Wielka Akcja - Wspieramy się w niepłodności!
Dziś dodająca otuchy historia Danuty i Adama

Zainspiruj się!
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Angelius Provita- Katowice
Odpowiedz

Angelius Provita- Katowice

Oceń ten wątek:
  • Cyprysek89 Autorytet
    Postów: 1978 1633

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 19:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Izaz123 wrote:
    Dziewczyny mam pytanie. Będę miała histero w 14 dniu cykle. Mialo byc wczesniej ale okres mi sie przesunal. Panie pielęgniarki powiedziały że 14 dzień jest jeszcze ok. A teraz czytam na forum że zabieg powinien być przed owulacja A ja często mam np. W 12/.13 dniu. Nie wiem teraz co zrobic :(


    Ja właśnie mam podobny problem 😜 w lipcu mam laparo i histero, byłam dzisiaj u mojego lekarza i mi zaczął liczyć z tym, że ostatnie 2 @ mialam 27 i 34 dni i tak ciężko wycelować. Wcześniej miałam 32 i tak założyliśmy i wtedy wypadnie w 14 dc cyklu i powiedział, że tak na styk. A co jeśli dostanę wcześniej@@@? I wtedy wyskoczy np 18, 19 dc? (Oczywiście nie zapytałam o to lekarza) Wspomnę jeszcze, że od 4 dc mam zacząć brać Yasmin 🙂

    Zawsze coś 🙄🙄🙄

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2020, 19:10

    l22ne6ydn4cyrozp.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 19:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    xagax wrote:
    Pia życzę Ci wszystkiego dobrego😀ty jesteś tak przebojową osobą,że szok.Masz tyle pasji,super pracę 😀Pozazdrościć energii😘😘😘A swoją drogą jak sprzedaż termomixa?

    Hahaha chujowo. Wychodzę z tego :D

    xagax lubi tę wiadomość

  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4219

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 19:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tego co kojarzę, to z tą histero przed owu chodzi o to, żeby pacjentka nie była w czasem w ciąży, bo histero może spowodować uszkodzenie zarodka. Więc nie martw się, że będziesz miała wcześniej owulację.

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4219

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 20:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pia wysłałam Ci zaproszenie. Możesz zaakceptować?

    Pia88 lubi tę wiadomość

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • Martinka Autorytet
    Postów: 2501 2672

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pia88 wrote:
    Hahaha chujowo. Wychodzę z tego :D
    Ludzie boją się wydawać kasę przez ten kryzys🤔

    0901d7c722.png
  • Martinka Autorytet
    Postów: 2501 2672

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 20:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cynthia wrote:
    Ja jeśli chodzi o leki to mam Estrofem, gdyby któraś chciała. Oddam za darmo. Jedno całe opakowanie i połowa drugiego albo i więcej niż połowa. Tak samo Duphaston dwa opakowania.
    Cynthia, ja chętnie przygarnę😊

    0901d7c722.png
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4219

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 20:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny przekazuje od Berbeć pozdrowienia dla Was. 😀

    Martinka, I_ga, Aness, Lusi35, Pia88, karolcia35, Aguś93 lubią tę wiadomość

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • xagax Autorytet
    Postów: 3569 3287

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 21:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    evkill wrote:
    Dziewczyny przekazuje od Berbeć pozdrowienia dla Was. 😀
    Dzięki i pozdrów ją odemnie też 😀😘

