Gameta Rzgów, Łódź ivf
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniab, 10 zaplodnionych komórek to piękny wynik! Jak ja bym chciała przy kolejnym podejściu mieć chociaż połowę z tego.
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
Jomi, jeszcze nie ma się z czego cieszyć. Zapładniały się zawsze wszystkie, tylko w 3-4 dobie przestawały się rozwijać. Ostatnio do 5 doby 2 obserwowali i tylko jedna blastka z tego była zamrożona. Mam nadzieję, że imsi da nam coś więcej, ale jeśli tak się nie stanie, to już nie wiem, czy będzie sens pchać się ewentualnie w komercyjne podejście.Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
aniab2205 wrote:Jomi, jeszcze nie ma się z czego cieszyć. Zapładniały się zawsze wszystkie, tylko w 3-4 dobie przestawały się rozwijać. Ostatnio do 5 doby 2 obserwowali i tylko jedna blastka z tego była zamrożona. Mam nadzieję, że imsi da nam coś więcej, ale jeśli tak się nie stanie, to już nie wiem, czy będzie sens pchać się ewentualnie w komercyjne podejście.
wierz w grosie!Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Tak w ogole cześć dziewczynki. Witam w ten ponury dzień.
Martoszka chyba za szybko sie poddajesz, juz to kiedyś pisałam, ale wydaje mi się, że trochę dziecko i zajście w ciąże traktujesz jak sklep... wydajesz kasę to chcesz je mieć, jak nie mozesz to już tam nie chodzisz. Przepraszam, że tak to opisalam... są tu na tym forum kobiety które przeszły 10 razy wiecej niż Ty... nie miały kasy, uciekał czas... bo z wiekiem plodność spada... a nie poddały się. Tego szczęscia nie kupisz za pieniądze, nie wygrasz na loterii... my niestety musimy je wyczekać, nie poddawać się. Wierzę, że jesli komuś bardzo zależy to się nie podda. Mam koleżankę, która jeden miesiąc się stara, drugi zapisuje na badania, potem jak nie wyszło, to nie idzie na umowioną wizytę, mówi, że już nie chce dziecka... za miesiąc to samo... to niedojrzałe, ja juz jej nie mogę słuchać. Nie można tego raz czuć, a raz nie... jeśli się tego teraz nie czuje to nie należy się spieszyć... pokorzystaj moze z życia a za 2 lata wróć jak będziesz pewna i walcz ile sił.
Staram się ponad 4 lata, nigdy nie wyjechałam na wakacje za granice! sprzedalismy auto i kupiliśmy gorsze... odkładaliśmy każdy grosz... badania, wizyty, zabiegi, szpitale terele morele kosztowały nas kupe kasy. Dla mnie kilka - kilkanaście tysiecy rocznie to ogromne pieniądze. Od 4 lat nie mialam prawie nic z życia prócz może dwudniowego spływu... wiedzielismy, że 3 procedura to nie ostatnia... ale zadawalismy sobie sprawe, że jak się nie uda to albo kredyt, albo odłożymy nastepną na czas kiedy uzbieramy pieniadze.
Wazne jest tu wsparcie bliskich... czasem warto powiedzieć bliskim, ze ma się z tym problem. Mam 26 lat we wrzesniu... a przeszłam 3 procedury, iui, mąż laparoskopie, ja histero, 2x drożność jajowodów, badania genetyczne, przez rok co miesiąc monitoringi, 1.5roku mierzyłam temperaturę... badałam szyjki, sikałam na testy owu. Leczę się endokrynologicznie, odchodzałam się i zgubiłam 10kg zeby podejśc do in vitro...
Pomyśl, czy rzeczywiscie wszystko z siebie dałaś. Bo ja uwazam, że mogłabym dać jeszcze więcej, i ciesz się mega z wsparcia męża! i póki chce i ma sile to czerp ją od niego.Polly_love, sylvuś lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
nick nieaktualnyMartoszka, masz gorszy czas... Taki, z którego ja wlasnie wychodzę. Tez tak mówiłam, Że do dupy to Wszytko, ze ja mam najgorzej. Ze nie mam ani jednej komorki jajowej i jestem guzik warta. Ale gdy w styczniu zaszłam w ciąże uwierzyłam, ze to cud. A te sie widzisz zdarzają. Zrozumiałam, ze można wszysyko. Po ostatnim et zwątpiłam ale teraz sie podnoszę o walczę dalej. Mam 36 lat. Przeszłam wiele. Nie podeszłam do inf wcześniej bo miałam cieżko chora, umierająca Mamę. Długo do siebie dochodziłam. Mam teściowa alkoholiczkę, firmę i 120 osób w niej pracujących, a wiec wielki obowiązek. Wybudowałam dom, a po 1,5 r musiałam sie z niego wyprowadzić. Teraz mieszkam w wynajmowanym i zaraz zaczynam budowę drugiego. Jestem 10 lat po ślubie. Mam męża i kota. Tatę w podeszłym wieku i swoje rożne bolączki. Depresje, 10kg nadwagi ale za cholerę sie nie poddam i bede walczyć ile mi sił starczy. I Ty Walcz. Spójrz na historie dziewczyn, na młodziutka Takasobie, ktora tyle przeszła a dzis oczekuje bliźniąt. Dzięki swojemu uporowi i determinacji. Nie wolno sie łamać. Trzeba walczyć. I wierzyc. Życzę Ci tej wiary i sił do walki i byś szybko wrocia z podróży, w ktorej jestes.
