A może alternatywnie, niekonwencjonalnie...
-
WIADOMOŚĆ
-
McBeal wrote:
psychoterapia tez jest ok, choć w moim przypadku zakończyła się dość nijako, bo gdy od pewnego czasu tylko tam wypłakiwałam że chyba wszyscy mogą zajść w ciążę tylko nie ja to musiałyśmy zakończyć spotkania ponieważ moja psycholożka zaszła w ciążę
Chichot losuIVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Frida91 przyznam, że zaskoczyłaś mnie ilością modlitw i że zaczęłaś tak wcześnie, tuż po ślubie.
Klara w pełni się zgadzam z tym co napisałaś. Wg mnie kluczem jest wiara a rzeczą drugorzędną to w co wierzymy. Jednym pomoże Bóg, innym szeptucha.
McBeal ja dziękuję tym, którzy modlą się za mnie, bo sama już nie umiem.Klara Wysocka lubi tę wiadomość
STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
nick nieaktualnyKlara Wysocka wrote:Wszystko opiera się o wiarę.
Dla Ciebie uroki i szamaństwo jest śmieszne, a co za tym idzie, przecieranie dziecka brudnymi gaciami i wieszanie czerwonej kokardki przy łóżeczku; dla innych religia jest śmieszna - modlenie się do kogoś, kogo nigdy się nie widziało, powierzanie mu trosk i zmartwień, spowiedź przed ziemskim przedstawicielem.
Nie od dziś wiadomo, że wiara daje ludziom ukojenie, nadzieję, spokój. Najważniejsze, by nie robić w jej imię krzywdy sobie i innym.
Ktoś kto się modli niech się modli i nic mi do tego, ale jak już ludzie w necie proszą o jakieś głupie rady twierdząc że ktoś dziecko zauroczył? Błagam. Do tego wierzą w rady innych, obcych ludzi w necie i robią naprawdę dziwne rzeczy -
njut wrote:Frida91 przyznam, że zaskoczyłaś mnie ilością modlitw i że zaczęłaś tak wcześnie, tuż po ślubie.
No tak jakoś wyszło. Zaczęłam wcześnie, bo chciałam dziecka, po ślubie miałam 26 lat, teraz 27. O moim pcos wiedziałam już od 8 lat więc czułam, że mogą być problemy. Z tym proszkiem z Betlejem, to bardziej wtedy się tak pomodliliśmy, żeby się szybko udało, nie to, że byliśmy już wtedy tak zdeterminowani. Potem dopiero jak zobaczyłam, że nie będzie tak łatwo, po paru miesiącach bez owulacji zaczęłam się modlić jeszcze więcej.Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Selina wrote:Klara tylko czy modleniem się robi się komuś krzywdę?
Większość wojen na świecie ma swój początek w religii.
Z pozostałą treścią Twojej wiadomości się zgadzam - też czytam "beka z mamuś" czy "spottedMadka" Dlatego napisałam: najważniejsze, by nie robić w imię wiary krzywdy sobie i innym.
Ludzi głupich, niemyślących, debili znajdziesz wszędzie - bez względu na wyznawaną wiarę, orientację, przekonania polityczne. Debilami mogą być ludzie bogobojni, jak i agnostycy.
Jeżeli wiara w Boga (jakiegokolwiek) przynosi Tobie ukojenie, spokój, pewność - rób to. Ale nie wpychaj księżom dzieci na kolana. Jeżeli wiara w szeptuchy powoduje, że czujesz, że Twoje życie idzie w dobrym kierunku, bo masz oczyszczoną aurę - super! Ale nie wsadzaj dziecku palca do wrzątku i nie przelewaj wosku nad głową niemowlaka.
To, że ktoś wierzy (w cokolwiek) wcale nie musi od razu oznaczać, że nie szczepi dzieci albo zaniedbuje je w inny sposób. Choć niestety, tacy ludzie też się zdarzają i rzadko kiedy ponoszą konsekwencje.
O to mi chodziło.
Wiara nie jest niczym złym, nawet ta najbardziej abstrakcyjna. Powtórzę się: o ile nie robi krzywdy innym istotom.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2018, 13:16
njut lubi tę wiadomość
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
nick nieaktualnyKlara ale przeczytałaś co napisałam wcześniej prawda? Mówiłam o wierze w odczyniania czarów w obecnych czasach odnosząc się do MEDYCYNY a nie wiary jako takiej dającej ukojenie i spokój. I w kolejnym poście napisałam, że modlitwa nikomu krzywdy nie robi a jak ktoś do lekarza nie pójdzie z dzieckiem tylko odczyniania coś nad nim to to dla mnie już jest o zgrozo conajmniej nie poważnej. Ty sprowadziłas moje słowa do tego jakobym broniła ludziom w szeptuchy i inne rzeczy wierzyć. Proszę bardzo. Niech sobie ktoś nawet w boga potwora spaghetti wierzy, ja mówię o wykluczaniu często normalnej medycyny przez niektórych.
Ja w Boga wierzę z choć moja wiara bywała i bywa różna, niestety jest raz lepiej raz gorzej, aktualnie mam gorszy czas. Jednak jestem w stanie zrozumiec, bo sama tak miałam, co daje wiara w coś i różne modlitwy (jak choćby wtedy gdy nosiłam pasek czy modliłam się do Rity). Mimo że w ciąży nie byłam i nie jestem, to wtedy czułam się na pręt zdecydowanie spokojniejsza i pełna nadzieiWiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2018, 13:31
-
Selina zgodzę się z Tobą i dla mnie praktyki religijne, nawet z innych wyznań to i tak co innego niż jakieś spluwanie i przecieranie brudnymi gaciami dla odczynienia uroku No może ktoś powie, że dla niewierzących to to samo, a dla mnie jednak wiara to jakieś duchowe uporządkowanie, a robienie dziwnych rzeczy bez żadnego uzasadnienia to jednak głupota.
Może punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Tak, przeczytałam
Widzisz, dla mnie wiara w odczynianie czarów jest tym samym co wiara w Boga. Są tak samo wyjątkowe i tak samo nieudolne.
Zgadzam się, ryzykowanie zdrowia dziecka w imię czarów jest niepoważne - pisałam o tym wcześniej; przekreślanie medycyny, jej rozwoju w imię zabobonów i religii podobnie. "Niech sobie ktoś nawet w boga potwora spaghetti wierzy, ja mówię o wykluczaniu często normalnej medycyny przez niektórych." Tylko właśnie ci niektórzy, ci wierzący i bogobojni, często wykluczają metody wspomaganego rozrodu właśnie w imię religii.IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Frida91 wrote:Klara ale to że ktoś wyklucza invitro z powodów wiary to też jego sprawa i nie robi nikomu krzywdy...
Nie zgodzę się z tym.
Jeżeli ktoś, kto rządzi naszym państwem, jeżeli ustawodawca, wyklucza in vitro z powodów wiary i swoich osobistych przekonań, to nie jest to tylko jego sprawa - jest to też moja sprawa i mi robi tym krzywdę.
Jeżeli ksiądz odmawia chrztu jednemu z braci swoich najmniejszych dlatego, że nie zostało dziecko poczęte naturalnie, to też robi krzywdę temu dziecku (według jego rodziców, to nie jest moje zdanie), bo czy nie jest tak, że wobec Boga każdy jest równy, bo jest on miłosierny, łaskawy i nieskończenie dobry? <- to akurat przykład z niedalekiej przeszłości, z życia wzięty.
Co do drugiego zdania, zgadzam się.evkill, Bella93, njut, Niusja lubią tę wiadomość
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Klara
Wiara katolicka nie zakazuje chrzczenia dzieci z invitro, tak samo z gwałtów, związków nieślubnych itd. To że się trafiło na takiego akurat księdza, to już czynnik ludzki. Lepiej szukać innego.
Z invitro to i ja mam mieszane uczucia, oczywiście jeśli nie wyrzuca się zarodków, nie uszkadza ich itp. to też nie do końca rozumiem, dlaczego jest to uznawane za grzech. Czasami trudno wszystko tak przyjmować bezkrytycznie, nie wszystko jest jednoznacznie białe lub czarne.
Pisząc, że jak ktoś rezygnuje z invitro z powodów wiary i to nikogo się nie krzywdzi miałam na myśli konkretną parę, a nie ustawodawcę.Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Jeżeli jakaś konkretna para (nie ustawodawca) neguje in vitro z powodu przekonań, to jest to ich sprawa. Jeżeli uważają, że Bogu się to nie spodoba - nie rozumiem, ale szanuję, dopóty dopóki ktoś nie próbuje mnie przekonać, że mój wybór (procedura) jest błędem albo - o zgrozo - moje dziecko jest gorsze.
Staram się szanować innych ludzi, ich życie, ich przekonania, ich sposób postępowania, bowiem sama oczekuję tego samego. Nie zgodzę się jednak nigdy na krzywdzenie innych, mniej lub bardziej świadomie. Niestety, nie rozumiem, że in vitro jest grzechem. Kompletnie tego nie ogarniam.
Masz rację, nie wszystko jest czarne albo białe. Dlatego tak wiele emocji, opinii, wątpliwości.
Co do wiary katolickiej i jej stosunku do metod wspomaganego rozrodu oraz poczętych w ich wyniku dzieci: nie trzeba być katolikiem, by wiedzieć, jakie stanowisko zajął kościół oraz jego przedstawiciele.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2018, 14:20
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Klara
Rozumiem Cię. Jednak też kościół, księża czy politycy a to o czym naprawdę mówi religia to czasem też różne sprawy... Jeszcze x lat temu kościół negował przecież teorię że Ziemia się obraca wokół Słońca i uważał to za herezję...
Transplantacja to też niejako zabawa w Boga a jednak kościół jej nie potępia. A metody wspomaganego rozrodu tak. Też tego nie rozumiem a jestem osobą wierzącą.
No cóż. Nie uważam, że ktoś kto poddaje się iv jest gorszy a tym bardziej, że takie dzieci są w czymkolwiek gorsze! Dlatego możliwość przystąpienia do tego powinna być zależna od sumienia każdego człowieka. Rozumiem jedynie zakaz wyrzucania czy uszkadzania zarodków po zapłodnieniu, ale to można już zrozumieć ogólnie jako problem etyczny a nie problem wynikający z wiary.Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
nick nieaktualny
-
Z tymi ziołami to też myślę, że dobra sprawa.
Np. słynne zioła o. Sroki. Co prawda ja mam pcos i za wysokie lh więc nie bardzo mi pomagały same w sobie, ale w tym cyklu po braniu clo zaczęłam pić znowu i ładnie mi urosły 4 pęcherzyki. Wcześniej miałam cykl z samym clo i bez ziół i wspomagania suplementami i nie urósł żaden za bardzo.Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Frida91 wrote:Te bioenergoterapie i inne czary trochę się kłócą z religią.
-
Klara Wysocka wrote:Zawsze tam, gdzie wjeżdżają religia i polityka robi się zamieszanieSTARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
Ten temat przyszedł mi do głowy w momencie kiedy moje leczenie stanęło w miejscu. Medycyna, nawet ta doświadczalna, nie jest w stanie pomóc.
Na drugi dzień po tej informacji do mojej mamy zadzwoniła dawno nie widziana znajoma. Może to przypadek a może znak, któremu powinnam się przyjrzeć.
Zadzwoniła bo pomyślała o mnie. Od kilku miesięcy jeździ do "człowieka z darem"... pomógł jej na bóle kręgosłupa z którymi nie poradziła sobie konwencjonalna medycyna.STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
Selina wrote:Klara tylko czy modleniem się robi się komuś krzywdę? A takie matki potrafią wierzyć w takie bzdury i nie pójść z dzieckiem do lekarza! Bo wierzą że cudowne przetarcie dziecko uzdrowi. Proszę Cię, odróżniaj w tym momencie wiarę w boga (jakiegokolwiek) i korzystanie z lekarzy i ich wiedzy a odczynianie czarów.
Ktoś kto się modli niech się modli i nic mi do tego, ale jak już ludzie w necie proszą o jakieś głupie rady twierdząc że ktoś dziecko zauroczył? Błagam. Do tego wierzą w rady innych, obcych ludzi w necie i robią naprawdę dziwne rzeczySelina lubi tę wiadomość
moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"