IN VITRO - WRZESIEŃ 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Sanderka. wrote:Dziewczyny jutro mam sprawdzić przyrost bety ... A teraz wieczorem bol jak na okres i plamienie 😰😰😰😰boję się jestem załamana . Może nie aż takie bardzo ciemne planowanie ale kremowe . Czy to już koniec
Jak sobie poczytasz tutaj co dziewczyny piszą to wiele miało bóle okresowe i lekkie plamienia i nie skończyło się to zle, także nic nie jest przesadzone.
Zwiększyłas progesteron ?Sanderka. lubi tę wiadomość
palyna -
Sanderka. wrote:Dziewczyny jutro mam sprawdzić przyrost bety ... A teraz wieczorem bol jak na okres i plamienie 😰😰😰😰boję się jestem załamana . Może nie aż takie bardzo ciemne planowanie ale kremowe . Czy to już koniec
połóż się, weź nospę i odpocznij. Plamienia po IVF się zdarzają. Póki nie ma "żywej" krwi nie ma co panikować.Sanderka. lubi tę wiadomość
-
Rybitwa wrote:Nie Kochana, my tak rozpierdzielimy system, ze wrócimy tu kiedyś z blizniakami😂
A tak na poważnie:
Iguś tak bardzo Ci życzę, aby teraz się udało!! Zaciskam kciuki i nie puszczę do dnia bety.
Rybitwa, wypłacz się dzisiaj, urządźcie domek, nacieszcie się sobą i wspólnym mieszkaniem tylko we dwójkę, bez teściów, rodziców itp. Zmiana kliniki i lekarza może okazać się właśnie tym czego Wam trzeba. Przytulam mocno!!Makt, Rybitwa, Martunka88 lubią tę wiadomość
-
Maarti wrote:Tak to pierwsze podejście. Mamy długi protokół poprzedzony antykoncepcja. W piątek mamy wizytę i wyznaczenie terminu punkcji 😁 mnie od wczoraj bolą jajniki i do tego uczucie takiego jakby rozpierania.
A jak u Ciebie to wyglada? -
Rybitwa wrote:Bardzo żałuję, ze nie mogę Was wszystkich teraz przytulić. Wiecie co, to naprawdę mi bardzo pomogło, było mi tak miło , gdy przeczytałam wszystkie słowa od Was. Nie jestem w stanie każdej z Was odpowiedzieć, ale dziękuję Tobie,Tobie Tobie i Tobie!!! Tej, która tu byłaś cały czas i tej, która weszłas żeby coś napisać.
Ja naprawdę poczułam ta rękę wyciagajaca z gowna, już zaczęłam się dusić ale na szczęście się nie zatopilam kompletnie.
Maz płakał, wkurwial się, mówi że nie rozumie. Dla niego to podwójnie trudne do zrozumienia, jest lekarzem a jego medycyna zawodzi .
Nie rozumiemy, dlaczego byla ta ciąża pozamaciczna tyle lat temu raptem po 3 miesiącach starań. Wolalabym nigdy w niej nie być. Nie rozumiem ,dlaczego beta nie drgnęła ani razu ani dlaczego zmarnowalam tyle lat, by nie tyle cofnąć się do punktu wyjścia ale wylądować w premozambiku naszych starań. Ale niestety lub stety nie poddam się no. Wyje dziś , nie poznaje swojego ciała i dlawie się płaczem ale jutro będzie lepiej, a pojutrze spokojniej.
W niedzielę przyjechalam już na stałe do Poznania. W październiku wprowadzimy się do naszego domu, pierwszy raz od ślubu bedziemy mieszkać sami. W spokoju, bez stresu, bez innych. Damy sobie teraz 3 miesiace. Na zadbanie o siebie psychiczne ale i fizyczne. Jestem naprawdę bardzo zmęczona.
Ulożymy sobie wszystko na półkach w domu i szufladach w sercach,a potem znow ruszymy do boju. Wątpię, ze odzyskam nadzieję, ale to jeszcze nie moment dla mnie, by sie poddać.Bo niczego tak nie pragnę jak tego, by ta nasza miłość podzielić. A może właśnie rozmnozyc . Nie wiem jaki jest dla nas plan. Wpadam w ataki paniki, bo nie wyobrażam sobie momentu, ze zostajemy sami. Ale muszę przestać widzieć taki scenariusz. To będzie najtrudniejsze w tym całym procesie
Jest mi ciężko patrzeć na statystyki na naszej grupie i boję sie , ze kiedyś naprawdę zostanę tu sama, jak jakaś stara wariatka ktora nie potrafi się poddać. Dziewczyny przychodzą i odchodzą, prawie każdej w końcu sie udaje. A ja sie czuje jak ten osioł z Kubusia Puchatka z czarną chmura nad sobą. Nawet nie slyszalam o kimś kto miałby podobny przypadek do mojego, a w końcu by sie udalo, więc ciężko mi nawet się czegoś uczepic.
Na ten moment wiem, ze musze zakończyć etap 10 letniego mieszkania TAM, zabrać dokumentację z kliniki i zdecydować się na Poznań, ale Boze jedyny.. przedstawiać swoją historię od początku, zaczynać wszystko od podstaw, to brzmi jak jakis żart:( czuje się jakbym była jakaś smutna aktorka na planie mojego życia, ale wiem, ze musze być silna dla mojego kochanego Męża . I dla siebie, żeby nie zwariować.
Bardzo się boję, bardzo. Moje lęki teraz pewnie tylko sie powiększa, ale nie wiem jak się ich pozbyć już od dawna. Nie boję się próbować. Nie boję się już nawet tych porażek. Boję się momentu, kiedy już nie będę mogła zastanawiać się co dalej, bo już nie będzie dla mnie żadnej opcji.
Przepraszam , ze pisze tak chaotycznie. Kupię sobie dzisiaj wino i spróbuje nie-my-slec.
Ale najbardziej na świecie to chciałam Wam dzisiaj podziękować.
Pięknie to wszystko napisalas, ja się wzruszyłam.
I jedno co ci mówię powiedzieć ze na pewno nie będziesz taka stara wariatka! Za mądra z ciebie babeczka i za dużego ducha walki masz w sobie 😘Rybitwa lubi tę wiadomość
19.03.2020 (39+0), CC, 13:35, 3335g, 54 cm
24.06.2022 (39+1), SN, 9:55, 2985g, 52 cm
2 IVF-9.07.19(20dc)-ET(2)-3.1.1
6dpt beta 12,37, prog 8,6;
15dpt (4+6)- GS 2,2 mm, YS 1,1 mm;
23dpt (6+0)- CRL 1,8 mm i ❤️
13.10.21(21dc)-FET(5)-S-bl2
+atosiban+encorton 7,5mg+Prograf+accofil
6 dpt beta 20,51
15 dpt (5+0)-GS 3,7 mm
21 dpt (5+6)-CRL 1,8 mm i ❤️
Pozostałe transfery:
•19.03.2019
•31.03.2021
•15.07.2021
•5.01.2024
skuteczności 33,33%
Amh 2019 1,35->2024 0,58
Nasza historia
-
Sanderka. wrote:Dziewczyny jutro mam sprawdzić przyrost bety ... A teraz wieczorem bol jak na okres i plamienie 😰😰😰😰boję się jestem załamana . Może nie aż takie bardzo ciemne planowanie ale kremowe . Czy to już koniec
Na początku ciąży plamienia bardzo często się zdarzają. Ja plamiłam od 8 dpt przez równo 2 tyg. Jeśli się nie rozkręca, nie jest to żywa krew to jeszcze nic złego nie powinno się dziać. Niestety powodów plamienia może być wiele od stosowania luteiny zaczynajac a i może się okazać ze lekarz nie ustali skad to i zaleci jedynie odpoczynek.Sanderka. lubi tę wiadomość
19.03.2020 (39+0), CC, 13:35, 3335g, 54 cm
24.06.2022 (39+1), SN, 9:55, 2985g, 52 cm
2 IVF-9.07.19(20dc)-ET(2)-3.1.1
6dpt beta 12,37, prog 8,6;
15dpt (4+6)- GS 2,2 mm, YS 1,1 mm;
23dpt (6+0)- CRL 1,8 mm i ❤️
13.10.21(21dc)-FET(5)-S-bl2
+atosiban+encorton 7,5mg+Prograf+accofil
6 dpt beta 20,51
15 dpt (5+0)-GS 3,7 mm
21 dpt (5+6)-CRL 1,8 mm i ❤️
Pozostałe transfery:
•19.03.2019
•31.03.2021
•15.07.2021
•5.01.2024
skuteczności 33,33%
Amh 2019 1,35->2024 0,58
Nasza historia
-
Rybitwa wrote:Nie Kochana, my tak rozpierdzielimy system, ze wrócimy tu kiedyś z blizniakami😂
Rybitwa lubi tę wiadomość
Baby H.
