IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Lukrecja wrote:My pobralismy komórki macierzyste z łożyska właśnie celem prewencji w ewentualnych schorzeniach hematologicznych i innych. Dawczyni nie była do tego potrzebna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 23:03
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualny
-
never_lose_hope wrote:Myślę, że gdyby wprowadzili chociażby jawne dawstwo i dostęp (dla dzieci) do danych dawców to już większość chętnych dawców by zrezygnowała Z obawy o tłumy dzieci pod drzwiamiStarania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
Mimila wrote:Jesli ktoś choruje,a w tym wypadku dziecko i na przykład szuka się tej choroby,nie można znaleźć często przyczyny to tzw wywiad genetyczny jest jednym z ważniejszych rzeczy. Tak się akurat składa,ze jestem corka lekarza,wyrislsm w tym srodowisku i trochę wiem na ten temat,wywiad genetyczny jest w wielu chorobach bardzo ważny. I chyba nie ma sensu kłamać lekarzy w takim wypadku,tylko trzeba powiedzieć prawdę,że nic nie wiemy o chorobach z rodziny biologicznej dziecka,a to naprawdę moze zmienic postać rzeczy jesli chodzi o leczenie. Pomysl,ze podajesz lekarzowi nieprawdziwe dane o chorobach i to ma wpływ znaczenie dziecka. To oczywiście czyste gdybanie Ale tak może byc i to jest właśnie To,co mnie martwi jesli bedzie mnie to dotyczyło.
ja mam tak liczną rodzinę... i mama i tata po kilkoro rodzeństwa.. każde z nich po kilkoro dzieci.. nie utrzymujemy stałych kontaktów.. nie jesteśmy w stanie...i na pytanie o choroby w rodzinie też nie jestem w stanie nigdy udzielić dokładnej odpowiedzi.. mimo że jestem biologiczną, genetyczną, rodzoną córką moich rodziców.. a jak już naprawdę przyjdzie co do czego to zadają tak konkretne pytania i oczekują takich informacji, że ostatnio np. chcieli ode mnie historię choroby moje zmarłej cioci.. myślisz, ze dysponuje takim czymś? nie... myślisz, ze dawczyni dysponowałaby? że w ogóle chciałaby się tym zajmować, angażować w to? że w ogóle zaczęłaby się zastanawiać czy w jej dalszej rodzinie były takie przypadki?Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyCytuję swoją poprzednią wypowiedź "Jeśli chodzi o przetoczenie krwi to właśnie po to dobiera się dawczynie i biorczynie o takiej samej grupie krwi, więc problem odpada. Co do przeszczepu szpiku czy dawstwa narządów to skąd pewność że dawczyni zechce współpracować, to dla niej obce dziecko. Inne choroby genetyczne są albo nieuleczalnie albo leczone objawowo i pokrewieństwo genetyczne nic tu nie da."
Nikt nie nakłania do kłamstwa na temat chorób genetycznych, są nieznane bo nie mamy takich informacji od dawczyni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 23:16
Kadetka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:A kto powiedział, że mamy zamiar kłamać? Większość z nas - podchodzących do kd - wypowiadała się, że chcą powiedzieć dziecku o kd.. Prawie żadna nie chce robić tajemnicy. To samo przed lekarzem..
A co mają mówić rodzice, którzy społecznie adoptowali dziecko? Też nie znają historii medycznej biologicznej rodziny..
Czy to cokolwiek znaczy? Wyklucza leczenie? Poczytaj nasze wypowiedzi dokładniejMimila lubi tę wiadomość
-
Mimila wrote:Nie chodzi o dziedziczenie,broń Boże Ale jestem pewna,ze każda matka,która dala dziecku nowe życie,pomoglaby mu w potrzebie jesli mogłoby umrzeć. Nawet jeśli zrobiła to dla kasy...
i znowu to samo... ŻYCIE dziekcu dała MATKA czyli kobieta która nosiła je pod sercem i urodziła...
wyjaśnijmy jeszcze raz:
dawczyni NIE DAŁA życia (dała oocyt)
dawczyni NIE JEST matką (jest dawczynią oocytu)
MATKA jest tylko jedna... i na pewno zrobiłaby dla swojego dziecka wszystko... i dziecko z KD jest dzieckiem MATKI (biorczyni) i ojca.. tak samo jak dziecko z naturalnej ciążyLukrecja, Lil_m, never_lose_hope lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka wrote:Rozumiem Lukrecje i never_lose_hope... Mimila forum jest po to żeby się dzielić doświadczeniami, przemyśleniami też.. ale PRZEMYŚLENIAMI.. a Ty wrzucasz jakieś "luźne tematy" których w swojej głowie nie przerobiłaś wiec nie są one Twoimi przemyśleniami.. i w ten sposób zaburzasz wypracowane już przez dziewczyny tematy... każda z nas po usłyszeniu diagnozy musiała przepracować ten temat w swojej głowie.. przeżyć to.. dopiero później przychodzi czas na rozważanie rożnych rozwiązań, przemyślenie wszystkich za i przeciw i podjęcie decyzji.. która wiadomo nie jest łatwa.. po to jest też to forum, żeby się wspierać.. niestety ale takimi wypowiedziami burzysz grunt nad zbudowaniem którego, każda z nas długo pracowała.. więc myślę, że prośba o bardziej przemyślane wypowiedzi nie będzie zbyt wygórowaną...Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
nick nieaktualnyMagdala wrote:Po calej lekturze z dzisiaj nadal jestem zdania, ze KD to tylko przypadkowy zlepek DNA. Troche zal, ze nie moj wlasny, ale i tak gdybym uzyla KD na sto procent dopatrywalabym sie swoich cech u dziecka. I na pewno bym znalazla!
Choroby tez mamy w wiekszosci wszyscy podobne. Cukrzyca, nadcisnienie, miazdzyca. W kazdej rodzinie cos z tego lata.
Ale tez rozsmiesza mnie inna wizja.
Dawczyni oddala trylion jajek w przeciagu kilku lat. Zadowolona, ze pomogla ludziom. A tu nagle zaczynaja jej jakies obce, mlode ludzie stawac na wycieraczce z usmiechem na ustach. Mamusiaaaa!!!
I to prawda, ze dawcy nasienia nikt nie szuka. To dopiero bylaby zabawa. Z jednej porcji mozna i 20 jaj zaplodnic. -
Kadetka wrote:i znowu to samo... ŻYCIE dziekcu dała MATKA czyli kobieta która nosiła je pod sercem i urodziła...
wyjaśnijmy jeszcze raz:
dawczyni NIE DAŁA życia (dała oocyt)
dawczyni NIE JEST matką (jest dawczynią oocytu)
MATKA jest tylko jedna... i na pewno zrobiłaby dla swojego dziecka wszystko... i dziecko z KD jest dzieckiem MATKI (biorczyni) i ojca.. tak samo jak dziecko z naturalnej ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 23:11
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Mogłabyś mi przybliżyć temat? Może być na priv jeśli nie chcesz tu Chodzi o bankowanie krwi pępowinowej czy coś zupełnie innego??
-
nick nieaktualnyKadetka wrote:w pełni zgadzam się z Twoim mężem... i mój mąż ma takie samo zdanie wiec nie ma dyskusji..
z kilkoma lekarzami też rozmawiałam na ten temat (samo zaczynali rozmowy) i nawet oni jako LEKARZE mówili, że takie informacje nie są potrzebne lekarzom.. i jeśli ktoś mówi o KD to sami nie wiedza po co bo co to zmieni? w leczeniu nic... w ciąży tez nic.. ciąża z KD jest traktowana jak każda inna ciąża.. nie ma dla niej żadnych innych wskazań jeśli chodzi o prowadzenie, poród itp..
któraś z dziewczyn pisała, że prawie wszystkie tutaj chcemy powiedzieć dzieciom.. nie prawda co najmniej 3 z nas chcą zaoszczędzić dzieciom tej "zbędnej prawdy" czy też nie chcą fundować "luki poznawczej" jak wolicie..Mimila lubi tę wiadomość
-
Bea77 wrote:No ale jeśli się powie dziecku to reakcje mogą być tylko dwie: chcę więcej informacji albo nie chcę nic więcej wiedzieć. Jeśli dziecko będzie chciało wiedzieć a skorzystało się z dawstwa anonimowego to nie ma możliwości podania informacji na temat dawczyni. Czyli rodzice arbitralnie zdecydowali za dziecko że dziecko nie będzie ciekawe i się niczego nie dowie.
