In vitro- start listopad
-
WIADOMOŚĆ
-
_Hania wrote:A jest tu jeszcze któraś z Was z wysokim AMH?
Ja mam wysokie AMH - miałam 4,35 przed stymulacją.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 17:59
4 lata starań i jedna ciąża biochemiczna i jedno poronienie,
mutacja MTHFR,
niedoczynność tarczycy,
leczenie immunologiczne
IFV ICSI w Fertimedica Warszawa,
punkcja 29.08, 2 blastocysty, 2 nieudane transfery -
nick nieaktualny
-
A jest tu jeszcze któraś z Was z wysokim AMH?[/QUOTE]
Ja mam AMH 5,2 I zaczynam dzis stymulacjeWiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 18:14
Lipiec 2015- Początek starań
08.2016/10.2016/02.2017 c. biochemiczna
MTHFR C677T hetero, ANA1/2/3+,
Genotyp Kir Bx, NK 9%, AMH 5,2
Szczepienia limfocytami(allo mlr 0%->29,6%->0%
1/2/3 IUI
1 IVF:(
2 IVF->Transfer 3 dniowego zarodka...... CzekamY -
Dziewczyny a jak Wy i wasi mężowie "znosicie" cała procedurę? Bo u nas różnie, pomimo generalnie pozytywnego podejścia mnie np. zdarzają się mega gorsze dni. Dzisiaj po prostu czuje się rozwalona, nie wiem czemu i o co chodzi. Po prostu mam ochotę żeby już było jutro, choć nie ma gwarancji że jutro będzie lepiej. Widzę, że mój mąż też ma gorszy dzien, nie wiem może to przeze mnie. Ehhh niechbjuz będzie to za nami.Dorka81
-
Dorka81 kazda z nas tutaj przezywa okropne chwwile i ciezkie dni.Zanim tu trafilam mialam takie fatalne mysli ciągle, dlaczego my, dlaczego ciagle sie nie udaje,dlaczego bylam w ciazy a potem 6 lat nic..dlaczego dlaczego dlaczego..trafiłam tu,przeczytałam kilka Waszych historii i skarcilam siebie za to jak sie czulam.Za ta zlosc i gniew rowniez.Jest nas tu tak wiele, niejednokrotnie dziewczyny maja potworne historie za soba,poronienia wielokrotne itd..jak mogłam tak sie nad soba uzalac? to nic innego jak choroba, uwazam ze nieplodnosc jest choroba i trzeba ja po prostu w koncu wyleczyć i bardzo ale to bardzo wierze,ze predzej czy pozniej uda sie to kazdej z nas.dalej miewam zle dni.dalej czasami zloszcze sie na los.Ale staram sie trzymać pozytywnych mysli i doceniac to,co mam.
Moj maz, ktorego poznalam jak mialam 15 lat,jest dla mnie ogromnym wsparciem i ciagle mnie rozsmiesza itd i powtarza "ja nas nie widze bez dziecka, ono gdzies czeka i w koncu do nas przyjdzie "
bardzo wazne jest moim zdaniem rowniez wsparcie rodziny.Mam nadzieje moje Kochane,ze je macie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 18:55
Dorka81, Asiac93, Ajaj88, Ana ana lubią tę wiadomość
Starania od 8 lat (ja 35 lat, Małż 36)
SDF 20%, obnżone parametry nasienia, AMH 2, dieta bezglut (nieprawidłowy HLA (DQ2/DQ8),bezlakt, wege.
