In vitro 2019 , walczymy dalej!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Bajka_88 wrote:Anys, kochana. Ja przepraszam, że tak piszę, ale ugryź się czasem w język.
Dziewczynie się świat zawalił. Nie mają nic ☹️, a ty znowu o sobie?? Rozumiem, że ci ciężko, ale kobieto ty masz jeszcze mrożaki i wierz mi, jesteś szczęściarą.
I żeby nie było, kibicuję twojemu kropkowi, każdej z was kibicuję.
Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam.
Fakt akurat jestem w takiej sytuacji że pisze o sobie ale też odpisuje na inne posty i dziewczyny wspieram i podtrzymuje na duchu .
Być może pomyliłam fora ..
W takim razie nie mam nic więcej do dodania.
Życzę wszystkim wytrwałości i powodzenia.
Ps. Nie pisz bzdur że się obrażam i zachowuje jak dziecko .
Bo to co napisałaś to jak by mi ktoś w twarz dał
!
Ciekawa jestem czy jak by się teraz okazało że coś z twoją ciąża nie tak ( tfu wypluwam te slowa) to czy byś nie była zrozpaczona i nie pisała na forum szukając pocieszenia.
✔29.03 Punkcja pobrano 22 k.
Transfer odroczony - hiperka
✔30.04 transfer
Prog w dniu transferu 17.367 ng/ml
Podano jednen kropek 4 AA
Ah+ Embrioglue
7dpt beta 12.8 prg 9dpt beta 12.8
✔4.06 transfer 4AA
Prg w dniu transferu 25.757 ng
7dpt test II
8dpt test II
9dpt beta 128,9
13dpt beta 1035
22dpt ❤
6tc [*]😥
☀️2020 zaczynamy od nowa 💪💪
24.01 histeroskopia
Endometrium w stanie nierownowagi hormonalnej.
Komorki nk 20%
25dc beta 30
27 dc beta 111.4
32dc beta 1013
40dc beta 17140
41 dc jest groszek i serduszko ❤
29.04.22 transfer
5dpt cień cienia II ; 6dp II kreski
10 dpt Beta 319 prg 20.10
23, 26, 29 dpt - brak akcji serca
6 tydzień [*]
28.06 ostatni transfer 2 zarodków AH ,embroglue i intralipid
5dpt ⏸️
9dpt beta 132.49
12 dpt 263.47
19 dpt jest sam pecherzyk 0.66mm
8t4d 👼
The end... -
Fantasmagoria wrote:Cześć Dziewczyny,
przyszłam się pożegnać. W piątek zakończyłam moją walkę o spełnienie marzeń betą 1,2. Były łzy i krzyki, świat mi się zawalił w jednej chwili. Chociaż miałam świadomość, że szanse na powodzenie są nikłe, to jednak wiązałam z tym transferem ogromne nadzieje, bo to był transfer ostatniej szansy. Pierwszy cios przyszedł w środę przed Bożym Ciałem, kiedy dowiedziałam się, że żaden z 3 zarodków nie osiągnął stadium blastocysty. Płakałam wiele godzin, zasypiałam późną nocą z potwornym bólem głowy, czułam że mam twarz sparaliżowaną. Już wtedy czułam, że to koniec, ale nadzieja umiera ostatnia i taka mała iskierka trzymała mnie w jednym kawałku. Do piątku. W weekend byłam u rodziców, którzy nie wiedzą o naszej beznadziejnej sytuacji. Więc robiłam dobrą minę do złej gry, a każdą wolną chwilę wykorzystywałam na użalanie się nad sobą. Dzisiaj wróciliśmy więc mogę sobie płakać do woli.
