Gameta Rzgów, Łódź ivf
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tez! Rany a to ze przetrwaly pecherzyk a to cos tam na jajniku.... u mnie w pracy totalnie nie ogarnięte osoby byly w klimatach ginekologicznych wiec tu moglam sciemniac do woli. Gorzej z szefem. Swoja droga to ciekawe ze jak ktos nie ma problemu z plodnoscia ma wiedze z biologii na poziomie budyniu.
Kolezanke laborantke zaczelam zaginac jakis rok temu z wynikami badan. Nie wiem w sumie czy sie smiac czy plakac....
Asiamar i jak szczepionko?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2017, 18:23
Martoszka lubi tę wiadomość
2015.04 I Isci 1 x B4
2016.03 II Isci 1 x 1AB
2016.06 III Isci 2 x 4CC
2017.04 FET 1x 4CC
2017.07 IV Isci 1x3AB 9dpt 92, 12dpt 236 , 14dpt 540, 25dpt ❤
TP 26.03.2018
29.03.2018 Pola😍 -
Ja pracuję w godzinach 7:30-15:30 i dodatkowo nie mam prawa jazdy, wiec na wszelkie wizyty jeździłam z mężem (na szczęście on ma luźną pracę i mógł sobie na to pozwolić), natomiast ja, przyznam się bez bicia, wzięłam miesięczne L4 od psychiatry. Potem przedłużyłam o kolejny miesiąc, bo okazało się, że transfer mam odroczony. Nie wyobrażałam sobie innej opcji, nie dałabym rady. Same wiecie ile jest tych wizyt i ile samego też czekania. W pracy na szczęście kierowniczka zrozumiała (wiedziała, że się staramy i się nie udaje, ale nie mówiliśmy jej o in vitro, po prostu powiedziałam, że muszę odetchnąć, bo może to stres w pracy i za dużo myślenia). Na szczęście udało się za pierwszym razem, bo nie wiem co bym wymyśliła przy kolejnej procedurze. A że 2 m-ce byłam na zwolnieniu też na pewno pomogło się odstresować i może miało pozytywny wpływ na to wszystko Cieszymy się w każdym razie, że potoczyło się to tak jak się potoczyło
-
nick nieaktualnyU mnie z tym od zawsze był przypał. Pracuje w firmie teściow, którzy nic nie wiedzą o tym co się dzieje. Może się domyślają bo jesteśmy ponad 10 lat małżeństwem a w bajkę, że "chcemy zwiedzić świat" juz nikt nie wierzy. Zwłaszcza, że od 2 lat go nie zwiedzamy. Każde wyjście z pracy cichcem kończyło się zawsze tak samo- telefon od teścia bo nagle byłam potrzebna. Tak było tez wczoraj, gdy byłam na biopsji w Medeorze. Pojechałam spięta jak agrafka, zestresowana jak cholera a tu telefon od teścia "wejdź do mnie bo mamy spotkanie" a ja w poczekalni. Za chwile teściowa "jedziemy na zakupy?" Od razu nerwy dodatkowe. Nie zapomnę jak raz jechałam na transfer. Środa, jedziemy. Teśc nagle stoi na rampie "a wy dokąd?" Mąż odpowiada "na ślub jedziemy" "w srode?".... chciałabym im powiedzieć. Jestem na etapie podejścia do tematu, aby widzieli i abyśmy nie musieli kombinować jak czubki. Zwłaszcza gdy trzeba byc moze bedzie jechac na et do innego miasta i zejdzie cały dzien. Może jak się dowiedzą to bede mieć ten komfort, że mam wizytę to mowię, ze mnie nie ma. Bez tej ściemy i dodatkowego stresu..
-
Po szczepionce bardzo dobrze. Samo szczepienie jak wcześniej nie bolało jedynie czułam wkucie a teraz bolą miejsca wkuc.jutro pewnie zacznie rosnąć i swedziec;) ogólnie do przeżycia
polala, aniab2205, Deseo lubią tę wiadomość
Nadzieja umiera ostatnia... czekam na mój mały wielki cud.
Gameta Rzgów . Jest cud ❤ -
Polly oni sa przeciwko ivf?
asiamar to super mnie po drugim i trzecim szybko znikaly te bable ale sam moment wklucia nie fajny. Choc bie robia na mnie wrażenia igly, pobieranie itp.