01.2013 - CP z komplikacjami :(miesiąc w szpitalu)
II, III, V, VIII 2018 - 4 x IUI
--> I ICSI - start 22.10.2018 Fertimedica Wa-wa
2.11.2018 punkcja (7 oocytów, 4dojrzałe,3 zarodki,dotrwał 1)
* ET 7.11.2018 ; 15.11 test
--> II ICSI - start 02.2019
22.02 punkcja,8 oocytów,6 dojrzałych, 4 zarodki (krwawienie do otrzewnej,laparo ratunkowa)
*FET 5.1.1 - 4.04. beta 12.04
*FET 5.2.2 - 28.05.2019; beta 5.06
14.06. histeroskopia - OK
27.06 - biopsja endom. - polipowate
*FET 3.2.2 - 23.07.19 ;beta 30.07
* FET 5.2.2 - 17.09.19; beta 24.09
--> III IMSI z PGS, zmiana kliniki na MedArt Poznań
31.05.20 punkcja + scratching macicy +MACS, 14 oocytów, zapłodniono 10, 4 zarodki, 2 prawidłowe genetycznie ❄❄
*FET 3.1.1. - 25.07.20 beta 7dpt 25, 9dpt 43.5, 13dpt 19.8 💔
"Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?" -
Hmmm mam wrażenie że nikt którego nie przeszedł nie ma pojęcia jak ważne jest wsparcie i jakie to wszystko mega trudne. Oczywiście, mój mąż jest dla mnie wielkim wsparciem, ale i Jemu zdarzają się gorsze chwile. Dzisiaj chyba po prostu nastąpiła kumulacja.
Rybitwa lubi tę wiadomość
Dorka81 -
Dzięki dziewczyny!
Myślałam, że moje AMH jest niepokojące, ale zakładam, że skoro Wy macie podobne, albo wyższe i próbujecie to jest tez nadzieja dla mnie
Jeżeli chodzi o wsparcie rodziny - nikt poza mną i mężem na razie nie wie, że podchodzimy do invitro. Nasze rodziny są kochane, ale nawet nie wiedzą, że się staramy. Pytają ciągle o ciążę, ale ponieważ jeszcze przed ślubem wiedzieliśmy, że jest coś nie tak, nie wdrażamy nikogo w nasze działania, mówimy, że jeszcze rozważamy. Szkoda ich nerwów. Ale może się to zmieni, kto wie.
W mężu mam super wsparcie on uważa, że to invitro to projekt naszego życia i naprawdę bardzo się cieszy, mam nadzieję, że się nie rozczaruje.
Ja trochę gorzej, huśtawki nastroju, od euforii po rozpacz, ale to pewnie też hormony. Na razie czekam na tę @, już bym chciała zacząć stymulację.
Rybitwa lubi tę wiadomość
syn 2019
____
03.2021 wpadka - biochem
06.2021 - starania czas start!
07.2021 - biochem
08.2021 - przerwa
11.2021 - ? -
U nas jest tak, że mój M jest pewny że nam się uda... i wyzywa mnie, że za dużo czytam co ludzie piszą na forum i się nakręcam... On twardo twierdzi, że będzie dobrze i że jak to dziecko takie wyczekane, wymodlone to zawsze będziemy mieli dla niego czas, bo będziemy świadomi jaki to dar... a nie jak niektorzy nasi znajomi, ciagle dzieci gdzies podrzucają, bo im w planach weekendowych przeszkadząją... a aby isc do zoo itp z dzieckiem to czasu nie mają...
Może coś w tym jest ale jak jego dopadnie czasami gorszy dzień.... to ja już mam "myśli samobójcze" . Mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie on to bym już dawno w depresje popadła... także ktoś musi w tej sytuacji być optymistą, aby jego żona mogła panikować i była jeszcze przy zdrowych zmysłachRybitwa lubi tę wiadomość
-
_Hania wrote:Rybitwa, dziękuję za informacje. Współczuję Ci bardzo tego przejścia
Kochana,a jesli moge, dlaczego o to pytasz?
