Angelius Provita- Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję Dziewczyny Wam wszystkim i każdej z osobna! Dobrze, że jesteście.
Ja osobiście uważam, że moim największym problemem jest przejmowanie się tym co myślą i powiedzą inni ludzie. Najbardziej nie lubię jak ktoś z fałszywą troską w głosie pyta co u mnie spoglądając na brzuch. Faktycznie wolałabym chyba żeby każdy myślał że nie chcę i nie mam czasu na dzieci bo wolę robić karierę, miałabym w głowie wówczas to że inni postrzegają mnie jako niezależną. A w tym wypadku jestem ułomna wśród zdrowych, bo wierzcie lub nie ale w moim bliższym otoczeniu nikt nie ma tego problemu co my...
Niestety tak jak piszecie najbardziej przykre jest to że nawet najbliżsi nie rozumieją tego przez co przechodzimy a ich słowa bola bardziej niz bol fizyczny...08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊 -
Ja podobnie jak ty Sansa jestem od pewnego czasu wyjątkowo nerwowa mam napady agresji, z równowagi wyprowadza mnie najmniejsza głupota, potrafię płakać wykonując zwykłe domowe czynności bo akurat przypomnę sobie o czymś co ktos powiedzial czy zrobil. Wiem że nie da się dalej tak żyć i jeżeli coś się nie wydarzy się w moim życiu w najbliższym czasie to będę musiała poszukać pomocy, nie ginekologa a psychiatry...
sAnsa_28 lubi tę wiadomość
08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊 -
Bejzi wrote:Dziękuję Dziewczyny Wam wszystkim i każdej z osobna! Dobrze, że jesteście.
Ja osobiście uważam, że moim największym problemem jest przejmowanie się tym co myślą i powiedzą inni ludzie. Najbardziej nie lubię jak ktoś z fałszywą troską w głosie pyta co u mnie spoglądając na brzuch. Faktycznie wolałabym chyba żeby każdy myślał że nie chcę i nie mam czasu na dzieci bo wolę robić karierę, miałabym w głowie wówczas to że inni postrzegają mnie jako niezależną. A w tym wypadku jestem ułomna wśród zdrowych, bo wierzcie lub nie ale w moim bliższym otoczeniu nikt nie ma tego problemu co my...
Niestety tak jak piszecie najbardziej przykre jest to że nawet najbliżsi nie rozumieją tego przez co przechodzimy a ich słowa bola bardziej niz bol fizyczny...moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Bejzi wrote:Ja podobnie jak ty Sansa jestem od pewnego czasu wyjątkowo nerwowa mam napady agresji, z równowagi wyprowadza mnie najmniejsza głupota, potrafię płakać wykonując zwykłe domowe czynności bo akurat przypomnę sobie o czymś co ktos powiedzial czy zrobil. Wiem że nie da się dalej tak żyć i jeżeli coś się nie wydarzy się w moim życiu w najbliższym czasie to będę musiała poszukać pomocy, nie ginekologa a psychiatry...
Zdarza mi się płakać z nerwów jak auto przede mną zbyt wolno jedzie. Czasami mam tez tak, ze obrażam się nie wiem czy na Boga czy na wszechświat i mówię sama do siebie ze nie chce dziecka i już mam dość i po prostu zamykam ten etap starań. No ale to wszystko mija, ta agresja. Później przychodzi moment spokoju i zastanawiam się czy nie za ostro kogoś potraktowalam... nie jest łatwo, niepłodność to najtrudniejsze co mnie w życiu spotkało
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2018, 19:18
Aniołek 8/11tc [*] - 06.07.2017
Angelius Provita, dr M. Paliga - od 13.04.2018
L + H 05.09.2018
On :DFI 50%, po 4 msc. 35 % , hla-c c2c2
Ja: adenomioza, endometrioza I
Kir AA, NK 17%
MTHFR_677C-T, MTHFR_1298A-C, PAI-1 4G - układy hetero
25.02.2019 IMSI+macs 3BB🙁
13.06.2019 IMSI+macs 8A🙁🙁❄️❄️❄️
02.10.2019 ket 4AB🙁 cb 6dpt 84,6 8dpt 194,4 9dpt 352,3 13dpt 375,9 16dpt 33,5
8.11.2019 ket 3BB 🙁
01/2020 03/2020 CB 🙁🙁
Szczepienia limfocytami
11/2020 22dc 41,5 23dc 77,6 25dc 210 28dc 928,9 35 dc 10976 39dc ❤️
5.07.2021 r Milena 2790g 51 cm
06/2022 07/2022 CB 🙁🙁
09/2022 47 dc ❤️czekamy na synka 👶🏼 -
nick nieaktualnyDzis znow czuje jajniki. Nie bola, nie kluja ale czuje je. Tak ćmia?
