In vitro start styczeń 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nati000 wrote:Teraz biorę luteine a od 2dc mam brać estrofem i boję się że i tak się nie wchlona..
tolerancyjna lubi tę wiadomość
-
Jeżeli źle się czujesz to i tak pewnie nie wykonujesz swojej pracy tak jak powinnaś. Cisteczko to jest też kwestia priorytetów i przegadania tego z mężem. Ja bym jednak na twoim miejscu wzięła L4 - sama panikujesz, że macie tylko jedną słomkę nasienia, więc to podejście trzeba wykorzystać na maksa i zrobić wszystko by zwiększyć szanse, a stres tu nie pomaga, tym bardziej, że stresujesz się już nie tylko pracą, ale też całą procedurą i jeszcze te twoje dolegliwości - musisz coś wybrać, bo tak sobie nie pomagasz, trzeba się wyciszyć i starać się odprężyć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2018, 11:41
tolerancyjna, Freyja, MonikA_89!, e_mil_ka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyciasteczko82 wrote:No i co ja mam zrobić?? Kocham pracować ale tu mam mega stresy i dni kiedy nie mam czasu sikać i to / taki tryb mnie może pogrążyć - z drugiej strony boję się zwolnienia i mam wyrzuty sumienia / nawet z wysoka gorączka i mega chora twardo siedziałam w pracy
poradzicie mi - co robić- błagam !!
Fatalnie się czuję- jak pijana - kręci mi się w głowie i szumi mi ...ledwo skupiam się na tym co musze robić (Boże zeby nie strzelać byków jakiś ...). Noc ledwo przespana - ja wymiękam ..
Onia - lecimyjakoś wczoraj już 2 zastrzyki jutro dołączam 3... już mi słabo na myśl co będzie się działo - bardzo źle znoszę te hormony ..
też tak kiedyś funkcjonowałam, tez kocham swoja pracę i serio wiem co to nadgodziny, asapy i deadliny, bo pracuję w największej agencji reklamowej w PL. Przychodzi czas na przewartościowanie życia i im prędzej, tym lepiej. Szczerze to decydując się na macierzyństwo powinnaś miec to już przepracowane, chyba ze jesteś osobą, która zamiesza wrócić do pracy po 2 tyg, bo i takie kobiety znam. Jakkolwiek to zabrzmi, ja uważam, że nie można mieć wszystkiego.
tolerancyjna, asias, Freyja, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
asias wrote:Najczęściej wchłaniają się chyba podczas krwawienia miesiączkowego, też miałam problem z torbielami przed pierwszym ICSI teraz się już ustabilizowało, mi dr przepisywał primolut norr (syntetyczny progesteron) na moje torbiele i po tym leku zawsze się wchłaniały, a też się bałam, że się nie wchłonie, bo np. duphaston na mnie nie działał. A będziesz miała jeszcze wizytę przed zaczęciem estrofemu?21 lat / 3 lata starań
2017.12 - Gameta Rzgów /badanie nasienia bardzo słabe.
2018.01 - stwierdzone OAT u męża.
2018.05 - ICSI
2018.06.04 - punkcja
Mamy ❄️4AA ❄️4BB❄️4BB
7.08.2018 FET
12.09.2018 FET? -
ciasteczko82 wrote:No i co ja mam zrobić?? Kocham pracować ale tu mam mega stresy i dni kiedy nie mam czasu sikać i to / taki tryb mnie może pogrążyć - z drugiej strony boję się zwolnienia i mam wyrzuty sumienia / nawet z wysoka gorączka i mega chora twardo siedziałam w pracy
poradzicie mi - co robić- błagam !!
Fatalnie się czuję- jak pijana - kręci mi się w głowie i szumi mi ...ledwo skupiam się na tym co musze robić (Boże zeby nie strzelać byków jakiś ...). Noc ledwo przespana - ja wymiękam ..
Onia - lecimyjakoś wczoraj już 2 zastrzyki jutro dołączam 3... już mi słabo na myśl co będzie się działo - bardzo źle znoszę te hormony ..