Baby T.
🙋🏻♀️• MTHFR c.677C>T / MTHFR c.1298A>C układ heterozygotyczny; • Niedrożny prawy jajowód
💁🏻♂️• Nekrospermia / brak ruchliwych plemników
07.05.2019 - punkcja: 16 komórek, 12 zapłodnionych, 4 zarodki
12.05.2019 - ET 5.1.1 ☹️
05.06.2019 - FET odwołany (endo 6,6mm)
14.08.2019 - FET 4.1.1 ☹️
11.09.2019 - FET 4.1.1 😊
7dpt - bhcg 13,3mlU/ml prog 33,28ng/ml; 9dpt - bhcg 46,03mlU/ml prog 45,37ng/ml; 11dpt - bhcg 120,9mlU/ml prog 49,25ng/ml; 15dpt - bhcg 1052mlU/ml prog 36ng/ml
27dpt - mamy ❤️
11.08.2021 - FET 3.2.1 😊
5dpt - bhcg 12mlU/ml; 7dpt - bhcg 35mlU/ml prog 64ng/ml; 9dpt - bhcg 92mlU/ml prog 47ng/ml; 13dpt - bhcg 689mlU/ml; 15dpt - bhcg 1668 mlU/ml
28dpt - mamy ❤️ -
Rybitwa wrote:nic, w ciągu 5ciu transferów nigdy nawet nie drgnęło.
Nie mam siły;( nie mam;( 2 lata wyjete z życia kompletnie , 2 procedury , rzucenie pracy, tysiące godzin w podróży, dziesiątki tysięcy wydanych pieniędzy, jedno ratowanie życia, 2 pęknięte sercaKIR AA
HLA-C c2c2 (oboje)
NK 26%
PAI-1 hetero -
Rybitwa wrote:Bardzo żałuję, ze nie mogę Was wszystkich teraz przytulić. Wiecie co, to naprawdę mi bardzo pomogło, było mi tak miło , gdy przeczytałam wszystkie słowa od Was. Nie jestem w stanie każdej z Was odpowiedzieć, ale dziękuję Tobie,Tobie Tobie i Tobie!!! Tej, która tu byłaś cały czas i tej, która weszłas żeby coś napisać.
Ja naprawdę poczułam ta rękę wyciagajaca z gowna, już zaczęłam się dusić ale na szczęście się nie zatopilam kompletnie.
Maz płakał, wkurwial się, mówi że nie rozumie. Dla niego to podwójnie trudne do zrozumienia, jest lekarzem a jego medycyna zawodzi .
Nie rozumiemy, dlaczego byla ta ciąża pozamaciczna tyle lat temu raptem po 3 miesiącach starań. Wolalabym nigdy w niej nie być. Nie rozumiem ,dlaczego beta nie drgnęła ani razu ani dlaczego zmarnowalam tyle lat, by nie tyle cofnąć się do punktu wyjścia ale wylądować w premozambiku naszych starań. Ale niestety lub stety nie poddam się no. Wyje dziś , nie poznaje swojego ciała i dlawie się płaczem ale jutro będzie lepiej, a pojutrze spokojniej.
