IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyniezapominajka2017 wrote:Klamka ja mysle, ze jak juz bedziesz w ciazy i dziecko sie bedzie rozwijac to to sie zmieni, ze coraz mniej bedzie tych mysli.
Dokladnie, ja tego mezowi tez nie mowie, tylko ze moj dopiero niesmialo zaczyna na ten temat przebakiwac, ze moze kiedys...otwartoscia bym tego nie nazwala
Bea Ty moje zdanie znasz dla mnie zdjecie jest problemem, bo bede miala to dziewczyne w glowie, dokladnie jak ona wyglada. To tak jak widzisz zdjecie bylej meza i sie porownujesz do niej. No powiedz, ze tego nie robilas?
I zeby nie bylo, mam wysokie poczucie wlasnej wartosci.
Szczerze mówiąc do byłej męża się nigdy nie porównywałam. Wiem że jest fizycznie i mentalnie kompletnie różna ode mnie. Ja nawet jej zdjęcia nigdy nie widziałam, ale od wszystkich przyjaciół męża słyszałam że odetchnęli jak rozstał się z dziewczyną a za jakiś czas związał ze mną, bo z tamtą ponoć do siebie nie pasowali a my oboje tak. Zresztą sama widzę jak dobrze nam razem, jak często mówimy w tym samym czasie to samo, i jak podobne mamy zapatrywania na życie. Jakoś nie czuję zazdrości w tym przypadku.
Moja zazdrość to zazdrość o genetyczne dziecko a nie o męża.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2018, 16:38
klamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBędzie strasznie brzmiało to co powiem, ale wybór dawczyni z katalogu przypomina mi trochę kupno czegoś przez internet. Nie chcę nikogo urazić, ale ja naprawdę tak bezosobowo do tego podchodzę. Jakoś też nie myślę, że dawczyni się poświęca i robi to z dobrego serca. Myślę, że większość robi to dla pieniędzy. Ona ma coś czego ja nie mam. Jest popyt i jest podaż.
Jeszcze raz, nie chcę nikogo urazić, ale ja tak to bezosobowo bardziej widzę,klamka, karolcia35, Lukrecja lubią tę wiadomość
-
Bea77 wrote:Będzie strasznie brzmiało to co powiem, ale wybór dawczyni z katalogu przypomina mi trochę kupno czegoś przez internet. Nie chcę nikogo urazić, ale ja naprawdę tak bezosobowo do tego podchodzę. Jakoś też nie myślę, że dawczyni się poświęca i robi to z dobrego serca. Myślę, że większość robi to dla pieniędzy. Ona ma coś czego ja nie mam. Jest popyt i jest podaż.
Jeszcze raz, nie chcę nikogo urazić, ale ja tak to bezosobowo bardziej widzę,Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
nick nieaktualnyJa myślę w kategoriach - podoba mi się to DNA dla mojego dziecka czy nie podoba. A nie tam jakiejś rozkminy, że to kochanka męża czy coś takiego. Ja sobie mówię, że skoro być może nie mogę mieć genetycznego dziecka to w ramach rekompensaty chcę mieć ładną dawczynię. Czasami jak idziemy ulicą i widzę jakąś młodą ładną i naturalną dziewczynę to śmieję się do męża że ta to mogłaby być moją dawczynią. Mąż pobłażliwie się do mnie wtedy odnosi.
klamka, karolcia35 lubią tę wiadomość
-
Ja swojego czasu też dużo myślałam o dawczyni. Zwłaszcza jak zaliczyliśmy 2 nieudane pełne stymulacje bez transferu. Nawet z Mężem trochę rozmawiałam na ten temat. Pamiętam, że trafiłam gdzieś na fajny artykuł. Wiadomo dziecko biologicznie będzie miało geny dawczyni i partnera ALE...podobno takie dzieciątko ma dużą szansę być podobne do Mamy która nosi je pod sercem! Środowisko w jakim zarodek dojrzewa i się rozwija wpływa na to że pewne cechy wysuwają się na pierwszeństwo. Są to indywidualne cechy które posiada Mama nosząca dziecko. Dlatego można doszukać się cech wspólnych, od taka ciekawostka Pamiętajmy o tym, że nawet nasze biologiczne dziecko może nie być podobne do Mamy czy Taty A dla mnie zawsze Mamą będzie kobieta, która dziecko nosiła pod sercem, która je urodziła i wychowała.