Jednak jak bym się źle czuła to l4 albo urlop napewno
Jak to dwa i dołączysz 3? -
morganaa wrote:Jeżeli źle się czujesz to i tak pewnie nie wykonujesz swojej pracy tak jak powinnaś. Cisteczko to jest też kwestia priorytetów i przegadania tego z mężem. Ja bym jednak na twoim miejscu wzięła L4 - sama panikujesz, że macie tylko jedną słomkę nasienia, więc to podejście trzeba wykorzystać na maksa i zrobić wszystko by zwiększyć szanse, a stres tu nie pomaga, tym bardziej, że stresujesz się już nie tylko pracą, ale też całą procedurą i jeszcze te twoje dolegliwości - musisz coś wybrać, bo tak sobie nie pomagasz, trzeba się wyciszyć i starać się odprężyć.
Olej pracę chociaż wiem, że to trudne...
Ja dziś dostałam mega miły telefon od Szefa, że beze mnie ciężko, ale mam się kurować (nie wie bezpośrednio o IVF)
Także kochana, praca to nie wszystko!!! Ciężko to pojąć, ale tak jest
Są rzeczy ważne i ważniejsze. TAKŻE MARSZ NA L4inka1985, asias, Paulcia28 lubią tę wiadomość
3 x IUI
06.18 - I PICSI, z 14 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
08.18 - II PICSI, z 15 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
03.19 - start III procedury,
19.06.19 - IMSI + Fertile Chip, 21 pęcherzyków/10 komórek, w pierwszej dobie zero zapłodnień... I nagle cud! Transfer w 3 dobie zarodka 8a, beta 9 dtp 1,97; 10 dpt 1,34
08.06.20 - transfer AZ
07.07.20 - transfer AZ, 7dpt - beta 75.05, 9dpt - 188.06, 13dpt - 1115
10 tc 💔
KD - zero zapłodnień
KD - świeże komórki - 3 blastki z czego mamy ciążę 🥰 -
inka1985 wrote:Ja radzę zmienić priorytety, bo wygląda na to, ze to nie z pracą jest coś nie tak, tylko z Twoim podejściem
też tak kiedyś funkcjonowałam, tez kocham swoja pracę i serio wiem co to nadgodziny, asapy i deadliny, bo pracuję w największej agencji reklamowej w PL. Przychodzi czas na przewartościowanie życia i im prędzej, tym lepiej. Szczerze to decydując się na macierzyństwo powinnaś miec to już przepracowane, chyba ze jesteś osobą, która zamiesza wrócić do pracy po 2 tyg, bo i takie kobiety znam. Jakkolwiek to zabrzmi, ja uważam, że nie można mieć wszystkiego.
ujęte w punkt. Ja dla dziecka gotowa jestem poświęcić swoją karierę naukową na uczelni. Ale tak jak mówisz to trzeba przepracować, u mnie priorytety zmieniły się diametralnie po chorobie męża. Pracować mogę wszędzie, poradzę sobie w życiu, ale rodzina jest najważniejszainka1985, tolerancyjna, asias, Roztoczanka, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymorganaa wrote:ujęte w punkt. Ja dla dziecka gotowa jestem poświęcić swoją karierę naukową na uczelni. Ale tak jak mówisz to trzeba przepracować, u mnie priorytety zmieniły się diametralnie po chorobie męża. Pracować mogę wszędzie, poradzę sobie w życiu, ale rodzina jest najważniejsza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2018, 11:57
Freyja, morganaa, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
Nati000 wrote:Nie, wizytę mam 11-14 dc. A estrofem od 2dc 2x1 a od 7dc 3x1
Bo nie chciałam specjalnie gonić do kliniki tyle km i jeszcze za wizytę kasę wydawać. I jak np. była torbiel to kontaktowalam się z dr z kliniki i on dalej mówił mi co i jak.
tolerancyjna lubi tę wiadomość
-
inka1985 wrote:Tylko widzisz, mi się wydawało, że ktoś kto decyduje się na świadome macierzyństwo, podchodzi do invitro i decyduje się na ciężką drogę, powinien mieć za sobą tego typu dylematy, bo takie pytania powinnyśmy sobie zadać bo zanim zaczniemy starania. Nie to, że oceniam...
Ale teraz rzuciłam robotę w cholerę. W miesiąc świat się beze mnie nie zawali!asias, inka1985, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
3 x IUI
06.18 - I PICSI, z 14 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
08.18 - II PICSI, z 15 pobranych żadnej zapłodnionej komórki
03.19 - start III procedury,
19.06.19 - IMSI + Fertile Chip, 21 pęcherzyków/10 komórek, w pierwszej dobie zero zapłodnień... I nagle cud! Transfer w 3 dobie zarodka 8a, beta 9 dtp 1,97; 10 dpt 1,34
08.06.20 - transfer AZ
07.07.20 - transfer AZ, 7dpt - beta 75.05, 9dpt - 188.06, 13dpt - 1115
10 tc 💔
KD - zero zapłodnień
KD - świeże komórki - 3 blastki z czego mamy ciążę 🥰 -
inka1985 wrote:Tylko widzisz, mi się wydawało, że ktoś kto decyduje się na świadome macierzyństwo, podchodzi do invitro i decyduje się na ciężką drogę, powinien mieć za sobą tego typu dylematy, bo takie pytania powinnyśmy sobie zadać bo zanim zaczniemy starania. Nie to, że oceniam...
ale masz racje przecież. My inaczej planowaliśmy starania - rach ciach i dziecko będzie, potem drugie. A tu los splatał na figle i wyszło jak wyszło, ale odkąd zaczęliśmy starania z pomocą medyczną to wszystko zostało temu podporządkowane - życie wg kalendarza dni płodnych, wizyt lekarskich itd., nawet moje wjazdy służbowe zostały temu podporządkowane. Jak mówisz nie można mieć w życiu wszystkiego.tolerancyjna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA co będzie jak urodzi się dziecko? Może po urlopie macierzyńskim też zwolnią? A jak dziecko zachoruje i będzie trzeba zostać z nim w domu? Praca jaka by nie była nie jest na zawsze, a dziecko o ile jest naprawdę wyczekane ma wartość ponad wszystko.
asias, morganaa, inka1985, tolerancyjna, Paulaa25, Waleczna, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
asias wrote:Ja np. jak chciałam sprawdzić czy się wchłonął torbiel to leciałam w pierwszych dniach okresu do byle jakiego dr na NFZ, żeby zrobił USG i sprawdzil, oraz tez żeby nie płacić
Bo nie chciałam specjalnie gonić do kliniki tyle km i jeszcze za wizytę kasę wydawać. I jak np. była torbiel to kontaktowalam się z dr z kliniki i on dalej mówił mi co i jak.
21 lat / 3 lata starań
2017.12 - Gameta Rzgów /badanie nasienia bardzo słabe.
2018.01 - stwierdzone OAT u męża.
2018.05 - ICSI
2018.06.04 - punkcja
Mamy ❄️4AA ❄️4BB❄️4BB
7.08.2018 FET
12.09.2018 FET? -
nick nieaktualnytolerancyjna wrote:Ja póki co ciągnęłam wszystko równolegle... Nie chciałam w razie 'w' zostać z niczym i to jeszcze rozgoryczona.
Ale teraz rzuciłam robotę w cholerę. W miesiąc świat się beze mnie nie zawali!i dziwi mnie sytuacja, w której praca spędza sen z powiek w momencie stymulacji do invitro. Dla mnie to abstrakcja...
morganaa wrote:ale masz racje przecież. My inaczej planowaliśmy starania - rach ciach i dziecko będzie, potem drugie. A tu los splatał na figle i wyszło jak wyszło, ale odkąd zaczęliśmy starania z pomocą medyczną to wszystko zostało temu podporządkowane - życie wg kalendarza dni płodnych, wizyt lekarskich itd., nawet moje wjazdy służbowe zostały temu podporządkowane. Jak mówisz nie można mieć w życiu wszystkiego.
