Artvimed Kraków In Vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Lonia wrote:Ja jestem pod wrażeniem waszej determinacji. Wszystkie te badania to dla mnie jakaś abstrakcja bo żadnego nie robiłam. Mam nadzieje, że przy drugim podejściu też nie będę musiała robić trzymam kciuki za Was i odliczam do 9 grudnia, aaaaale mi sie dluzy
szczesciara
-
aaa, dziś na wątku ivf pisała dziewczyna, że dzwoniła dziś do Artvimedu około 14stej i już nie kwalifikują. ma dzwonić w grudniu i zapisać się na styczeń.
tzn myślę, że nowych par już nie kwalifikują, gdyby chciały się dopisać do listy. te wizyty poprzekładane z grudnia na listopad mają pewnie wkalkulowane w kwalifikacje. Teraz zdaje się jedzie Bydgoszczanka, 26go?Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2015, 23:03
-
ComeToMeBaby wrote:ja jutro obdzwaniam kilka aptek. sprawdziłam dawkę menopuru to mam 1200 więc tą najsilniejszą. ona wg ryczałtu jest na recepcie zapisana, a cetrotide mam wpisane 50% odpłatności.
myslisz ze ceny moga sie sporo roznic? tez mam ta dawke -
nick nieaktualnyComeToMeBaby wrote:no więc właśnie. to ja zrobię sobie jutro od razu z szyjką, najwyżej na tym 6dc mi powie żebym powtórzyła. koszt to jakieś 20-30 zł około, więc tragedii nie będzie. a jeśli teraz by coś wyszło w biocenozie to byłby czas się uleczyć do tego czasu.
-
nick nieaktualnyJa za menopur 1200 płaciłam 262,39 zarówno w bielskiej jak i krakowskiej aptece, on jest na ryczałt więc w każdej aptece powinno być w tej samej cenie.
Póki co u ja wydałam na leki za pierwszym razem 524,67 (menopur + cetrotide)i dzisiaj za kolejne opakowanie menopuru 262,39
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2015, 23:08
-
nick nieaktualny
-
Kurcze ciekawe czy nas zapisza jak się wyrobię w listopadzie z wynikiem FSH. Z tego co piszecie ciężko będzie choć powiedzieli że do końca listopada będzie ok. Na Szybko robilam badania Na HIV, zoltaczke chlamydie kile usg piersi itp. Jeśli się okaże że niepotrzebnie to się wkurze... przecież one jakiś termin ważności mają.
-
Lola79 wrote:Kurcze ciekawe czy nas zapisza jak się wyrobię w listopadzie z wynikiem FSH. Z tego co piszecie ciężko będzie choć powiedzieli że do końca listopada będzie ok. Na Szybko robilam badania Na HIV, zoltaczke chlamydie kile usg piersi itp. Jeśli się okaże że niepotrzebnie to się wkurze... przecież one jakiś termin ważności mają.
-
ComeToMeBaby wrote:Wirusowe (HIVy, HCV i nawet fsh) 3 miesiące. Usg piersi to chyba tyle co cytologia - rok. Skoro kazali ci szybko robić badania i masz wizytę w listopadzie to pewnie się załapiesz.
No właśnie wizytę mieliśmy w ubiegły czwartek i okazało się ze brakuje FSH...mój lekarz z Provity nic nie wspomnial ze to konieczne. Kładł nacisk na AMH.
Wizyty nie mam planowanej. Bo zależy czy mi się uda przyspieszyc @ i zdążyć zrobić badanie.
jeśli tak mam zadzwonić do nich i przyjechać z wynikiem jak najszybciej do 30.11
Za wizytę płaciłam 200 zl i w sumie nie wiem na czym stoję. Bo jeśli badanie będzie w grudniu to trzeba będzie czekać znowu. Ciągle mamy z górki. Najpierw fatalne wyniki mojego Z potem moje kiepskie AMH a teraz znowu czekanie na @ A to dopiero początek. ..
Dziwi mnie trochę ze każdy lekarz i klinika zleca inne badania. A nigdzie z MZ nie ma konkretnych wytycznych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2015, 23:42
-
ComeToMeBaby wrote:aaa, dziś na wątku ivf pisała dziewczyna, że dzwoniła dziś do Artvimedu około 14stej i już nie kwalifikują. ma dzwonić w grudniu i zapisać się na styczeń.
tzn myślę, że nowych par już nie kwalifikują, gdyby chciały się dopisać do listy. te wizyty poprzekładane z grudnia na listopad mają pewnie wkalkulowane w kwalifikacje. Teraz zdaje się jedzie Bydgoszczanka, 26go?