W niedzielę przyjechalam już na stałe do Poznania. W październiku wprowadzimy się do naszego domu, pierwszy raz od ślubu bedziemy mieszkać sami. W spokoju, bez stresu, bez innych. Damy sobie teraz 3 miesiace. Na zadbanie o siebie psychiczne ale i fizyczne. Jestem naprawdę bardzo zmęczona.
Ulożymy sobie wszystko na półkach w domu i szufladach w sercach,a potem znow ruszymy do boju. Wątpię, ze odzyskam nadzieję, ale to jeszcze nie moment dla mnie, by sie poddać.Bo niczego tak nie pragnę jak tego, by ta nasza miłość podzielić. A może właśnie rozmnozyc . Nie wiem jaki jest dla nas plan. Wpadam w ataki paniki, bo nie wyobrażam sobie momentu, ze zostajemy sami. Ale muszę przestać widzieć taki scenariusz. To będzie najtrudniejsze w tym całym procesie
Jest mi ciężko patrzeć na statystyki na naszej grupie i boję sie , ze kiedyś naprawdę zostanę tu sama, jak jakaś stara wariatka ktora nie potrafi się poddać. Dziewczyny przychodzą i odchodzą, prawie każdej w końcu sie udaje. A ja sie czuje jak ten osioł z Kubusia Puchatka z czarną chmura nad sobą. Nawet nie slyszalam o kimś kto miałby podobny przypadek do mojego, a w końcu by sie udalo, więc ciężko mi nawet się czegoś uczepic.
Na ten moment wiem, ze musze zakończyć etap 10 letniego mieszkania TAM, zabrać dokumentację z kliniki i zdecydować się na Poznań, ale Boze jedyny.. przedstawiać swoją historię od początku, zaczynać wszystko od podstaw, to brzmi jak jakis żart:( czuje się jakbym była jakaś smutna aktorka na planie mojego życia, ale wiem, ze musze być silna dla mojego kochanego Męża . I dla siebie, żeby nie zwariować.
Bardzo się boję, bardzo. Moje lęki teraz pewnie tylko sie powiększa, ale nie wiem jak się ich pozbyć już od dawna. Nie boję się próbować. Nie boję się już nawet tych porażek. Boję się momentu, kiedy już nie będę mogła zastanawiać się co dalej, bo już nie będzie dla mnie żadnej opcji.
Przepraszam , ze pisze tak chaotycznie. Kupię sobie dzisiaj wino i spróbuje nie-my-slec.
Ale najbardziej na świecie to chciałam Wam dzisiaj podziękować.
Rybitwa ja tak po cichu kibicowalam, bo nie udzielam się na tym wątku. Ale jeśli rozważasz zmianę kliniki to polecam w Poznaniu Medart. Dr Kubiaczyk jest bardzo wnikliwa, na pewno coś wymyśli, trzymam kciuki!!! I dużo sił.
I chyba bym się na konsultacje zapisała wcześniej- do Pani Doktor się długo czeka na wizytę a możliwe ze zleci jakieś badania +przygotowania to wtedy ten czas „odpoczynku” spozytkujecie np na jakas suplementację lub zmianę diety.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2019, 21:54
Catlady, Makt, diversik89, Rybitwa lubią tę wiadomość
3x operacje- potworniaki jajników
4xIUI
4 procedury IVF, 2 poronienia Ok 6-7tc
30.07.2019 ET- 1 zarodka: 4.1.1.
06.08- 83,46 mIU/ml ; 08.08.2019- 280,9 mIU/ml, 12.08 2044 mIU/ml 16.08 6284,00 mIU/ml; 22dtp usg- widoczne 2 pechęrzyki 34dpt Są ❤️ ❤️ Dziewczynki
30.03.2020 Zosia i Julka są już na świecie (37+4). -
Dziś chyba taki dzień.. Ciężki i bolesny, pełen złości i żalu do losu. Wszędzie ciężarne i malutkie dzieci, a Ty babo patrz i łykaj łzy z tęsknoty. Wróciłam do domu zła i smutna. Kilka miesiecy temu byłam u ciężarnej koleżanki, pytam o imię.. A ta podała imię, rzadko spotykane, które sobie kiedyś wybrałam dla swojej córki. Córki, której pewnie nigdy nie przytulę.. minęło już ponad 6 lat a my dalej tylko we dwoje. Coś mi pękło wtedy w środku, chciałam szybko wyjść i krzyczeć z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości. Kolezanka ta w obie ciąże zaszła za pierwszym podejsciem.09.2017 laparoskopia - endometrioza 3/4 stopnia. Wyrok - "proszę zapomnieć o dzieciach", zmiany z macicy
03.2018 sono hsg - jajowody drożne
Prolaktyna 19 do 22 ng.. Po obciazeniu st. <2
07.08 1 in vitro - cb?
4dpt 1.4 bhcg
5dpt 1.2
7dpt 3
8dpt 2,4 odst. Crinone
9dpt 6,6
Ana,AOA ujemne
Atpo 51,1
Atg <15
6 lat starań, temp., wykresy, monitoringi, itp
M. średnio, ale w milionach..
Walczę dalej... -
Rybitwa wrote:Bardzo żałuję, ze nie mogę Was wszystkich teraz przytulić. Wiecie co, to naprawdę mi bardzo pomogło, było mi tak miło , gdy przeczytałam wszystkie słowa od Was. Nie jestem w stanie każdej z Was odpowiedzieć, ale dziękuję Tobie,Tobie Tobie i Tobie!!! Tej, która tu byłaś cały czas i tej, która weszłas żeby coś napisać.
Ja naprawdę poczułam ta rękę wyciagajaca z gowna, już zaczęłam się dusić ale na szczęście się nie zatopilam kompletnie.
Maz płakał, wkurwial się, mówi że nie rozumie. Dla niego to podwójnie trudne do zrozumienia, jest lekarzem a jego medycyna zawodzi .
Nie rozumiemy, dlaczego byla ta ciąża pozamaciczna tyle lat temu raptem po 3 miesiącach starań. Wolalabym nigdy w niej nie być. Nie rozumiem ,dlaczego beta nie drgnęła ani razu ani dlaczego zmarnowalam tyle lat, by nie tyle cofnąć się do punktu wyjścia ale wylądować w premozambiku naszych starań. Ale niestety lub stety nie poddam się no. Wyje dziś , nie poznaje swojego ciała i dlawie się płaczem ale jutro będzie lepiej, a pojutrze spokojniej.
W niedzielę przyjechalam już na stałe do Poznania. W październiku wprowadzimy się do naszego domu, pierwszy raz od ślubu bedziemy mieszkać sami. W spokoju, bez stresu, bez innych. Damy sobie teraz 3 miesiace. Na zadbanie o siebie psychiczne ale i fizyczne. Jestem naprawdę bardzo zmęczona.
Ulożymy sobie wszystko na półkach w domu i szufladach w sercach,a potem znow ruszymy do boju. Wątpię, ze odzyskam nadzieję, ale to jeszcze nie moment dla mnie, by sie poddać.Bo niczego tak nie pragnę jak tego, by ta nasza miłość podzielić. A może właśnie rozmnozyc . Nie wiem jaki jest dla nas plan. Wpadam w ataki paniki, bo nie wyobrażam sobie momentu, ze zostajemy sami. Ale muszę przestać widzieć taki scenariusz. To będzie najtrudniejsze w tym całym procesie
Jest mi ciężko patrzeć na statystyki na naszej grupie i boję sie , ze kiedyś naprawdę zostanę tu sama, jak jakaś stara wariatka ktora nie potrafi się poddać. Dziewczyny przychodzą i odchodzą, prawie każdej w końcu sie udaje. A ja sie czuje jak ten osioł z Kubusia Puchatka z czarną chmura nad sobą. Nawet nie slyszalam o kimś kto miałby podobny przypadek do mojego, a w końcu by sie udalo, więc ciężko mi nawet się czegoś uczepic.
Na ten moment wiem, ze musze zakończyć etap 10 letniego mieszkania TAM, zabrać dokumentację z kliniki i zdecydować się na Poznań, ale Boze jedyny.. przedstawiać swoją historię od początku, zaczynać wszystko od podstaw, to brzmi jak jakis żart:( czuje się jakbym była jakaś smutna aktorka na planie mojego życia, ale wiem, ze musze być silna dla mojego kochanego Męża . I dla siebie, żeby nie zwariować.