Dokładnie tak!! sorry, ale decyzja o macierzyństwie powinna być dojrzała, priorytety powinny być ustalone PRZED. Co do pracy, to u mnie nawet wyjazd integracyjny został przesunięty tak, żebym mogła wziąc udział. W pracy jak w życiu, jak sobie pościelesz, tak się wyśpiszWiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2018, 12:06
morganaa, tolerancyjna, Freyja, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
Freyja wrote:A co będzie jak urodzi się dziecko? Może po urlopie macierzyńskim też zwolnią? A jak dziecko zachoruje i będzie trzeba zostać z nim w domu? Praca jaka by nie była nie jest na zawsze, a dziecko o ile jest naprawdę wyczekane ma wartość ponad wszystko.
dobre pytaniemoja szefowa ostatnio już zaczęła mnie męczyć, co dalej? co po dziecku? jak to widzę... a ja miałam ochotę krzyczeć KUR... nie wiem, chcę w spokoju przejść ciąże, urodzić, a skoro tyle się staram o dziecko to nie będę od razu myśleć komu je podrzucić żeby wrócić do pracy, idę na roczny macierzyński i zaraz staram się o drugie
inka1985, asias, tolerancyjna, Olciaaa, e_mil_ka, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymorganaa wrote:dobre pytanie
moja szefowa ostatnio już zaczęła mnie męczyć, co dalej? co po dziecku? jak to widzę... a ja miałam ochotę krzyczeć KUR... nie wiem, chcę w spokoju przejść ciąże, urodzić, a skoro tyle się staram o dziecko to nie będę od razu myśleć komu je podrzucić żeby wrócić do pracy, idę na roczny macierzyński i zaraz staram się o drugie
tym bardziej, że naprawdę w PL mamy bardzo dogodne warunki powrotu do aktywności zawodowej po macierzyńskim czy wychowawczym.
e_mil_ka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMówiłam że nie byłam przekonana do procedury .. a obawy chyba normalne - skoro mogę nie mieć dziecka a i stracić prace - i wtedy to już w ogóle się załamie
Może masz racje - nie powinnam się decydować na procedurę - chyba powinnam się w tej sytuacji wycofać . Przewartościowanie - heh - kobiecie 36 letniej która całe życie miała inne wartości myślisz że to przejdzie w mig -.. mi nie .. póki co nie wybiegam w to co będzie jak urodzę - aż tak daleko (chociaż biznes plany i kalkulacje itp zrobiłam- np żeby zweryfikować czy w ogóle stać nas na dziecko ?).
To prawda - ze mnà jest nie tak ! I przyznałam to.
A i tak bede i jestem niedoceniana i tak na prawdę nigdy nic nie osiągnę bo ciagle wychodzę z postawy „przepraszam że żyje i zużywam wam powietrze”. Tak- mam z tym problem .. i leczyłam to latami i nie umiem inaczej myślec o sobie.
W cholerę z tym wszystkim.. i ze mną
-
nick nieaktualnyPrawdę mówiąc ja też nie sądziłam, że będę na zwolnieniu ciążowym od 5 tyg i 3 dnia ciąży. Planowałam pracować dłużej, później zdradzić informację, że jestem w ciąży, żeby nie zapeszyć. Ale wystraszyłam się plamienia, lekarz stwierdził, że z maluszkiem wszystko wygląda ok, ale jest krwiak i mam prowadzić bardzo spokojne życie. Sam lekarz powiedział, że mam być na zwolnieniu bo lepiej dmuchać na zimne. Ja do swojej pracy mam raczej dobre podejście - wiadomo są lepsze i gorsze momenty, ale teraz wiem co jest dla mnie ważne. Przez cały czas leczenia niepłodności na zwolnieniu byłam tylko po laparoskopii i tydzień po transferze. Ogólnie powiem wam szczerze, że u siebie zespole mam samych facetów i niektórzy z nich dużo częściej chodzili na zwolnienia (na siebie lub dzieci) niż ja
e_mil_ka lubi tę wiadomość
-
evkill wrote:Ogromna prośba.
Dziewczyny jakby ktoś miał wizytę umówioną w ARTVIMEDZIE w Krakowie na lipiec lub sierpień, a nie mógłby pójść, to dajcie znać proszę. Z góry dziękuję.Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