A sytuacja jest niesamowicie skomplikowana, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie, że przyszłość bezwzględnie wyobrażałam sobie z dzieckiem, albo z dziećmi. I jakoś teraz do mnie dotarło, że jednak tak nie będzie. Poza tym chorobowe podczas ciąży a potem urlop macierzyński miał mi dać chwilę wytchnienia od pracy, a może bardziej od współpracowników. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo na to czekam, dziwne ale tak jest. Do tego wszystkiego, brat mojego męża, który mieszka z nami przez płot (razem z teściami), jest po rozwodzie, odebrał córkę (6 lat) swojej żonie tylko po to, żeby jej zrobić na złość. Przy czym jego zajmowanie się dzieckiem pozostawia dużo do życzenia. Moja rola w tym taka, że nie mogę na to patrzeć i często pomagam szwagrowi w opiece, poprzez zajmowanie się dzieckiem po jeżdżenie z nimi do lekarzy. Im bardziej się angażuję tym bardziej wariuję, bo mam wrażenie, że wszyscy dookoła patrzą na mnie jak na wariatkę. Poza tym mam niewielki wpływ na całą sytuację i potem się denerwuję, że znów o dziecku nikt nie myśli. A teraz to w ogóle nie wiem jak to będzie w obliczu tej całej tragedii...
Wiem, że rozgrywają się tutaj większe dramaty, śledzę wątek, choć rzadko się udzielam. Bardzo kibicuję Wam wszystkim i za wszystkie trzymam kciuki. Anys i Tolerancyjna o Was chyba myślę ostatnio najcieplej
Ten wywód nie jest po to by wzbudzać poczucie litości, nie po to by ktoś współczuł i nie po to by pocieszał (nie, cud się nie zdarzy, nie mam mrozaków, nie mam komórek). Piszę, trochę by się wyżalić i gdzieś to z siebie wyrzucić (poza mną, mężem i Paulcią ❤ nikt nie wie), a trochę mam nadzieję, że przeczyta to ktoś, kto dopiero zastanawia się nad pierwszą wizytą w klinice leczenia niepłodności. Otóż jeśli już się ktoś zastanawia, to pewnie już czas umówić się na wizytę, a im wcześniej zaczniesz tym lepiej dla Ciebie. Nie należy czekać, ja czekałam za długo. Dziś z amh pewnie 0, nie mam już szans na nic. Mam 33 lata, więc nie wiadomo także co będzie z ewentualną adopcją. I w zasadzie przez 4 lata walki za dużo się nie działo. A klinika wdrożyłaby konkrety od razu. A ja żyłam w przeświadczeniu, że to wyciąganie kasy i pchanie do in vitro. Wiem myliłam się i zapłacę za to wysoką cenę. Polecam wszystkim patrzeć lekarzom na ręce, ale jednak kierować się do kliniki. A ja głupia płaciłam ciężkie pieniądze profesorom, którzy gówno zrobili.
A kto dotarł do końca za długiego (wiem, wiem) wpisu bonus - zostało mi pół opakowania estrofemu, duphaston, 20 tabletek luteiny 100, 7 zastrzykow fraxiparine i 5 tabletek encortonu . Oddam za darmo.
Edit: Anetta, zapomniałam dopisać, że niesamowicie Tobie zazdroszczę 🙂 w pozytywnym sensie! Masz jeszcze mrozaki, masz cały czas szansę. Padłaś? Powstań, zrób badania i walcz dalej!!!!!!!
Czytając Twoja historię boje się że to będzie moja historia. Chociaż chce wierzyć, że nie. Mam nadziejs ze Cie nie urazilam :-* Jesteśmy w podobnym wieku bo ja mam 32lata.
Kiedy robię krok do przodu to się okazuje że się cofamy , bo pojawiają się jakieś nowe informacje.
Dzialajcie z adopcja! Jest tyle dzieci które potrzebuje rodziców takich jak MY. Rodziców ktorzy dadzą im tego czego najbardziej potrzebują czyli miłości. Ja zawsze myślałam o adopcji, pomimo swoich dzieci, ale niestety mój mąż jak narazie nie chce. Wiec walczymy o swoje ! Będę walczyć dopoki mi sił starczy. Gdyby nie 3 ❄ to myślę że jeszcze bym płakała, A tak czekam na wizytę i na nowy plan.