    evkill lubi tę wiadomość

    *od 2016 starania o dziecko
    *Marzec 2017 pierwsza wizyta w klinice niepłodności
    *Grudzień 2017 laparoskopia+ hinteroskopia
    -usunięcie przegrody
    -Endometrioza 1 stopnia
    *Styczeń 2018 Mąż operacja żylaków,zero poprawy morfologia 1-2%
    *Kwiecień 2019 IMSI długi protokół
    -04.04.2019 transfer😢 -8dpt beta 0.5 -10dpt beta 0.1 brak mrożaczków
    *Maj 2019 badanie kariotypów-wynik ok
    *Sierpień 2019 badanie na trombofilię-wszystko ok
    *Sierpień 2019 badanie kirów
    *Styczeń 2020 biopsja endometrium
    *Luty 2020 IMSI
    -14.02.2020 transfer 2-3 dniowców
    #6dpt beta 8,08 #8dpt 27,4 #10dpt 24,5 #11dpt 15,5😢
    -sierpień 2020 histeroskopia -wszystko ok
    -wrzesień biopsja end. z nk :wynik 1600/10
    -12.10 transfer jedynego mrożaka blastka 2bb-beta negatywna
    Listopad 2021 ICSI
    18.11.21 transfer 3 dniowca 7dpt beta28,11dpt beta 261,13dpt beta 780,18dpt 5000,25dpt mamy serduszko ❤❤❤
    Mamy ❄️
    13 08.22 Paulina💗💗2490,48 cm, 40+4,poród sn💖
  • Cynthia Autorytet
    Postów: 564 375

    Wysłany: 2 czerwca 2020, 23:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martinka wrote:
    Cynthia, ja chętnie przygarnę😊

    Wysłałam zaproszenie.

