Gyncentrum Kraków

Ja doprawdy w Katowicach mam większość spraw ale mi ten Polacek wydał się okej, przede wszystkim dużo komórek pobrał w trakcie punkcji także ma dużego plusa.

Któraś się pytała o badania zarodków, ja uważam ze w moim wieku 37 lat i z moja historia warto bo dużo byśmy zrobili transferów bez sensu z jeden stymulacji 3 zarodki i wszystkie chore w kolej dwa i tylko jeden zdrowy. Czyli 4 poszły by na daremno. Minus jest taki ze czasem się bardzo długo czeka na wyniki PGTA.

Ile czekałaś najdłużej?

Słyszałam, że Polacek jest bardzo dobrym fachowcem
Też jestem ciekawa ile w GC czeka się na wyniki badania zarodków, bo na pewno się na nie zdecydujemy.
We wtorek mamy pierwszą wizytę w sprawie drugiej procedury 🤞🤞

Jeśli dopytasz o czas badania - daj proszę znać.

To powodzonka na kwalifikacji! ja mam z nim rozmowę w czwartek odnośnie pierwszego nieudanego transferu... Robiłam sobie hormony w sobotę i wyszło mi 514 prolaktyna. Trochę mnie to zmartwiło bo wyczytałam coś o guzie przysadki i już sobie wkręcam różne rzeczy...

To powodzonka na kwalifikacji! ja mam z nim rozmowę w czwartek odnośnie pierwszego nieudanego transferu... Robiłam sobie hormony w sobotę i wyszło mi 514 prolaktyna. Trochę mnie to zmartwiło bo wyczytałam coś o guzie przysadki i już sobie wkręcam różne rzeczy...

Jasne, mam zapisane żeby dopytać o to

Dziękuję ❤️
Nie wkręcaj sobie na zapas, prolaktyna często wybija ze stresu na przykład. Jakie były normy dla badania?

Max to 496

To jest trochę ponad normę, ale nie martwiłabym się. Zapytaj lekarza na najbliższej wizycie.

Parens już ma na stronie napisane że się kasa skończyła na kwalifikacje... Tylko pytanie jak ktoś został raz zakwalifikowany i skończą się zarodki to ma szansę na następną procedurę w takiej sytuacji czy to dla niego koniec?

Gdzieś czytałam, że mamy zapewnione w ramach kwalifikacji 4 z własnymi i 2 z dawczyni, więc nie ma potrzeby kolejnej kwalifikacji, jeśli wykorzystało się wszystkie zarodki z procedury, ale jakaś dziewczyna na którymś forum pisała, że jej klinika wymaga kolejnych kwalifikacji, jeśli skończyły się zarodki z danej procedury... Także na dwoje baba wróżyła. Chyba musimy dopytać w klinice jak interpretuje przepisy (jak zabezpieczają kasę na daną parę).

My mieliśmy tylko jeden zarodek więc po nieudanym transferze mieliśmy nową procedurę. Więc od nowa uzupełnianie wszystkich dokumentów i jakby od nowa kwalifikacja.

Mamy 4 transfery z własnymi komórkami i dwa z dawczyni... To znaczy że skoro jestem po pierwszym transferze to zostały mi 3 z moimi komórkami ale mam 6 zamrożonych to znaczy że mam mieć teraz po 2 zarodki na transfer? A co jak ktoś ma więcej komórek? Jak oni to rozwiązują?

Nie nie tu chodzi o cała procedurę. Czyli mamy możliwość 4 pełnych procedur od punkcji po wykorzystanie wszystkich zarodków. U nas był jeden zarodek więc automatycznie musieliśmy rozpocząć 2 procedurę, tzn cała stymulacja i punkcja oraz hodowla i transfery od nowa.

Tak tak rozumiem a jak ktoś miał np 10 zarodków to musi je wykorzystać? Czy mrozi i do drugiej procedury? To jest właśnie nie jasne...

Hej, pytałam dziś na wizycie i czas oczekiwania na badania to 2-3 tygodnie

To jest dość jasno opisane. Jedną procedura to stymulacja, punkcja, uzyskanie zarodków i transfery. Jeśli masz 10 zarodków to możesz mieć 1 transfer, ciąża i koniec. Wtedy zarodki są mrożone i albo czekają na to aż zdecydujesz się na rodzeństwo dla dziecka, albo mogą iść do adopcji.
Możesz też mieć 10 transferów tych 10 zarodków po kolei i to jest ciagle w ramach jednej procedury. Jeśli żaden nie da ciąży to kończysz procedurę i możesz zacząć kolejną.

Ale właśnie w tej kwalifikacji do refundacji jest napisane że 4 transfery na własnych komórkach i 2 na dawczyni... Nie wiem czy się tak ściśle tego trzymają że rzeczywiście 4 max na swoich?

,,Para może skorzystać do 6 indywidualnych procedur wspomaganego rozrodu.
Maksymalnie z 4 cykli zapłodnienia pozaustrojowego z własnymi komórkami rozrodczymi lub dawstwem nasienia.
Maksymalnie z 2 cykli zapłodnienia pozaustrojowego z oocytami od dawczyń.
Maksymalnie z 6 cykli z dawstwa zarodka

W programie często pojawia się określenie cykl in vitro, oznacza to:
w przypadku korzystania z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia
– pobieranie, zapładnianie komórek rozrodczych oraz wykonanie takiej liczby transferów, która doprowadzi do wykorzystania – przeniesienia do organizmu kobiety – wszystkich powstałych zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju”


Tak więc to chodzi o 4 cykle a nie transfery.