IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Bea77 wrote:Pewnie się ku tej opinii też teraz skłaniam, bo w lab można dohodować tylko do blastki, a w macicy rozwija się dziecko do 9 miesiąca. W labo hodowla jest maksymalnie możliwa do 7 doby (tzw późne blastocysty z obniżoną zdolnością do implantacji). Jeśli w 7 dobie nie ma jeszcze blastocysty to zarodek obumiera. Idealnie blastocysta powinna być już w 5 dobie.
To moim zdaniem przemawiałoby na korzyść środowiska naturalnego dla rozwoju zarodka raczej niż w laboratorium. Gdyby laboratorium było takie świetne to przecież zarodek mógłby się może do 9 miesiąca tam rozwijać, co byłoby idealnym rozwiązaniem da kobiet, które same nie mogą być w ciąży. Taka sztuczna macica to by było coś. Surogatki robotę by straciły.
Co prawda sa to zarodki poddawane badaniom, a nie transferowane ale laboratoria maja możliwości.
Macica podobnie jak "szkiełko" nie jest naturalnym srodowiskiem dla zarodka 2/3dniowego.Alberta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Nie ma gwarancji. Dostajemy 5-6 komórek, a resztę pewnie mrożą dla innej pary. Ale jest też opcja, że dopłacasz 5.000zł i dostajesz wszystkie komórki danej dawczyni, ale taką decyzję podejmiemy dopiero jak będziemy znać efekty stymulacji. Choć nie wiem czy to ma sens, skoro mogą zapłodnić jednorazowo tylko 6. Chyba, że dwie nieudane procedury kwalifikują nas do zapłodnienia więcej niż 6?? O to nie dopytałam, ale pewnie się nie liczy, w końcu to moje wadliwe komórki były przyczyną niepowodzeń i nie potraktują tego jako nieudane próby..
Podają w 5 dobie zazwyczaj, chyba że zarodki są wolniejsze to wtedy w 3 dobie z nadzieją, że w macicy lepiej.
A no tak! ja zapomniałam, że w Polsce można tylko 6 zapładniać u młodej dziewczyny...
-
"Hung-Ching Liu z Cornell University kilka lat temu spreparowała ona macicę z pobranych od kobiety pojedynczych komórek endometrium, które umieściła na wykonanym z biopolimerów rusztowaniu w kształcie tego narządu. Po kilku tygodniach, w wyniku odpowiedniej stymulacji, szkielet uległ degradacji, a pozostałe komórki uformowały nowy organ przypominający umięśniony worek. Następnie umieszczono w nim zarodek człowieka, który zaczął się prawidłowo rozwijać... Z powodów etycznych, eksperyment przerwano po 6 dniach. Nie wiadomo czy Hung-Ching Liu potajemnie kontynuowała swoje badania, choć to ją należy uznać za pionierkę badań nad opracowaniem tzw. macicy wczesnej."
Próbują...czasami nawet mysle ze potrafia o wiele wiecej niz wiemy. -
Never, przy KD juz w pierwszej procedurze mozna zaplodnic wiecej niz 6kom
Bea77, never_lose_hope lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBella93 wrote:W Anglii trzymaja zarodki w labo o wiele dluzej i zyja, kojarze taki 17dniowy.
Co prawda sa to zarodki poddawane badaniom, a nie transferowane ale laboratoria maja możliwości.
Macica podobnie jak "szkiełko" nie jest naturalnym srodowiskiem dla zarodka 2/3dniowego.
Nigdy nie słyszałam o hodowli do 17 doby, a też mieszkam w UK. To chyba tak jak mówisz tylko w celach badawczych, ale zawsze słyszałam, że po siódmej dobie maksymalnie zarodki zaczynają się zatrzymywać w rozwoju.
No ale już bardziej naturalny jest organizm kobiety niż lab. Mimo nawet tego, że zarodek 2/3 dniowy normalnie znajduje się w jajowodzie a nie w macicy.
Ja w każdym razie nie wiem jak to jest. Natomiast jestem przekonana, że jak zarodki są zdrowe i silne, a klinika ma dobry lab i embriologów, to rozwinie się taki zarodek i w macicy i w laboratorium.
A jak zarodki słabe to tu i tu może być problem, i tylko kwestią szczęścia jest kiedy zaskoczy.
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, ale u Was od rana burza mozgow
Ja sie spotkalam z opinia, ze u starszych kobiet transferuje sie w trzeciej dobie ze wzgledow asekuracyjnych, gdy jest mala liczba zaplodnionych komorek.