Duzo sie z piesiem tulimy i jakos tak mi przyjemniej. Od jutra do wtorku jestem sama w domu i nie wiem co z soba mam zrobic. Posprzatalabym ale z wiadomych przyczyn sobie daruje. Ksiazki wszystkie przeczytane.. kurde -
Ptaszyna wrote:Dzis znow czuje jajniki. Nie bola, nie kluja ale czuje je. Tak ćmia?
Duzo sie z piesiem tulimy i jakos tak mi przyjemniej. Od jutra do wtorku jestem sama w domu i nie wiem co z soba mam zrobic. Posprzatalabym ale z wiadomych przyczyn sobie daruje. Ksiazki wszystkie przeczytane.. kurde
Poogladaj serialeStarania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI2.06.2017 crio
26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSIbrak mrozakow
22.03.2019 IMSI13.07.2019
-
nick nieaktualny
-
sAnsa_28 wrote:No ja mam dokładnie takie same myśli niestety.
Zdarza mi się płakać z nerwów jak auto przede mną zbyt wolno jedzie. Czasami mam tez tak, ze obrażam się nie wiem czy na Boga czy na wszechświat i mówię sama do siebie ze nie chce dziecka i już mam dość i po prostu zamykam ten etap starań. No ale to wszystko mija, ta agresja. Później przychodzi moment spokoju i zastanawiam się czy nie za ostro kogoś potraktowalam... nie jest łatwo, niepłodność to najtrudniejsze co mnie w życiu spotkało
Ja mam jeszcze ten problem, że jestem cholerną perfekcjonistką, a ostatnimi czasy bywa, że jak składa mi się w pracy kilka rzeczy w jednym czasie, to ogarnia mnie niemoc i przerażenie, nie potrafię sobie z tym radzić.
Nie wiem jak Wam, mnie jeszcze pomaga modlitwa, chcę wierzyć, że w końcu zostaną wysłuchane...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2018, 19:55
sAnsa_28 lubi tę wiadomość
08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊 -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny jaka mialyscie @ po antykach i podczas brania gonapeptylu? U mnie dzis 4 dzien po odstawieniu antykow i brania gonapeptylu i jest jakies plamienie ale do @ to jeszcze mu daleko. Czy nie oczekiwac normalnego krwawienia?Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI2.06.2017 crio
26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSIbrak mrozakow
22.03.2019 IMSI13.07.2019
-
Bejzi, ja powoli dojrzewałam do wizyty u psychologa, ale rezygnowałam zawsze, gdy widziałam 2kreski na teście.
Za każdym razem jak słyszałam, że ktoś jest w ciąży, urodził dziecko czułam się jakbym dostawała po pysku. Od zawsze mam problem z tym, że czuje się gorsza od innych, a przez to, że nie umiałam donosić ciąży czułam się w ogóle jak jakis wielbłąd. Nie znosiłam kiedy poruszano przy mnie tematy związane z ciążą czy urodzeniem dziecka. Za każdym razem myślałam, że inni patrzą na mnie jak na ułomną. I te pocieszenia po poronieniach: "nie martw się, kiedyś też urodzisz dziecko". Nosz kur.. Zamknęłam się w sobie do tego stopnia, że bliscy wiedzieli tylko o moich 2 ciążach. O bliźniakach powiedziałam tylko rodzicom(w 8tc, tylko dlatego że musiałam leżeć i potrzebowałam pomocy), inni dowiedzieli się jak zaczął rosnąć brzuch.
Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że te chowanie uczuć było bardzo złe. Narastał we mnie gniew, żal, który wpływał na wszystkie sfery mojego(i nie tylko) życia. Żałuję, że nie udałam się do specjalisty. Wizyta u psychologa, powinna być obowiązkowa w trakcie leczenia niepłodności. Jednak z doświadczenia wiem, że najlepszym lekiem jest zajście w ciążę, zakończone szczęśliwym porodem, czego bardzo mocno każdej z Was życzęniezapominajka2017, Bejzi, sAnsa_28, KateHawke lubią tę wiadomość
-
bbeczka91 wrote:Bejzi, ja powoli dojrzewałam do wizyty u psychologa, ale rezygnowałam zawsze, gdy widziałam 2kreski na teście.