Bardzo się boję, bardzo. Moje lęki teraz pewnie tylko sie powiększa, ale nie wiem jak się ich pozbyć już od dawna. Nie boję się próbować. Nie boję się już nawet tych porażek. Boję się momentu, kiedy już nie będę mogła zastanawiać się co dalej, bo już nie będzie dla mnie żadnej opcji.
Przepraszam , ze pisze tak chaotycznie. Kupię sobie dzisiaj wino i spróbuje nie-my-slec.
Ale najbardziej na świecie to chciałam Wam dzisiaj podziękować.Rybitwa lubi tę wiadomość
KIR AA
HLA-C c2c2 (oboje)
NK 26%
PAI-1 hetero -
nick nieaktualny
-
elinkagd wrote:U mnie też 5 dniowy. A transfer mam na 13.
U mnie progesteron jest badany przed samym transferem. Ale to jest czynność standardowa i nawet o tym lekarz nie informuje tylko z rejestracji Panie przed samym transferem wysyłają na pobranie krwi.
U mnie właśnie nie zlecają badania progesteronu w dniu transferu co mnie dziwi... Dlatego tym razem sama chce na własną rękę go zbadać i przekazać lekarzowi...Kasia -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny mogę dołączyć do statystyk wrześniowych
WIŚNIAW- Invicta Bydgoszcz - 27l - 2 długi - 2FET (2)- S - 13.09.19r. Transfer BL. 4.1.1 oraz BL.4.2.2 - beta 8dpt 21,7 / 10dpt 36,7 przyrost 71%
Ze względu na niska betę dostałam lek Plaquenil !!?? Czy któraś z Was może już taki stosowała? Przeczytałam ulotkę i okazało się, że to lek na malarie.. i zalecane jest stosowanie 2tab/tydz a ja mam przepisane 2 dziennie :o trochę się zmartwiłam, ale napisałam do położnej i potwierdziła, że przypadkiem w aptece nie dali mi niczego innego xD doktor tylko powiedział, że to na lepsze ukrwienie i ma to wspomóc zagnieżdżeniu i w sumie nie dopytywałam na co jest ogólnie ten lek.. 😅Catlady, Makt lubią tę wiadomość
📍Starania od 2016r -Obecnie 28lat, wykryto ANXA5
📍 Mąż- Fragmentacja DNA 23% 🐌
📍 11.2018r. - 1 IUI -nieudane
1️⃣ IVF-03.2019: Punkcja: 8pobrano, 3zapłodnione-1x❄️
👉Hiperstymulacja
👉04.2019r. Crio - 6.2.1nieudany 💔
2️⃣ IVF-05.2019r. Zmiana kliniki na Invicta Bydgoszcz/Gdańsk
👉06.2019r.
2 IVF : Punkcja + separacja plemników: 13 pobrano, 8 zapłodnionych - 6x ❄️
👉13.09.2019r. Transfer [4.1.1 i 4.2.2] 20dpt 1609 - krwawienie / 21 dpt 980,6 - [*] 😔😭
👉 14.01.2020r. Transfer[3.2.2 i 4.2.2]
➖ 3dpt 34,8 (pregnyl)➖ 6dpt 59,9➖ 8dpt 178,5➖ 10dpt 456,3➖ 13dpt 1230➖ 17dpt 4216 [p.ciążowy 6x4x3mm]➖ 20dpt 7919
➖ 24dpt beta 20695 +krwiak😭
➖ 27dpt (6+1) bije💓!! 0,56cm 🥰
➖ 36dpt (8+0) 1,65cm 🥰
➖ 41dpt (8+5) 2,05cm 🥰 -
Nippa1 wrote:Dziś chyba taki dzień.. Ciężki i bolesny, pełen złości i żalu do losu. Wszędzie ciężarne i malutkie dzieci, a Ty babo patrz i łykaj łzy z tęsknoty. Wróciłam do domu zła i smutna. Kilka miesiecy temu byłam u ciężarnej koleżanki, pytam o imię.. A ta podała imię, rzadko spotykane, które sobie kiedyś wybrałam dla swojej córki. Córki, której pewnie nigdy nie przytulę.. minęło już ponad 6 lat a my dalej tylko we dwoje. Coś mi pękło wtedy w środku, chciałam szybko wyjść i krzyczeć z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości. Kolezanka ta w obie ciąże zaszła za pierwszym podejsciem.
