IN VITRO GRUDZIEŃ 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
mao wrote:
Jak reagujesz na puregon? Robią Ci się siniaki i jak samopoczucie po zastrzyku?
I oczywiście gratuluję
starania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
Ja Puregon miałam już przy IUI i bardzo dobrze na niego reagowałam... ale miałam o wiele mniejsze dawki... zobaczymy co będzie teraz-Ana ana wrote:Jak reagujesz na puregon? Robią Ci się siniaki i jak samopoczucie po zastrzyku?
I oczywiście gratuluję

A siniaki mi się po nim nie robią... w porównaniu z Neoparin i gonapeptylem, to jest on nawet przyjemny
Ana ana lubi tę wiadomość
-
Mogą zapłodnić tylko 6, więc moja droga masz 6 na 6 możliwych.martyna... wrote:A czy 6 zapłodnionych komórek to dobry wynik? Jak było u was?starania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
No właśnie NIE Pani powiedziała tylko ze będą się kontaktować w sprawie transferu i rozwoju zarodkówspineczka wrote:Martyna, czy wspominali kiedy masz sie spodziewac tego drugiego tel?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2018, 11:51
5 lat starań -
ICSI. Brak zdiagnozowanego problemu, wszystkie dotychczasowe wyniki mamy super i generalnie żadnych chorób, no ja tylko mam okulary -0,5Vaina wrote:Elfie przypomnij mi jaka miałas metodę zapłodnienia i jaki problem u was? U mnie było pICSI
Ale nie robiliśmy żadnych badań genetycznych oprócz FDNA (11%), więc może tam coś jest na rzeczy...
-
Ustawa o leczeniu niepłodności nie pozwala na więcej (chyba że masz ponad 35 lat lub jakieś chroby które byłyby wskazaniem).martyna... wrote:Na prawdę? A dlaczego?
U mnie zapłodniło się 5, z czego jedna przestała się rozwijać w pierwszej dobie. Jedną mam w brzuchu od wczoraj a pozostałe 3 są jeszcze na obserwacji czy będą z nich blastki -
Oby oby...evkill wrote:Nie martw się to na pewno tylko płyn i pewnie upławy. Zarodek jest na swoim miejscu.
A stymulacją się nie przejmuj, stres nie powinien jej zatrzymać czy coś. Ból jajników jest normalny, ale jak u Ciebie był taki silny tomoże przez stres właśnie....Kiedy masz następną wizytę żeby to skonsultować?
No i przykro mi z powodu dziadka
-
A chciałaś aby transferowali tylko jedną?elfi wrote:Ustawa o leczeniu niepłodności nie pozwala na więcej (chyba że masz ponad 35 lat lub jakieś chroby które byłyby wskazaniem).
U mnie zapłodniło się 5, z czego jedna przestała się rozwijać w pierwszej dobie. Jedną mam w brzuchu od wczoraj a pozostałe 3 są jeszcze na obserwacji czy będą z nich blastki5 lat starań -
Taka była rekomendacja lekarza, a ufam mu, więc takmartyna... wrote:A chciałaś aby transferowali tylko jedną?
-
A Ty ile zamierzasz transferować?martyna... wrote:A chciałaś aby transferowali tylko jedną?starania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
martyna... wrote:Ja mam mieszane uczucia lekarz skłania się przy dwóch a ja bije się z myślami ci jak będą bliźniaki? nigdy o nich nie myślałam
Tak jak Ci kiedyś pisałam, zrób tak jak Ci serce podpowiada.starania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
Jutro jadę. Czy będę się kuła do punkcji? Jak to wygląda z tym?elfi wrote:Oby oby...
A stymulacją się nie przejmuj, stres nie powinien jej zatrzymać czy coś. Ból jajników jest normalny, ale jak u Ciebie był taki silny tomoże przez stres właśnie....Kiedy masz następną wizytę żeby to skonsultować?
No i przykro mi z powodu dziadka
moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
Cześć, czasem Was podczytuję, chociaż nie udzielam się w tym wątku. Chciałabym Wam przedstawić jak wyglądał mój transfer w Invikcie we Wrocławiu:
Transfer był umówiony na godz. 15,00. No to czekam... godz. 15:05..... 15:15.... 15:25... pęcherz mi już pęka... 15:40 a ja dalej czekam... 15:45 nie wytrzymuję i idę sikać z postanowieniem, że trochę upuszczę. No niestety ja tak nie umiem popuszczać i prawie wszystko poszło, więc po wyjściu z wc jednym duszkiem wypiłam ok 0,7l wody mając nadzieję , że opóźnienie jeszcze trochę potrwa i zdąży pęcherz mi się napełnić. Ledwo skończyłam pić jak wyszła pani doktor , powiedziała, że mają problemy techniczne i poszła do swojego gabinetu. Po chwili z zali zabiegowej wyszła pacjentka co miała transfer przede mną i poszła do gabinetu pani doktor. 16:00... 16:10... 16:15 proszą mnie na transfer, przebieram się i idę do lekarki powiedzieć, że nie wiem jak wygląda sprawa mojego pęcherza, bo nie dałam rady wytrzymać tego godzinnego opóźnienia. Lekarka stwierdziła, że trudno i kazała położyć się na fotelu! Okazało się , że faktycznie mieli problemy techniczne, było wyjątkowo ciemno (monitory i część lamp działała). Zabieg był bolesny (poprzednie 3 wcale). Po wszystkim kazali się ubrać i iść do domu! Klinikę zamykają o 15,00 a ja byłam ostatnia i to z ponad godzinnym opóźnieniem. Jak wyszłam z sali to personel już wychodził do domu. Spytałam Pani sprzątaczki czy mogę posiedzieć w poczekalni z 15 min. Zgodziła się, nawet zaproponowała, żebym położyła się w zabiegowym (pani sprzątaczka!!!). Byłam w szoku i w sumie jestem do teraz jak pomyślę o tym jak to wyglądało wczoraj....
i co Wy na to?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2018, 15:20
-
Masakra jakaś tyle pieniędzy się tam zostawia a tu takie traktowanie. Ja tez korzystam z kliniki we Wrocławiu ale takiej kameralnej ze względu na to ze nie chciałam być traktowana masowo. Mam nadzieje ze mimo złych wspomnień sukces będzieKalija wrote:Cześć, czasem Was podczytuję, chociaż nie udzielam się w tym wątku. Chciałabym Wam przedstawić jak wyglądał mój transfer w Invikcie we Wrocławiu:
Transfer był umówiony na godz. 15,00. No to czekam... godz. 15:05..... 15:15.... 15:25... pęcherz mi już pęka... 15:40 a ja dalej czekam... 15:45 nie wytrzymuję i idę sikać z postanowieniem, że trochę upuszczę. No niestety ja tak nie umiem popuszczać i prawie wszystko poszło, więc po wyjściu z wc jednym duszkiem wypiłam ok 0,7l wody mając nadzieję , że opóźnienie jeszcze trochę potrwa i zdąży pęcherz mi się napełnić. Ledwo skończyłam pić jak wyszła pani doktor , powiedziała, że mają problemy techniczne i poszła do swojego gabinetu. Po chwili z zali zabiegowej wyszła pacjentka co miała transfer przede mną i poszła do gabinetu pani doktor. 16:00... 16:10... 16:15 proszą mnie na transfer, przebieram się i idę do lekarki powiedzieć, że nie wiem jak wygląda sprawa mojego pęcherza, bo nie dałam rady wytrzymać tego godzinnego opóźnienia. Lekarka stwierdziła, że trudno i kazała położyć się na fotelu! Okazało się , że faktycznie mieli problemy techniczne, było wyjątkowo ciemno (monitory i część lamp działała). Zabieg był bolesny (poprzednie 3 wcale). Po wszystkim kazali się ubrać i iść do domu! Klinikę zamykają o 15,00 a ja byłam ostatnia i to z ponad godzinnym opóźnieniem. Jak wyszłam z sali to personel już wychodził do domu. Spytałam Pani sprzątaczki czy mogę posiedzieć w poczekalni z 15 min. Zgodziła się, nawet zaproponowała, żebym położyła się w zabiegowym (pani sprzątaczka!!!). Byłam w szoku i w sumie jestem do teraz jak pomyślę o tym jak to wyglądało wczoraj....
i co Wy na to?5 lat starań