Aaa dookola mnie tez zawsze pelno dzieci, z rodziny i nie tylko( czasmi jestem opiekunka na wieczor,sprawia mi to duzo radość)
ZYCZE WAM POWODZENIA I USMIECHU ( chociaz z tych najmniejszych sytuacji) -
Fantasmagoria wrote:Bajka, dla każdej z nas największa tragedia to nasza własna tragedia. Lulu dobrze napisała, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej! I racja, że lepiej, że u mnie skończyło się na niskiej becie, niż miałoby się skończyć poronieniem.
Zawsze chciałam żeby każdej z nas się udało. jednak w mniejszym czy większym stopniu rozumiemy w forumowej "rodzince,"Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2019, 20:22
Bajka_88
Starania o juniora od 2014 r.
04.2018 początek przygody z in vitro
transfer 05.2018 ciąża biochemiczna
transfer 06.2018
04.03.2019 Transfer dwóch trzydniowych kropków. 8dpt bhcg 75; 10dpt bhcg 236; 12 dpt bhcg 509,; 19dpt bhcg 7253, pęcherzyki w macicy; 26 dpt bhcg >10000; mamy dwa seruszka . ; 28 dpt serduszka pięknie biją 😊
31.10 - maluszki są z nami
Cudzie trwaj... -
Dziewczyny, haloooo!
Nie dowalajcie sobie, nikomu to nie służy.
Plissss
Paulcia28, OLa, mia4444 lubią tę wiadomość
3 x IUI
06.18 - I PICSI, z 14 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
08.18 - II PICSI, z 15 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
03.19 - start III procedury,
19.06.19 - IMSI + Fertile Chip, 21 pęcherzyków/10 komórek, w pierwszej dobie zero zapłodnień... I nagle cud! Transfer w 3 dobie zarodka 8a, beta 9 dtp 1,97; 10 dpt 1,34
08.06.20 - transfer AZ
07.07.20 - transfer AZ, 7dpt - beta 75.05, 9dpt - 188.06, 13dpt - 1115
10 tc 💔
KD - zero zapłodnień
KD - świeże komórki - 3 blastki z czego mamy ciążę 🥰 -
Anys, jakie zachowywanie się jak dziecko?? Jesteśmy dorośli. I teraz ja się w jezyk ugryzę.
I tak życzę ci jak najlepiej.
Bajka_88
Starania o juniora od 2014 r.
04.2018 początek przygody z in vitro
transfer 05.2018 ciąża biochemiczna
transfer 06.2018
04.03.2019 Transfer dwóch trzydniowych kropków. 8dpt bhcg 75; 10dpt bhcg 236; 12 dpt bhcg 509,; 19dpt bhcg 7253, pęcherzyki w macicy; 26 dpt bhcg >10000; mamy dwa seruszka . ; 28 dpt serduszka pięknie biją 😊
31.10 - maluszki są z nami
Cudzie trwaj... -
Bajka_88 wrote:Po prostu bardzo ci współczuję, przeżywałam podobna sytuację w marcu, ale mi się udało.
Zawsze chciałam żeby każdej z nas się udało. jednak w mniejszym czy większym stopniu rozumiemy w forumowej "rodzince,"
Właśnie naszą największą siłą jest to, że możemy się tutaj wspierać. I często czytałam jak dziewczynom udawało się po długiej walce, to dawało mi to siłę do działania, bo miałam nadzieję, że i mnie się w końcu uda. Także te historie z happy endem są bardzo potrzebne!!!tolerancyjna lubi tę wiadomość
Niespełnione marzenia oddam za darmo w dobre ręce...
AMH 0,2/brak lewego jajowodu oraz lewej nerki/morfologia nasienia 1% ---> poprawa na 3%
I IVF, długi protokół, stymulacja przerwana - słaba reakcja
II IVF krótki protokół - punkcja, 0 komórek pobranych
III IMSI 06.2019 kd - 17.06. transfer, 28.06. beta 1,2 brak mrozaków
AZ - transfer 02.12. ☹️
Koniec walki o macierzyństwo, początek walki o przetrwanie... -
Bajka_88 wrote:Anys, jakie zachowywanie się jak dziecko?? Jesteśmy dorośli. I teraz ja się w jezyk ugryzę.
I tak życzę ci jak najlepiej.
