Fertimedica Warszawa
-
WIADOMOŚĆ
-
Evie kochana, martwiłam się wczoraj, że cały dzień się nie odezwałaś. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy dołek, a nie początek depresji. To straszna choroba. Dobrze, że zdecydowałaś się na wizytę u psychologa, może warto, abyś kontynuowała spotkania.
Co do sytuacji w pracy, to naprawdę współczuję i nie dziwię się, że jesteś tym sfrustrowana 😞 doskonale rozumiem Twoje dążenie do podwyżki, bo sama odkładałam decyzje o dziecku, bo umowa na zastępstwo, potem umowa na czas okreslony, kiepskie zarobki. W końcu jak stwierdziliśmy, że olewamy to i jakoś damy rade, okazało się, że nie możemy zajść w ciąże. I tak minęły prawie 3 lata. W miedzy czasie dostałam umowę na czas nieokreślony i podwyżkę. Mimo, że nadal przydałoby się więcej kasy, to od punkcji jestem na zwolnieniu i nie zamierzam już raczej wracać do pracy.
Niestety chyba wszystkie firmy tłumaczą się teraz covidem, żeby nie dawać podwyżek 😕 ale takie mamienie Ciebie dodatkowymi pieniędzmi i dowalanie obowiązków jest po prostu paskudne. Niestety tak chyba działają wszytkie korporacje. Sprawdzają ile jesteś w stanie znieść. A w ogóle to przecież powinnaś się cieszyć, że masz pracę w takich trudnych czasach 😒 Sama jestem taka, że nie umiem walczyć o swoje, ale nie pozwól, żeby zjadało Cię to od środka, bo ten stres przekłada się tez na inne sfery.. przytulam Cię mocno i wysyłam dużo siły! ❤️ -
@Evie proszę nie poddawaj się, wiem że to zawsze łatwo się mówi, ale może jakiś urlop? Tak, żebyś przewietrzyła głowę i mogła się skupić na staraniach?
A z pracą to chyba niestety żadna z nas nie ma łatwo. Ja po transferze wróciłam do pracy, bo strasznie się bałam, że jak będę zbyt długo na zwolnieniu, a się nie uda, to mi podziękują (choć niby mam umowę na czas nieokreślony, to teoretycznie zwolnienie musi być podparte dobrym argumentem), tymbardziej, że niedawno pracodawca zwolnił babeczkę, która leczy się onkologicznie.
Nie mniej jednak, trzymam za Ciebie kciuki, żeby Ci się poukładało wszystko i żebyś się nie dała depresji. Mocno Cię ściskam 🍀🍀🍀 -
Evie wrote:Wczoraj zaliczyłam mega doła. Przeleżałam w łóżku cały dzień..Czułam, że nie mam siły wstać, żyć... Obawiam się, że zaczyna się u mnie depresja.. Miałam już jedną rozmowę z psychologiem z Ferti ale nie czuję, żeby to mi cokolwiek dało...
Starania o dziecko to raz ale frustracja z pracy to dwa... W dużym skrócie, żeby Was nie zanudzić: we wrześniu ur zmieniłam dział w firmie. Potrzebowałam tej zmiany i zdecydowałam się na nią licząc głownie na to, że bardziej ustabiluzjŕ swoją sytuację (także finansowo) przed zajściem w ciążę. W związku ze zmianą dostałam podwyżkę ale niewielką. Do dziś dwukrotnie zmienił się mój szef więc nic z tego co mi obiecywali się nie spełni. Znów jestem zdana tylko na siebie. Ale do sedna. Jestem sfrustrowana tym ale tak mega sfrustrowana tym, że po prawie półtorej roku nie mogę doprosić się podwyżki choć dostaję info zwrotne, że jestem super pracownikiem, zaanagażowanym, myślącym itp.. Przez ten czas wzięłam na siebie wiele obowiązkow, także daleko wykraczących poza moje stanowisko bo firma potrzebowała. Przez kilka miesięcy pracowałam na 1,5 etatu i oczywiście zapłacili mi za to ale o długofalowej podwyżce nie było mowy..zasłaniaią się covidem, tym pozwyżki są zablokowane itp.. choć wiem, że to nie jest prawda.. Zależałoby mi na tyn, żeby przed ciążą wywalczyć jeszcze jakąś kaskę z dwóch powodów: uważam, że zasłużyłam na to jak inny w moim dziale bo przez ostatni rok pracowałam naprawdę ciężko kosztem często czasu wolnego, snu, czasu z mężem a dwa- gdy zajdę w ciążę to zniknę z firmy mam nadzieje od razu na dwójkę dzieci i zostanę na ten czas z naprawdę kiepską pensją.. Wiem, że powiedzie żeby olać może tą robote i skupić się na staraniach ale ciężko mi tak odpuścić skoro już tyle mnie to.kosztowało i mam teraz ogromne poczucie niesprawiedliwości... Nie umiem sobie z tym poradzić, jakoś poukładać sobie tego wszystkiego 😔 Ale najgorsze w tym wzzystkich jest to że taj jak pisałam zmienia się właśnie mój szef i pomimo, że jest ktoś na jego miejsce to nie przejmuje wszystkiego tylko cześć będzie dowalona mi.. to spory kawał roboty i znów po raz 3 w jednym roku czeka mnie nauka, pewnie siedzenie nadgodzin i tyle... o.kasie narazie cisza bo nie wiqdomo jak.pójdzie sprzedaż w grudniu która jest kluczowa... a mi się chce wymiotować jak to słyszę.. niestety nie jestem typem, który bardzo umie walczyć o swoje, czuję, że wykorzystują moje ambicje, pracowitość, i tak mnie zwodzą pieprzeniem jaka to jestem zajebista.. a podwyżki dostaje ktoś inny... 😢
Przepraszam rozpisałam się... a to coś co aż rozrywa mi wnętrzności..
Może poszukasz czegoś innego albo zaczniesz pokazywać, że już nie dajesz rady z kolejnymi obowiązkami? Kurczę nie jesteśmy maszynami, mamy granice. Może gdybyś miała ugadaną robotę to mialabys wtedy mocny argument do negocjacji. Pamiętaj, że firma Cię nie doceni - Ty musisz walczyć o swoje. Poza tym najwazniejsze jest zdrowie. Ja kręgoslupem przyplacilam i teraz staram się nie robić nadgodzin. Wyznaję zasadę, że pracę moge zmienić a kręgoslupa nie. To tylko praca. Moja sasiadka też czekała, było mówione jak dobrze sobie radzi itp. Wszystko kosztem nerwow i nadgodzin. Znalazla inna prace i teraz jest ok. Przeczytaj książkę "Kto zabrał mój ser?". Krótka ale naprawdę pokazuje, że zmiany są dobre. Jeśli chcesz to mozemy tez przejsc na prv. -
Aleczemutek wrote:@Evie proszę nie poddawaj się, wiem że to zawsze łatwo się mówi, ale może jakiś urlop? Tak, żebyś przewietrzyła głowę i mogła się skupić na staraniach?
A z pracą to chyba niestety żadna z nas nie ma łatwo. Ja po transferze wróciłam do pracy, bo strasznie się bałam, że jak będę zbyt długo na zwolnieniu, a się nie uda, to mi podziękują (choć niby mam umowę na czas nieokreślony, to teoretycznie zwolnienie musi być podparte dobrym argumentem), tymbardziej, że niedawno pracodawca zwolnił babeczkę, która leczy się onkologicznie.
Nie mniej jednak, trzymam za Ciebie kciuki, żeby Ci się poukładało wszystko i żebyś się nie dała depresji. Mocno Cię ściskam 🍀🍀🍀
No nie żartuj... co za chamstwo. Kobieta potrzebuje ubezpieczenia a ten ją zwalnia... -
Trini, mi normalnie dr G. wypisuje zwolnienia. Najpierw od punkcji do transferu, potem od transferu do bety i teraz dalej przedłużyła do usg za dwa tygodnie.
-
Trini87 wrote:@Aneta no u mnie chyba by to nie przeszło skoro pracujemy zdalnie. Pewnie musiałabym pomagać.
Ja też pracuję zdalnie, praktycznie od marca, byłam łącznie ze 3-4 tygodnie w firmie jak wróciliśmy na system zmianowy. Ale powiedziałam szczerze szefowej o swoich planach, przyjęła ze zrozumieniem i powiedziała, że jak będę potrzebować L4 to mogę brać. Dlatego korzystam. Za długo czekałam na ciąże, żeby teraz stresować się pracą.
Moja szefowa jest lekko mówiąc „specyficzna”. Jako człowiek miła i serdeczna, ale jako szefowa potrafi być paskudna, a nawet mobingująca. Mam to szczęście, że mnie chyba lubi -
Laski, powtórzyłam dziś betę. 12 dpt.
Wynik 550 mlU/ml! 😍 przyrost 135% 😮Fiore, Aleczemutek, pannaaleksandra, Evie, Malica, Bardotka#, Domassek1991, Mary Lou, Krąsi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEvie wrote:Wczoraj zaliczyłam mega doła. Przeleżałam w łóżku cały dzień..Czułam, że nie mam siły wstać, żyć... Obawiam się, że zaczyna się u mnie depresja.. Miałam już jedną rozmowę z psychologiem z Ferti ale nie czuję, żeby to mi cokolwiek dało...
Starania o dziecko to raz ale frustracja z pracy to dwa... W dużym skrócie, żeby Was nie zanudzić: we wrześniu ur zmieniłam dział w firmie. Potrzebowałam tej zmiany i zdecydowałam się na nią licząc głownie na to, że bardziej ustabiluzjŕ swoją sytuację (także finansowo) przed zajściem w ciążę. W związku ze zmianą dostałam podwyżkę ale niewielką. Do dziś dwukrotnie zmienił się mój szef więc nic z tego co mi obiecywali się nie spełni. Znów jestem zdana tylko na siebie. Ale do sedna. Jestem sfrustrowana tym ale tak mega sfrustrowana tym, że po prawie półtorej roku nie mogę doprosić się podwyżki choć dostaję info zwrotne, że jestem super pracownikiem, zaanagażowanym, myślącym itp.. Przez ten czas wzięłam na siebie wiele obowiązkow, także daleko wykraczących poza moje stanowisko bo firma potrzebowała. Przez kilka miesięcy pracowałam na 1,5 etatu i oczywiście zapłacili mi za to ale o długofalowej podwyżce nie było mowy..zasłaniaią się covidem, tym pozwyżki są zablokowane itp.. choć wiem, że to nie jest prawda.. Zależałoby mi na tyn, żeby przed ciążą wywalczyć jeszcze jakąś kaskę z dwóch powodów: uważam, że zasłużyłam na to jak inny w moim dziale bo przez ostatni rok pracowałam naprawdę ciężko kosztem często czasu wolnego, snu, czasu z mężem a dwa- gdy zajdę w ciążę to zniknę z firmy mam nadzieje od razu na dwójkę dzieci i zostanę na ten czas z naprawdę kiepską pensją.. Wiem, że powiedzie żeby olać może tą robote i skupić się na staraniach ale ciężko mi tak odpuścić skoro już tyle mnie to.kosztowało i mam teraz ogromne poczucie niesprawiedliwości... Nie umiem sobie z tym poradzić, jakoś poukładać sobie tego wszystkiego 😔 Ale najgorsze w tym wzzystkich jest to że taj jak pisałam zmienia się właśnie mój szef i pomimo, że jest ktoś na jego miejsce to nie przejmuje wszystkiego tylko cześć będzie dowalona mi.. to spory kawał roboty i znów po raz 3 w jednym roku czeka mnie nauka, pewnie siedzenie nadgodzin i tyle... o.kasie narazie cisza bo nie wiqdomo jak.pójdzie sprzedaż w grudniu która jest kluczowa... a mi się chce wymiotować jak to słyszę.. niestety nie jestem typem, który bardzo umie walczyć o swoje, czuję, że wykorzystują moje ambicje, pracowitość, i tak mnie zwodzą pieprzeniem jaka to jestem zajebista.. a podwyżki dostaje ktoś inny... 😢
Przepraszam rozpisałam się... a to coś co aż rozrywa mi wnętrzności..
Dużo już w tym temacie powiedziały moje poprzedniczki ale jako osoba w trakcie terapii której głównym trzonem jest brak poczucia wartości i wiary w siebie a zarazem, wbrew temu, osoba na kierowniczym stanowisku w korpo która ofkors podlega komuś ale też zarzadza zespołem i też dostaje prośby o podwyżki a korpo mówi "zasłon się covidem" podpowiem tylko: przestudiuj metody negocjacji i przetestuj siłę słów "co musiałoby się zadziac abyś dał mi podwyzke/zmienił zdanie" etc.
Ważne jest tez ustalenie w rozmowie Twojego stanu - powiedz szczerze jak się z tym czujesz (bez obwiniania czy skarżenia się: tylko fakty, bo to pozwala Ci prowadzić rozmowę bez migania się i platania a prowadzi naturalnie dyskusje, bez zawieszania głosu itp).
Niestety nie pamiętam co to za metoda negocjacji, zapamiętałam ją ze szkolenia które wiele mi dało i przyniosło sporo sukcesów ale wymaga treningu i przygotowania.
Trzymam za Ciebie kciuki bo sama też nie umiałam o siebie walczyć przez wiele lat i dawałam się "robić". Powoli uczę się to zmieniać ale ułatwia mi to fakt że wspomniane prowadzenie dyskusji buduje Twój wizerunek w oczach innych stąd tak to polecam.
Nie wiem czy wyrażam się jasno bo czuje się przeciętnie - jak nie, daj znać! -
Mnsk wrote:Dużo już w tym temacie powiedziały moje poprzedniczki ale jako osoba w trakcie terapii której głównym trzonem jest brak poczucia wartości i wiary w siebie a zarazem, wbrew temu, osoba na kierowniczym stanowisku w korpo która ofkors podlega komuś ale też zarzadza zespołem i też dostaje prośby o podwyżki a korpo mówi "zasłon się covidem" podpowiem tylko: przestudiuj metody negocjacji i przetestuj siłę słów "co musiałoby się zadziac abyś dał mi podwyzke/zmienił zdanie" etc.
Ważne jest tez ustalenie w rozmowie Twojego stanu - powiedz szczerze jak się z tym czujesz (bez obwiniania czy skarżenia się: tylko fakty, bo to pozwala Ci prowadzić rozmowę bez migania się i platania a prowadzi naturalnie dyskusje, bez zawieszania głosu itp).
Niestety nie pamiętam co to za metoda negocjacji, zapamiętałam ją ze szkolenia które wiele mi dało i przyniosło sporo sukcesów ale wymaga treningu i przygotowania.
Trzymam za Ciebie kciuki bo sama też nie umiałam o siebie walczyć przez wiele lat i dawałam się "robić". Powoli uczę się to zmieniać ale ułatwia mi to fakt że wspomniane prowadzenie dyskusji buduje Twój wizerunek w oczach innych stąd tak to polecam.
Nie wiem czy wyrażam się jasno bo czuje się przeciętnie - jak nie, daj znać!
Byłam już wkurzona, że nie mam awansu a dużo robię i poświęcam. W ostatniej chwili mi obiecali przed zablokowaniem w firmie podwyżek itp.Mnsk lubi tę wiadomość
-
@Evie,
jak bym widziała swoją historię. Pracuję w miejscu, które wyciska ze mnie wszystko i dawno bym to miejsce zmieniła gdyby nie starania o ciąże. Przecież wytrzymam jeszcze miesiąc skoro tyle lat na to pracowałam. I jeszcze jeden miesiąc, i następny, i okazuje się, że mijają kolejne l a t a. Nie mogę wziąć ot tak L4, bo goła pensja na nic nie starcza, muszę pracować, żeby zarabiać, żeby wypracować sobie social na czas ciąży i macierzyński. Z każdym miesiącem, z każdym ujemnym testem, mierzę się z dwoma potworami: niepłodnością i tym, czy wytrzymam kolejny miesiąc na najwyższych obrotach w pracy. Wpadłam w tą samą pułapkę i tylko nadzieja, że tym razem się uda pozwala mi trzymać się na powierzchni. Myślę, że wiele z nas tak ma. Że niepłodność nakręca całą spiralę innych problemów, to taki wierzchołek góry lodowej. Nie wiem, czy świadomość, że inni też tak mają pomaga, ale przynajmniej bardzo dobrze Cię rozumiem i nie daj się, nie poddawaj się, masz o co walczyć!endometrioza, czynnik męski
starania od 2018
V-IX 2020 - 3 x IUI ☹️
IVF
X.2020 stymulacja długi protokół
Punkcja: z 8 pęcherzyków uzyskano 4 komórki
ICSI: 4 blastocysty 💚5.1.1 💚5.1.1 💚5.1.2 💚5.1.2
Wszystkie zamrożono, transfer odroczony.
28.11 - FET 5.1.1
bhcg 6 dpt - 41,35
bhcg 9 dpt - 251
bhcg 11 dpt - 458
bhcg 13 dpt - 809
bhcg 16 dpt - 2677
USG 23 dpt - ❤️
11 tc - Sanco - zdrowa dziewczyna 👧 -
Aleczemutek beta super, ale progesteron jest na pewno 4,6? A nie 46? Bo jeśli 4,6 to za niski i koniecznie trzeba by dołożyć coś do tegoStarania od 04.2018.
Hiperinsulinemia, Endometrioza. Lekka adenomioza.
AMH 4,4.
03.2019- Poronienie samoistne 7tc. [*]
07.2019- HyCosy- oba drożne.
02.2020 1 ICSI krótki- punkcja. Transfer odroczony- ryzyko hiperstymulacji. Mamy ❄️❄️❄️❄️
03.2020- 1 transfer 5.3.1 🙏🏻🙏🏻 7dpt- II ; 24dpt-
-
Fiore wrote:Aleczemutek beta super, ale progesteron jest na pewno 4,6? A nie 46? Bo jeśli 4,6 to za niski i koniecznie trzeba by dołożyć coś do tego
-
To dobrze, że napisałaś 🙂Starania od 04.2018.
Hiperinsulinemia, Endometrioza. Lekka adenomioza.
AMH 4,4.
03.2019- Poronienie samoistne 7tc. [*]
07.2019- HyCosy- oba drożne.
02.2020 1 ICSI krótki- punkcja. Transfer odroczony- ryzyko hiperstymulacji. Mamy ❄️❄️❄️❄️
03.2020- 1 transfer 5.3.1 🙏🏻🙏🏻 7dpt- II ; 24dpt-
-
Aleczemutek cudownie! Gratuluję 🧡
Mam nadzieję, że progesteron podskoczy, nie martw się na zapas.
Ja nie mierzyłam poziomu progesteronu, może powinnam sprawdzić..