    atdc20mmyu84cdr0.png
  • Cynthia Autorytet
    Postów: 564 375

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 00:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny muszę, bo się uduszę... Będzie bardzo długo i przepraszam za zaśmiecanie forum swoją prywatą, ale po prostu czuję, że ulży mi jak to wyrzucę z siebie. Nie mam nawet z kim pogadać, bo nie chcę kolejny raz rujnować spokoju swoich rodziców, rodzeństwa nie mam żeby móc się wyżalić, a moja jedyna prawdziwa przyjaciółka ma równie ciekawy burdel w swoim życiu, więc nie chcę jej jeszcze teraz truć swoimi problemami. Pamiętacie jak dwa miesiące temu napisałam Wam, że rozstałam się z mężem? Przez prawie miesiąc mieszkałam u rodziców, ale wróciłam. No właśnie... Zastanawiam się, po co? Ale do rzeczy. Męża znam kilkanaście lat. Pobraliśmy się kilka lat temu i zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie w mieszkaniu które kupiliśmy tuż przed ślubem (dzisiaj wiem, że to był błąd). Jeśli miałabym opisać swojego męża, jest to jedna z najbardziej inteligentnych osób jakie znam, o dobrym sercu, na co dzień zawsze odnosząca się do mnie z maksymalnym szacunkiem i wiem, że naprawdę mnie kocha. Zastanawiacie się pewnie gdzie jest haczyk. Otóż mój mąż ma problem z nałogami. Chodzi o alkohol i marihuanę, którą potrafi palić codziennie lub co drugi dzień. W domu nie pozwalam mu palić, a że ma jeszcze jedno mieszkanie, zazwyczaj po pracy tam się zaszywa i pali, co mnie doprowadza do białej gorączki. Ale to palenie jeszcze bym zniosła, gorsze to drugie... Przed ślubem jak to przed ślubem, nie mieszkaliśmy razem, zawsze jak się spotykaliśmy to wszystko było w porządku, a na imprezach jak to na imprezach, każdy pije, więc nic nie wzbudzało we mnie większych podejrzeń. Po ślubie zauważyłam, że mój mąż chyba za dużo pije, ale początkowo myślałam, że koloryzuję, gdyż w moim rodzinnym domu nie pijało się alkoholu, więc na początku tłumaczyłam sama siebie, że pewnie przesadzam. Gdy pierwszy, drugi, trzeci raz na jakiejś imprezie stracił kontrolę zapaliła mi się czerwona lampka. Czasem też potrafił nie wrócić na noc do domu, bo wiedział, że będę robić awanturę, więc siedział w swoim drugim mieszkaniu i pił. Na wakacjach to samo. Dużo podróżujemy po świecie, a raczej podróżowaliśmy. Większość z tych wojaży wyglądała tak samo, nie muszę chyba tłumaczyć jak biorąc pod uwagę opcję all inclusive. Kilka razy przez okres małżeństwa wyprowadzałam się z domu do rodziców, on zawsze obiecywał, że się zmieni i faktycznie przez kilka miesięcy było idealnie. Bo gdy nie wchodzi w grę alkohol to naprawdę, jest idealnie. Po prostu wiem, że to silniejsze od niego. Półtora roku temu nie wytrzymałam, powiedziałam dość, albo idziesz na terapię, albo składam papiery rozwodowe, podzielimy majątek i już nigdy więcej mnie nie zobaczysz. Wyprowadziłam się na dłuższy okres. Poszedł na terapię, pomyślałam - w końcu będzie normalnie. Na terapii wytrzymał ok. 4 miesięcy, po czym pękł i zaczął pić. Kto był lub słyszał jak wygląda taka terapia i jakie to pranie mózgu wie, że zostają tylko ci najwytrwalsi, z silną psychiką. Mój mąż niestety oprócz gołębiego serca ma również taką właśnie psychikę, bardzo łatwo go złamać. Miałam wtedy ciężki okres w pracy, nie mogłam pozwolić sobie na kolejną jazdę w życiu, więcej mnie nie było w domu niż byłam, bo praktycznie ciągle byłam w rozjazdach i o ile na początku chciałam kolejny raz odejść, to szybko odeszło to na dalszy plan i odpuściłam. I tak nie było mnie w domu, więc przynajmniej nie widziałam, że pije. Po drugie, on obiecywał samokontrolę (tak, tak, głupia ja, uwierzyłam po raz kolejny) więc powiedziałam, ok, jesteś dorosłym człowiekiem, udowodnij, że panujesz nad tym co robisz. Po drodze było jeszcze kilka sytuacji, gdzie nie wrócił do domu, bo zapił, ale takie sytuacje były dosłownie może dwie. Później skupiliśmy się na staraniach o dziecko. Błagam, tylko nie oceniajcie mnie, że "co za skończona idiotka chciała mieć dziecko z takim facetem", bo ja tego człowieka naprawdę kocham, choć wiem jak debilnie to brzmi. :( W gruncie rzeczy wiem też, że on kocha mnie, ale nie potrafi poradzić sobie ze swoim problemem. Kto miał do czynienia z alkoholikiem ten wie, o czym mówię. To choroba, nie świadomy wybór. Wtedy, dwa miesiące temu gdy się wyprowadziłam, po raz pierwszy od naprawdę dłuższego czasu i po raz pierwszy odkąd byłam w ciąży nie wrócił do domu. Pokłócił się z matką i to był wystarczający bodziec. Kolejny raz dałam szansę, wróciłam, ze względu na dziecko, choć wiem, że to idiotyczne wytłumaczenie, bo to żadne dobro dziecka na obecną chwilę. Od miesiąca było ok, naprawdę ok. Niestety już wczoraj czułam w nim jakieś takie dziwne napięcie, tak jakbym przeczuwała, że coś się święci i zbliża się kolejny kataklizm. Dzisiaj miał być w domu o 16:00. Jak zawsze czekałam z obiadem. Nie wrócił na czas, przez telefon zasłaniał się pracą, bo miał pomóc kuzynce w remoncie mieszkania. Pomyślałam, co będę sama siedzieć w domu, skoro wróci późno, pojadę na kawę do koleżanki, a że nie zabrał kluczy, pojechałam po drodze mu je podrzucić do mieszkania kuzynki (był tam sam). Niestety zastałam go wypitego i pod wpływem marihuany. Krótka wymiana zdań, dość nieprzyjemna zresztą, zostawiłam mu klucze i pojechałam. Po 22:00 wróciłam do domu, jego nie było. Telefonu nie odbierał, więc zadzwoniłam do jego matki, czy wie, gdzie jest, czy się z nią kontaktował. Teściowa powiedziała, że nie wie gdzie jest i że też nie odbierał od niej telefonu. Wkurzył ją fakt, że nie wrócił na noc i że się nie odzywa i zaraz po moim telefonie pojechała do jego drugiego mieszkania, do którego również ma klucze. Powiedziała, że obraz który tam zastała to obraz nędzy i rozpaczy. On oczywiście nie był w stanie już racjonalnie z nią rozmawiać, na stole puste butelki po piwie, marihuana... Cieszę się, że jego matka to zobaczyła. Może w końcu przejrzy na oczy, choć i tak już wiedziała o większości jego wyskoków (poza paleniem marihuany, to do dzisiaj jakoś udawało się mu przed nią ukryć). Chciałam kolejny raz w emocjach się po prostu spakować i pojechać do rodziców, ale pomyślałam, dlaczego ja miałabym uciekać ze swojego domu jak jakiś złoczyńca? Przecież jestem u siebie, nic nie zrobiłam i to nie ja powinnam się pakować. Wiem, że jutro rano czeka go rozmowa ze swoją matką, która powiedziała mi, że jeśli jej jutro nie zadeklaruje pójścia na odwyk to go wydziedziczy. Ja i tak w to nie wierzę, bo moja teściowa nie jest w żaden sposób konsekwentna i do tej pory nie zrobiła nic, jedynie jak jest sytuacja na ostrzu noża to dużo mówi, a później i tak mu pobłaża, bo to jej najmłodszy, ukochany syn i prawa ręka. Nie wiem jeszcze co zrobię, ale cieszę się, że mogłam wylać tu swoje emocje. Tym, które wytrwały do końca mojej historii dziękuję za poświęcony czas. Proszę, nie oceniajcie mnie pochopnie. Ktoś, kto nie miał do czynienia z alkoholikiem nie zrozumie w pełni tej sytuacji, a stojąc z boku łatwo się mówi i podejmuje decyzje za kogoś...