My raz probowalismy przetrzymac zarodek do 5 doby. Co prawda byla duza presja na biedaku, poniewaz najpierw go rozmrozilismy (trzydniowca) i mial czekac dwa dni, az przylece na transfer. Nie dal rady. Rozmrozil sie ladnie i podja funkcje zyciowe, ale szybko dosyc obumarl.Bea77 lubi tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualnyBella93 wrote:"Hung-Ching Liu z Cornell University kilka lat temu spreparowała ona macicę z pobranych od kobiety pojedynczych komórek endometrium, które umieściła na wykonanym z biopolimerów rusztowaniu w kształcie tego narządu. Po kilku tygodniach, w wyniku odpowiedniej stymulacji, szkielet uległ degradacji, a pozostałe komórki uformowały nowy organ przypominający umięśniony worek. Następnie umieszczono w nim zarodek człowieka, który zaczął się prawidłowo rozwijać... Z powodów etycznych, eksperyment przerwano po 6 dniach. Nie wiadomo czy Hung-Ching Liu potajemnie kontynuowała swoje badania, choć to ją należy uznać za pionierkę badań nad opracowaniem tzw. macicy wczesnej."
Próbują...czasami nawet mysle ze potrafia o wiele wiecej niz wiemy.
Nieźle. Faktycznie pozostają kwestie etyczne, ale i te granice coraz bardziej są przesuwane. Problem niepłodności nasila się coraz bardziej. Kto wie co będzie możliwe a także społecznie akceptowalne za 100 czy 200 lat.
Medycyna jest jednak niesamowita, podobnie jak ludzki umysł.
never_lose_hope, Dana721, klamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNie wiedziałam!! Dzięki Bella i Lukrecja, to dobra wiadomość!
Ale kurcze następne dylematy, dostaniemy np. 12 komórek i IDĘ POZYTYWNYM NIEREALNYM TOKIEM - nie prostujcie, że to nierealne, bo wiem o tym Czysto hipotetyczna sytuacja
No więc mamy 12 komórek, powstaje 10-12 blastek, zachodzę od razu w ciążę, zostaje nam 9 blastek. W marzeniach mamy trójeczkę, choć do tej pory życie śmieje się z naszych marzeń, no ale ale idziemy na maksa optymistycznie Tak więc zachodzę w ciąże, mamy trójkę dzieci, zostaje 7-8 zarodków..
No i co z nimi? Jedynie oddanie do adopcji Też piękny scenariusz, ja nie miałabym z tym żadnego problemu, ale nie wiem jak mąż, w końcu to tylko jego materiał genetyczny.. Z drugiej strony my zajdziemy w ciążę dzięki cudnej dawczyni, to czemu by nie pomóc innym parom..
Kiedyś nie dopuszczałam do siebie takich opcji jak oddawanie komórek, teraz zmienia się mój tok myślenia Teraz to piękny gest i podziwiam i GORĄCO DZIĘKUJĘ wszystkim dawczyniom
Także już wiem, już odpowiedziałam sobie na pytanie "co dalej" Oddanie do adopcji Nawet jeśli niszczenie byłoby legalne, a nie jest, to i tak nie pozwoliłabym na toDana721, Bea77, Muchacha lubią tę wiadomość
-
Bea77 wrote:Nigdy nie słyszałam o hodowli do 17 doby, a też mieszkam w UK. To chyba tak jak mówisz tylko w celach badawczych, ale zawsze słyszałam, że po siódmej dobie maksymalnie zarodki zaczynają się zatrzymywać w rozwoju.
Bez problemu hoduja do 14dnia po zaplodnieniu i taka jest granica, po 14dniach musza zutylizowac (mialo byc do 17dnia), a teraz chca przesunąć granice do 28dnia.Bea77 lubi tę wiadomość
-
Never, u mnie tak samo. Już o tym rozmawialiśmy z małżem i też stwierdziliśmy, że jeśli my byśmy dostali taki dar od jakieś dziewczyny, to ew.zarodki byśmy przekazali, żeby poszczęściło się innej parze.
never_lose_hope lubi tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Nie wiedziałam!! Dzięki Bella i Lukrecja, to dobra wiadomość!
Ale kurcze następne dylematy, dostaniemy np. 12 komórek i IDĘ POZYTYWNYM NIEREALNYM TOKIEM - nie prostujcie, że to nierealne, bo wiem o tym Czysto hipotetyczna sytuacja
No więc mamy 12 komórek, powstaje 10-12 blastek, zachodzę od razu w ciążę, zostaje nam 9 blastek. W marzeniach mamy trójeczkę, choć do tej pory życie śmieje się z naszych marzeń, no ale ale idziemy na maksa optymistycznie Tak więc zachodzę w ciąże, mamy trójkę dzieci, zostaje 7-8 zarodków..
No i co z nimi? Jedynie oddanie do adopcji Też piękny scenariusz, ja nie miałabym z tym żadnego problemu, ale nie wiem jak mąż, w końcu to tylko jego materiał genetyczny.. Z drugiej strony my zajdziemy w ciążę dzięki cudnej dawczyni, to czemu by nie pomóc innym parom..