Za każdym razem jak słyszałam, że ktoś jest w ciąży, urodził dziecko czułam się jakbym dostawała po pysku. Od zawsze mam problem z tym, że czuje się gorsza od innych, a przez to, że nie umiałam donosić ciąży czułam się w ogóle jak jakis wielbłąd. Nie znosiłam kiedy poruszano przy mnie tematy związane z ciążą czy urodzeniem dziecka. Za każdym razem myślałam, że inni patrzą na mnie jak na ułomną. I te pocieszenia po poronieniach: "nie martw się, kiedyś też urodzisz dziecko". Nosz kur.. Zamknęłam się w sobie do tego stopnia, że bliscy wiedzieli tylko o moich 2 ciążach. O bliźniakach powiedziałam tylko rodzicom(w 8tc, tylko dlatego że musiałam leżeć i potrzebowałam pomocy), inni dowiedzieli się jak zaczął rosnąć brzuch.
Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że te chowanie uczuć było bardzo złe. Narastał we mnie gniew, żal, który wpływał na wszystkie sfery mojego(i nie tylko) życia. Żałuję, że nie udałam się do specjalisty. Wizyta u psychologa, powinna być obowiązkowa w trakcie leczenia niepłodności. Jednak z doświadczenia wiem, że najlepszym lekiem jest zajście w ciążę, zakończone szczęśliwym porodem, czego bardzo mocno każdej z Was życzę
Ojej jakbym czytala o sobieZ tymze ja poszlam wreszcie do psychologa po pomoc
Los Ci wynagrodzil to wszystkoBejzi, bbeczka91 lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI2.06.2017 crio
26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSIbrak mrozakow
22.03.2019 IMSI13.07.2019
-
niezapominajka2017 wrote:Ojej jakbym czytala o sobie
Z tymze ja poszlam wreszcie do psychologa po pomoc
Los Ci wynagrodzil to wszystko08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊 -
bbeczka91 wrote:Bejzi, ja powoli dojrzewałam do wizyty u psychologa, ale rezygnowałam zawsze, gdy widziałam 2kreski na teście.
Za każdym razem jak słyszałam, że ktoś jest w ciąży, urodził dziecko czułam się jakbym dostawała po pysku. Od zawsze mam problem z tym, że czuje się gorsza od innych, a przez to, że nie umiałam donosić ciąży czułam się w ogóle jak jakis wielbłąd. Nie znosiłam kiedy poruszano przy mnie tematy związane z ciążą czy urodzeniem dziecka. Za każdym razem myślałam, że inni patrzą na mnie jak na ułomną. I te pocieszenia po poronieniach: "nie martw się, kiedyś też urodzisz dziecko". Nosz kur.. Zamknęłam się w sobie do tego stopnia, że bliscy wiedzieli tylko o moich 2 ciążach. O bliźniakach powiedziałam tylko rodzicom(w 8tc, tylko dlatego że musiałam leżeć i potrzebowałam pomocy), inni dowiedzieli się jak zaczął rosnąć brzuch.
Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że te chowanie uczuć było bardzo złe. Narastał we mnie gniew, żal, który wpływał na wszystkie sfery mojego(i nie tylko) życia. Żałuję, że nie udałam się do specjalisty. Wizyta u psychologa, powinna być obowiązkowa w trakcie leczenia niepłodności. Jednak z doświadczenia wiem, że najlepszym lekiem jest zajście w ciążę, zakończone szczęśliwym porodem, czego bardzo mocno każdej z Was życzębbeczka91 lubi tę wiadomość
08.01.2020 r. na Ziemi pojawi(ł) się Cud! 😊 -
Co do życzeń świątecznych to chyba każda z nas ma dość jak tylko o nich pomysli ,staram się zawsze myśleć że po prostu syty głodnego nie zrozumi , nie wiem jak dla was ale nasze granicę przesuwały się z ubiegajcym czasem,konczoncymi się koncepcjami lekarzy, wykluczaniem kolejnych rozwiązań aż stanęliśmy pod ścianą inseminacji, wtedy jeszcze na myśl o informację vitro jeżył się nam włos na głowie, trzy lata temu mój mąż mówił absolutnie nie, ja też nie chcialam, po 4 inseminacji wydało nam się to oczywiste i nawet nie było zawahania. Pisze to wszystko żeby uświadomić wam że ci ludzie nie przeszli przez to co my więc nie wiedzą co nam robią głupimi pytaniami . Mi takie myślenie pomaga, jestem przez to mniej wrogo nastawiona choć oczywiście bywają momenty krytyczne kiedy dowiaduje się o kolejnej ciąży wokół mnie
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ptaszyna wrote:Lacznie z luteina biore 22 tabletki dziennie- mowie tu o czasie po transferze06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami