuję odpoczynku. Jednocześnie zaczęliśmy budować dom, więc i finansowo ciężko to było dopiąć i dom i leczenie. Kolejne lata mijały, a w mojej głowie myślenie "jestem dopiero po trzydziestce wszystko się jeszcze może wydarzyć", płynnie przeszło w "jestem przed czterdziestką jest już za późno". Po czterdziestce, poszłam do nowego, poleconego przez koleżankę ginekologa na coroczny przegląd, a on: rodziła Pani? a dlaczego? na in vitro się Pani nie zdecydowała? a chciałaby Pani jeszcze teraz? I tak trafiłam na powrót do kliniki. Jedyną korzyścią zaawansowanego wieku jest to, że wtedy idzie to szybciej. Skończyło się Pani zrobi badanie i przyjdzie za tydzień na godz. 10, Pani zgłosi się na USG za 2 dni na godz. 12 . Nie wydaje się Wam, że to całe leczenie jest dla bogatych bezrobotnych? I tak jedną pandemię i trzy procedury in vitro później zaproponowano mi KD. Jako młoda kobieta miałam obiekcje co do procedury in vitro, teraz nie tylko przeszłam trzy, ale przystąpiłam do KD. Wątpliwości mam nadal, ale gram kartami jakie mam młodsza nie będę swoich decyzji nie zmienię. Obecnie jestem w Bocianie w czwartek podpisaliśmy papiery, a we wtorek zadzwonili, że mają dawczynię. Czekamy na punkcję. I ot moja historia
-
Wydaje mi się, że w tej kwestii przewagą Bociana jest to, że jest sieciówką i jeżeli wyrazisz zgodę szukają też w innych oddziałach. My zgłosiliśmy się do najbliższego dla nas czyli jakieś 250km, ale na punkcję jedziemy do innego oddziału na drugi koniec Polski. Jakiś swój bank chyba mają bo komórki zamrażają, ale ja korzystam ze świeżych. Mam wrażenie, że tą dawczynię zaczęto stymulować dla innej pary lub aby jej komórki zamrozić i wtedy w ich systemie pojawiliśmy się my. Procedura u nich kosztuje 18000 na świeżych 14000 na mrożonych plus transfer ok. 2000, mrożenie ok. 1000 jednego zarodka kolejnych 150, plus jakieś procedury dodatkowe zwiększające szanse myślę że jeszcze z 4-5 tysięcy. Tak, że niemało.
-
monester wrote:O jak szybko dawczyni ! Bocian ma własny bank ? Czy to z Hiszpanii sprowadzane ? Ile taka procedura tu w Polsce wyniesie ? O ja też tak miałam w klinice - wszystko w porządku - próbować i czekać i ja zresztą też myślałam że to tylko trzeba trafić na to swoje jajeczko. A jak przebiegały stymu na swoich gametach ?
Bocian ma swoj bank, mrożone były od razu, ale my też chcieliśmy świeże i raczej z naszej okolicy, ostatecznie czekaliśmy 3 miesiące i dawczyni była w naszym mieście. Koszt jak napisała Pełna wątpliwości77, ogólny cennik jest na stronie kliniki.