Artemida Olsztyn
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja niestety nie mogę powiedzieć niczego dobrego. Dopóki wiedzieli że mamy jeszcze zarodki było ok. Kiedy został nam ostatni chcieli z nas wyciągnąć jak najwięcej kasy. Kiedy to sam lekarz powiedział że mam nie płacić za cały monitoring 400 zł tylko normalnie za wizytę bo była tylko jedna monitorująca idąc do rejestracji aby uiścić opłatę usłyszałam że mam zapłacić 400 zł amlekarz musiał się pomylić. Oczywiście zrobiłam awanturę że za 1 wizytę nie mam zamiaru tyle płacić i zapłaciłam tylko za wizytę a nie za cały monitoring. Bardzo poczułam się wtedy urażona Panie bardzo niemiłe bo nie poszło po ich myśli. Takie miałam zakończenie w Artemidzie. Na szczęście nie muszę już tam wracać a gdybym musiała to na pewno nie tam.
Green lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyArcia ja w artemidzie też czułam się olana, nie zlecano mi ani mężowi żadnych dodatkowych badań. transfer za transferam, mielismi 4 blastki, nadal nie mamy dzidzi. Z resztą poszukaj sobie kalendarz z tego wątku, tam jest wpisane już dużo Dzieciaczków, ale 80 % to cuda z innych klinik. Dziewczyny po długich procedurach i wydanej kasie uciekały z Artemidy...
-
nowa35 wrote:Czy któraś z Was mogłaby opisać jak czuła się po transferze ? zwłaszcza tym pozytywnie zakończonym, jakie macie doświadczenia ? będę wdzięczna za kilka słów własnych odczuć
Wiesz co ja po transferze czułam się normalnie jakby nigdy nic żadnych znaków. Tylko ja skupioną byłam na tym żeby pilnować temperatury tzn dzień po transferze dostałam ospę i pilnowałam żeby nie było gorączki i przeszło łagodnie i nie zagroziło zarodkowi no i chyba to że skupiłam się na tym a nie jak transfer wcześniej szukaniu oznak poszło pomyślnie bo głowa pracowała nad gorączka a nie czekaniu -
Smerfetka 84 wrote:Powiem tak, nasz przypadek był oczywisty. Bardzo złe nasienie i albo ivf albo brak dzieci. Nie zastanawialiśmy się ani chwili. Na pierwszej wizycie mojemu M zlecili pełno badań z krwi i jakieś badanie genetyczne. Potem na drugi ogień poszłam ja i od razu przygotowanie do ivf. Nie czułam się tam olana, pan dr bardzo pomocny i nie miałam problemu z opieka
Smerfetka kto był twoim lekarzem prowadzącym w Artemidzie?Wiek 33 l | Olsztyn/ Artemida /
AMH 3,52 , drożność OK, cykle 28 d, podwyższone TSH ( euthyrox 25)
M: mała objętość plemniki mała ruchliwość, żylaki
1 IUI 28.02.2018 -
2 IUI 23.04.2018
I IVF 13.02.2021
2 mrozaczki -
Arcia wrote:Smerfetka kto był twoim lekarzem prowadzącym w Artemidzie?
Na dwóch pierwszych wizytach byliśmy u dr Domitrza ale potem od punkcji przez transfer do porodu byłam w rękach dr Zdanowskiego -
Green wrote:Dziewczyny, czy któryś z lekarzy w Artemidzie zlecił Wam i partnerom jakieś badania genetyczne ? Czynnik V Leiden-a?mutacje w genie protrombiny? AZF? CFTR? kariotyp? Jeśli tak to czy przed IVF czy po nieudanej próbie?
Przed In vitro. Sprawdzają czy genetycznie nie ma żadnych przeciwwskazań do zabiegu. Może zależy od lekarza i od wyników. -
Smerfetka 84 wrote:Powiem tak, nasz przypadek był oczywisty. Bardzo złe nasienie i albo ivf albo brak dzieci. Nie zastanawialiśmy się ani chwili. Na pierwszej wizycie mojemu M zlecili pełno badań z krwi i jakieś badanie genetyczne. Potem na drugi ogień poszłam ja i od razu przygotowanie do ivf. Nie czułam się tam olana, pan dr bardzo pomocny i nie miałam problemu z opieka
Smerfetka 84 u nas kolejny raz bardzo podobnie .
-
Arcia wrote:Dziewczyny znów mam wątpliwości co do kliniki.
Mąż wczoraj wrócił z wizyty kontrolnej od urologa i jak to powiedział lekarz, że jak in vitro to tylko nie Artemida bo jak to określił dopiero się uczą na pacjentach zaznaczył , że odradza też invicte w Gdańsku ..najlepiej Warszawa Novum ewentualnie Gameta Gdynia i już sama nie wiem co myśleć .
Też mam mieszane odczucia co do Art.. bo miałam poczucie, że tam nikt nie chce wyleczyć ( tak pewnie jest skoro w klinice leczenia niepłodności nie ma lekarza urologa czy androloga ) tylko od razu in vitro a wiadomo że na początku drogi z niepłodnością każdy szuka przyczyn i ma nadzieję że może uda się naturalnie.. w naszym przypadku u męża słabe nasienie jak prosiłam o polecenie dobrego urologa lub androloga, pytałam czy robić dodatkowe badania typu badanie dna plemnika to odradzali ..że szkoda kasy .. oczywiście mimo wszystko porobiliśmy badania wyszły żylaki .. następnie zabieg usunięcia podsumowując trochę byłam rozżalona że nikt nie wziął tego pod uwagę.. ( a muszę zaznaczyć że moi przyjaciele po operacji żylaków M mają dzisiaj 3 m-ce synka z naturalnej ciąży a w Artemidzie nie dawali szans tylko IVF jednak u w naszym przypadku jednak nie poszło tak kolorowo)
Ale do brzegu .. niby decyzję podjęliśmy że chociaż dwie próby robimy w Olsztynie przeważyły tutaj kwestie logistyczne po prostu ze względu na charakter pracy zawodowej ciężko byłoby nam ogarnąć wolne w pracy z uwzględnieniem dojazdów do Warszawy lub Gdyni tylko jak słyszę takie głosy od lekarza któremu można powiedzieć ufamy to człowiek już sam nie wie co myśleć i robić ... z drugiej strony przecież jest na tym forum trochę osób którym wszystko potoczyło się w Artemidzie pozytywnie ..
MOJE PYTANIE DO OSÓB KTÓRE JUŻ PODCHODZIŁY DO IVF W OLSZTYNIE CZY MIAŁYŚCIE POCZUCIE ŻE RZECZYWIŚCIE W TEJ CAŁEJ PROCEDURZE KTOŚ SKUPIA SIĘ NA WASZYM PRZYPADKU I SZCZERZE CHCE WAM POMÓC ???
Jak najbardziej. Wszystko mieliśmy wyjaśnione i wytłumaczone. Zresztą poszliśmy tam aby pomogli nam w uzyskaniu ciąży i tak się stało. Nie wiem dlaczego niektóre tak bardzo nie chcą podchodzić do In vitro i uważają, że lekarz albo nie chce leczyć albo idzie na łatwizne. Oni zapewne znają się na swojej pracy i z doświadczenia wiedzą, że czasami poprostu nie ma innego sensu. A zauważcie, że jak inseminacja się nie uda albo nie uda się ciąża naturalna to wtedy same negatywne opinie i że nie warto tracić czasu na Artemide.
Ważne jest też podejście Nas samych do tematu. Jeżeli od początku będziemy nastawieni negatywnie to będzie ciężko. Sama wiem po sobie bo naczytałam się różnych rzeczu a trzeba pamietać, że każdy organizm jest inny.
Każda powinna słuchać samej siebie ❤Smerfetka 84, asiastokrota lubią tę wiadomość
-
nowa35 wrote:Czy któraś z Was mogłaby opisać jak czuła się po transferze ? zwłaszcza tym pozytywnie zakończonym, jakie macie doświadczenia ? będę wdzięczna za kilka słów własnych odczuć
Osobiście czułam się dobrze. Z tego co pamiętam żadnych dolegliwości. Potem tylko po 10 dniach Beta i pykło 😁. Starałam nie myślec za dużo w temacie 😜.Smerfetka 84 lubi tę wiadomość
-
Smerfetka 84 wrote:Wiesz co ja po transferze czułam się normalnie jakby nigdy nic żadnych znaków. Tylko ja skupioną byłam na tym żeby pilnować temperatury tzn dzień po transferze dostałam ospę i pilnowałam żeby nie było gorączki i przeszło łagodnie i nie zagroziło zarodkowi no i chyba to że skupiłam się na tym a nie jak transfer wcześniej szukaniu oznak poszło pomyślnie bo głowa pracowała nad gorączka a nie czekaniu
a ilu dniowy zarodek miałaś podawany za pierwszym i drugim razem i jakim szłaś protokołem ?i jakie leki przyjmowałaś po transferze ? -
JuStA wrote:Osobiście czułam się dobrze. Z tego co pamiętam żadnych dolegliwości. Potem tylko po 10 dniach Beta i pykło 😁. Starałam nie myślec za dużo w temacie 😜.
pytanie to samo co do Smerfetki 84
a ilu dniowy zarodek miałaś podawany za pierwszym i drugim razem i jakim szłaś protokołem ?i jakie leki przyjmowałaś po transferze ? a dodatkowo kto u Ciebie wykonywał punkcję i transfer ? -
nick nieaktualnyArcia wrote:Dziewczyny znów mam wątpliwości co do kliniki.
Mąż wczoraj wrócił z wizyty kontrolnej od urologa i jak to powiedział lekarz, że jak in vitro to tylko nie Artemida bo jak to określił dopiero się uczą na pacjentach zaznaczył , że odradza też invicte w Gdańsku ..najlepiej Warszawa Novum ewentualnie Gameta Gdynia i już sama nie wiem co myśleć .
Też mam mieszane odczucia co do Art.. bo miałam poczucie, że tam nikt nie chce wyleczyć ( tak pewnie jest skoro w klinice leczenia niepłodności nie ma lekarza urologa czy androloga ) tylko od razu in vitro a wiadomo że na początku drogi z niepłodnością każdy szuka przyczyn i ma nadzieję że może uda się naturalnie.. w naszym przypadku u męża słabe nasienie jak prosiłam o polecenie dobrego urologa lub androloga, pytałam czy robić dodatkowe badania typu badanie dna plemnika to odradzali ..że szkoda kasy .. oczywiście mimo wszystko porobiliśmy badania wyszły żylaki .. następnie zabieg usunięcia podsumowując trochę byłam rozżalona że nikt nie wziął tego pod uwagę.. ( a muszę zaznaczyć że moi przyjaciele po operacji żylaków M mają dzisiaj 3 m-ce synka z naturalnej ciąży a w Artemidzie nie dawali szans tylko IVF jednak u w naszym przypadku jednak nie poszło tak kolorowo)
Ale do brzegu .. niby decyzję podjęliśmy że chociaż dwie próby robimy w Olsztynie przeważyły tutaj kwestie logistyczne po prostu ze względu na charakter pracy zawodowej ciężko byłoby nam ogarnąć wolne w pracy z uwzględnieniem dojazdów do Warszawy lub Gdyni tylko jak słyszę takie głosy od lekarza któremu można powiedzieć ufamy to człowiek już sam nie wie co myśleć i robić ... z drugiej strony przecież jest na tym forum trochę osób którym wszystko potoczyło się w Artemidzie pozytywnie ..
MOJE PYTANIE DO OSÓB KTÓRE JUŻ PODCHODZIŁY DO IVF W OLSZTYNIE CZY MIAŁYŚCIE POCZUCIE ŻE RZECZYWIŚCIE W TEJ CAŁEJ PROCEDURZE KTOŚ SKUPIA SIĘ NA WASZYM PRZYPADKU I SZCZERZE CHCE WAM POMÓC ???