Nie sądziłam że To co pisze w tej chwili o sobie kogoś razi w oczy ! Myslalam że właśnie po to jest to forum żeby sobie pomagać.
Nie tak dawno ja byłam na etapie 0 i starałam się wspierać każda z was ciepłym słowem! Kiedy dziewczyny co chwilę latały na bete coś im nie pasowało, kiedy beta była 0 starałam się zawsze coś napisać mu pokrzepieniu.
A kiedy ja znalazłam się w dupie, tak bo od środy w niej jestem to z twojej strony wylał się hejt !
Nie życzę najgorszemu wrogowi być w takiej sytuacji co ja . Ciesz się że Ci się udało. I jesteś szczesciara . Życzę Ci z całego serca żebyś pisała tu na forum tylko te dobre wieści bo inne w życiu Cię omina.
Fakt na tą chwilę mam jeszcze trochę mrozakow, Ale nie wiem jak rozwinie się obecna ciąża i czy za chwilę zostanę z niczym .
Myślę że każda historia z nas tu na forum jest inna nie ma ,, lepszej" ,, gorszej"sytuacji każde powinny być tu równe! Wkoncu połączyło nas nieplodnosc , walka o szczęście, o dziecko !
Kiedys twoje slowa puscilabym mimo uszu w tej chwili biore gleboko do serca tak mnie to wszyztko zmienilo .
Odechciało mi sie pisac juz na tym forum . Bo chyba nie mam juz o czym skoro jestwm tak postrzegana .
✔29.03 Punkcja pobrano 22 k.
Transfer odroczony - hiperka
✔30.04 transfer
Prog w dniu transferu 17.367 ng/ml
Podano jednen kropek 4 AA
Ah+ Embrioglue
7dpt beta 12.8 prg 9dpt beta 12.8
✔4.06 transfer 4AA
Prg w dniu transferu 25.757 ng
7dpt test II
8dpt test II
9dpt beta 128,9
13dpt beta 1035
22dpt ❤
6tc [*]😥
☀️2020 zaczynamy od nowa 💪💪
24.01 histeroskopia
Endometrium w stanie nierownowagi hormonalnej.
Komorki nk 20%
25dc beta 30
27 dc beta 111.4
32dc beta 1013
40dc beta 17140
41 dc jest groszek i serduszko ❤
29.04.22 transfer
5dpt cień cienia II ; 6dp II kreski
10 dpt Beta 319 prg 20.10
23, 26, 29 dpt - brak akcji serca
6 tydzień [*]
28.06 ostatni transfer 2 zarodków AH ,embroglue i intralipid
5dpt ⏸️
9dpt beta 132.49
12 dpt 263.47
19 dpt jest sam pecherzyk 0.66mm
8t4d 👼
The end... -
Bajka_88 wrote:Po prostu bardzo ci współczuję, przeżywałam podobna sytuację w marcu, ale mi się udało.
Zawsze chciałam żeby każdej z nas się udało. jednak w mniejszym czy większym stopniu rozumiemy w forumowej "rodzince,"
Bajka miałaś mrożone zarodki . ?Ilu komórkowe i jakiej klasy ? -
Fantasmagoria wrote:Cześć Dziewczyny,
przyszłam się pożegnać. W piątek zakończyłam moją walkę o spełnienie marzeń betą 1,2. Były łzy i krzyki, świat mi się zawalił w jednej chwili. Chociaż miałam świadomość, że szanse na powodzenie są nikłe, to jednak wiązałam z tym transferem ogromne nadzieje, bo to był transfer ostatniej szansy. Pierwszy cios przyszedł w środę przed Bożym Ciałem, kiedy dowiedziałam się, że żaden z 3 zarodków nie osiągnął stadium blastocysty. Płakałam wiele godzin, zasypiałam późną nocą z potwornym bólem głowy, czułam że mam twarz sparaliżowaną. Już wtedy czułam, że to koniec, ale nadzieja umiera ostatnia i taka mała iskierka trzymała mnie w jednym kawałku. Do piątku. W weekend byłam u rodziców, którzy nie wiedzą o naszej beznadziejnej sytuacji. Więc robiłam dobrą minę do złej gry, a każdą wolną chwilę wykorzystywałam na użalanie się nad sobą. Dzisiaj wróciliśmy więc mogę sobie płakać do woli.
A sytuacja jest niesamowicie skomplikowana, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie, że przyszłość bezwzględnie wyobrażałam sobie z dzieckiem, albo z dziećmi. I jakoś teraz do mnie dotarło, że jednak tak nie będzie. Poza tym chorobowe podczas ciąży a potem urlop macierzyński miał mi dać chwilę wytchnienia od pracy, a może bardziej od współpracowników. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo na to czekam, dziwne ale tak jest. Do tego wszystkiego, brat mojego męża, który mieszka z nami przez płot (razem z teściami), jest po rozwodzie, odebrał córkę (6 lat) swojej żonie tylko po to, żeby jej zrobić na złość. Przy czym jego zajmowanie się dzieckiem pozostawia dużo do życzenia. Moja rola w tym taka, że nie mogę na to patrzeć i często pomagam szwagrowi w opiece, poprzez zajmowanie się dzieckiem po jeżdżenie z nimi do lekarzy. Im bardziej się angażuję tym bardziej wariuję, bo mam wrażenie, że wszyscy dookoła patrzą na mnie jak na wariatkę. Poza tym mam niewielki wpływ na całą sytuację i potem się denerwuję, że znów o dziecku nikt nie myśli. A teraz to w ogóle nie wiem jak to będzie w obliczu tej całej tragedii...
Wiem, że rozgrywają się tutaj większe dramaty, śledzę wątek, choć rzadko się udzielam. Bardzo kibicuję Wam wszystkim i za wszystkie trzymam kciuki. Anys i Tolerancyjna o Was chyba myślę ostatnio najcieplej
Ten wywód nie jest po to by wzbudzać poczucie litości, nie po to by ktoś współczuł i nie po to by pocieszał (nie, cud się nie zdarzy, nie mam mrozaków, nie mam komórek). Piszę, trochę by się wyżalić i gdzieś to z siebie wyrzucić (poza mną, mężem i Paulcią ❤ nikt nie wie), a trochę mam nadzieję, że przeczyta to ktoś, kto dopiero zastanawia się nad pierwszą wizytą w klinice leczenia niepłodności. Otóż jeśli już się ktoś zastanawia, to pewnie już czas umówić się na wizytę, a im wcześniej zaczniesz tym lepiej dla Ciebie. Nie należy czekać, ja czekałam za długo. Dziś z amh pewnie 0, nie mam już szans na nic. Mam 33 lata, więc nie wiadomo także co będzie z ewentualną adopcją. I w zasadzie przez 4 lata walki za dużo się nie działo. A klinika wdrożyłaby konkrety od razu. A ja żyłam w przeświadczeniu, że to wyciąganie kasy i pchanie do in vitro. Wiem myliłam się i zapłacę za to wysoką cenę. Polecam wszystkim patrzeć lekarzom na ręce, ale jednak kierować się do kliniki. A ja głupia płaciłam ciężkie pieniądze profesorom, którzy gówno zrobili.
A kto dotarł do końca za długiego (wiem, wiem) wpisu bonus - zostało mi pół opakowania estrofemu, duphaston, 20 tabletek luteiny 100, 7 zastrzykow fraxiparine i 5 tabletek encortonu . Oddam za darmo.
Edit: Anetta, zapomniałam dopisać, że niesamowicie Tobie zazdroszczę 🙂 w pozytywnym sensie! Masz jeszcze mrozaki, masz cały czas szansę. Padłaś? Powstań, zrób badania i walcz dalej!!!!!!! -
Anys wrote:Powiem Ci poplakalam się czytając Twój post.
Nie sądziłam że To co pisze w tej chwili o sobie kogoś razi w oczy ! Myslalam że właśnie po to jest to forum żeby sobie pomagać.
Nie tak dawno ja byłam na etapie 0 i starałam się wspierać każda z was ciepłym słowem! Kiedy dziewczyny co chwilę latały na bete coś im nie pasowało, kiedy beta była 0 starałam się zawsze coś napisać mu pokrzepieniu.
A kiedy ja znalazłam się w dupie, tak bo od środy w niej jestem to z twojej strony wylał się hejt !
Nie życzę najgorszemu wrogowi być w takiej sytuacji co ja . Ciesz się że Ci się udało. I jesteś szczesciara . Życzę Ci z całego serca żebyś pisała tu na forum tylko te dobre wieści bo inne w życiu Cię omina.
Fakt na tą chwilę mam jeszcze trochę mrozakow, Ale nie wiem jak rozwinie się obecna ciąża i czy za chwilę zostanę z niczym .
Myślę że każda historia z nas tu na forum jest inna nie ma ,, lepszej" ,, gorszej"sytuacji każde powinny być tu równe! Wkoncu połączyło nas nieplodnosc , walka o szczęście, o dziecko !
Kiedys twoje slowa puscilabym mimo uszu w tej chwili biore gleboko do serca tak mnie to wszyztko zmienilo .
Odechciało mi sie pisac juz na tym forum . Bo chyba nie mam juz o czym skoro jestwm tak postrzegana .Kariotypy ok, Mthfr +v (R2) heterozygotyczne
Nk - 13%, kiry AA/hlac c1,
Allo 28,5%, Ana - ujemne
Starania od lipiec`18
AMH 4,63 ng/ml
Euthyrox 75mg
Nasienie:
styczeń'19- morfologia 0%
marzec'19 - morfologia 8%
CB - wrzesień'18 (6t*), kwiecien'19(5t), kwiecien' 20(5t)
ICSI maj' 19 (14 pobranych i zapłodnionych, jeszcze 4 ❄️)
1 transfer 27.07.19 - 4.1.1 -złe przyrosty bety. Mały pęcherzyka do tygodnia ciąży. Aniołek (8t*).
2 transfer 26.10.19 - 4.1.1 9dpt - 241,5/11dpt - 478/14dpt - 1260 (2x9t*)
3 transfer 18.06.20- 8dpt beta 0,2
Ciąża naturalna czerwiec'20 - pusty pęcherzyk (9t*)
4 transfer 21.11.20- pusty pecherzyk (9t*)
5 transfer 07.04.21 - 10t*
To nie walka to wojna, a ja już się poddaje... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyFantasmagoria to nie koniec a być może nowy początek.. póki jesteśmy na świecie mamy dla kogo żyć to końca nie ma.. musimy być i wierzyć! A 33 lata i stara? No ja Cie prosze! Wierzę w Wasze szczęście i zobaczysz że pojawi się światełko dla Was...
Tolerancyjna dzis czy jutro beta? -
Kate_88 wrote:Fantasmagoria to nie koniec a być może nowy początek.. póki jesteśmy na świecie mamy dla kogo żyć to końca nie ma.. musimy być i wierzyć! A 33 lata i stara? No ja Cie prosze! Wierzę w Wasze szczęście i zobaczysz że pojawi się światełko dla Was...
Tolerancyjna dzis czy jutro beta?3 x IUI
06.18 - I PICSI, z 14 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
08.18 - II PICSI, z 15 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
03.19 - start III procedury,
19.06.19 - IMSI + Fertile Chip, 21 pęcherzyków/10 komórek, w pierwszej dobie zero zapłodnień... I nagle cud! Transfer w 3 dobie zarodka 8a, beta 9 dtp 1,97; 10 dpt 1,34
08.06.20 - transfer AZ
07.07.20 - transfer AZ, 7dpt - beta 75.05, 9dpt - 188.06, 13dpt - 1115
10 tc 💔
KD - zero zapłodnień
KD - świeże komórki - 3 blastki z czego mamy ciążę 🥰 -
tolerancyjna wrote:Dziś. Czekam po labo pierwsza w kolejce 🙈
Tolernacja, ja też przyłączam sie do kciuków. Będzie dobrzetolerancyjna lubi tę wiadomość
Starania od 2017
M: bardzo słabe nasienie
Ż: TSH podwyższone - euthyrox 75
Artvimed - Kraków
Krótki protokół - Puregon 125, później 150.
2 czerwiec - pierwszy dzień stymulacji
12 czerwiec punkcja
9 pobranych komórek
6 kumulusów
5 zapłodnionych
4 zygoty
17 czerwiec transfer 5 dniowego kropka 5.1.1.
1 ❄️
24 czerwca 7dpt- beta 68
26 czerwiec 9dpt- beta 218
28 czerwiec 11dpt- beta 629 -
nick nieaktualny
-
Tolerancyjna ✊✊✊😊
tolerancyjna lubi tę wiadomość
👱♀️hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy; AMH 6,7; PCO; MTHFR c.1286A>C (A1298C); choroba autoimmuno; ANA+; anemia - ukryty niedobór żelaza; PAI 4G/SG hetero; podwyższone nk w macicy; niska il10.
👨słabe parametry nasienia.
✨01.2019: FAMSI nr 1
= ET + 3 ❄❄❄.
23.02.19: ET morulki - 😥
07.05.19: FET blastki - 😥
21.08.19: FET 2 blastek: 2.2.3 i 3.2.2 - cb 😥
✨09.12.19: FAMSI nr 2
= 2 ❄️❄️.
04.06.20: FET 4.1.1 i 4.2.3: 6 dpt: 56🍀, 8 dpt: 189, 11 dpt: 560, 14 dpt 3300, 19 dpt: 20.000 jest 2mm wojownik, 31dpt mamy ❤ - cudzie trwaj
03.09.20: it's a boy! 👶
02.2021: mamy nasz cud ❤ -
nick nieaktualny
-
Fantasmagoria mam nadzieje ze, znajdziecie swoją drogę czy to adopcja zarodka, komorki, adopcja czy zycie bez dziecka.
Jak dziewczyny pisaly przezyjcie zalobe po nienarodzonym dziecku. A poten na zimno pomyslcie co dalej, ktore droge wybieracie
Anys trzymam caly czas kciuki ✊ za twojego walecznego kropka i czekam na wieści jak napisz ze już wszystko z nim w porządku 😊
Tolerancyjna ✊✊✊ za betetolerancyjna lubi tę wiadomość
35 lata
Starania od 2018
29.03.2019 -nadżerka
05.04.2019 usunięcie nadżerki
15.10.2019 start I iv protokół krotki
26.10.2019 punkcja 10 oocytow, 8 komorek, 6zaplodnionych i 6 zarodkow, do 5-doby zostaly 4
31.10.2019 transfer 1 blastki ⛄
12dpt 476,5, 14dpt 888,2
18.11.2019-18dpt (5+2) pęcherzyk i ciałko żółte 🎉
27.11.2019 -27dpt ❤️
10.07.2020 godz.19.45 Synek 3580g szczęścia 😍 38tc 5dzien
02.2021 wracamy po rodzeństwo
20.02.2021 transfer 1blastki ⛄
03.03.2021 - 11dpt - 600
05.03.2021 - 13dpt - 1443
26.03.2021- ❤️
Zostań z nami ....🍀🍀🍀
29.10.2021 godz. 8.55 córeczka 3460g szczęścia 😍38tc 3dzien
Czekaja ⛄⛄ -
tolerancyjna wrote:Dziś. Czekam po labo pierwsza w kolejce 🙈
tolerancyjna lubi tę wiadomość
Diagnoza:Azoospermia
3x ICSI (2018/19). 6 zarodków
3x crio , 1 świeży transfer
29.3.18 😞 26.4.18 😁(12*)
13.09.18😞15.03.19😭
-12/19 naturalny cud- cb
-Aniołki (8*)2015 (12*)2018
-Amh 2,74
-Tsh 1,30 L-Thyroxin 25 mg
21.10.19 histeroskopia
-Zespół Ashermana
-Usunięty polip
9.11- histero , drożność i laparoskopia 😁😁😁
Zero zrostow, jajowody drożne
Torbiel 😬
02.2022 rozwód i początek nowego życia...
Może kiedyś uda mi się spełnić marzenie o macierzyństwie ale póki co czas zacząć żyć dla siebie