CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPolaP wrote:Ja wczoraj testowałam, tak jak się spodziewałam negatywny. Skończyłam w sobotę duphaston. Teraz wyczekuje @ przyjdzie pewnie lada dzień bo temperatura spada, aby zacząć kolejny cykl z CLO
i łączę się w bólu na nadziejście @...
Dziewczyny Wam Oeparol pomógł coś na łagodniejsze @? Bo niby tak na tym Femina jest napisane, że łagodzi dolegliwości miesiączkowe. Ja biorę dopiero 2 miesiąc, więc jeszcze nie wiem narazie, ale jakby i na to mogło pomóc, to byłabym szczęśliwaPolaP lubi tę wiadomość
-
ania1985 wrote:no ja miałam 873,90 mIU/l przy normie: 102,00 - 496,00początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
nick nieaktualnyDziewczyny, ja przy 1500 mIU/l (norma około 500 w) dostałam dostinex - 1/4 tabletki tygodniowo. Po 2,5 mies jak zbadałam, 2 tygodnie po odstawieniu dostinexu - prolaktyna była w normie. Teraz zmieniłam klinikę, prolaktyna znowu wysoko, 900 mIU/l i dostałam 0,5 tabletki tygodniowo. Lek bardzo ładnie zbija prolaktynę i nie trzeba codziennie faszerować się tabletkami (łykam już wystarczająco dużo innych). Nie mam żadnych skutków ubocznych.
W tym cyklu pierwszy raz przyjęłam clo - od 3 do 7 dnia, 1x0,5 tabletki. Czytają fora, dziewczyny zwykle więcej łykają. Zastanawiam się czy taka mała ilość w ogóle u mnie coś dała - jutro pierwszy monitoring.
A wiesiołka polecam -
Olgaa wrote:Pola,tak mi przykro
oby @ już przyszła a z nią nowy cykl i nowa nadzieja :*
Czy Was bolą cycki przy Duphastonie?
ja brałam Duphaston przez 10 dni od 16 dc, piersi mam bardzo wrażliwe i ciężkie od pięciu dni.
Nie jest mi jakoś bardzo smutno. Przede mną następny cykl. Gorsze chyba teraz to wyczekiwanie na @ bo im później przyjdzie tym później zacznę nowy cykl. No ale cóż za bardzo wyboru nie mam, tylko czekać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 14:23
-
Czara wrote:Dziewczyny, ja przy 1500 mIU/l (norma około 500 w) dostałam dostinex - 1/4 tabletki tygodniowo. Po 2,5 mies jak zbadałam, 2 tygodnie po odstawieniu dostinexu - prolaktyna była w normie. Teraz zmieniłam klinikę, prolaktyna znowu wysoko, 900 mIU/l i dostałam 0,5 tabletki tygodniowo. Lek bardzo ładnie zbija prolaktynę i nie trzeba codziennie faszerować się tabletkami (łykam już wystarczająco dużo innych). Nie mam żadnych skutków ubocznych.
W tym cyklu pierwszy raz przyjęłam clo - od 3 do 7 dnia, 1x0,5 tabletki. Czytają fora, dziewczyny zwykle więcej łykają. Zastanawiam się czy taka mała ilość w ogóle u mnie coś dała - jutro pierwszy monitoring.
A wiesiołka polecam
Ja przy takich samych normach miałam wynik 567 i juz dostałam 1tabl bromergonu narazTak czy siak po Norprolacu zeszło do 1,17 ng w ciagu 14 dni.Juz nic nie biore na PRL.
Co do lo to masz malutka dawke,ja biore 2x1 z tym ze ja owulacji wgl nie mialam,a Ty masz swoja owulacje czy bierzesz clo zeby tylka ja wspomóc ? -
nick nieaktualnySzukam nadal miejsca, gdzie mogę w normalnej cenie zrobić drożność jajowodów. Narafiłam na ośrodek gdzie nastronie mają napisane: Sonohisterografia (SIS) - badanie drożności jajowodów. Z tego co czytałam w necie, to sonohisterografia, to badanie jamy macicy, nie widziałam żadnej wzmianki o jajowodach
Zgłupiałam już
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 15:54
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKurde, szkoda że wam ten styczeń nie wyszedł
Mam nadzieję, że luty będzie lepszy - życzę wam tego z całego serca :*
Przepraszam, że ostatnio się nie odzywałam i nie odpowiadałam na na pytania, co tam u mnie. Trafiłam z krwawieniem do szpitala i nie wiedziałam za bardzo co wam napisać. Czekałam aż się sytuacja wyjaśni. Teraz mogę na spokojnie opisać, co się działo.
W środę wieczorem poszłam siusiu, a tam tyle krwi co podczas bardzo obfitego okresu! W ciągu 10 min wypłynęło ze mnie, tyle co w ciągu całego dnia podczas szczytu okresu. Byłam pewna, że to poronienie i nie ma co ratowaćZadzwoniłam do swojego gina, spytać się co robić. Kazał jechać do szpitala bo silne i polecił mi aby zachować poroniony zarodek do badań genetycznych. W szpitalu wzięli mnie na fotel i podania wziernikiem lekarz wyciągnął ze mnie skrzep, który myślałam, że jest pęcherzykiem ciążowym. Potem wziął mnie na USG a tam zarodek z bijącym serduszkiem! Byłam w szoku ale takim pozytywnym. Oczywiście obok maluszka krwiak ale ten lekarz nic więcej mi nie powiedział. Oznajmił tylko, że niedobrze to wygląda ale nie jest tragiczne. Obserwacja w szpitalu. Luteina, duphaston i leżenie.
Następnego dnia rano (czwartek) znów USG. Tutaj już inny lekarz był bardziej rozmowny i powiedział, że zarodek ma 0,49cm, serduszko bije 120-140/min, krwiak pomiędzy pęcherzykiem ciążowym a szyjką macicy wielkości 2,1cm. Odzyskałam nadzieję, że wszystko będzie ok. Tego dnia już nie krwawiłam tylko plamiłam na brązowo.
Następna USG miałam w sobotę. Badał mnie sam ordynator, bardzo miły człowiek. Zarodek 0,61cm, serduszko w normie, krwiak 2,7cm x 1cm ale zaczyna się wchłaniać bo zmienia strukturę. Plamiłam już minimalnie. Lekarz spytał się czy chce wyjść ze szpitala. Chciałam i to bardzo bo już schizy dostawałam od leżenia tam. Spytał się czy mam małe dziecko, bo jak tak, to zostaję w szpitalu - bo wie, że matki wtedy nie odpoczywają. Więc mnie puścił i kazał wrócić dzisiaj na kontrolę i wypis ze szpitala bo w weekendy biuro nie działa.
Dzisiaj już prawie nie brudzę. Na USG krwiak zmniejszył się do 0,8cm x 0,6cm a zarodek urósł na 0,81cm. Serduszko nadal pięknie pika. Mam lekkiego fioła na punkcie serduszka bo w poprzedniej ciąży pierwszą oznaką, że coś nie tak była wolna akcja serca. Teraz wiem, że wszystko jest ok i trochę już łatwiej wierzyć, że wszystko dobrze się skończy.
L4 dostałam z automatu na cały miesiąc. Ciążą chciałam się pochwalić dopiero w 12 tygodniu ale w tej sytuacji nie ma co owijać w bawełnę - są osoby przed którymi tego nie ukryję. Jak jechałam do szpitala do musieliśmy powiedzieć moim teściom co się dzieje, bo z nimi mieszkamy. Oczywiście zaznaczyliśmy, aby nikomu nic nie mówili. Od razu oczywiście wygadali wszystko swojej córce - mojej szwagierce, już następnego dnia. Ona mieszka w Niemczech i naprawdę nie musiała o tym od razu wiedzieć. Trochę mi przykro bo chcieliśmy jej powiedzieć o ciąży w jakiś fajny sposób, tym bardziej że mój M ma z nią bardzo bliski kontakt. Niestety ktoś nas wyprzedziłWiem, że takie sytuacje często się zdarzają ale do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak to boli kiedy sama nie możesz pochwalić się ciążą bliskiej osobie. O poronieniu we wrześniu też jej powiedzieli, chociaż prosiliśmy, aby nic nikomu nie mówili
Sorki za smęcenie
Trochę się rozpisałam, ale komu jak nie wam mogę o tym wszystkim powiedzieć?Przeżyłam swój kryzys, a teraz wracam do wspierania was pełną parą
-
Gosiu, cieszę się,ze napisalas. Myślałam o Tobie.
Faktycznie to nie fair,ze tesciowie wszystko wygadaliporozmawiaj z mężem żeby im dał jasno do zrozumienia,ze wykazali się brakiem taktu i nie uszanowali waszej prośby. Moi sa podobni,ale na szczescie z nimi nie mieszkamy,więc dowiedzieli się dopiero po 14 tc.
Dobrze,ze z maluszkiem wszystko ok! Trzymam kciuki za calkowite ustanie plamien. Tez miałam krwiaka w ciąży i też przez to krwawilam... także rozumiem,co czujesz. Miałam łzy w oczach jak jechaliśmy na IP,byłam pewna,ze już po wszystkim...ale dołożyli mi duphaston (wcześniej tylkolutka i magnez) i pomoglo. Krwiak sie wchlonal,aczkolwiek ja ogólnie bardzo długo miałam krwawienia na zmianę z plamieniami,bo jeszcze do tego miałam torbiele jajników. Takze oddech zlapalam dopiero po 20 tc. Z kolei po kilku tyg zaczęły sięu mnie skurcze przedwczesne skracają szyjke. Ale szczęśliwie urodziłam,więc da się,mimo tych różnych problemow w trakcie.