Bea77, Lil_m, Kadetka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny moj syn nie jest podobny ani do mnie ani do meza. Wyciagalismy nasze zdjecia z dziecinstwa, szukalismy podobienstw-narazie nic a przysięgam nasze! Widzialam zaraz po porodzi
Wszyscy znajomi to komentują - ten brak podobieństwaBea77 lubi tę wiadomość
-
Lil_m wrote:Daj proszę znać jeśli przegadasz z lekarzem temat ew.wrogiego śluzu jako konsekwencja łyżeczkowania, bardzo ciekawi mnie ten wątek.
Słuchajcie, jeśli estradiol ok.owulacji wynosi conajmniej 200 to komórka powinna być w pęcherzyku? Czy nawet jak jest dojrzały pęcherzyk przy dobrym estradiolu to i tak może być pusty?Lil_m lubi tę wiadomość
-
niezapominajka2017 wrote:dla mnie zdjecie jest problemem, bo bede miala to dziewczyne w glowie, dokladnie jak ona wyglada.
Zgadzam sie w 100%.. dlatego nie chciałam oglądać zdjęć. . Nie było jednak wyjścia. . Przełamałam sie.. mąż nie chcial oglądać. .. pierwszy szok - jest ich tak malo? Myslalam ze bedzie wiekszy wybór naprawde.. ale byla tam 1 naprawde podobna do mnie z moja grupa krwi. Nawet otworzylam swoje zdjecie i jej i porownywalam (wiem mozecie powiedziec ze to glupie) ale byla to dla mnie tak truda decyzja że nie chcialam jej podejmowac samodzielnie.. mąż zdecydował ze nie powinnam sama tak trudnej decyzji podejmowac i zobaczyl ze mna.. ocenil podobienstwo naprawdę wysoko! Byl zdziwiony ze wybor jest tak maly.. balismy sie rezerowac bo wiąże sie to z oplata połowy kwoty programu a czekalismy na wyniki ważnych badan i balismy sie ze moze ta kwota przepasc.. maz mowil ze napewno sie jeszcze pojawia nowe dawczynie nawet jeśli tą ktoś wybierze..choć myślał że aż tylko osób nie ma takich problemów jak my... ostatecznie zdecydowalismy zagrać vabanqe wlasnie z uwagi na to podobienstwo.. i co sie okazalo? Mimo szybkiej decyzji ktos nas ubiegl... pozniej mimo ze pojawilo sie 9 nowych ani jedna nie miala mojej grupy krwi.. Balam sie ze bedziemy gotowi ze wszystkim a dawczyni nie bedzie.. podpytywalam juz koordynatorke. Okazalo sie ze ma byc niedlugo jedna nowa z mija grupą krwi i ciemnymi wlosami (takie mam ja) .. wstepnie od razu zarezerwowalismy.. potem dostalam jej dane (bez zdjecia) podjelismy decyzje na tak.. niestty chwile pozniej zobaczylam jej zdjecie.. nie ma miedzy nami podobieństwa. . Ale gdybym miala czekac na druga tak podobna moglabym czekac do usranej śmierci.. pewnie ze przykro mi ze tamta uciekla.. ale widocznie nie byla dla nas.. te oocyty beda naszymi szczesliwymi
I to prawda! To zdjecie staje przed oczami.. pierwszej (którą nam ktoś zwinął) zrobilam zdjecie zdjecia.. w sumie niepotrzebnie bo nadal mam to zdjecie przed oczami.. drugiej (ktora na nas czeka) nie robilam (i juz nie zrobie bo nie mam do niego dostepu) specjalnie zeby sie pozniej tym nie zadreczac.. moze chcialabym za jakis czas spogladac i szukac podobienst? A nic to dobrego by nie przynioslo..
Aaa i maz nie widzialm zdjecia tej drugiej dawczyni.. nie chciał - ja nie namawialam. Mysle nawet ze to dobrze. Sama tez nie chciałam widziec..
