In vitro start w 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj tam, przecież niekazda historia musi mieć takie samo zakończenie Twoja może zakończyć się słowami - i żyli długo i szczęśliwie :p
-
nick nieaktualnyWłaśnie czy są pozytywy porażek podczas naszego leczenia?
Jak się tak zastanawiam to dzień diagnozy - niepłodność - był dniem ostatniego papierosa u mojego męża, a palił sporo i na dodatek w jego rodzinie dużo nowotworów tytoniozależnych. A dwa zostaliśmy HDK - ja okazało się, że mam jedną z rzadszych grup krwi.Kuczka lubi tę wiadomość
-
Aziledo zabieraj kropka do domku i trzymaj całe długie i męczące 9 miesięcy &&&
aziledo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKuczka wrote:Aziledo jak samopoczucie? Już swirujesz czy na razie faza błogiego spokoju?
Hej
Na razie "faza błogiego spokoju" ale to dopiero 3dpt Mam nadzieję, że ta faza będzie mi towarzyszyła do samego testowania. Z doświadczenia wiem, że pierwszy tydzień jakoś leci... świrowanie zaczyna się na początku drugiego. Wydaje mi się, że mój spokój związany jest z tym, że myślami byłam przy organizacji kolejnego przedsięwzięcia - wydzwaniałam po klinikach jak wygląda procedura z KD i wogóle skupiłam się na kolejnym kroku, kiedy należy się udać na wizytę z tym związaną, a niespodziewanie komórka się zapłodniła i odbył się transfer. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać... ale tym razem nie wiąże z tym zbyt wielkich nadziei. Dużo czytam, i wniosek nasunął się jeden jeśli ma się słabej jakości komórki to uzyskanie z nich zarodka, a później prawidłowo rozwijającej się ciąży jest jak los na loterii. Bo nawet jeśli komórka się zapłodni, to na etapie dalszego rozwoju bywa kiepsko, o czym miałam okazję przekonać się osobiście, zachodząc w ciąże i przechodząc poronienie w 8 tc. Więc podchodzę tym razem trochę na chłodno, tak jest łatwiej. Nie czekam też na żadne objawy bo miałam bóle jak na @ kiedy nie byłam i kiedy byłam w ciąży - więc reguły nie ma.
Powiało pesymizmem....
ale oczywiście pomimo mojego nastawienia byłoby miło gdyby jednak się udało i moje nieprzygody dobiegną końca Czego sobie i Wam wszystkim życzę
A dziś dla relaxu zasuwam na akupunkturę
-
nick nieaktualnyPodobno powinno się zjadać plaser dojrzałego ananasa po transferze. pewnie to brzmi jak szarlataneria ale co tam, trzeba próbować wszystkiego, a nuż jakoś pomoże działa p/zapalnie i p/zakrzepowo
i koniecznie prawdziwy rosół z kury długo gotowany na korzeniowych warzywach - według chińskiej medycyny wzmacnia Jing odpowiedzialne za płodność i ogólnie odżywia organizm (według mnie to dziwnie ale to podobno jest jakoś udokumentowane przez znawców bo przed in vitro byłam nawet u jakiegoś starego lekarza chińskiego i potwierdził to co słyszałam od koleżanki, która interesuje się tego typu hokus pokus)
anyway Powodzenia i zaciskam kciukiaziledo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Aziledo gotuj jeszcze rosół ja już zamówiłam kury u rolnika i zamroze, co na listopada będą ha ha ha
aziledo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Aziledo rosół robi się sam wrzucasz wszystko w zimna wode, wstawiasz na mały ogień i zapominasz :p
aziledo, McBeal lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja właśnie zaczynam wszystkie te czary mary. sama jestem ciekawa czy efekty drugiej stymulacji będą lepsze niż poprzednio. takie doświadczenie robię na razie to mdli mnie od mleczka pszczelego, które zżeram na moje stare jajniki ale będę twarda
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2018, 18:56
-
nick nieaktualny