Katrina na pewno pomoglo to zwolnienie. Ja zawsze mam presje ze jak nke uda sie to nie dosc ze znowu dramat bo nie zostalam matka to wcaram do pracy ktorej nie znosze.2015.04 I Isci 1 x B4
2016.03 II Isci 1 x 1AB
2016.06 III Isci 2 x 4CC
2017.04 FET 1x 4CC
2017.07 IV Isci 1x3AB 9dpt 92, 12dpt 236 , 14dpt 540, 25dpt ❤
TP 26.03.2018
29.03.2018 Pola😍 -
Polala, ja ze znajomą ostatnio rozmawiałam i utknęła na etapie implantacji zarodka. Pomyślałam: ja też tak kiedyś miałam. Nic o hormonach, badaniach innych niż cytologia, lekach, immunologii. No ale każda z nas wolałaby tej wiedzy nie mieć.
Asia, jak się dzisiaj czujesz?
Z tą wiedzą rodziny bywa niestety różnie, zwłaszcza jak ktoś nie umie tego zachować dla siebie, tylko swoje dokłada i w świat puszcza niewiarygodne sensacje. No i niektórym się wydaje, że ivf to faktycznie zbrodnia i nasze fanaberie albo "droga na skróty", bo może jednak trzeba by było "zrelaksować się, odpuścić, wyjechać i wtedy samo wyjdzie"polala lubi tę wiadomość
Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
aniab dokladnie jak piszesz jak slyszalam zlota rade o wyjezdzie i wyluzowaniu to mialam ochote strzelac na oslep....
To prawda z rodzina moj ojciec na lewo i prawo papla w ramach anegdotki. Wiec jemu wole nie mowic nic choc teraz bede chyba musiala bo jakos wyszlo ze jest chwilowo moim szefem.
Natomiast slyszalam pare razy tekst " rany slyszalam o in vitro ale nie spotkalam na zywo kogos kto to robi no i jak to jest?" Troche jak mapla w zoo. Wiec wiedza moi przyjaciele i tesciowie i mama. I tego sie trzymam. Bo politowania nie znosilam jak sie nie udawalo do tej pory.
I niestety znajomi mysleli ze jest jak nawija Pis ze zarodkow jest iles tam i sa niszczone itd. Nie mieli dostepu do zrodla i mysleli ze skoro co jakis czas burza polityczna jest na te temat to tak sie dzieje.2015.04 I Isci 1 x B4
2016.03 II Isci 1 x 1AB
2016.06 III Isci 2 x 4CC
2017.04 FET 1x 4CC
2017.07 IV Isci 1x3AB 9dpt 92, 12dpt 236 , 14dpt 540, 25dpt ❤
TP 26.03.2018
29.03.2018 Pola😍 -
asia- wypoczywaj
A wiecie jak to wygląda z tymi wieczornymi godzinami? serio można przyjechać na wizytę, na 18,19?
Jakbym pogadała z dr Banach, to byśmy robili tak jak ostatnio (ze dwa razy nam się tak udało), że szłam na krew i od razu do niej na wizytę- a ona po 2 godz dzwoniła i mówiła tylko jaką dawkę leku mam brać. Nie trzeba siedzieć 2 godz jak ma się taki musssss- że do pracy trzeba jechać.
Boję się tego zderzenia pracy z rozpoczęciem procedury. Szczególnie, że to pierwsze 3 mce szkolenia, to nie mogę brać zwolnienia... nie wiem, czy przeczekać i stymulację zacząć później, czy jakoś kombinować "po godzinach".(oczywiście nie biorąc pod uwagę punkcji, czy transferu )
Tym bardziej, że godz. pracy będą bardzo ruchome. Raz 8-16, a raz 6-14, 10-18 itp.
No zobaczymy, pewnie wyjdzie wszystko w praniu -
Polala, niewiedza rodzi niestety takie zachowania, a są i tacy ideowcy, co wiedzę mają, a i tak przedstawią wszystko tak, żeby tylko móc skrytykować.
Deseo, ja jeździłam na takie godziny 18-19, czasem przed 20 wchodziłam.polala, Deseo lubią tę wiadomość
Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
Asia, łap darmową wit. D, u mnie narazie pochmurno
asiamar lubi tę wiadomość
Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
polala wrote:Dzieki czasami to jest tak abstrakcyjne.... ze kiedys bede w ciazy... no az niewiarygodne. Na poczatku ivf tak pozytywnie podchodziłam teraz to juz taki dystans mam. Strach mnie chyba oblecial bo jak sobie przypomne te porażki to boje sie podchodzic. Pewnie mi minie za kilka dni.