Dla mnie to nie jak zdrada.. owszem przykro mi jak cholera ze nie moge miec dziecka ktore byloby polaczeniem mnie u meza.. ale nic na to nie poradze.. za to meza rozumiem ze nie chcial spogladac do bazy.. dla niego to tak jakby szukal mojego zastepstwa.. a przeciez on bedzie mial dziecko ze mna
Ale sie rozpisalam.. mam nadzieje ze was nie zanudzilam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2018, 19:05
klamka, karolcia35, eM80, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
4me wrote:Dziewczyny moj syn nie jest podobny ani do mnie ani do meza. Wyciagalismy nasze zdjecia z dziecinstwa, szukalismy podobienstw-narazie nic a przysięgam nasze! Widzialam zaraz po porodzi
Wszyscy znajomi to komentują - ten brak podobieństwa -
nick nieaktualny
-
Bea77 wrote:To może ja jakaś nienormalna jestem, że bym chciała widzieć zdjęcie. Większość Was nie chce.
Też chciałabym a z dzieciństwa to napewnoBea77 lubi tę wiadomość
AMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodki beta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodki beta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio 03.2018 crio 09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942 ciąża ektopowa -
nick nieaktualny
-
No dobra jestem po wizycie. Ta rowniez jak każda kolejna przyniosla zle wieści i niepewnosc co dalej.
Lil_m 100% martwych plemnikow nie swiadczy, ze mam wrogi sluz po lyzeczkowaniu. Za to lekko podwyzszone komorki NK juz tak-moglam wytworzyc przeciwciała po lyzeczkowaniu. Dostalam na to sterydy. Biore od jutra.
Za to te martwe plemniki oznaczaja, ze albo moj sluz jest zbyt gęsty i plemniki nie dotarly w 8h gdzie mialy dotrzec i padly i to jest ta opcja dobra bo daje mi szanse na inseminacje. Albo plemniki mojego meza nie sa jednak tak super jak wyszlo z pierwszych badań, musimy zrobic kolejne badania: fragmentacje i test wiazania z hialuronianem. Jesli tu wyjdzie, ze one sa slabe, maja slaba ruchliwosc to w zaleznosci od tego jak slabe nawet na inseminacje mozemy sie nie kwalifikowac. Nie wiem co wówczas - lekarka powie mi co dalej po wynikach. W sumie to celowo sie jej nie spytalam bo zaraz mi powie, ze mi tylko AZ zostaje
Oczywiscie jesli bedzie opcja "lepsza" czyli inseminacja to jeszcze przed mnie czeka HSG i tez kuzwa nie wiadomo czy tam sie cos po tym lyzeczkowaniu nie zroslo więc wtedy jeszcze laparo. Qwa!
Takze im glebiej w las tym kuzwa gorzej. Nie dosc, ze jestem stara, mam gowniane komorki to jeszcze pieprzone NK podwyzszone a z nasieniem nie wiadomo co... I jeszcze moge miec niedrozne jajowdy i juz wymiekam.
Ewentualne dalsze dzialania dopiero w lipcu bo jedziemy na ten urlop na 2 tygodnie i akurat owu przypada tam...
Dopiero zaczelam a juz mam dość. Nic niw moge teraz zrobic przez 1,5 miesiaca wiec chyba odpuszczw temat, internet, dalsze dochodzenia i rozmyslania bo sie wykoncze.
Jeszcze jak nam wyjda zle wyniki nasienia to pewnie wakacje bede miec rozwalone...
Aaa i jeszcze bede miec buzię jak ksiezyc w pelni przez te pieprzone sterydy,
-
Umililyscie mi podroz do domu z pracy.
Ja natomiast uwazam dawczynie za jeden ze skladnikow potrzebnych do wypieku MOJEGO ciasta. Nie obchodzi mnie jej wyglad tylko czy jest zdrowa i ma taka jak ja grupe krwi. Moglaby byc ruda.klamka, Bea77, Muchacha, never_lose_hope, sylvuś, sylwia80, Mimila, eM80, Alberta lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
wasze wpisy o KD skłaniają mnie do refleksji, które do tej pory mijałam łukiem, skupiając się na kwestiach technicznych, typu gdzie, za ile itp.... ja mam jeszcze chwilę, to jeszcze nie nasz czas na decyzję, ale myślę tak: chciałabym zobaczyć zdjęcie dawczyni, nie za względu na podobieństwo fizyczne, ale żeby zajrzeć jej w twarz i zobaczyć, czy to jest ktoś z kim mi jest po drodze, jest coś takiego jak pierwsze wrażanie, jedni od pierwszego wejrzenia nas nie przekonują, a drudzy i owszem, od razu chcemy ich znać, chciałabym spojrzeć na zdjęcie dawczyni i poczuć, że tak - to Ta, nazwijcie to szaleństwem, intuicja, instynktem lub głupota, ale kupić kota w hermetycznie zamkniętym worku.... nie to nie dla mnie;
zazdrosna o dawczynie nie jestem, ale gdy myślę,że dziecko będzie tylko częściowo biologicznie nasze, to tak, czuję pewna przykrość, chciałabym powołać na świat istotę, która jest zlepkiem nas dwojga - trochę to pewnie atawizm, a trochę emocje, ale z drugiej strony gadałyśmy kiedyś w tym wątku o epigenetyce i wiem,że dziecko pomimo KD będzie tez w pewnym stopniu biologicznie moje i to mi wystarcza;
komórki przekazać czy zniszczyć, jeśli już nie będzie więcej potrzeba....? - przekazać, definitywnie;
mówić dziecku, że jest z KD czy nie? - to rozstrzygnę jak dziecko będzie, bez tego jest to dla mnie dzielenie skóry na niedźwiedziu;
Bea77, karolcia35, Magdala, Lukrecja, eM80 lubią tę wiadomość
-
Bea77 wrote:To może ja jakaś nienormalna jestem, że bym chciała widzieć zdjęcie. Większość Was nie chce.
Uwierz mi - jesteś normalna! hehe
Ja też nie zdecyduję się na KD jeżeli kiedyś będę musiałaś to zrobić bez zobaczenia zdjęcia. Jak mieliśmy wizytę w klinice jakoś w styczniu chyba, przed podejściem do tej ostatniej próby to pani doktor wspomniała nam, że mają kilka zarodków w bazie pasujących do nas (mówię o AZ), czy w razie czego zrobić nam rezerwację - mój mąż bez zastanowienia powiedział, że tak, a ja wtedy tak na niego popatrzyłam i sobie pomyslalam, że co on mowi, tak bez zastanowienia, jakieś obce zarodki. Oczywiście w tym momencie tego na głos nie powiedziałam, ale wtedy właśnie zrozumiałam, że chcę widzieć dawczynię, chce coś więcej wiedzieć o niej niż tylko grupa krwi, wiek i wzrost.
Ja mam siostrę bliźniaczkę - jednojajową i ona bardzo chciała mi dać swoją komórkę. Sama to zaproponowała i sama kilka razy ten temat ze mną poruszała. Niestety jak się potem dowiadywałam to dawczynie nie może mieć więcej niż 30 lat i w Polsce jest to tajne czyli bez wskazania. Bardzo wtedy żałowałam. Wiekszosc osob na forum mówiło wtedy do mnie, że od siostry to przesada, że nie mogłoby potem tak zyc, ale my jesteśmy tez z jednej komórki, mamy te same geny, tak samo wyglądamy, więc dla nas nie ma to znaczenia, bo to tylko komórka. Vewnie teraz za to wiele osób mnie skrytykuje, ale takie jest moje zdanie i mam do tego prawo aby tak myslec na ten temat.Bea77, 4me, Magdala, Muchacha lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMagdala wrote:Umililyscie mi podroz do domu z pracy.
Ja natomiast uwazam dawczynie za jeden ze skladnikow potrzebnych do wypieku MOJEGO ciasta. Nie obchodzi mnie jej wyglad tylko czy jest zdrowa i ma taka jak ja grupe krwi. Moglaby byc ruda.Magdala lubi tę wiadomość
-
Magdala wrote:No widzisz.
A moj ( pierwszy) tesc jak mnie poznal tez krzyczal, ze nie chce rudych wnukow.
To nie dostal zadnych.
Gorycz spełnionego zyczenia...
Ale mówiąc serio, ja to nie mam jakis wielkich wymagań, niech bedzie i niech bedzie zdrowe, tyle z zyczen.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2018, 20:50
klamka, Magdala, 4me, never_lose_hope, sylvuś, Alberta lubią tę wiadomość