Wiem o czym mówisz byłam u przyjaciółki która jest w 15tyg ciąży, powiedziała mi w tajemnicy że bliska nasza koleżanka też jest prawdopodobnie w ciąży. 3 tyg temu wyszła za mąż. Pierwszy raz się starali i już. Życie jest niesprawiedliwe i chyba ten żal przestanę do świata czuć dopiero jak sama bede miala to szczęście. Nie chce nikomu zazdrościć że ma łatwo nie tędy droga. Nie chciałabym żeby nikt przechodził to wszystko co ja musiałam przez 5 lat. Ale mam nadzieję że wszystkie doczekamy się swojej sprawiedliwości. Swojego szczęścia. Trzymajcie kciuki żeby okazało się że różni mnie z nią tylko 3 tyg ciąży ✊Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2019, 00:26
Mikołaj❤
3× aid nieudane abovo Lublin
Rok 2019 0% morfologia
InvimedWarszawa/1ivf.krotki/27lat
18.09-14pobranych-10dojrzalych/4oocyty
6 zapłodnionych-5 blastek
23.09 transfer ✊4AB 7tydz [*] 💔
Czekają ❄❄❄
10.01 transfer 4AB
5dpt kreska na teście
10dpt-472.5mIU/ml 12dpt-994mIU/ml 14dpt-1984mIU/ml17dpt6129mIU/ml 19dpt-10700mIU/ml
21dpt 0.25mm dzidzi i ❤
7.02-28dpt 0.62mm ❤
13.02- 7t4d 1.3cm😍
26.02- 9t3d 2.61cm😍 FHR 184❤
10.03-11t2d 4.13cm🥰 chłopak? 💙
MTHFR 6777C-T hetero
PAI- 1 4G homo -
Rybitwa kochana, przytulam Cie na odleglosc z calych sil! odpocznij, poukladaj sobie wszystko i wracaj do boju :**
Rybitwa lubi tę wiadomość
Udzial w badaniach lkinicznych, Kriobank Bialystok-IVF
AMH 8.62
lekko Policystyczne jajniki
07.03. 19 transfer 5 dniowego kropka 4AA
mamy jeszcze:❄️❄️❄️
15.03.19 8dpt beta 0
Crio 05.04.19 4AA
9dpt--> beta 178 😍 prog 15.53... 11dpt--> beta 389 😊 18dpt-->beta 8630 😄
05.05--> serce wali jak dzwon mamy 11mm
07.07.19--> znamy plec chlopczyk! Gabrys -
nick nieaktualny
-
WiśniaW wrote:Cześć dziewczyny mogę dołączyć do statystyk wrześniowych
WIŚNIAW- Invicta Bydgoszcz - 27l - 2 długi - 2FET (2)- S - 13.09.19r. Transfer BL. 4.1.1 oraz BL.4.2.2 - beta 8dpt 21,7 / 10dpt 36,7 przyrost 71%
Ze względu na niska betę dostałam lek Plaquenil !!?? Czy któraś z Was może już taki stosowała? Przeczytałam ulotkę i okazało się, że to lek na malarie.. i zalecane jest stosowanie 2tab/tydz a ja mam przepisane 2 dziennie :o trochę się zmartwiłam, ale napisałam do położnej i potwierdziła, że przypadkiem w aptece nie dali mi niczego innego xD doktor tylko powiedział, że to na lepsze ukrwienie i ma to wspomóc zagnieżdżeniu i w sumie nie dopytywałam na co jest ogólnie ten lek.. 😅Catlady lubi tę wiadomość