Przy okazji tego pytania powiem Wam cos dziewczyny, ja mialam strasznego pecha dowidedzielismy sie ze jestem w ciazy pod koniec 2011 roku.Na sylwestra nie pilam to nawet znajomi sie zorientowali szybko.Trudno było potem informowac ich ze klops..Na wizycie,ktora miala potwierdzić ciaze,ktorrj byłam taka pewna dowiedzialam sie "niee,nie jest Pani w ciazy"ja mowie ze jestem pewna bo mma mdlosci i test pozytywny jeszcze rano..ona odeslala mnie od razu do szpitala (sw zofii w wawie) tam ogladalo mnie 3 lekarzy nikt nie mogl znalezc ciazy..w koncu zawolali jakiegos profesora, ktory od razu znalazl wlasnie w bance jajowodu.Tak jak stalam trafilam na oddzial.Bez zbędnych ceregieli zadecydowali ze dostane metotreksat ,ktory spowoduje ze moj zarodek umrze. ale nie wiedzialam,co mnie jeszce czeka.Polozyli mnie na oddziale patologii ciąży przy czym niestety na oddziale noworodkowym zabraklo miejsc wiec przysylali nam swiezo upieczone mamusie i zakochanych tatusiow,podczas kiedy ja musialam czekac az moje dziecko umrze i przestanie mu bic serduszko (juz bilo) a następnie poronie je w ogromnych bolach (musialo sie przecisnąć przez jajowod) godzinami sluchalam placzu noworodkow,obserwowałam spacerujace zadowolone mamy i tatusiow.to bylo najgorsze co spotkalo mnie w zyciu i uwazam,ze szpital nie powinien był dopuscic do takich rzeczy.Obok mnie dziewczyba miala duzo gorzej - stracila dziecko w 6 mies ciazy i nawet sie nie odzywala miala ogromna depresję.
po 2 tyg pobycie w szpitalu wyslali mnie do domu.Mialam kontrole co tydzień i nikt nie zauwazyl,ze w brzuchu rosnie mi torbiel krwotoczna wielkosci pomaranczy.Wkrotce pekla,zanemizowalam sie super szybko, krew wylala sie do otrzewnej,zaczelam mdlec mój maz ledwo dowiozl mnie do szpitala .I kolejne 2 tyg lezenia na oddziale.
Od tego czasu nie moge zajsc w ciążę. Czasami mysle,ze moze po tym krwotoku sie cos stalo,ale mój lekarz mowi,zebym nie laczyla ze soba tych wydarzeń.
Chodzilam po wielu lekarzach w tym naprotechnologach itp. Bardzo długo czekalismy z decyzja o IVF myslac,ze przecież nam to sie nie moze zdarzyc,przeciez bylam w naturalnej ciazy.
Zaluje ogromnie,ze zdecydowaliśmy sie tak pozno.Ale widocznie dla kazdego musi przyjsc ten moment.A skoro juz w nim jesteśmy, to mocno trzymajmy sie wszystkie nadziei, bo medycyna czyni cuda.
przepraszam za te wypociny.pewnie czasem trzeba to z siebie wyrzucic. ale tak jak pisalam nie jestem w tym sama,kazda z Was ma za soba worek doświadczeń i musimy trzymać sie dzielnie..i razemStarania od 8 lat (ja 35 lat, Małż 36)
SDF 20%, obnżone parametry nasienia, AMH 2, dieta bezglut (nieprawidłowy HLA (DQ2/DQ8),bezlakt, wege.
01.2013 - CP z komplikacjami :(miesiąc w szpitalu)
II, III, V, VIII 2018 - 4 x IUI
--> I ICSI - start 22.10.2018 Fertimedica Wa-wa
2.11.2018 punkcja (7 oocytów, 4dojrzałe,3 zarodki,dotrwał 1)
* ET 7.11.2018 ; 15.11 test
--> II ICSI - start 02.2019
22.02 punkcja,8 oocytów,6 dojrzałych, 4 zarodki (krwawienie do otrzewnej,laparo ratunkowa)
*FET 5.1.1 - 4.04. beta 12.04
*FET 5.2.2 - 28.05.2019; beta 5.06
14.06. histeroskopia - OK
27.06 - biopsja endom. - polipowate
*FET 3.2.2 - 23.07.19 ;beta 30.07
* FET 5.2.2 - 17.09.19; beta 24.09
--> III IMSI z PGS, zmiana kliniki na MedArt Poznań
31.05.20 punkcja + scratching macicy +MACS, 14 oocytów, zapłodniono 10, 4 zarodki, 2 prawidłowe genetycznie ❄❄
*FET 3.1.1. - 25.07.20 beta 7dpt 25, 9dpt 43.5, 13dpt 19.8 💔
"Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?" -
Rybitwa wrote:Kochana,a jesli moge, dlaczego o to pytasz?
Przy okazji tego pytania powiem Wam cos dziewczyny, ja mialam strasznego pecha dowidedzielismy sie ze jestem w ciazy pod koniec 2011 roku.Na sylwestra nie pilam to nawet znajomi sie zorientowali szybko.Trudno było potem informowac ich ze klops..Na wizycie,ktora miala potwierdzić ciaze,ktorrj byłam taka pewna dowiedzialam sie "niee,nie jest Pani w ciazy"ja mowie ze jestem pewna bo mma mdlosci i test pozytywny jeszcze rano..ona odeslala mnie od razu do szpitala (sw zofii w wawie) tam ogladalo mnie 3 lekarzy nikt nie mogl znalezc ciazy..w koncu zawolali jakiegos profesora, ktory od razu znalazl wlasnie w bance jajowodu.Tak jak stalam trafilam na oddzial.Bez zbędnych ceregieli zadecydowali ze dostane metotreksat ,ktory spowoduje ze moj zarodek umrze. ale nie wiedzialam,co mnie jeszce czeka.Polozyli mnie na oddziale patologii ciąży przy czym niestety na oddziale noworodkowym zabraklo miejsc wiec przysylali nam swiezo upieczone mamusie i zakochanych tatusiow,podczas kiedy ja musialam czekac az moje dziecko umrze i przestanie mu bic serduszko (juz bilo) a następnie poronie je w ogromnych bolach (musialo sie przecisnąć przez jajowod) godzinami sluchalam placzu noworodkow,obserwowałam spacerujace zadowolone mamy i tatusiow.to bylo najgorsze co spotkalo mnie w zyciu i uwazam,ze szpital nie powinien był dopuscic do takich rzeczy.Obok mnie dziewczyba miala duzo gorzej - stracila dziecko w 6 mies ciazy i nawet sie nie odzywala miala ogromna depresję.
po 2 tyg pobycie w szpitalu wyslali mnie do domu.Mialam kontrole co tydzień i nikt nie zauwazyl,ze w brzuchu rosnie mi torbiel krwotoczna wielkosci pomaranczy.Wkrotce pekla,zanemizowalam sie super szybko, krew wylala sie do otrzewnej,zaczelam mdlec mój maz ledwo dowiozl mnie do szpitala .I kolejne 2 tyg lezenia na oddziale.
Od tego czasu nie moge zajsc w ciążę. Czasami mysle,ze moze po tym krwotoku sie cos stalo,ale mój lekarz mowi,zebym nie laczyla ze soba tych wydarzeń.
Chodzilam po wielu lekarzach w tym naprotechnologach itp. Bardzo długo czekalismy z decyzja o IVF myslac,ze przecież nam to sie nie moze zdarzyc,przeciez bylam w naturalnej ciazy.
Zaluje ogromnie,ze zdecydowaliśmy sie tak pozno.Ale widocznie dla kazdego musi przyjsc ten moment.A skoro juz w nim jesteśmy, to mocno trzymajmy sie wszystkie nadziei, bo medycyna czyni cuda.
przepraszam za te wypociny.pewnie czasem trzeba to z siebie wyrzucic. ale tak jak pisalam nie jestem w tym sama,kazda z Was ma za soba worek doświadczeń i musimy trzymać sie dzielnie..i razem
Ja czekam na @ i zaczynam przygotowania... najpierw antyki przez 21 dni... także mam nadzieję, że Nowy Rok wiele z nas będzie zaczynało z bąbelkiem w brzuszku
-
i tego Tobie i nam wszystkim życzę z calych sil!
edit:bardzo sie ciesze,ze macie wsparcie w rodzinie, my tez nie mówimy nikomu poza rodzicami póki co.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 19:24
mao lubi tę wiadomość
Starania od 8 lat (ja 35 lat, Małż 36)
SDF 20%, obnżone parametry nasienia, AMH 2, dieta bezglut (nieprawidłowy HLA (DQ2/DQ8),bezlakt, wege.