Ja pozytywnie oceniam lekarzy, szczególnie Dr Anetę, Dr Zdanowskiego i Dr Kamilę Giedzicz. Teraz w ciąży również nie narzekam, porównując ze znajomą która leczyła się a teraz prowadzi ciążę w Poznaniu uważam, ze opieka jest lepsza. Zanim zdecydowalismy się na in vitro prywatnie jeździlismy do wielu andrologów- strata pieniędzy i czasu. -
nick nieaktualnynowa35 wrote:Czy któraś z Was mogłaby opisać jak czuła się po transferze ? zwłaszcza tym pozytywnie zakończonym, jakie macie doświadczenia ? będę wdzięczna za kilka słów własnych odczuć
Hm, ja się czulam normalnie, odpuściłam, pracowalam i odwiedzałam znajomych. Sam transfer bezbolesny. -
nowa35 wrote:pytanie to samo co do Smerfetki 84
a ilu dniowy zarodek miałaś podawany za pierwszym i drugim razem i jakim szłaś protokołem ?i jakie leki przyjmowałaś po transferze ? a dodatkowo kto u Ciebie wykonywał punkcję i transfer ?
Miałam podany tylko jeden zarodek, który okazał się złotym strzałem ;)i piszę o tym żeby każda wiedziała, że zawsze jest szansa.
W środę miałam punkcję a w poniedziałek transfer. Protokół długi. Najpierw tabletki anty potem zastrzyki itd. Po transferze zastrzyki Prolutex pozniej przeszłam na tabletki Duphaston z powodu braku Prolutexu w aptekach i dodatkowo Luteina dopochwowo. Punkcja i transfer Dr. Zdanowski. Super lekarz. -
JuStA wrote:Miałam podany tylko jeden zarodek, który okazał się złotym strzałem ;)i piszę o tym żeby każda wiedziała, że zawsze jest szansa.
W środę miałam punkcję a w poniedziałek transfer. Protokół długi. Najpierw tabletki anty potem zastrzyki itd. Po transferze zastrzyki Prolutex pozniej przeszłam na tabletki Duphaston z powodu braku Prolutexu w aptekach i dodatkowo Luteina dopochwowo. Punkcja i transfer Dr. Zdanowski. Super lekarz.
a jakie zastrzyki czy tabletki miałaś przy stymulacji i ile uzyskano zarodków ? czy po transferze oprócz progesteronu brałaś inne leki np. no-spę ? -
Monna 88 wrote:Hm, ja się czulam normalnie, odpuściłam, pracowalam i odwiedzałam znajomych. Sam transfer bezbolesny.
też to samo pytanie, tzn. jakie leki miałaś podawane do stymulacji i ile zarodków udało się uzyskać ? no i czy po transferze oprócz progesteronu jakieś inne leki Ci zalecono ?
-
nick nieaktualnynowa35 wrote:też to samo pytanie, tzn. jakie leki miałaś podawane do stymulacji i ile zarodków udało się uzyskać ? no i czy po transferze oprócz progesteronu jakieś inne leki Ci zalecono ?
Ja miałam protokół długi, zastrzyki gonapeptyl daily i gonal. U mnie pobrano 9, można bylo zapłodnic tylko 6 komórek z uwagi na wiek, z czego uzyskano 4 ładne blastocysty. 1 podana i ciąża. 3 na zimowisku.
Przed transferem bralam estrofem i lutinus oraz duphaston. Po transferze tez. Lustus bralam chyna do 12 tygodnia ciąży. -
Monna 88 wrote:Ja miałam protokół długi, zastrzyki gonapeptyl daily i gonal. U mnie pobrano 9, można bylo zapłodnic tylko 6 komórek z uwagi na wiek, z czego uzyskano 4 ładne blastocysty. 1 podana i ciąża. 3 na zimowisku.
Przed transferem bralam estrofem i lutinus oraz duphaston. Po transferze tez. Lustus bralam chyna do 12 tygodnia ciąży.
I oprócz gonalu i gonapeptylu żadnych innych leków do czasu punkcji nie miałaś ? 9 to imponujący wynik.
A czy przed in vitro przygotowywałaś się jakoś ? tzn. zmieniłaś jakoś styl życia, dietę albo brałaś jakieś suplementy ? a jeśli tak to co ? będę wdzięczna za odpowiedźMonna 88 lubi tę wiadomość