    Proszę też, abyście nie cytowały tego posta. Za jakiś czas pewnie będę chciała go usunąć, bo kto wie, może niebawem trafi tu ktoś z mojego najbliższego otoczenia, poskłada fakty i będzie wiedział, że to ja. Nie chciałabym tego. Świat jest wbrew pozorom bardzo mały...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2020, 01:45

    atdc20mmyu84cdr0.png
  • ElfiaKsiężniczka Autorytet
    Postów: 3932 6622

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 04:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cynthia...
    Bardzo ci współczuję. Moi bracia również mają podobne problemy. Starszy naduzywa alkoholu, młodszy codziennie pali trawę.
    Starszy jest 12 lat po ślubie, 15 lat są razem. Mają dwójkę dzieci i z roku na rok jest coraz gorzej... Co z tego, że jest pracowity, "złota rączka ", własny biznes i praca skoro jak wpadnie w ciąg to tydzien nie trzezwieje? Dzieci na to patrzą, patrzą jak ojciec się zatacza, ciągle kłótnie, a potem zdycha, bo ciśnienie mu skacze, gdyż ma wszystkie skutki syndromu odstawienia.
    Młodszy brat ma wypalony mózg przez trawę. Brak stałej pracy wieczne problemy finansowe. Nigdy nie potrafił oszczędzać i każde pieniądze idą na marihuanę. Całe szczęście nie ma żadnej dziewczyny.
    Sama jestem osobą wychowana w domu, w którym mieszkało dwóch alkoholików - tata i wujek. Częste pijackie bijatyki, wzywanie policji, wyzwiska, moja mama chowala noze i inne ostre przedmioty żeby się nie pozabijali. Zamykala mnie i młodszego brata w pokoju na klucz, żeby nam nikt krzywdy nie zrobił. Zawsze marzyłam o domu, bez krzyku, bez wyzwisk i z odpowiedzialnym stosunkiem do alkoholu i innych używek.
    Nie potrafię ci za bardzo doradzić... Raczej tylko terapia wchodzi w grę, bo widząc na przykładzie starszego brata to niestety, oni się nie zmieniają sami 😔 Najlepiej terapia z dala od miejsca zamieszkania, żeby go trochę odciąć od wszystkiego. Mój kuzyn przeszedł taką terapię, też był alkoholikiem (mam ciekawą rodzinkę, co?)Udało mu się wytrwać w trzeźwości. W międzyczasie wynajęcie tego drugiego mieszkania, żeby nie miał gdzie uciekać.
    Co do matek to żadna nie wydziedziczy swojego synka. Wiem jak jest u mnie, bo sama słyszałam jak moja matka to mówiła. Tyle razy mojej mówiłam, żeby młodszego wyrzuciła z domu, bo nic nie pomaga, nie dokłada się do rachunkow, a paląc naraża innych domowników, również na wizyty policji (przeszukanie pokoju, bo został złapany z suszem). Zawsze mowi mi, że sama zobaczę jak będę mieć własne dzieci.
    A ja mam wtedy w głowie scenę z "Gotowych na wszystko", kiedy ta ruda, Brie wyrzuca swojego syna z domu. I myślę, że kiedy żadne tłumaczenie i prośby nie są w stanie pomóc, to tylko radykalne rozwiązanie jest potrzebne.
    Daj mu ostatnią szansę na leczenie, żeby wasze dzieci nie widziały jak ojciec się stacza, żeby miały dobre wzorce kochających się rodziców, żeby nie widziały Ciebie jak płaczesz, bo znowu jest pijany.
    Nie wiem co więcej napisać. Trzymaj się dzielnie ❤️

    https://ovufriend.pl/pamietnik/warto-walczyc,3937.html
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4219

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 06:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cynthia wiem jak to jest, mój były też dużo pił i wiele razy obiecywał przestać. Skończyło się tak, że pod wpływem alkoholu mnie uderzył i po 8 latach się rozstaliśmy. Masz teraz ciężka sytuację.

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • Sarita35 Autorytet
    Postów: 1067 556

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 07:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2020, 13:08

    Cynthia, Pia88 lubią tę wiadomość

    Ja:
    ana2 slabo dodatnie,
    amh: 7.35
    Endometrioza
    Choroba jelit
    Nawracające infekcje

    On: niska morfologia :
    08.2019 2.5%
    10.2019 2%
    03.2020 1%, 309mln
    ŻPN - 1 stopień
    test mar 0%
    Hba: 86%
    Msome 0%, 2 klasa 9%
    Dfi 18%

    Angelius Provita 02.2020
    🍀16.04 b. hcg 263,1 iu/l
    🍀18.04 b. hcg 621,7 iu/l
    😍04.05 mamy 💓🙏🙏

    Udalo się! Mamy Synka❤️

    Liczne infekcje, covid, zapalenie żył, 3 hamowane akcje porodowe w końcu infekcja wewnatrzmaciczna, lyzeczkowanie, zrosty?

    4.04.22 - II kreski.
    🍀B. Hcg 533
    🍀6.04.22 B. Hcg 1533
    😍21. 04.22 Mamy ❤️

    2nn3s65gpq5nysjo.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sarita, przybijam piątkę. Też jestem córką alkoholika po różnych terapiach i gównem, które ciągnie się za mną całe życie. Co nie znaczy, że nie jest lepiej. Oczywiście jest, bo ja się zmieniłam diametralnie. Ale DDA niestety mają w życiu trochę ciężej, muszą często nad sobą pracować.

    Cynthia, zgodzę się z Saritą, W pierwszej kolejności powinnaś pomyśleć o terapii dla siebie.
    Męża, jeśli on sam nie będzie chciał się zmienić, Ty tym bardziej nie zmienisz.
    Chorobą można się przykrywać, ale chorobę się leczy.

    Aguś93, Sarita35, Cynthia lubią tę wiadomość

  • Aguś93 Autorytet
    Postów: 586 149

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    evkill wrote:
    Dziewczyny przekazuje od Berbeć pozdrowienia dla Was. 😀

    Udało jej się przystąpić do procedury w medart? czy wybrała się tutaj do kliniki do Katowic?

    11.18 Histeroskopia ,2xIUI :(
    06.19 In Vitro- 5 zarodków, po badaniu 3 zdrowe
    07.19 Transfer :(, 12.19 Transfer :(
    05.20 Transfer :(
    Zmiana kliniki -2 i 3 procedura in vitro- beta 0 lub biochemiczne
    Zmiana kliniki - 4 procedura
    22.11 transfer 4bb i 3ba
    7dpt 165🍀
    9dpt 372🍀
    11dpt 601🍀
    14 dpt 1081🍀
    21 dpt wizyta są 2 zarodki 👊🍀
    34 dpt Mamy jedno ❤
    w4sqflw1wm1d4kvz.png
  • Sarita35 Autorytet
    Postów: 1067 556

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pia88 wrote:
    Sarita, przybijam piątkę. Też jestem córką alkoholika po różnych terapiach i gównem, które ciągnie się za mną całe życie. Co nie znaczy, że nie jest lepiej. Oczywiście jest, bo ja się zmieniłam diametralnie. Ale DDA niestety mają w życiu trochę ciężej, muszą często nad sobą pracować.

    Cynthia, zgodzę się z Saritą, W pierwszej kolejności powinnaś pomyśleć o terapii dla siebie.
    Męża, jeśli on sam nie będzie chciał się zmienić, Ty tym bardziej nie zmienisz.
    Chorobą można się przykrywać, ale chorobę się leczy.


    W takim razie piąteczka. DDA maja ciezej bo pewnych rzeczy juz nie da się wyprostować. Dlatego trzeba myslec o dzieciach, żeby tego dalej nie przekazac. Ja niestety zawsze czulam się inna od dzieci z normalnych, zdrowych rodzin. I choc skonczylam studia, mam dobrą pracę, dobrego męża i żyje tak jak moi rowiesnicy, to dalej widzę u siebie tę innosc. :/

    Ja:
    ana2 slabo dodatnie,
    amh: 7.35
    Endometrioza
    Choroba jelit
    Nawracające infekcje

    On: niska morfologia :
    08.2019 2.5%
    10.2019 2%
    03.2020 1%, 309mln
    ŻPN - 1 stopień
    test mar 0%
    Hba: 86%
    Msome 0%, 2 klasa 9%
    Dfi 18%

    Angelius Provita 02.2020
    🍀16.04 b. hcg 263,1 iu/l
    🍀18.04 b. hcg 621,7 iu/l
    😍04.05 mamy 💓🙏🙏

    Udalo się! Mamy Synka❤️

    Liczne infekcje, covid, zapalenie żył, 3 hamowane akcje porodowe w końcu infekcja wewnatrzmaciczna, lyzeczkowanie, zrosty?

    4.04.22 - II kreski.
    🍀B. Hcg 533
    🍀6.04.22 B. Hcg 1533
    😍21. 04.22 Mamy ❤️

    2nn3s65gpq5nysjo.png
  • Aguś93 Autorytet
    Postów: 586 149

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cynthia, Bardzo mi przykro, nawet sobie nie wyobrażam przez co przychodzisz.
    Ja też w pewnym momencie swojego życia, myślałam aby rozstać się z mężem, jednak miłość do niego nie pozwoliła mi na to, aby odejść od niego, rozum mówił daj sobie z nim spokój, jednak serce nie pozwalało na to.

    Zgodzę się w 100% z Pia88, w tej chwili musisz najbardziej zadbać o siebie i o maluszka.

    Cynthia lubi tę wiadomość

    11.18 Histeroskopia ,2xIUI :(
    06.19 In Vitro- 5 zarodków, po badaniu 3 zdrowe
    07.19 Transfer :(, 12.19 Transfer :(
    05.20 Transfer :(
    Zmiana kliniki -2 i 3 procedura in vitro- beta 0 lub biochemiczne
    Zmiana kliniki - 4 procedura
    22.11 transfer 4bb i 3ba
    7dpt 165🍀
    9dpt 372🍀
    11dpt 601🍀
    14 dpt 1081🍀
    21 dpt wizyta są 2 zarodki 👊🍀
    34 dpt Mamy jedno ❤
    w4sqflw1wm1d4kvz.png
  • Cynthia Autorytet
    Postów: 564 375

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny ja również przybijam Wam piątkę, gdyż również jestem DDA. Wiem, że moim błędem było to, że startując w dorosłe życie nie poszlam wcześniej na terapię... Napisałam wyżej, że w moim rodzinnym domu się w ogóle nie piło alkoholu, bo mój ojciec wiele, wiele lat temu się ogarnął i poszedł na terapię. Nie pije do dzisiaj. Wszystkie te złe chwilę z dzieciństwa wyparłam z pamięci, choć w gruncie rzeczy wiem, że to nieprawda, bo takie rzeczy siedzą w człowieku, ale faktem jest, że później w moim domu alkohol był tematem tabu, który nie istniał nawet przy imprezach okolicznościowych itp. dlatego na początku usprawiedliwiałam męża, że inni mężowie też na pewno przecież wypiją czasem piwo, dwa, czy trzy. Tylko, że to "czasem" dość szybko wymknęło się spod kontroli. Mówią, że gdy jesteś DDA to albo podświadomie powtórzysz schemat swojej matki, albo wręcz odwrotnie znajdziesz mężczyznę o 180 stopni innego niż Twój ojciec. Mnie niestety ziścił się ten pierwszy scenariusz...

    Wiem doskonale, że nie da się zmusić człowieka do pójścia na terapię, bo raz próbowałam i skończyło się to fiaskiem, dlatego składam broń. Jeśli ktoś sam nie ma motywacji, by coś zrobić ze swoim życiem, nie ma takiej siły, która go do tego zmusi.

    atdc20mmyu84cdr0.png
  • Aguś93 Autorytet
    Postów: 586 149

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, czy przed wizytą przychodzi jaki SMS przypominający czy lub potwierdzający wizytę z kliniki w obecnej sytuacji? Lub ktoś dzwoni aby potwierdzić wizytę?

    11.18 Histeroskopia ,2xIUI :(
    06.19 In Vitro- 5 zarodków, po badaniu 3 zdrowe
    07.19 Transfer :(, 12.19 Transfer :(
    05.20 Transfer :(
    Zmiana kliniki -2 i 3 procedura in vitro- beta 0 lub biochemiczne
    Zmiana kliniki - 4 procedura
    22.11 transfer 4bb i 3ba
    7dpt 165🍀
    9dpt 372🍀
    11dpt 601🍀
    14 dpt 1081🍀
    21 dpt wizyta są 2 zarodki 👊🍀
    34 dpt Mamy jedno ❤
    w4sqflw1wm1d4kvz.png
  • Sarita35 Autorytet
    Postów: 1067 556

    Wysłany: 3 czerwca 2020, 08:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokladnie DDA przekazujesz w genach a potem znajdujesz takiego męża jak Twoj ojciec. Moj maz tez jest DDA u mnie to dlugowieczna tradycja :( Mam nadzieję, ze jej dalej nie przekażę, choc zycie jest dlugie i mam swiadomosc, ze moze byc roznie.

    Ja:
    ana2 slabo dodatnie,
    amh: 7.35
    Endometrioza
    Choroba jelit
    Nawracające infekcje

    On: niska morfologia :
    08.2019 2.5%
    10.2019 2%
    03.2020 1%, 309mln
    ŻPN - 1 stopień
    test mar 0%
    Hba: 86%
    Msome 0%, 2 klasa 9%
    Dfi 18%

    Angelius Provita 02.2020
    🍀16.04 b. hcg 263,1 iu/l
    🍀18.04 b. hcg 621,7 iu/l
    😍04.05 mamy 💓🙏🙏

    Udalo się! Mamy Synka❤️

    Liczne infekcje, covid, zapalenie żył, 3 hamowane akcje porodowe w końcu infekcja wewnatrzmaciczna, lyzeczkowanie, zrosty?

    4.04.22 - II kreski.
    🍀B. Hcg 533
    🍀6.04.22 B. Hcg 1533
    😍21. 04.22 Mamy ❤️

    2nn3s65gpq5nysjo.png
‹‹ 2594 2595 2596 2597 2598 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii

Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. 

CZYTAJ WIĘCEJ