Bea w Polsce nie mamy takich dylematów Dawstwo - biorstwo jest ANINIMOWE i tyle.. rodzice o tym nie decydują... niepotrzebnie wprowadzili gdzieś tam stawę tysiac Euro za info i teraz rozmieniacie..Lukrecja lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mimila wrote:Dała komorke równa się dala po części życie,bo by co nie byko gdyby nie ona.Proste.Jeśli chodzi o az to rodzice dali cały,powstały z ich gamet zarodek.To nie jest zycie?
odwóce Ci sytuacje... dala OOCYT... czy on jest życiem?
czym byłby bez plemnika partnera/męża?
czym byłby bez organizmu kobiety która przyjęła zarodek?
myślisz, ze gdybyś zapytała dawczyni co oddała to odpowiedziałaby Ci : życie? albo Dziecko?klamka, Lukrecja lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Kadetka wrote:ja mam tak liczną rodzinę... i mama i tata po kilkoro rodzeństwa.. każde z nich po kilkoro dzieci.. nie utrzymujemy stałych kontaktów.. nie jesteśmy w stanie...i na pytanie o choroby w rodzinie też nie jestem w stanie nigdy udzielić dokładnej odpowiedzi.. mimo że jestem biologiczną, genetyczną, rodzoną córką moich rodziców.. a jak już naprawdę przyjdzie co do czego to zadają tak konkretne pytania i oczekują takich informacji, że ostatnio np. chcieli ode mnie historię choroby moje zmarłej cioci.. myślisz, ze dysponuje takim czymś? nie... myślisz, ze dawczyni dysponowałaby? że w ogóle chciałaby się tym zajmować, angażować w to? że w ogóle zaczęłaby się zastanawiać czy w jej dalszej rodzinie były takie przypadki?Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
Bea77 wrote:Nie rozumiem tutaj dobrej wiary. Myślę że słodki niemowlaczek wyrośnie z pieluch i nie będzie zadawał infantylnych pytań typu ale naprawdę jestem z twojego jajeczka? Łatwo udać że nic sie nie stało. Wtedy nie trzeba odpowiadać na niewygodne pytania.
udać, że nic się nie stało? BEA juz rozmawiałyśmy na ten temat... po co się powtarzać..? Ty masz swoje zdanie - co w pełni szanuję, ja mam swoje zdanie...
tak jak powiedziałam już wczesniej.. gdybym to ja była z KD nie chciałabym wiedzieć, Ty chciałabyś.. ja uważam, że to mieszanie dziecku w głowie i nie widzę co dobrego miałoby to przynieść.. dla mnie dziecko będzie nasze i tylko naszeNajszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyBea, w tym konkretnym przypadku ustawodawca zadecydował za rodziców.. Nie wyjadę na Ukrainę tylko po to żeby mieć dostęp do danych dawczyni.
Poza tym jak już pisałam, dla mnie to tylko (i aż) jajeczko, ale to ja będę matką dla dziecka, a mój mąż ojcem.
Nie wiem jak to jest, bo wychowałam się w pełnej rodzinie, nie wiem jak to jest gdy dziecko nie zna biologicznych rodziców (bo np. jest z adopcji), nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat uczuć tego dziecka. Być może pragnienie poznania prawdy jest bardzo silne..
Ale adopcja społeczna to inna kwestia, kobieta urodziła dziecko i z jakichś powodów nie mogła go wychować. I w takiej sytuacji rozumiem chęć poznania rodziców, rodzeństwa itp.
Ale przy kd? Czy ja wiem? Na co dziecku ta wiedza? Dlaczego miałoby się gorzej czuć, bo nie pozna dawczyni komórki? Będzie miało mojego męża - genetycznego ojca, będzie miało kochającą mamę, dziadków i babcie, ciocie i wujków.. Myślicie, że będzie mu potrzebna wiedza o dawcy komórki? Co to zmieni??
Wg mnie to zbędne, ale to tylko i wyłącznie moje przemyślenia, możecie mieć inne Moje przemyślenia, nie oparte na doświadczeniu, bo w tej konkretnej kwestii go nie mam.Kadetka, Lukrecja lubią tę wiadomość
-
Kadetka wrote:odwóce Ci sytuacje... dala OOCYT... czy on jest życiem?
czym byłby bez plemnika partnera/męża?
czym byłby bez organizmu kobiety która przyjęła zarodek?
myślisz, ze gdybyś zapytała dawczyni co oddała to odpowiedziałaby Ci : życie? albo Dziecko?Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb