IN VITRO GRUDZIEŃ 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
martyna... wrote:Masakra jakaś tyle pieniędzy się tam zostawia a tu takie traktowanie. Ja tez korzystam z kliniki we Wrocławiu ale takiej kameralnej ze względu na to ze nie chciałam być traktowana masowo. Mam nadzieje ze mimo złych wspomnień sukces będzie
Z jakiej kliniki? Myślałam, że we Wro jest tylko Invimed i Invicta... -
Kalija współczuję takiego potraktowania. Niestety kliniki traktują teraz pacjentów taśmowo... Ja w ogóle po transferze nie leżałam, ubrałam się, wzięłam receptę i do domu, nawet z lekarzem nie rozmawiałam, bo wyszedł, jak się ubierałam. No ale on ma takie podejście, żeby normalnie funkcjonować po transferze, tak jakby go nie było, więc i leżenie nie jest potrzebne..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2018, 15:46
Boże, daj mi te łaskę
Bym przyjęła to, czego nie mogę zmienić,
Daj odwagę, bym zmieniła to, co zmienić mogę,
I mądrość, bym odróżniła jedno od drugiego. -
Anetolek może i leżenie jest niepotrzebne, ale to trzeba powiedzieć pacjentce. No te 2 minuty by jej nie zbawiły. Wcześniej w invimedzie to nawet nie szłam pieszo do łóżka tylko byłam zawożona, myślałam, że takie są standardy i podnosi to skuteczność
-
Kalija to wyczytałam na stronie Novum, także nie martw się, jeżeli np leżałaś za krótko
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że nie istnieje ryzyko „wypadnięcia zarodków z powodu natychmiastowego wstania i opróżnienia pęcherza”. Po wykonanym transferze zalecamy co prawda pacjentce około 10 – 15 minut odpoczynku na fotelu, ale nie jest to stanowczą koniecznością. Dotychczasowe badania porównawcze, które przeprowadzano m.in. w Izraelu (Fertil Steril. 2005;83:594–597) i USA (Fertil Steril.2007;87:1322-1326) wykazały, że natychmiastowe wstanie po transferze nie wpływa negatywnie na zagnieżdżanie zarodków. Szansa na zajście w ciążę jest taka sama u pacjentek, które wstały tuż po transferze w porównaniu z tymi, które leżały po transferze nawet 30 min.
Tak więc nie ma powodu, aby przypisywać leżeniu po transferze zbyt wielkie znaczenie, choć odpoczynek na pewno pozwala uspokoić emocje.
Embriolog nOvumBoże, daj mi te łaskę
Bym przyjęła to, czego nie mogę zmienić,
Daj odwagę, bym zmieniła to, co zmienić mogę,
I mądrość, bym odróżniła jedno od drugiego. -
Kalija wrote:Cześć, czasem Was podczytuję, chociaż nie udzielam się w tym wątku. Chciałabym Wam przedstawić jak wyglądał mój transfer w Invikcie we Wrocławiu:
Transfer był umówiony na godz. 15,00. No to czekam... godz. 15:05..... 15:15.... 15:25... pęcherz mi już pęka... 15:40 a ja dalej czekam... 15:45 nie wytrzymuję i idę sikać z postanowieniem, że trochę upuszczę. No niestety ja tak nie umiem popuszczać i prawie wszystko poszło, więc po wyjściu z wc jednym duszkiem wypiłam ok 0,7l wody mając nadzieję , że opóźnienie jeszcze trochę potrwa i zdąży pęcherz mi się napełnić. Ledwo skończyłam pić jak wyszła pani doktor , powiedziała, że mają problemy techniczne i poszła do swojego gabinetu. Po chwili z zali zabiegowej wyszła pacjentka co miała transfer przede mną i poszła do gabinetu pani doktor. 16:00... 16:10... 16:15 proszą mnie na transfer, przebieram się i idę do lekarki powiedzieć, że nie wiem jak wygląda sprawa mojego pęcherza, bo nie dałam rady wytrzymać tego godzinnego opóźnienia. Lekarka stwierdziła, że trudno i kazała położyć się na fotelu! Okazało się , że faktycznie mieli problemy techniczne, było wyjątkowo ciemno (monitory i część lamp działała). Zabieg był bolesny (poprzednie 3 wcale). Po wszystkim kazali się ubrać i iść do domu! Klinikę zamykają o 15,00 a ja byłam ostatnia i to z ponad godzinnym opóźnieniem. Jak wyszłam z sali to personel już wychodził do domu. Spytałam Pani sprzątaczki czy mogę posiedzieć w poczekalni z 15 min. Zgodziła się, nawet zaproponowała, żebym położyła się w zabiegowym (pani sprzątaczka!!!). Byłam w szoku i w sumie jestem do teraz jak pomyślę o tym jak to wyglądało wczoraj....
i co Wy na to?
Niedrożne jajowody, 35 lat, 1 dziecko, crio transfer 12.11, testuje 23.11 , 11dpt beta 447,4, 15dpt beta 2897, ❤️❤️ Biją, 20 tc [*], [*], 18.08start II procedury, 30.08 puncja. 02.09 transfer jednego zarodeczka, 13.09 piątek testuje 2 ❄️, 11dpt 182,6, 15 dpt 1610, 28 dpt ❤️ -
Anetolek wrote:Kalija to wyczytałam na stronie Novum, także nie martw się, jeżeli np leżałaś za krótko
Z dotychczasowych obserwacji wynika, że nie istnieje ryzyko „wypadnięcia zarodków z powodu natychmiastowego wstania i opróżnienia pęcherza”. Po wykonanym transferze zalecamy co prawda pacjentce około 10 – 15 minut odpoczynku na fotelu, ale nie jest to stanowczą koniecznością. Dotychczasowe badania porównawcze, które przeprowadzano m.in. w Izraelu (Fertil Steril. 2005;83:594–597) i USA (Fertil Steril.2007;87:1322-1326) wykazały, że natychmiastowe wstanie po transferze nie wpływa negatywnie na zagnieżdżanie zarodków. Szansa na zajście w ciążę jest taka sama u pacjentek, które wstały tuż po transferze w porównaniu z tymi, które leżały po transferze nawet 30 min.
Tak więc nie ma powodu, aby przypisywać leżeniu po transferze zbyt wielkie znaczenie, choć odpoczynek na pewno pozwala uspokoić emocje.
Embriolog nOvum
Dziękuję CI :* -
evkill wrote:Jutro jadę. Czy będę się kuła do punkcji? Jak to wygląda z tym?
evkill, Asiulka84 lubią tę wiadomość
-
Jak reagowałyście na Relanium? Ja wczoraj byłam po prostu lekko senna, ale przytomna, a dziś więcej śpię niż nie. W sumie nie wiem czy to po Relanium, bo brałam jakoś o 8 jedną tabletkę i już nie czuję żeby działała. Mam brać je jeszcze jutro i we wtorek ale idę do pracy i nie wiem czy nie usnę z głową na klawiaturze...
Może to ta pogoda tak na mnie działaMarzenka85 lubi tę wiadomość
-
Kalija wrote:Cześć, czasem Was podczytuję, chociaż nie udzielam się w tym wątku. Chciałabym Wam przedstawić jak wyglądał mój transfer w Invikcie we Wrocławiu:
Transfer był umówiony na godz. 15,00. No to czekam... godz. 15:05..... 15:15.... 15:25... pęcherz mi już pęka... 15:40 a ja dalej czekam... 15:45 nie wytrzymuję i idę sikać z postanowieniem, że trochę upuszczę. No niestety ja tak nie umiem popuszczać i prawie wszystko poszło, więc po wyjściu z wc jednym duszkiem wypiłam ok 0,7l wody mając nadzieję , że opóźnienie jeszcze trochę potrwa i zdąży pęcherz mi się napełnić. Ledwo skończyłam pić jak wyszła pani doktor , powiedziała, że mają problemy techniczne i poszła do swojego gabinetu. Po chwili z zali zabiegowej wyszła pacjentka co miała transfer przede mną i poszła do gabinetu pani doktor. 16:00... 16:10... 16:15 proszą mnie na transfer, przebieram się i idę do lekarki powiedzieć, że nie wiem jak wygląda sprawa mojego pęcherza, bo nie dałam rady wytrzymać tego godzinnego opóźnienia. Lekarka stwierdziła, że trudno i kazała położyć się na fotelu! Okazało się , że faktycznie mieli problemy techniczne, było wyjątkowo ciemno (monitory i część lamp działała). Zabieg był bolesny (poprzednie 3 wcale). Po wszystkim kazali się ubrać i iść do domu! Klinikę zamykają o 15,00 a ja byłam ostatnia i to z ponad godzinnym opóźnieniem. Jak wyszłam z sali to personel już wychodził do domu. Spytałam Pani sprzątaczki czy mogę posiedzieć w poczekalni z 15 min. Zgodziła się, nawet zaproponowała, żebym położyła się w zabiegowym (pani sprzątaczka!!!). Byłam w szoku i w sumie jestem do teraz jak pomyślę o tym jak to wyglądało wczoraj....
i co Wy na to?
-
Caly czas mysle czy sprobowac na swoich komorkach czy dzialac z KD. Nie wiem co robic?
elfi lubi tę wiadomość
Luty 2018-laparoskopia, usuniety 6cm potworniak z czescia jajnika
30.05.18 I 29.06.18- 😥, 28.08.18-3 UIU Odwolana za slabe nasienie
13.09.18 - odwołany start z IMSI - torbiel
I IMSI 08.10.18
transer 8B I 7B )😢
crio 26.11 - 2BB - cb
II IMSI krotkie- 0 zarodkow
III IMSI z KD luty 2019
04.03.19- FET KD (9A I 9B) -.cb
14.05.19- FET 2 bla(AZ)-😢
Wrzesien 2019- FET KD 4 A 😢
12.11.19- Fet AZ4 BB cb
16.12.19- AZ 6.1.1 (:
5dpt-10,1 8dpt- 51,1, 11 dpt- 154,1, 14 dpt- 649,1,17 dpt-2290 pecherzyk 7 mm, 23 dpt-13900, 26 dpt ❤+ krwiak 7 tydzien * 💔
20.03.20 - AZ 6.1.1 cudzie trwaj
badania nieprawidlowosci:Allo- z partnerem 38 % i z dawcą 15%, Ana 1 I 2i 3 dodatnie,MTHFR 6777C-T układ hetero,PAI- 1 układ homo -
IGA wrote:Caly czas mysle czy sprobowac na swoich komorkach czy dzialac z KD. Nie wiem co robic?
Ciekawostka - podobno przez to że zarodek rozwija się w organizmie kobiety, to nawet jeśli nie jest ona biologiczną właścicielką komórki, to i tak jej organizm odżywia dzidziusia i dyktuje, które geny wspierać, a które wyciszać.
Chociaż oczywiście temat trudny, nie wiem, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. Co Ci serce podpowiada? To najlepszy doradca -
IGA, ja miałam 1 IVF z własną komórką, 2 IVF z KD (uparłam się) i byłam bardzo zdecydowana na to aż do transferu. W dniu transferu ogarnęły mnie wątpliwości. Teraz podchodziłam do 3 programu z własną komórką. Nie zdecydowałabym się 2 raz na KD. Ale kibicuję wszystkim kobietom, które się decydują. Rób jak podpowiada Ci serce
-
Kalija wrote:Z jakiej kliniki? Myślałam, że we Wro jest tylko Invimed i Invicta...
Jeszcze jest Polmedisstarania od 06.2015
hsg - lewy jajowód niedrożny, histeroskopia ok, czynnik męski ok
CLO (10 cykli)
IUI 03.09.2018
IVF I 10.2018 - 2 zarodki 8A CB
IVF II 02.2019 - 2 kruszynki ze mną, beta 22.02 - 4,9
❄❄ -
elfi wrote:Ja miałam punkcję w poniedziałek rano. W sobotę rano ostatni Gonapeptyl i wieczorem Ovitrelle na pęknięcie pęcherzyków - dokładnie 36 godz. przed punkcjąmoja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
IGA wrote:Caly czas mysle czy sprobowac na swoich komorkach czy dzialac z KD. Nie wiem co robic?moja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie" -
spineczka wrote:Nie chce Cie martwic, ja po punkcji dostalam nowe zastrzyki Neoparinmoja historia
"Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"