Kiedyś nie dopuszczałam do siebie takich opcji jak oddawanie komórek, teraz zmienia się mój tok myślenia Teraz to piękny gest i podziwiam i GORĄCO DZIĘKUJĘ wszystkim dawczyniom
Także już wiem, już odpowiedziałam sobie na pytanie "co dalej" Oddanie do adopcji Nawet jeśli niszczenie byłoby legalne, a nie jest, to i tak nie pozwoliłabym na to -
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Nie wiedziałam!! Dzięki Bella i Lukrecja, to dobra wiadomość!
Ale kurcze następne dylematy, dostaniemy np. 12 komórek i IDĘ POZYTYWNYM NIEREALNYM TOKIEM - nie prostujcie, że to nierealne, bo wiem o tym Czysto hipotetyczna sytuacja
No więc mamy 12 komórek, powstaje 10-12 blastek, zachodzę od razu w ciążę, zostaje nam 9 blastek. W marzeniach mamy trójeczkę, choć do tej pory życie śmieje się z naszych marzeń, no ale ale idziemy na maksa optymistycznie Tak więc zachodzę w ciąże, mamy trójkę dzieci, zostaje 7-8 zarodków..
No i co z nimi? Jedynie oddanie do adopcji Też piękny scenariusz, ja nie miałabym z tym żadnego problemu, ale nie wiem jak mąż, w końcu to tylko jego materiał genetyczny.. Z drugiej strony my zajdziemy w ciążę dzięki cudnej dawczyni, to czemu by nie pomóc innym parom..
Kiedyś nie dopuszczałam do siebie takich opcji jak oddawanie komórek, teraz zmienia się mój tok myślenia Teraz to piękny gest i podziwiam i GORĄCO DZIĘKUJĘ wszystkim dawczyniom
Także już wiem, już odpowiedziałam sobie na pytanie "co dalej" Oddanie do adopcji Nawet jeśli niszczenie byłoby legalne, a nie jest, to i tak nie pozwoliłabym na to
W Polsce niszczyć nie można. W Czechach i na Ukrainie tak. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDlatego napisałam, że nie musicie mnie prostować, bo wiem, że to nierealne rozważania Będę skakać pod sufit jak uzyskamy 2-3 zarodki.
Bea, to tylko i wyłącznie moje myśli i podejście, nikogo nie mam zamiaru namawiać do zmiany zdania Tak jak napisałaś to intymna decyzja każdej pary.. Wspólna decyzja, a nie tylko decyzja męża..Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2018, 13:59
Bea77 lubi tę wiadomość
-
Hmm, zgodnie z ustawą można zapłodnić więcej niż 6 komórek, gdy ukończenie przez biorczynię 35 r.ż. lub wskazania medyczne wynikające z choroby współistniejącej z niepłodnością lub 2x nieskutecznego wcześniejszego ivf za tym przemawiają.
Nie bardzo rozumiem jak to się ma do KD? Oczywiście w przypadku młodszej biorczyni jak Never lose hope (albo ja)? Czy POF jest traktowane jak choroba współistniejąca?Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2018, 14:07
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
Lil_m wrote:Hmm, zgodnie z ustawą można zapłodnić więcej niż 6 komórek, gdy ukończenie przez biorczynię 35 r.ż. lub wskazania medyczne wynikające z choroby współistniejącej z niepłodnością lub 2x nieskutecznego wcześniejszego ivf za tym przemawiają.
Nie bardzo rozumiem jak to się ma do KD? Oczywiście w przypadku młodszej biorczyni jak Never lose hope (albo ja)? Czy POF jest traktowane jak choroba współistniejąca? -
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Dlatego napisałam, że nie musicie mnie prostować, bo wiem, że to nierealne rozważania Będę skakać pod sufit jak uzyskamy 2-3 zarodki.
Bea, to tylko i wyłącznie moje myśli i podejście, nikogo nie mam zamiaru namawiać do zmiany zdania Tak jak napisałaś to intymna decyzja każdej pary.. Wspólna decyzja, a nie tylko decyzja męża.. -
Bea77 wrote:Jasne że nie tylko męża, ale jakby on powiedział że chce zniszczyć to bym z nim nie walczyła, bo to jego DNA. Nie mogę sobie tym dysponować jak mi się żywnie podoba nie biorąc zdania męża za bardzo pod uwagę. Myślę, że po pierwsze to te kwestie trzeba omawiać przed podejściem do in vitro a nie po fakcie.
Ale co omawiac? Ze dziecko jest bardziej mojsze niz Twojsze? To co, ze jego DNA? Dziecko jest Wasze. Ja osobiscie bym nie szla w ta strone.
Bez urazyWiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2018, 14:38
never_lose_hope, Lil_m, sylwia80 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo.