Gameta Gdynia
-
WIADOMOŚĆ
-
Hałasianka wrote:Hej kobitki;)
słuchajcie 17.06 w sobote mam zrobic test ( po tej drugiej IUI) ale mnie juz tak muli ze nie mogę wytrzymać. Coś się dzieje na pewno. Kręci mi się w głowie,bola mnie cycki a przede wszystkim brzuch..w srodku tak z tyłu przy kosci ogonowej od strony pochwy, przy jajnikach itd taki na zmiane.
Myślicie , ze moge zrobic test szybciej? nie chce sie rozczarować gdyby cos ale....niby ewidentnie te objawy świadcza , że cos sie dzieje.
Dziś jest 12 dzien po IUI.Hałasianka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Halasianka ja bym w takim wypadku zrobiła betę od razu. Będziesz miała czarno na białym. A do dentysty myślę że spokojnie możesz iść.
Ja juz po. Więcej strachu niż bólu. W zasadzie to nic nie bolało. Drozne,jeszcze później będzie dokładny opis.
A czy Wy też mialyscie zakaz współżycia po Hsg? Dopiero po następnej @ mi pozwolili, ale kurde to by oznaczało cykl na straty i aromek brałamWiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2017, 11:28
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asia to super że jesteś już po zabiegu Mi nikt nie zabraniał współżycia, a nawet zalecano z racji tego że wszystko jest "przetkane" a to zwiększa szanse na powodzenie. A mówili jakie są przeciwwskazania?7dpt: 174 mIU/ml, 9dpt: 389 mIU/ml, 11 dpt: 755 mIU/ml, 12 dpt jest pęcherzyk 4 mm, mamy serduszko!
1x HSG, 2x HSC,
M: fragmentacja DNA 7.5%, HBA 81%, Kariotypy ok -
nick nieaktualny
-
No w sumie nie pytałam dlaczego, ale pewnie ze wzgl na kontrast, po @ wszystko by wyszło i się oczyścić a tak. Kurde nie wiem sama. Na wizytę pójdę i zapytam Ś. Ale jest tu ze mną dziewczyna która też chodzi do Ś i jej powiedział żeby przymknąć oko na to co oni mówią. No i jej po badaniu nic nie powiedzieli ze zakaz współżycia.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Czara wrote:Myślę, że spokojnie możesz pójść do dentysty. Na początku dziecko jest chronione przez matkę. Dla świetego spokoju nie bierz najwyżej znieczulenia.
To iść czy lepiej dać sobie spokój?LAURA -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dorwałam lekarza, który robił mi zabieg dosłownie w biegu na korytarzu.. i zapewnił mnie że wszystko zostało usunięte. A ten cień na USG to prawdopodobnie stan zapalny lub pozostałości, które powinny się złuszczyć po @
Trochę mnie uspokoił7dpt: 174 mIU/ml, 9dpt: 389 mIU/ml, 11 dpt: 755 mIU/ml, 12 dpt jest pęcherzyk 4 mm, mamy serduszko!
1x HSG, 2x HSC,
M: fragmentacja DNA 7.5%, HBA 81%, Kariotypy ok -
Asia87 wrote:Koraa a nie możesz się przepisać na później?
będę próbowała, jak ostatnio się zapisywałam lekrz poinformował mnie, że wybrałam kiepski czas na takie badanie bo są urlopy a oni mają dużo rożnych zabiegów i o ile się nie mylę to jeden dzień na dwa tygodnie poświęcają na tego typu zabiegi.
jak do poniedziałku nie będzie @, umawiam się do Gamety ;/
Tina - trzymam kciuki !
27 lat
10.03.17pierwsza wizyta w Gameta/22.06.17 HSG nieudane,podejrzenie endometriozy
19.07.17 laparoskopia, HSG endometrioza wykluczona
11.09.17 pozytywny test ciążowy.
14.09.17 beta 359 / 18.09.17 beta 2566
19.09.17 pęcherzyk 5,9mm -
nick nieaktualnySłabsze dni mam, ciągle płakać mi się chce. Boję się tego co będzie. Przy każdych badaniach coś nowego wychodzi. Nie dość, że nasienie słabe, to i ja ciąży utrzymać nie mogę. Boję się, że na kolejną ciążę znowu trzeba będzie tak długo czekać, że doktor z kliniki zbagatelizuje moje wyniki, że nie da mi sterydu, każe czekać z inseminacją. Mam w sobie tyle złej zazdrości, że prawie uszami mi wychodzi. Wstydzę się tych myśli i jeszcze bardziej dołuję się, że coś takiego chodzi mi po głowie.
Czuję, że jestem w czarnej d.Nikt z otoczenia mnie nie rozumie, a jak słyszę, że mam wyluzować to najchętniej przygryzłabym tętnicę. Koleżanki, które miały TAKIE problemy, bez problemu zaszły, bo wyluzowały. A problem dotyczył np. małej macicy (w liceum), niskiego progesteronu czy... cienkiego endometrium po okresie. Tak, to były problemy i moje na pewno nie są takie straszne.
-
Czara, doskonale wiem co czujesz. Niestety, nie spodziewaj się że ktoś, kto nie ma takich problemów jak my, Cię kiedyś zrozumie. Ja na słowa- wyluzuj -reaguję tak samo. Teraz niesamowicie wkurza mnie- jesteś młoda, będziesz mieć jeszcze dzieci. Ale życia moich dwóch Aniołków nic mi nie zwróci. Nie usłyszę słowa "mamo", nigdy nie będę mieć ich w ramionach. I choć staram się sobie tłumaczyć, że natura wie, co dla nas dobre, że ciąża od początku była mega trudna to żadne słowa nie dają mi pocieszenia. I póki nie wyryczę tego, co mnie boli i boleć będzie do końca życia to pójść dalej będzie niezwykle trudno.
Ja w przeciwieństwie do Ciebie przed zajściem w ciążę (a po dwóch latach starań) modliłam się żeby wyszło coś nie tak w badaniach-przynajmniej można byłoby wprowadzić jakieś leczenie. A tu wszystko wzorowe (oprócz mojej tarczycy)a ciąży jak nie było tak nie ma. I weź tu wyluzuj, kiedy pary dookoła Ciebie spodziewają się dziecka.
Aż tu nagle- ciąża- podwójna. I co z tego, skoro nadzieja została mi brutalnie odebrana.
WIem, że czekanie jest najgorsze. Jak sobie pomyślę, że na następne starania będę musiała odczekać aż się organizm zregeneruje to mnie ściska. Bo starania staraniami i nie oznacza to, że od razu zajdę i będę czekać w końcu na upragnione dziecko.
Niestety, nikt nas w stanie nie jest zrozumieć, a na pewno szczęśliwe mamusie, które nie miały takich problemów. Ja, szczerze mówiąc, nie chce mieć do czynienia z psychologiem. Jeśli sama sobie z tym nie poradzę, to nikt mi nie pomoże. Ale tak sobie myślę, że jeśli miałybyście kiedyś wszystkie ochotę się spotkać, pogadać, powspierać to może nie jest to najgorsza z opcji. W końcu przechodzimy przez to razem.Hashimoto, niedoczynność, wysokie NK, mutacja ANXA5
Ciąża bliźniacza- strata maj 2017
Ciąża cud przed in vitro- strata luty 2020
-
Czara, Justyna - niestety zwroty "wyluzuj, w końcu się uda, jesteście młodzi" mają to do siebie, że działają na nas jak płachta na byka... Najgorszym jest to, że słyszę to od osób, które wiedzą, że nasz Aniołek też odszedł... Myślą, że jest ok? Nie jest ok. Czara - ja od paru dni chodzę jakby świat mi uciekał spod stóp, nie wiem, czemu, ale jakoś nie potrafię się zmusić do uśmiechu, kiedy do śmiechu mi nie jest... Z M ostatnie dni też nie są kolorowe...
Ostatnio uświadomiłam sobie, jakim paradoksem jest życie - przed ślubem (prawie 4 lata temu), uważaliśmy, pilnowaliśmy dni płodnych, żeby nie zaskoczyć... Od 3 lat pilnujemy dni płodnych, żeby powiększyć rodzinę... Bądź tu człowieku mądry... Gdybyśmy wiedzieli od początku, mieli byśmy dodatkowe kilka lat...
Tina - GRATULACJE
Hałasianka - kiedy testujesz?
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa Maluchy Została z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
nick nieaktualnyPrzez te ponad 2 lata szłam do przodu, z uśmiechem. Bolało, ale wszystkie emocje tłumiłam w sobie. Teraz, gdy bliska koleżanka jest w ciąży i opowiada mi o usg, terminie porodu, dolegliwościach - mam ochotę tylko usiąść, zwinąć się w kłębuszek i płakać. Przez te 2 lata byłam silna, ale jej ciąża złamała mnie. Złamała, bo uświadomiłam sobie, że najbliższe osoby idą do przodu, a ja z każdą kolejną diagnozą cofam się.
Wiem, że sobie sama już nie poradzę. Nikt kto nie jest w naszej sytuacji - nie zrozumie. Dobrze, że jest to forum.
Dziewczyny, jesteście ogromnym wsparciem. Chętnie spotkałabym się z Wami na kawę
-
Dziewczyny mam tak samo... wszyscy zachodzi w ciążę po kolei dosłownie wysyp. Pierw moja koleżanka..dwa miesiące później szwagierka miesiąc po bratowa potem znów koleżanka. Było to prawie 1.5 roku temu. W międzyczasie moja kierowniczka. WsZystkie zdążyły urodzić i już maja pobpol roku a ja nadal nic.... to było straszne za każdym razem wieki płacz.. . Wieczory przeplakane a teraz w lutym moja nastepna koleżanka zaszła w ciąŻę bliską..... nikt nas nie zrozumie... A moja siostra najblizsza niby osoba powiedziała do mnie gdzie byłam załamana "ze taki czas taki wiek ze wszystkie zachodzą " masakra... wiem doskonale ze to taki wiek Ale czemu im wszystkim się udało a Nam nie... zero dlatego też nie wiedzą na jakim etapie jesteśmy nic nie wiedzą i jest ok. Już dość przeplakalam i mam nadzieję nadzieje ze teraz przyszedł czas na mnie... I walczę dalej. I się nie poddam.froncia
-
Mystique trzymam kciuki za pozytywny wynik IUI
Tinka gratulacje!!! Cieszę się bardzo że mamy pozytywne wieści na wątku
Asia super, że HSG wyszło pozytywnie. Mi ginka mówiła że jak najbardziej po HSG się starać. Wszystko jest przeczyszczone i droga ułatwiona
Jutro mam wizytę u dr Ś i ciągle nie wiem jaką decyzję podjąć odnośnie IUI. Jeżeli chciałabym robić w lipcu to muszę teraz zrobić badania. Ale termin ewentualnej IUI mógłby mi wypaść w trakcie urlopu w Zakopanym. Jutro porozmawiam z dr czy mógłby mi dać Aromek w późniejszych dniach cyklu żeby ewentualnie opóźnić wizytę i rośnięcie pęcherzyków. Jeżeli nie zrobimy IUI w lipcu a badania zrobimy teraz to stracimy jedną szansę bo wyniki są ważne tylko pół roku.
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują"