CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
ana1122 wrote:24 dc i 12 dni po owu. Widze śluz zabarwiony krwia
hmmm u mnie 23 dc, ok 12-13 dni po owu...póki co to ból brzucha na @ i bolące piersi...pewnie po luteinie....
ana1122 czyli nie podchodzisz do bety w środę?
"nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
mamakejti wrote:hmmm u mnie 23 dc, ok 12-13 dni po owu...póki co to ból brzucha na @ i bolące piersi...pewnie po luteinie....
ana1122 czyli nie podchodzisz do bety w środę? -
ana1122 wrote:Nie ma sensu kase wydawać bo ja W środę Już @ będę mieć
cholera, pewnie i ja odpadnę z placu boju...jutro zacznę plamić i koniec balu panno lalu....no nic, zrealizuję plany przeróżne podróżne za to...."nie spoczniemy, nim zajdziemy..."
-
Ja dziewczyny stwierdziłam ze jeżeli w tym cyklu sie nie uda to zmieniam swój priorytet którym aktualnie jest dzidziuś... Bo myśle tylko o tym żeby zajść w ciąże i widzę wszędzie małe dzieci i kobiety w ciazy... Stwierdziłam ze jeżeli w tym cyklu sie nie uda to zacznę myślec o czymś zupełnie innym a mianowicie mam zamiar znowu powrócić do sportu, zdrowej diety, zdobyć wymarzona figurę
oczywiście nie Głodówka a zdrowa zbilansowana dieta i odpowiednimi ćwiczeniami
skupie sie na tym żeby oddalić od siebie myśli o dziecku... Domyślam sie ze nie będzie to łatwe ale chociaż spróbuje
-
atena87 wrote:Kinga40 najpierw wyszły mi jakieś bakterie... Wybiłam je antybiotykami w rezultacie też osłabiłam florę i w 2 kontrolnym posiewie wylazł mi paciorkowiec.. Którego jestem prawdopodobnie nosicielem... i znów antybiotyk x2... (mój żołądek ledwo zipie ) gdzieś 22 pójdę na 3 kontrolny posiew. Jak coś mi wyjdzie to odpuszczam na jakies pół roku, zmieniam dietę i koniec,bo nie zniose juz medykamentów...Adrian 19lat, Tomek 13lat, Aniołek [*] 9tc. 18.09.2015
hsg- podejrzenie obustronnej niedroznosci. 4.05. Laparoskopia - prawy jajowód udrożniony.
3.11 beta 178. 6.11 beta 786. 29.11 ❤
Moja Lenka ur.27.06.2018r. ❤ -
moniaaa_1988 wrote:Dziewczyny a te wymazy jak macie robione? Z pochwy czy z szyjki macicy?
Napisze jak było u mnie - lekarka w klinice kazała zrobić wymaz z szyjki, stwierdziłam że nie będę jechać do niej 60 km i zrobię go u gina w moim mieście bo co za różnica. Poszłam do niego i mi pobrał wymaz z którego wyszły jakieś okropne bakterie włącznie z gronkowcem i jeszcze jakaś inna też niefajna:/ oczywiście od razu antybiotyk, dla mnie, dla męża, ostrzegł że te leki wyniszcza mi całą florę, tą dobra też. Z wynikami pojechałam do mojej lekarki a ona pierwsze pytanie to jak był wymazy pobrany. Mówię że lekarz po prostu wsadził ten paczyczek i pobrał materiał a ona ze taki wymaz nie ma w ogóle sensu. Że dziwne by było gdyby w pochwie nie było takich bakterii. Ze najważniejsze jest żeby na szyjce nic nie było. Założyła wiernik i pobrała wymaz konkretnie z szyjki macicy. Wyniki wyszły ok, żadnych bakterii oprócz tych naturalnych z flory bakteryjnej. Tak więc antybiotykiem niepotrzebnie zniszczylabym sobie całą florę -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziekuje dziewczyny za kciukasy. Staram sie dzis przyjemnie dzien spedzic. Bo to wiadomo, lekarz też powtarza, aby w tym czasie myslec o przyjemnych sprawach. Podobno to może pomoc w zaplodnieniu. A to jak zateagowalam na hcg z zastrzyku....rodzina nie wiedzac, że cos bralam kazala mi wziac jutro polowe dawki.
caly dzien zwijam się ze smiechu. Dawno takiej fazy nie mialam.
ojejku lubi tę wiadomość
37 cykl starań ....
sono hsg - obustronnie drożne
3 IUI - bez powodzeń
laparoskopia z histeroskopią - nic nie wykazała
niedoczynność tarczycy - letrox
Styczeń 2018 - insulinooporność
Konsultacja immunologiczny - KIR (fenotyp bx)
Dieta wykluczeniowa - waga spada na potęgę
Czerwiec-clo, intralipidy, inseminacja...czwarta. lipiec intralipid. Wciąż bez skutku.
Po nieudanej procedurze (2 transfery) in vitro. Rozpoczynamy procedurę od nowa.