Dlatego pisałam któregoś dnia,z ja to odetchnelam z ulgą dopiero jak mały był na świecie od miesiąca.
Odpoczywaj ile wlezie :*Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
Selina wrote:Szukam nadal miejsca, gdzie mogę w normalnej cenie zrobić drożność jajowodów. Narafiłam na ośrodek gdzie nastronie mają napisane: Sonohisterografia (SIS) - badanie drożności jajowodów. Z tego co czytałam w necie, to sonohisterografia, to badanie jamy macicy, nie widziałam żadnej wzmianki o jajowodach
Zgłupiałam już
-
nick nieaktualnyMamma Mia albo wciskają kit, że sonohisterografia sprawdzi jajowody.
W każdym bądź razie nie mogę sobie ot tak od kopa zrobić hsg. Muszę się umówić najpierw na wizytę do jednego z lekarzy i dopiero po wizycie ustalić termin badaniaKaszanka
Ogólnie mam dość na tą chwilę. Nie jestem w stanie się dostać na wizyty do tych lekarzy, ktorych sobie wytypowałam, są strasznie odległe terminyWięc albo muszę czekać miesiąc, albo iść z tymi wynikami do tego mojego i się przemęczyć
Wynik prl tak jak myślałam, za wysoki 31,60ng/ml. We wrześniu miałam 41, ale wciąż jest za wysokaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 17:30
-
A mnie boli tyłek znowu. Jestem przekonana,ze ma mam endo-mende
Mąż wrócił z pracy. Namawia mnie żebym jutro pojechała na bete zeby juz przestac myślę o tym wszystkim i stresować się czy testy nie sa felerne. Dał mi tez kasetakże chyba rano pojadę. Tylko te czekanie...
u nas dopiero po 16 sa wyniki.
Ale chociaż jak będę miał potwierdzenie,ze nic z tego,to sobie walne lampkę wina bez stresu. A chodzi mi po głowie od kilku dni -
Selina, czyli znowu sie odwlecze...
Ja postanowiłam,ze jak nam sie tersz nie uda,to najpierw robia ponownie prolaktyne,a później rusze wszelako kontakty i może uda mi się zadzialac żeby mi szybko zrobili laparo. No ale zobaczymy....na razu jestem wypompowana przez to wszystko -
nick nieaktualnyMamma Mia super, że zrobisz betę! A nie ma u Ciebie możliwości zrobienia na cito badania? U mnie dopłaca się 4zł do tego, ale się da. Tak czy siak dawaj znać
Kurcze ja muszę coś wykminićnie chcę iść już do tego mojego, bo wiem jak to będzie wyglądało: dam mu wynik, on zerknie, przepisze lek na zbicie prolaktyny i dziękuję do widzenia 150zł
Chyba będę próbowała dostać się jeszcze do doktorka o ktorym pisała Panan, który jest gin-naprotechnologiem. Może on mnie jakoś ogarnie całościowo z tymi jelitami i możliwą endomendą
Mnie też bolało w tych okolicach gdzie Ciebie, choć tfu tfu odpukać, nie miałam biegunekale na toalecie juz 2 razy siedziałam. W każdym bądź razie teraz popołudniu bóle mi się uspokoiły. Wzięłam oeparol i buscopan i leżę ;]
-
nick nieaktualnyania1985 wrote:Dziewczyny mam pytanie jakie macie dawki bromka? Bo mi zalecił 2x1 to nie za dużo?
-
nick nieaktualnyGosia1989 wrote:Kurde, szkoda że wam ten styczeń nie wyszedł
Mam nadzieję, że luty będzie lepszy - życzę wam tego z całego serca :*
Przepraszam, że ostatnio się nie odzywałam i nie odpowiadałam na na pytania, co tam u mnie. Trafiłam z krwawieniem do szpitala i nie wiedziałam za bardzo co wam napisać. Czekałam aż się sytuacja wyjaśni. Teraz mogę na spokojnie opisać, co się działo....
Gosia mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Współczuję, że najedliście się tyle strachuUważaj na siebie i odpoczywaj
Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja chyba miałam owulację, bo i wczoraj i dziś czułam ból jajnika. Jutro późno wieczorem idę na usg i się okaże co i jak. Ale ze względu, że to znów po prawej stronie to się za bardzo nie nastawiam że to "ten cykl" ... Ach ten mój prawy brzydki jajowód ;-(
Mamma-mia lubi tę wiadomość