CLO
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja drugi i mam nadzieje szczęśliwy czułam mocno jajnik po owulacji po zastrzyku Ovitrelle, od dzisiaj biorę Dupka i mam nadzieje, że to będzie szczęśliwy cykl 😊😊
Ekstra że oprócz męża/partnera możemy wspierać siebie nawzajem tutaj ❤️PCOs, insulinooporność, minimalna hiperprolaktynemia, TSH delikatnie podwyższone
Zaczęliśmy wspomaganie starań o dzidzie:
09.19 - clo 2x1 - brak jajeczka dominującego
10.19 - udało się uzyskać jajeczko, 29.10 zastrzyk z Ovitrelle, niestety na teście biało
11.09 - po clo udało się uzyskać piękne endometrium i pęcherzyk pękł samoistnie!
Czekamy na testowanie 9.12 -
Lili nie bierz leków na własną rękę. Lepiej skonsultować z lekarzem endokrynologiem.
Prawda jednak jest, że przy staraniach tsh powinno być max 2, 5. Ja jeszcze zanim pomyślałam o staraniach miałam tsh 4,1 i przy takim wyniku dostałam euthyrox 25. Dawka była jednak nie wystarczająca i teraz już z 2 lata jestem na euthyroxie 75 i mój wynik 0,7.
A czy Twój partner jest przebadany?
-
Kessi_91 wrote:Lili nie bierz leków na własną rękę. Lepiej skonsultować z lekarzem endokrynologiem.
Prawda jednak jest, że przy staraniach tsh powinno być max 2, 5. Ja jeszcze zanim pomyślałam o staraniach miałam tsh 4,1 i przy takim wyniku dostałam euthyrox 25. Dawka była jednak nie wystarczająca i teraz już z 2 lata jestem na euthyroxie 75 i mój wynik 0,7.
A czy Twój partner jest przebadany? -
Przez ok 6 lat brałam tabletki anty i po ich odstawieniu hormony oszalały, trądzik którego nie miałam nawet w okresie dojrzewania, włosy wypadły garściami . Na początku niektóre moje cykle trwały po ponad 40 dni, ale od jakiś 5 miesięcy cykle się uregulowały,ale z trądzikiem walcze do tej pory...
-
Patrycja i jak u Ciebie sytuacja na froncie południowym? Plamienie się rozwinęło?
Nobis trzymam kciuki za test, to już niedługo Czujesz się jakoś inaczej?
Kessi jutro mam wizytę, więc zobaczymy co i jak Trochę mi temperatura wychodzi zaburzona, ale później wstaję przez te wolne dni, może to dlatego.
Dziewczyny czuję, że już nie daję sobie z tym wszystkim rady. Często płaczę bez powodu i przytłacza mnie to. Niepłodność pozbawiła mnie pewności siebie i poczucia własnej wartości. Nawet małe niepowodzenie sprawia, że tracę grunt pod nogami. Czuję się jak na jakiejś karuzeli, bo z jednej strony daję z siebie bardzo dużo, mam tak wiele zajęć dodatkowych, że często brakuje mi czasu, dużo się śmieję i żartuję, a z drugiej potrafię się rozpłakać albo zezłościć bez powoduLeki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon
MTHFR 1298C hetero
4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze
1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
Cudzie trwaj!
09.2021: wracamy po rodzeństwo
Czekamy na Ciebie ;* -
Pani Ciasio wrote:Patrycja i jak u Ciebie sytuacja na froncie południowym? Plamienie się rozwinęło?
Nobis trzymam kciuki za test, to już niedługo Czujesz się jakoś inaczej?
Kessi jutro mam wizytę, więc zobaczymy co i jak Trochę mi temperatura wychodzi zaburzona, ale później wstaję przez te wolne dni, może to dlatego.
Dziewczyny czuję, że już nie daję sobie z tym wszystkim rady. Często płaczę bez powodu i przytłacza mnie to. Niepłodność pozbawiła mnie pewności siebie i poczucia własnej wartości. Nawet małe niepowodzenie sprawia, że tracę grunt pod nogami. Czuję się jak na jakiejś karuzeli, bo z jednej strony daję z siebie bardzo dużo, mam tak wiele zajęć dodatkowych, że często brakuje mi czasu, dużo się śmieję i żartuję, a z drugiej potrafię się rozpłakać albo zezłościć bez powoduNadzieja umiera ostatnia❤️ -
Pani Ciasio do testu jeszcze trochę bo 9 dni. Nic nie czuje póki co ale też o tym nie myślę. Tak pewnie będzie mi łatwiej.
Pani Ciasio i Patrycja wspieram was. Zrozumiałe są chwile zwątpienia i złości. Pani Ciasio tak to już jest. Każda z nas udaje i na zewnątrz nie widać tego co przeżywamy. Co gorsze same sobie zabieramy możliwość wyjawienia tego wszystkiego bo nie chcemy tego zdradzać. Nerwowość czy płaczliwość to standardowo towarzyszące nam uczucia. Niestety nie znam złotego środka na to zostaje liczyć że czas nam trochę pomoże a gorszy dzień szybko minie.
Dziewczyny trzymajcie się wiem że to głupio brzmi ale w końcu musi być lepiej i ja w to wierzę.Synek 2020 r
Córcia 2022 r -
Macie racje dziewczyny, nie da się sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć tak, żeby znów co miesiąc nie przezywać i nie płakać. I przy każdej @ nie myśle od razu niestety że to nowa szansa, tylko że to AŻ miesiąc do następnego testowania 😓PCOs, insulinooporność, minimalna hiperprolaktynemia, TSH delikatnie podwyższone
Zaczęliśmy wspomaganie starań o dzidzie:
09.19 - clo 2x1 - brak jajeczka dominującego
10.19 - udało się uzyskać jajeczko, 29.10 zastrzyk z Ovitrelle, niestety na teście biało
11.09 - po clo udało się uzyskać piękne endometrium i pęcherzyk pękł samoistnie!
Czekamy na testowanie 9.12 -
Dziewczyny ja wczoraj też miałam kiepski dzień. Zresztą tak czuje , że dzisiejszy wcale nie będzie lepszy.
Też sobie nie radzę z tym wszystkim choć wiem, że pewnie z zewnątrz to wygląda jakbym całkiem nieźle się trzymała. Chyba tylko mój mąż wie ile razy w miesiącu potrafię być zła, płaczliwa i nerwowa. Choć on i tak widzi tylko część bo wiele razy płaczę sama w łazience w ręcznik albo pod prysznicem, aby mnie nie słyszał.
Czuję, że nie korzystam z życia wcale. Nie potrafię planować przyszłości np. jakiś wyjazdów bo cały czas w głowie mam " a co jak będę w ciąży". Wczoraj mój małżonek mnie poinformował , że kupuje bieżnie. No niby spoko tylko , że jedyne miejsce gdzie możemy ją postawić to pokój , który miał być przeznaczony na pokój dziecięcy. On nie widzi w tym problemu , a ja mam łzy w oczach jak pomyślę, że przecież ja mam być w ciąży i mamy tam kupować dziecięce mebelki a nie stawiać tam sprzęty sportowe.
Czasem to mam wrażenie , że oszaleje z własnymi myślami. No i teraz np. jestem przekonana , że mimo potrójnej szansy bo były 3 pęcherzyki i tak się nie udało. Jakoś nie wierzę też w powodzenie inseminacji. Czuję , że przegrywam tą i tak nie równą walkę a wokół mnie nikt tego nie rozumie i nie może mi pomóc.
W tym spadku formy zrobiłam dziś test czyli 11d po pregnylu i biało.
-
Hej, Kochane. Dawno tu nie zaglądalam. Potrzebowałam trochę czasu i "oddechu" od tych wszystkich niepłodnościowych tematów. Jestem w tym cyklu totalnie zdołowana, bez nadziei, że kiedykolwiek się uda. Rok temu w święta Bożego Narodzenia myśleliśmy, że na kolejne święta będziemy już w trójkę, a przynajmniej z dzieciątkiem w brzuszku u mnie dzisiaj 12 dc. W czwartek byłam na monitoringu. Średnio zaregowałam na clo w tym cyklu, więc znowu podkręcamy pęcherzyki zastrzykami. Dzisiaj kolejny monitoring i dostanę też listę badań do zrobienia przed inseminacją, żeby w kolejnym cyklu zrobić pierwsze podejście.
Patrycja, strasznie mi przykro, że @ się rozkręciła jakie masz plany na kolejny cykl? Tulę mocno!
Pani Ciasio, jak u Ciebie sytuacja? Próbujecie z inseminacją w tym cyklu?
Nobis, mocno trzymam kciuki za testowanie! :*
Kessi, wiem jak to boli kiedy nawet przy trzech pęcherzykach się nie udaje ale 11 dni po pregnylu, to może jeszcze troszkę za wcześnie, poczekaj jeszcze kilka dni co do urządzania pokoiku dla dziecka, mam podobnie. Ale na szczęście mój mąż jeszcze nie miał pomysłu, żeby coś tam wstawić, ale gdyby tak było, to pewnie reagowałabym tak jak Ty
Letrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*] -
Hej Karolina, fajne , że zajrzałaś ponownie. Koniecznie daj znać po monitoringu
Ja też z wielkim strachem spoglądam na zbliżające się Święta. u nas dokładnie ta sama sytuacja. Już w zeszłym roku było mi smutno bo przecież miałam być już w ciąży , ale pocieszałam się tym , że " w przyszłym roku to już na pewno będę". A ja jakoś wiem, ze nie będę I jeszcze te życzenia. U nas najbliższa rodzina wie o naszych problemach więc wszyscy będą nam życzyć jednego, a ja bym chyba wolała tych życzeń nie słyszeć bo od razu mam łzy w oczach i myśl "po co to mówicie i tak się nie uda, nie macie pojęcia jak to jest"
Zawsze mówiłam, że listopad to najgorszy miesiąc w roku. Zresztą widać to w naszych staraczkowych nastrojach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2019, 09:06
-
Kessi też uważam że przestalismy korzystać z życia. Rzadko gdziej wyjeżdżamy i spędzamy czas tylko że sobą. Ciągle gdzieś z tyłu głowy jest "odkładaj kasę bo nie wiesz ile jeszcze badań wizyt itp. rzeczy przed tobą" . To wszystko jest takie trudne. Nikt że znajomych też nie rozumie tego wszystkiego więc nawet nie mówię o swoich uczuciach i planach, bo nikt tego nie przechodził.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2019, 10:26
Synek 2020 r
Córcia 2022 r -
A też macie tak, że potraciłyście trochę kontaktów właśnie ze względu na niepłodność? U nas właśnie coraz częściej to widzę i to wcale nie chodzi o to, że komukolwiek źle życzę czy uważam, że też nie powinni mieć dzieci skoro my nie mamy. Chodzi po prostu o to, że w gronie naszych znajomych jest wiele par, którym udało się tak o! Albo zaliczyli wpadkę, albo się starali 2-3 miesiące i się udało. I teraz po prostu nie mam siły się z nimi widywać, słuchać o tym jak to cudownie jest mieć dzieci itd. a jeszcze mojej przyjaciółki mąż co jakiś czas przesyła mi zdjęcia ich kilkumiesięcznego synka a przecież wie, że mamy problem. Mam ochotę płakać za każdym razem, bo wydaje mi się, że robi mi na złość. Co za beznadziejny czas... Jesień naprawdę nie sprzyja pozytywnemu myśleniu przepraszam, musiałam się gdzieś wygadaćLetrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*] -
Karolina ja staram się nie zatracać kontaktów choć nie powiem , ale kilka razy odmówiłam moim koleżankom spotkania właśnie ze względu na pojawiający się na tych spotkaniach temat dzieci. Dwie koleżanki urodziły w tym roku z czego jedna dziecko w wpadki. Przy naszych spotkaniach mimo, że zawsze obiecują , ze nie będą rozmawiały o dzieciach ten temat jest dominujący. Dobrze wiedzą , że ja się długo staram. Mimo to nie oszczędzają mi wysłuchiwania o laktacjach, kupkach i rozszerzaniu diety maluszka. Zazwyczaj z tych spotkań wracam ze łzami w oczach, ale z drugiej strony nie chce być totalnym odludkiem przez to , ze inni mają dzieci a my nie. Wiem , że bliscy często chcą dobrze np. wysyłając do nas zdjęcia swoich maluchów. Sama to aktualnie przeżywam bo zostałam w październiku matką chrzestną do siostrzenicy mojego męża. Jej mama stwierdziła kiedyś , ze może teraz jak będę miała do czynienia z maluszkiem to coś się we mnie odblokuje. Niby niepozorny tekst ale sprawił mi bardzo dużo bólu. Mężowi mojemu powiedziała znowu , że przecież teraz są też inne sposoby na to żeby mieć dzieci. Powiedział jej tylko, ze nie ma pojęcia o czym ona mówi. Ona sama również urodziła dziecko z wpadki.
Tak więc Karolina nie przepraszaj, my tu w pełni to wszystko rozumiemy. To jest zdecydowany plus tego forum. Chociaż myślę , ze jest też jeden minus. Przynajmniej w moim przypadku kiedy wchodzę tu co chwilę mam wrażenie , ze cykle ciągną się w nieskończoność , a w głowie temat starań jest non stop.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2019, 12:24
-
Lekarz mnie olał. Dosłownie. Nie przyszedł, chociaż rejestratorka do niego dzwoniła, żeby zszedł do gabinetu. Więc wyszłam i teraz czekam na prywatną wizytę u kogos innego. Przede mną jest pani w ciąży i właśnie się popłakałam. Tak o po prostu.
Mój mąż chce, żebyśmy poszli na terapię bo uważa że to nienormalne, że np. nie dam rady spotykać się z naszą znajoma , jeśli zajdzie w ciążę. Wczoraj przeplakalam pół nocy. Nie mam już siły do siebie samej. Czasem sobie myślę, że fajnie byłoby się z Wami spotkać poza internetem i przegadax każdy temat, albo zwyczajnie napić się winaLeki: Luteina, Glucophage, Acard, foliany, Euthyrox, Bromergon
MTHFR 1298C hetero
4 lata starań o córkę, 3 ciąże biochemiczne po drodze
1.10.2020r. Jesteś, córeczko!
Cudzie trwaj!
09.2021: wracamy po rodzeństwo
Czekamy na Ciebie ;* -
A wiesz, że ja też niedawno o tym myślałam? że przydałoby się zorganizować jakieś spotkanie i właśnie albo napić się razem wina albo po prostu pobyć wśród osób, które najlepiej rozumieją nasz wspólny problem to co? Ogarniamy spotkanie? kojarzę, że jeszcze któraś z dziewczyn jest wlz Wrocławia pamiętasz może która?
Co do tego, że lekarz nie przyszedł, to uważam, że to podłe j poniżej krytyki. Tak się nie robi i już! A to miała być wizyta w związku z inseminacją, tak? W klinice na Partynicach?
Kessi, to ja mam podobnie z tematami kupek, rozszerzania diety bobasa itp. codziennie w pracy kiedy wychodzimy z dziewczynami na obiad. Nie ma dnia, żeby nie przewinął się ten temat. A też wiedzą, że się staramy i nie wychodzi strasznie to smutne. Co do plusów i minusów forum, to się zgadzam. Super, że ono jest, ale czasami tym trudniej oderwać myśli od tematu starań. Tak czy inaczej super Was miećLetrox 100, Formetic 3x500, dostinex, acard, actifolin, zioła o. Sroki
06.2019 - sonoHSG (jajowody drożne)
06.2019 - histeroskopia (macica łukowata, delikatnie dwurożna)
07.2019 - brak śladu po PCOS (3 miesiące od rozpoczęcia picia ziół o. Sroki)
08.2019 - pierwszy cykl z CLO - nieudany
10.2019 - drugi cykl z CLO
11.2019 - trzeci cykl z CLO - ciąża biochemiczna
12.2019 - inseminacja i
01.2020 - Aniołek w 8 tc [*]