Asiamar drugie mnie tak bolalo ze swieczki w oczach mialam, trzymaj sie dzielnie
Polly aniab macie racje. Trema przed wystepem.
uszka do góry! Ja wczoraj dałam dzieci tesciom na spacer... byla taka cisza i pustka ze serce pękało, mialam wrazenie, ze ktoś odebral mi marzenie... że spię i się obudziłam i to wszystko to byl sen... że nie jestem mamą... matko jedyna cos okropnego, nie lubie sie z nimi rozstawać... a tescie chcieli koniecznie isc sami, mówiłam, ze nie lubię tak... to tesc ze przesadzam i jestem rabnieta super. Nie wpadłam, nie zaszlam od "cyk" i dla mnie kazda chwila jest cenna, nie potrzebuje żeby mi ktokolwiek pomagal, nie potrzebuje odpoczynku... chyba ze jest ktoś obok ale nie że ktoś dzieci mi zabiera i nie mam ich na wyciągniecie reki. tylko czuje, ze są bezpieczne ze mna i ich tatą.
Chyba mnie troche porównuje do swojej córeczki, która małą zostawiała od zaraz... by tylko odpocząć... na wakacje sama, na wypady sama... mała u dziadków. Przeciez to sama rozkosz zobaczyc swoje dziecko szczesliwe w morzu czy jeziorze... a ona woli jechac sama ja nie z tych, dla mnie to macierzynstwo nie miałoby sensu gdybym ich ze sobą nie wzielaWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2017, 10:40
aniab2205 lubi tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
katrina gratuluje synka!
Polly moja kochana! powiedz! bedzie Ci lżej! a tesc na pewno zrozumie i będzie wtedy cierpliwie czekał na wnuka :* nie będzie juz pytał! Uwierz mi to pomaga. Mnie kazdy pytał kiedy dziecko... u wszystkich dzieci sypały sie z rękawa... a my? 9 lat juz razem... 5 lat staran... powiedzialam wszystkim przed swietami, calej rodzinie! dziadkom, ciociom itd... że nie chce zyczeń na swieta zwiazanych z dziecmi, bo dla mnie to smutny czas. Ze jestesmy po 2 procedurze in vitro, nie udanej. Przed nami 3 i nie wiem czy nie ostatnia, bo skąd kasa by podejsc prywatnie ... bałam się co bedzie, ale bylo super. Kazdy mi kibicował, nie byl natrętny... moje dzieci są uwielbiane przez rodzine... mój dziadek ciągle płacze jak je widzi babcia ciągle powtarza... tyle czasu na nie czekałaś, tyl czasu sie staraliscie...i są az dwa! jest cudowniekatrina, Dianka lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Deseo wrote:asia- wypoczywaj
A wiecie jak to wygląda z tymi wieczornymi godzinami? serio można przyjechać na wizytę, na 18,19?
Jakbym pogadała z dr Banach, to byśmy robili tak jak ostatnio (ze dwa razy nam się tak udało), że szłam na krew i od razu do niej na wizytę- a ona po 2 godz dzwoniła i mówiła tylko jaką dawkę leku mam brać. Nie trzeba siedzieć 2 godz jak ma się taki musssss- że do pracy trzeba jechać.
Boję się tego zderzenia pracy z rozpoczęciem procedury. Szczególnie, że to pierwsze 3 mce szkolenia, to nie mogę brać zwolnienia... nie wiem, czy przeczekać i stymulację zacząć później, czy jakoś kombinować "po godzinach".(oczywiście nie biorąc pod uwagę punkcji, czy transferu )
Tym bardziej, że godz. pracy będą bardzo ruchome. Raz 8-16, a raz 6-14, 10-18 itp.
No zobaczymy, pewnie wyjdzie wszystko w praniuM&M -
Takasobie, nie wyobrażam sobie jechać na wakacje bez dziecka. Rozumiem jakąś imprezę,ale nie dłuższy wyjazd.Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
nick nieaktualnyPolała- nie są przeciwko in vitro. Chodzi o cos innego. Długo by tłumaczyć więc po krótce... teściowa jest mocno kopnięta. Jest alkoholiczką, ale wszyscy udają, że nie ma problemu. Uważa siebie za największą cierpiętnicę świata. Straciła dziecko. Brat męża miał 19 lat, był przystojny jak młody bóg, ale odeszedl przed laty, po ciężkiej chorobie. Ona uważa, że każda smierć jest mniej istotna. Gdy zmarła moja Mama powiedziała "Paulinko, ale twoja mamusia nie miała 19 lat jak moj syn" ... gdy straciłam ciąże wypaliła "i co tu rozpaczać? Ile to miało? 5cm? A ja straciłam syna!" Mąż rzucił się wtedy w jej kierunku, powstrzymałam go. Nie wiem co by jej zrobił... teśc jest kochany. Człowiek biznesu, dający pracę 130 już osobom. Lubiany, szanowany, cichy i skromny. Nie obnoszący się pieniędzmi, szlachetny i pomocny. Dusza człowiek. Kocham go i szanuję. Gdy przyniosłam kolejne po poronieniu l4 próbował rozmawiac. Ale na mnie czekały 4 zarodki i nie w głowie było mi opowiadanie o czymkolwiek czy prośba o pomoc. Ale mój Cud nie nastąpił... dziś moja pani dr rodzinna zapytała jak ja to znoszę jak sobie radzę... dodała "pani jest takim dobrym człowiekiem i takim kochanym, pomaga ktos pani?"...
Teściowa jeszcze jak na złość nigdy nie powie "Paulina". Potrafi wbić szpilę dodając "paulinko" kurwa!! Mowię Wam- porzygac się można. Dlaczego mam opory przed powiedzeniem? Moze dlatego, że kiedyś powiedziała o kuzynie męża "ten Radek to chłop jak był a dzieciaka zrobic nie umie, albo ta jego Ania pewnie żarła pigułki a teraz jest problem"... spadły mi wtedy gacie. Nie mówiłam chyba pół dnia nic. Albo teksty "nie ubieram choinki bo nie mam wnuków. Ubiorę jak bedą"... rzygac się chce. Jak zaszłam w ciąże wychwalała całej rodzinie. Błagałam by milczała i nie klepała o tym. Postawiła skarbonkę (przezroczysta w kształcie butelki ze smoczkiem) w kuchni tak by wszyscy widzieli, ze w środku jest gruba kasa. Prosiłam by ją schowała, ale tego nie rozumiała. Zła była, ze teśc prawił mi komplementy, ze jeździłam na usg "po co tam zaglądasz?" Kurwa. Po g***o!! Powieziala dziewczynie z firmy sprzątającej, ktorej właścicielką jest moja koleżanka, ze gdybym poszła na rejon a nie "szukała g***a na śmietanie u jakiegoś podejrzanego lekarza to by dziecko urodziło sie całe. Ze on je zmarnował" No to teraz juz wiecie, ze nie żartowałam z tym, że jest kopnięta. Powiedzieć teściowi tylko niebardzo. Bedzie sie gryzł i powie jej. Chyba, ze bysmy powiedzieli, ze nie chcemy jej martwic. Bo ostatnio ma kłopoty z sercem. Nie wiem co robić. W sytuacji gdy nie mamy juz nic to chyba jednak trzeba bedzie powiedzieć i poprosić o pomoc. Zarodków dla nas nie ma nigdzie oprócz gamety. 2 et to jakies 6tys. Po wydanej takie kasie jest słabo. Zwłaszcza gdy oni ciagle powtarzają "macie tyle pieniedzy, dlaczego nie polecicie na Malediwy?" A ja wtedy mam ochotę rzucić im, ze nie mamy juz nic. A pieniądze to najmniej ważna rzecz z tych, których nie mamy a jednak jest nam potrzebna..
Przepraszam za nieeleganckie słownictwo. Miłego weekendu
-
Tak to niestety jest, że czasem najbliżsi nie potrafią dać tego wsparcia, które znajdujemy u obcych nam ludzi.
Tak sobie myślę, że po tych tekstach, to ta kobieta już chyba bardziej nie jest Cię w stanie zdziwić, a może pozytywnie zaskoczy... Oby tak właśnie było.Polly_love lubi tę wiadomość
Prawie 5 l. starań, 3 stymulacje do ivf+ próba na oocytach, 1.08- beta 237.90, 03.08- beta 456.59, 17.08 26dpt- wizyta pęcherzykowa i jest ❤, 29.09 usg prenatalne,24.11 usg połówkowe,26.01 ostatnie usg genetyczne, 13.04- narodziny naszego szczęścia
08.18r-et nieudany
09.18r- próba na 6 oocytach,0blastek -
Polly- to rzeczywiście nie ciekawie z tą teściową. Tylko szkoda tego teścia Twojego i tego, że nie możecie się z nim podzielić co teraz przechodzicie.
Zdecydowanie rozumiem dlaczego nie chcesz dzielić się tą informacją.
Trzymam kciuki i pisz tu z nami, będziemy się wzajemnie wspieraćPolly_love lubi tę wiadomość