Dziewczyny, wszystkie jesteście SuperBabki. Każda Wasza historia bardzo mnie poruszyła. Ja juz wyszłam z dołka, a uwierzcie mi byłam na takim samym dnie, jak w lutym gdy straciłam maluszka. Miłego weekendutakasobieja, jomi81, sylvuś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Martoszka, a z czego wynika ta niezgoda? Nie odpowiadaj mi, jeśli to kwestia osobista i nie chcesz tu o tym pisać. Ja też byłam kiedyś przeciwniczką. To wynikało głownie z niewiedzy w tym temacie. Nie wiedziałam na czym rzecz polega. Nie wyobrażałam sobie też sytuacji, w której miałabym oddać zarodki lub zgodzić się na ich zniszczenie ( tak, tak wtedy myślałam, że te niewykorzystane są niszczone). Poza tym, w grę wchodziły pewne osobiste przekonania. Swoją wiedzę poszerzałam stopniowo, ale już w trakcie procedury. Zgodziłam się, bo mina mojego męża mówiła mi, że on chce spróbować. Wiedział jakie jest moje zdanie, nie naciskał, nie namawiał, nie prosił. Raz powiedział, że on byłby gotów spróbować.Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
Ale to nie ja nie chcę tylk on. On pierwsze dziecko ma z wpadki, wiec sobie inaczej nie wyobraża. Z resztą kasa jest tez trudną sprawą, bo kończymy dom, kredytu nie dostaniemy, więc to nie kwestia braku sił tylko po prostu skończonych możliwości.M&M
-
nick nieaktualnyDziewczyny, pytanie z innej beczki. Dzis zadzownil do mnie IP w odp na mojego smsa, ze histero wyznaczona przez niego na 15.06 bedzie 28 dniem mojego cyklu. Wiem, ze powinna byc w pierwszej jego fazie wiec napalisalam do niego. A dzis przez tel odpowiedział, ze to w przypadku gdy jak ja nie mam regularnych cykli nie ma znaczenia. Powiedział, ze maja w medeorze tak dobry sprzęt, ze widać na nim wszystko i ze nie widzi sensu przedkładania zabiegu na wcześniejszy termin. Zapytałam 2 x i 2 x potwierdził, ze jest to czas jak najbardziej ok. Co Wy na to? Histero na NFZ- pragnąca to wiadomość dla Ciebie. Dodatkowo podkreślił, ze sprzęt do histero w gamecie jest do "zdjęcia"...
-
Martoszka wrote:Moj maz na ivf tez sie nie zgodzi, wiec to nie tylko wina pieniędzy. Juz mi kiedys powiedział, ze ivf nie wchodzi w grę. Pogodzilam sie z tym i wiem, ze jak zrobię ta iui to bede wiedziała, ze zrobilam wszystko co mogłam by osiągnąć cel.
Warto walczyć i warto czasem nie udawać, że się jest silnym, że zawsze jestem twarda i zakładam maskę. Warto czasem mówić otwarcieGameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Polly_love wrote:Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Dzis zadzownil do mnie IP w odp na mojego smsa, ze histero wyznaczona przez niego na 15.06 bedzie 28 dniem mojego cyklu. Wiem, ze powinna byc w pierwszej jego fazie wiec napalisalam do niego. A dzis przez tel odpowiedział, ze to w przypadku gdy jak ja nie mam regularnych cykli nie ma znaczenia. Powiedział, ze maja w medeorze tak dobry sprzęt, ze widać na nim wszystko i ze nie widzi sensu przedkładania zabiegu na wcześniejszy termin. Zapytałam 2 x i 2 x potwierdził, ze jest to czas jak najbardziej ok. Co Wy na to? Histero na NFZ- pragnąca to wiadomość dla Ciebie. Dodatkowo podkreślił, ze sprzęt do histero w gamecie jest do "zdjęcia"...
Polly, a kto CI dawał skierowanie do Medeora na histeroskopie? Ja też mam mieć histeroskopie bo decysduje się na in vitro R.B powiedziała, że najlepiej histeroskopie u nich zrobić. ALe to ponad tysiak więc wolałabym na NFZGinka
-
Polly_love wrote:Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Dzis zadzownil do mnie IP w odp na mojego smsa, ze histero wyznaczona przez niego na 15.06 bedzie 28 dniem mojego cyklu. Wiem, ze powinna byc w pierwszej jego fazie wiec napalisalam do niego. A dzis przez tel odpowiedział, ze to w przypadku gdy jak ja nie mam regularnych cykli nie ma znaczenia. Powiedział, ze maja w medeorze tak dobry sprzęt, ze widać na nim wszystko i ze nie widzi sensu przedkładania zabiegu na wcześniejszy termin. Zapytałam 2 x i 2 x potwierdził, ze jest to czas jak najbardziej ok. Co Wy na to? Histero na NFZ- pragnąca to wiadomość dla Ciebie. Dodatkowo podkreślił, ze sprzęt do histero w gamecie jest do "zdjęcia"...
Polly, a kto CI dawał skierowanie do Medeora na histeroskopie? Ja też mam mieć histeroskopie bo decysduje się na in vitro R.B powiedziała, że najlepiej histeroskopie u nich zrobić. ALe to ponad tysiak więc wolałabym na NFZGinka
-
nick nieaktualnyGinka- IP. Jestem jego pacjentka w gamecie ale jak byłam w ciazy chodziłam do medeoru, gdzie on tez pracuje. Jestem wiec tam pacjentka ze swoją karta. Mnie to było bez różnicy ale on od razu powiedział, ze w gamecie nie robimy bo me lepszy sprzęt w medeorze. Pytałam o cenę, powiedział, ze na NFZ
-
takasobieja wrote:nie zgodzi bo co? Kiedys jak mój gin delikatnie mi uświadamial, że ivf moze by rozwiązaniem to odrzuciłam tę myśl i puscilam w niepamięć... "gdzie ja? in vitro? mam 23 lata... mąż 24..." potem usłyszałam to dobitnie w wieku 24 lat u dwóch innych ginów. Mielismy 12mln plemników, niby do iui ok... Mam rodzine katolicką... każdy jak słyszał in vitro... to najpierw uczucia "niepewność, zabijanie zarodków, cos mega skomplikowanego, dziwne dzieci"... probowali delikatnie mi przetlumaczyć do rozsądku... "a może jeszcze poczekajcie, jestescie młodzi...może wyluzujcie"... na co za przeproszeniem "kur** mać" mam czekać? aż weźmiemy rozwód? aż zaczniemy się obwiniać? aż przestaniemy się po prostu kochać? Dla jednego i drugiego dziecko to nieodłączna część życia i rodziny. Teraz cała rodzina wie, że mamy dzieci dzieki in vitro... każdy się za nas modli i dziekuje Bogu, że dał nam te dzieci, każdy ma w dupie jak to sie stało, że jestem w ciazy... wytlumaczylam kazdemu jak to wygląda, że dzieci są nasze, ze zarodków się nie niszczy.... jest spokój i każdy cieszy się z naszej ciazy 3 x bardziej ... kazdy na mnie chucha i dmucha, mimo że dwie kuzynki obok tez siedzą w ciazy... dziadek zwraca uwagę bym nie biegała żeby się moim dzieciom nic nie stało, babcia zabrania nawet miotłe dotykać... tata mi nosi wszystko... nawet chce torebkę, ciotki pytają czy glodna jestem czy napita... gdzie innych ciezarnych nie pytaja wcale. Wiedzą ile nas to kosztowało. Ja oczywiscie mam dwie ręce i nogi, uwazam na siebie, ale bez przesady nie dajmy sie zwariować.
Warto walczyć i warto czasem nie udawać, że się jest silnym, że zawsze jestem twarda i zakładam maskę. Warto czasem mówić otwarcie
Gdybym mogła to bym podeszla do ivf, ale niestety to jest poza moim zasiegiem.M&M -
Polly, ja miałam histero 2 razy i za kazdym razem była mowa, że musi być po krwawieniu, ale nie później niż w 10, 11dc. Z tym, że ja regularnie miesiączkuję. Zaufałabym IP, skoro mówi, że u Ciebie nie trzeba tego robić w konkretnym dniu to pewnie tak jest.
Ja też jestem za szczerością i otwartością, o naszym in vitro wie cała rodzina i mnóstwo znajomych, ale... Przy kolejnej procedurze będzie wiedzieć tylko mąż i moi rodzice. Nie mam już ochoty odpowiadać na wszystkie pytania "i jak?", na tlumaczenie co i dlaczego się nie udało, na wspolczujacące spojrzenia i słowa otuchy osób, które nie mają pojęcia co naprawdę przeżywam. Jak się uda będę mówić, że to dzięki in vitro, chętnie wezmę udział w corocznym projekcie bociana "Mama dzięki in vitro", ale przeżywać starania chcę w wąskim gronie.Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018