01.2013 - CP z komplikacjami :(miesiąc w szpitalu)
II, III, V, VIII 2018 - 4 x IUI
--> I ICSI - start 22.10.2018 Fertimedica Wa-wa
2.11.2018 punkcja (7 oocytów, 4dojrzałe,3 zarodki,dotrwał 1)
* ET 7.11.2018 ; 15.11 test
--> II ICSI - start 02.2019
22.02 punkcja,8 oocytów,6 dojrzałych, 4 zarodki (krwawienie do otrzewnej,laparo ratunkowa)
*FET 5.1.1 - 4.04. beta 12.04
*FET 5.2.2 - 28.05.2019; beta 5.06
14.06. histeroskopia - OK
27.06 - biopsja endom. - polipowate
*FET 3.2.2 - 23.07.19 ;beta 30.07
* FET 5.2.2 - 17.09.19; beta 24.09
--> III IMSI z PGS, zmiana kliniki na MedArt Poznań
31.05.20 punkcja + scratching macicy +MACS, 14 oocytów, zapłodniono 10, 4 zarodki, 2 prawidłowe genetycznie ❄❄
*FET 3.1.1. - 25.07.20 beta 7dpt 25, 9dpt 43.5, 13dpt 19.8 💔
"Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?" -
Rybitwa wrote:Kochana,a jesli moge, dlaczego o to pytasz?
Przy okazji tego pytania powiem Wam cos dziewczyny, ja mialam strasznego pecha dowidedzielismy sie ze jestem w ciazy pod koniec 2011 roku.Na sylwestra nie pilam to nawet znajomi sie zorientowali szybko.Trudno było potem informowac ich ze klops..Na wizycie,ktora miala potwierdzić ciaze,ktorrj byłam taka pewna dowiedzialam sie "niee,nie jest Pani w ciazy"ja mowie ze jestem pewna bo mma mdlosci i test pozytywny jeszcze rano..ona odeslala mnie od razu do szpitala (sw zofii w wawie) tam ogladalo mnie 3 lekarzy nikt nie mogl znalezc ciazy..w koncu zawolali jakiegos profesora, ktory od razu znalazl wlasnie w bance jajowodu.Tak jak stalam trafilam na oddzial.Bez zbędnych ceregieli zadecydowali ze dostane metotreksat ,ktory spowoduje ze moj zarodek umrze. ale nie wiedzialam,co mnie jeszce czeka.Polozyli mnie na oddziale patologii ciąży przy czym niestety na oddziale noworodkowym zabraklo miejsc wiec przysylali nam swiezo upieczone mamusie i zakochanych tatusiow,podczas kiedy ja musialam czekac az moje dziecko umrze i przestanie mu bic serduszko (juz bilo) a następnie poronie je w ogromnych bolach (musialo sie przecisnąć przez jajowod) godzinami sluchalam placzu noworodkow,obserwowałam spacerujace zadowolone mamy i tatusiow.to bylo najgorsze co spotkalo mnie w zyciu i uwazam,ze szpital nie powinien był dopuscic do takich rzeczy.Obok mnie dziewczyba miala duzo gorzej - stracila dziecko w 6 mies ciazy i nawet sie nie odzywala miala ogromna depresję.
po 2 tyg pobycie w szpitalu wyslali mnie do domu.Mialam kontrole co tydzień i nikt nie zauwazyl,ze w brzuchu rosnie mi torbiel krwotoczna wielkosci pomaranczy.Wkrotce pekla,zanemizowalam sie super szybko, krew wylala sie do otrzewnej,zaczelam mdlec mój maz ledwo dowiozl mnie do szpitala .I kolejne 2 tyg lezenia na oddziale.
Od tego czasu nie moge zajsc w ciążę. Czasami mysle,ze moze po tym krwotoku sie cos stalo,ale mój lekarz mowi,zebym nie laczyla ze soba tych wydarzeń.
Chodzilam po wielu lekarzach w tym naprotechnologach itp. Bardzo długo czekalismy z decyzja o IVF myslac,ze przecież nam to sie nie moze zdarzyc,przeciez bylam w naturalnej ciazy.
Zaluje ogromnie,ze zdecydowaliśmy sie tak pozno.Ale widocznie dla kazdego musi przyjsc ten moment.A skoro juz w nim jesteśmy, to mocno trzymajmy sie wszystkie nadziei, bo medycyna czyni cuda.
przepraszam za te wypociny.pewnie czasem trzeba to z siebie wyrzucic. ale tak jak pisalam nie jestem w tym sama,kazda z Was ma za soba worek doświadczeń i musimy trzymać sie dzielnie..i razem
Martwi mnie brak @. Wczoraj miałam 14 dpo, test negatywny. Ale miesiączka nie nadeszła. Dzisiaj też cisza, tylko bóle po jednej stronie (jakby jajnika), może jutro przyjdzie. A że mam problem z jednym jajowodem, to trochę martwię się, że drugi może też się blokuje i to ciąża pozamaciczna, ale skoro test negatywny to na szczęście nie.
A Twoja historia jest bardzo smutna. Dużo przeszłaś i mam nadzieję, że szybko będziesz w upragnionej, zdrowej ciąży, bo to na pewno też trochę zatrze te złe wspomnienia.
Mojej przyjaciółce też pękła torbiel, ale obeszło się bez operacji. Była tylko chwilę w szpitalu, ale ją informowali o możliwości powikłań, jakichś zrostów. Wychodzi za mąż w maju i chce zacząć starania, więc jest w trakcie badań i sprawdzania, może się czegoś od niej dowiem.syn 2019
____
03.2021 wpadka - biochem
06.2021 - starania czas start!
07.2021 - biochem
08.2021 - przerwa
11.2021 - ? -
No u nas niestety a może stety najbliższa rodzina wie, wspierają nas pomagają jak moga pilnują psa jak musimy jechać do kliniki Tesciowie pewni że za pierwszym razem się uda bo nie wiedzą jakie to skomplikowane albo mają rację i tak będzie
Mój M za to bardzo się wczuł pilnuje jak robię sobie zastrzyk czy wszystko się zgadza czy w odpowiednim miejscu.Rybitwa, Dorka81 lubią tę wiadomość
Wiek 25 lat
Niedoczynność tarczycy L-Thyroxin 75
AMH 9,96
Początek stymulacji 29.10.2108
Punkcja 16.11.2018
Transfer 21.11. 2018
13.12.2018 jest ❤
-
_Hania to czekamy na info mam nadzieje ze wszystko Ci sie unormuje.
asiac93 moj mi nawet sam zastrzyki dawal bo ja nie lubie haha
Dorka81 - to jest smutna historia ale tak jak mówię kazda z nas jest w identycznej sytuacji - nie mamy dzieci a pragniemy ich najbardziej na swiecie. kazdej z nas musi sie udac,tak jak piszesz - nie ma innej opcji !Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2018, 19:35
Dorka81, Ajaj88 lubią tę wiadomość
Starania od 8 lat (ja 35 lat, Małż 36)
SDF 20%, obnżone parametry nasienia, AMH 2, dieta bezglut (nieprawidłowy HLA (DQ2/DQ8),bezlakt, wege.
01.2013 - CP z komplikacjami :(miesiąc w szpitalu)
II, III, V, VIII 2018 - 4 x IUI
--> I ICSI - start 22.10.2018 Fertimedica Wa-wa
2.11.2018 punkcja (7 oocytów, 4dojrzałe,3 zarodki,dotrwał 1)
* ET 7.11.2018 ; 15.11 test
--> II ICSI - start 02.2019
22.02 punkcja,8 oocytów,6 dojrzałych, 4 zarodki (krwawienie do otrzewnej,laparo ratunkowa)
*FET 5.1.1 - 4.04. beta 12.04
*FET 5.2.2 - 28.05.2019; beta 5.06
14.06. histeroskopia - OK
27.06 - biopsja endom. - polipowate
*FET 3.2.2 - 23.07.19 ;beta 30.07
* FET 5.2.2 - 17.09.19; beta 24.09
--> III IMSI z PGS, zmiana kliniki na MedArt Poznań
31.05.20 punkcja + scratching macicy +MACS, 14 oocytów, zapłodniono 10, 4 zarodki, 2 prawidłowe genetycznie ❄❄
*FET 3.1.1. - 25.07.20 beta 7dpt 25, 9dpt 43.5, 13dpt 19.8 💔
"Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?" -
mao wrote:Jak dobrze, że jest takie forum, bo kto zrozumie Cię lepiej niż koleżanka jadąca na tym samym wózku
mao, Rybitwa lubią tę wiadomość
Dorka81