Tak jadę 26- go... Dzwonili do mnie wczoraj, że dokumenty kwalifikacyjne do nich dotarły i żebyśmy byli spokojni. ale jakoś spokoju nie czujęComeToMeBaby, Torunianka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Bydgoszczanka wrote:Tak jadę 26- go... Dzwonili do mnie wczoraj, że dokumenty kwalifikacyjne do nich dotarły i żebyśmy byli spokojni. ale jakoś spokoju nie czuję
-
No a ja rano jechałam na wycieczkę do innego miasta zrobić wymazy. Ale jaka akcja- próbowałam rano jeszcze po labach w dwóch szpitalach u nas podzwonić ale nigdzie się nie dodzwoniłam a czas leciał.
Zadzwoniłam do labu w tym innym mieście i dopytałam czy mogę to u nich zrobić. Tak tak, robimy, ale musi pani podejść do poradni K, tam położna pewnie zgodzi się bez problemu pobrać (kuźwa se myślę, miało być tak pięknie...).
Dzwonię tam do poradni K i dyskutuję z położną. Mówię, że chcę się upewnić bo z innego miasta specjalnie jadę. Nooo, możemy tak w ramach uprzejmości to zrobić tylko pytanie- czy zwykłe szkiełko czy taka wymazówka z transporterem, takim żelem... Hmmm- mówię że nie wiem... To ona się dowie w labie. Dzwonię za 10 minut- tak, musi być w transporterze. To najpierw musi pani iść do apteki, tu przy przychodni mamy aptekę, powiedzieć im o co chodzi, kupić i przyjść. Gdyby nie mieli to w razie czego ja mam.
Ok- jedziemy. Obok przychodni Lidl- wstąpiłam kawę dobrą kupić dla położnej w ramach aktu wdzięczności za "przysługę" i do apteki. Oczywiście pani robi wielkie oczy i mówi: my mamy takie, które służą do badania na ojcostwo (!), nie wiem czy się nadają do innych celów. Mówię o tym żelu transportowym. Poszła skonsultować z kierownikiem. Wróciła z wieściami, że takie wymazówki to chyba tylko w sanepidzie na zamówienie. Dobrze, że mi położna powiedziała przez telefon, że w razie czego ona ma, bo bym w tym momencie na zawał zeszła
Znalazłam położną, od progu wołam, ze to ja ta zagubiona owieczka z innego miasta i od razu że nie dostałam wymazówki. Tylko pokiwała głową. Wręczyłam kawę, usłyszałam że nie było potrzeba, ale mimochodem, że dziękuje bardzo, będą miały z koleżankami co pić. Poszłyśmy do zabiegowego, zrobiła co trzeba i na koniec pyta: a po co pani te badania? Mówię, ze przygotowujemy się z mężem do invitro (i czekam na reakcję- czy ona za czy przeciw) i słyszę: nooo, tak myślałam, to powodzenia życzę! i nie dziękować! pewnie swoje i tak przeszliście do tej pory, więc niech się uda! Bardzo miło z jej strony. Wszystko elegancko. A- no i zrobiłam też stopień czystości od razu.
Zaniosłam wszystko do laba- na tym samym piętrze, trzy razy się upewniałam czy dobre zlecenie wypisał. Zapłaciłam 69 zł za to PCR i 30 za stopień czystości. Za wymazówkę nic nie płaciłam od położnej, dostałam chyba w ramach kawy No i wynik za 10 dni, w necie. Coś tak czuję ze to będzie tak akurat w tym 6dc. Muszę umawiać późniejsze godziny popołudniowe, żeby zdążyć odczytać wyniki w razie czego.
ufff.... jeszcze jedna misja na dziś: apteki kontra receptyewlinaaa85 lubi tę wiadomość
-
Lola79 wrote:Super gratuluje rowniez Ech wsciekam się strasznie. Bo gdyby nie brak FSH tez bym zaczynała stymulację pewnie niebawem
-
ComeToMeBaby wrote:FSH jest wg Artvimedu ważne 3 miesiące. Jak pozostałe wirusowe - HIVy i te inne. ja miałam stare, właśnie dobijające do 3 miesięcy i przeszło. nie miałaś pewnie żadnego?